Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

Megane, mi bardziej chodzi o jakiekolwiek wyliczenia procentowe. U mnie aktualnie chyba najwięcej je najmniejszy koń. Myślę, że to tak jak z ludźmi mają różne potrzeby i nie sposób bez obserwacji i modyfikacji orzec ile koń potrzebuje jeść.

kalaarepa, faktycznie dziwne obyczaje. Ja spotkałam się tylko z tym, że w niedzielę nie były sprzątane boksy a jedynie dościelanie. W pn była za to wyrzucana cała ściółka. Wówczas rozumiem, że pracownicy od wideł mają wolne. Natomiast wypuszczanie i karmienie szły normalnie.

Chciałam spytać czy to jest normalny trend że płaci się za pensjonat grube pieniądze a na weekend konie są zostawiane same sobie?? Tzn jeść dostaną oale na tym by się kończyły wszelkie usługi??? STRASZNIE mnie to przeraża bo jestem osobą która ma kilka pasji oraz też inne zajęcia  w życiu. Spotkałam się z tym już w drugiej stajni...

W okolicy, stajnia sportowa, w niedzielę pracownicy mają wolne i jest tak jak piszesz.
Pierwszy raz usłyszałam o tym tego roku, bo też nie wiedziałam, że takie coś ma miejsce.
kalaarepa owszem spotkałam się. Wtedy na posterunku są właściciele stajni. Jedynie karmią dościelą ale nie wypuszczają. 
No to mega kiepsko, mam nadzieje że nie stanie sie to standarem za kilka lat
n miałam na myśli właściciela stajni/pensjonatu. Gdybym byla w sytuacji bez wyjścia to robiłabym dokładnie to co Ty, dokładałabym sama.
No własnie np wypuszczanie, jak nie przyjade i nie wyprowadze i potem nie przyjade drugi raz i nie sprowadze to kon bedziw przez weekend w boksie, posprzątać też nikt nie posprząta i koń stoi w kupach na nie pościelonym (to jest już jakiś luksus?)


Widzę, że jak dotąd najgorsze mnie ominęło. Nigdy się nie spotkałam z takimi zasadami. W święta - tak, ale w każdy weekend? Cały weekend w boksie i w gównach. Groza.  Natomiast w jednej stajni, którą oglądałam, konie sprowadzane były o 15 - o każdej porze roku. Bo do tej godziny pracował personel. 
W kilku państwowych stadninach tak jest.
Stałam w stajni prywatnej i w weekend konie nie były wypuszczane na padok i karuzelę, standardowo były karmione i miały ścielone. Teraz stoję w stajni państwowej i konie nie są wypuszczane na padok wcale, dostępna jest jedynie karuzela za opłatą. Oczywiście padoki są udostępnione dla pensjonatu i można samemu sobie konia wypuścić
Wigorrr, ja bym nie postawiła koni do stajni, w której by stały w klatkach (bo czym innym są boksy?) nawet 1 dzień w tygodniu, a co dopiero codziennie... Dla mnie osobiście wypuszczanie na cały dzień do podstawa od której zaczynam ustalanie oferty pensjonatu.
Niestety podjęto taką decyzję, ponieważ w pensjonacie jest ok. 50 koni i nie chcą brać odpowiedzialności za kontuzje, które mogą złapać na padokach. Z jednej strony ich rozumiem, bo środowisko jest różne, konie też są różne, w tym sportowe sporo warte... Miałam do wyboru stajnię z błotnistym padokiem całodniowym lub stajnię z halą z super podłożem, ale bez padoków. Wybór padł na halę.
Ciekawe, na co padłby wybór konia...  🤔
(i już mnie nie ma)
[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg2730115#msg2730115 date=1510734465]
Wigorrr, ja bym nie postawiła koni do stajni, w której by stały w klatkach (bo czym innym są boksy?) nawet 1 dzień w tygodniu, a co dopiero codziennie... Dla mnie osobiście wypuszczanie na cały dzień do podstawa od której zaczynam ustalanie oferty pensjonatu.[/quote]
Gaga, podpisuję się pod każdym słowem tego postu wszystkimi moimi i moich koni kończynami.  Uważam, że skoro wybiera się koniowi dom, najpierw trzeba brać pod uwagę jego potrzeby, a potem swoje. Dlatego wcześniej wspomniałam o deficycie stajni „2 w 1”.


[quote author=Murat-Gazon link=topic=67681.msg2730191#msg2730191 date=1510746775]
Ciekawe, na co padłby wybór konia...  🤔
(i już mnie nie ma)
[/quote]
Murat-Gazon, zaraz odezwą się głosy, że ma się konia dla siebie i końskie potrzeby muszą być podporządkowane ludzkim, a kto tego nie rozumie, ten naturals (bo to chyba największa obelga na r-v). Biorę to na klatę.  🤣 
[quote author=Murat-Gazon link=topic=67681.msg2730191#msg2730191 date=1510746775]
Ciekawe, na co padłby wybór konia...  🤔
(i już mnie nie ma)
[/quote]

Ja tez sie zastanwiam. Blotnisty calodzienny padok wcale nie jest taki super - w poprzedniej stajni zdarzalo sie okolicznym mieszkancom wyrzucic cos typu puszka na wybiegu idac przez niego na skróty. Wteptane w bloto smieci byly nie do wybrania az wyslchlo, wiec konie kaleczyly nogi.  W stajni gdzie personel nie wypuszcza mozna sie podogadywac miedzy pensjonariuszami i konie tez wychodza, ja bym nie dramatyzowala.
Murat-Gazon ja trochę rozumiem ten wybór. W końcu konie kosztują nie mało i właściciel chce pokorzystać z tego za co płaci (jakkolwiek to nie brzmi).
Sama kiedyś podjęłam taki wybór. Niestety, jak zwykle, nauczyłam się na własnym błędzie. Kierowałam się tym, że będę mogła trenować. A stopniowo szło w tą stronę, że treningi były coraz cięższe, bo koń nie wybiegany. Koniowi zaczęły puchnąć nogi, zaczynał tkać, rozwalił łeb, bo rzucał nim góra-dół w boksie. Raz nawet poniósł.
A koń niby małopolak, ale w nowej stajni jak ma padoki od rana do nocy, to zmiana o 180 stopni (w takiego jaki był kiedyś). Ostatnio trzeba było przejechać przez błoto (kopyta do roboty, buty tylko za kostkę), a koń je z siatki, ostatnio był na chwilę pod siodłem w marcu, ale regularnie przestał chodzić pare miesięcy wcześniej. No to hops na konia, nawet nie trzeba było uwiązu do kierowania używać, bo na sygnał odszedł i poszedł, gdzie jeździec kazał.
W poprzedniej stajni (tej, co się zdecydowaliśmy ze względu na treningi) takie "wymagania" jak te opisane powyżej były jakąś dziwną fanaberią. Może i fanaberia, ale praca z takim koniem jest o wiele przyjemniejsza dla obu stron 🙂.
karolina_, nie wszędzie można się dogadać. W pensjonacie w którym nadal stoję (odliczając dni do przeprowadzki) nie ma takiej opcji. Wszyscy pracują, do stajni przychodzą od 16/17 dopiero.. to kto niby miałby te konie wypuszczać?
Z tym, że konie są wypuszczane w standardzie, pomimo że jest ich ponad 40 (aktualnie mniej,  bo ludzie uciekają)
Najważniejsze jest żeby właściciel konia wiedział jakie są warunki w danym pensjonacie zanim tam wstawi konia.
Trzymałam konie w stajni w której nie było opcji wypuszczania koni na padoki przez pracowników stajni ale dogadaliśmy się w kilka osób i zatrudniliśmy sobie na spółkę luzaka na pół etatu żeby te konie wychodziły.
Generalnie trudno jest zapewnić i koniom i ludziom pełny komfort. Jeśli jest "wypasiony" ośrodek blisko dużego miasta to nie ma opcji żeby jeszcze miał pastwiska dla każdego z kilkudziesięciu koni ...
Każda stajnia ma swoje plusy i minusy
Ja uważam, że padokować też trzeba z umiarem bynajmniej moje konie. Gdy stoją za długo głupieją kręcą się do wyjścia lub czekają przy bramce żeby je zabrać. W zimę i jesień i tak nie chcę ich padokować ze wzglęgu na podłoże. Alternatywą jest tylko codzienne ruszanie konia pod siodłem i na lonży.
BASZNIA   mleczna i deserowa
15 listopada 2017 15:48
Przynajmniej, a nie bynajmniej, a co do reszty...słów brak.
Wigorrr nie głupieją tylko się nudzą...różne stajnie mają różne warunki ,ale padoczki po 100m2 też na dłuższą metę nie jest super rozwiązaniem. Ok ,niby wychodzi,niby ma dostep do światła i powietrza itd., ale tak naprawdę ruch który jest dla konia naturalny jest dość mocno ograniczony. Moim skromnym zdaniem takie małe padoczki powinny być uzupełnione o karuzele i minimum godzina stępa dziennie.(oprócz treningów). Poza tym na dużej przestrzeni koń zawsze sobie wynajdzie coś do roboty: zazwyczaj grzebią,skubią, w zimę wygrzebują spod śniegu korzonki i resztki traw lub po prostu zajmują się sobą. Nic tego nie zastąpi w 100%. Koń z takiego dużego wolnego wybiegu ma zupełnie inną psychikę.Oczywiście lepsze to niż zamknięcie w boksie co dla mnie osobiście jest mega niefajne i porównywalne z uwiązaniem psa na krótkim łańcuchu.
I tylko koni żal..
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 listopada 2017 16:52
Ja mam szczerą nadzieję, że trzymanie koni w boksie całą dobę, będzie niedługo jakoś karalne, jak trzymanie psów na łańcuchach :/
Ja uważam, że padokować też trzeba z umiarem bynajmniej moje konie. Gdy stoją za długo głupieją kręcą się do wyjścia lub czekają przy bramce żeby je zabrać. W zimę i jesień i tak nie chcę ich padokować ze wzglęgu na podłoże. Alternatywą jest tylko codzienne ruszanie konia pod siodłem i na lonży.

Nie jestem zupełnie naturalsem ale dla mnie to jest zwykłe znęcanie sie nad zwierzeciem 🤔
Nie trzeba być naturalsem, aby kręcić na to nosem. Ja sobie również tego nie wyobrażam, bo moje konie będą wychodziły.
Jedyne dni, kiedy faktycznie były zamknięte w stajni to te, gdy przybyły najróżniejsze orkany. Sama bym z domu nie wyszła ze względów bezpieczeństwa, więc kopytne miały również karcer.
i jak ma się coś zmienić jak często 3/4 pensjonariuszy tak myśli.... a bywa ,że i więcej... ( Nie mam na myśli anomalii pogodowych )
też nie jestem 'naturalsem' a zamknięta w przysłowiowym 'kiblu' też nie chciałabym być ...

i tym sposobem coraz więcej kopytnych pod domem....
"Bo podłoże".
Tak. Konie na dziko posiadały umiejętność lewitowania, żeby nie przemieszczać się po błocie, grudzie, lodzie, wodzie itp.
Po udomowieniu straciły tę umiejętność, a kontakt z ww. podłożami jest dla nich za-bój-czy.
Także ten.  🤔 😵
Przydomowe stajnie też nie są takie nie wiadomo jakie super..... Potem ludzie czasem trzymają takie zadupniki przydomowe, gdzie koń ani porządnie jeść nie dostanie ("bo owies szkodzi"😉, ani nie chodzi pod siodłem, bo nie ma czasu - ale przecież siedzi całe dnie na padoku, nieważne czy zimno, leje, nieleje, "bo koń powinien być na padoku" & koń łazi znudzony, bo padok ma 10 x 10 m.... Błoto po pas, a potem pytanie na forum "czym wyleczyć grudę? czym wyleczyć strzałki?"....
Och, pensjonariusze - sól naszej ziemi.... chciałabym tu kiedyś zobaczyć wątek "Niereformowalni pensjonariusze -poradnik dla właścicieli stajni...."😎 Wszędzie trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie popadać ze skrajności w skrajność.

W pensjonacie są też inni pensjonariusze - ktoś może pomóc, zerknąć, konia wypuścić/schować. Mnie ostatnio rozwaliło (ale tak pozytywnie!) kiedy dostałam zdjęcie swojego konia spacerującego po pastwisku 😍 Przebrany, wytarzany, wypuszczony. Inny pensjonariusz ze swojej chęci i dobroci po prostu strzelił fotkę i wysłał. No miło, no.
Co przyjeżdżam, to konia odnajduję albo na pastwisku - albo w boksie, jeśli jest to wieczór.... i jeszcze się nie zdarzyło, by w boksie nie było siana. No bajka. I nigdy jeszcze nie zastałam zasyfionego boksu - czysto, że usiąść na tej słomie można....

Jasne, że idealnie by było, gdyby wszystkie stajnie dysponowały dobrą infrastrukturą do jazd & dla ludzi + fajnymi warunkami dla koni pod kątem pastwiskowania, ale nie zawsze się tak da, więc ja osobiście bym jednak wolała, żeby jakiekolwiek moje konie wychodziły na kwaterę, ale niech ona będzie niebłotnista, niezasr.... i niech w boksach będzie czysto + karmienie będzie fajne. Są przecież stajnie, gdzie pastwisk od groma, konie siedzą na podwórku od rana do wieczora, a co jeden to gorzej wygląda, bo się oszczędza na każdym gramie siana i owsa 😎 No także ten.... bez przesady w żadną stronę.
Najważniejsze jest żeby właściciel konia wiedział jakie są warunki w danym pensjonacie zanim tam wstawi konia.

Ae to tylko część sukcesu. Bo jak już się wstawi konia, warunki z "zanim" często się zmieniają.  Np. dobudowuje się nowe boksy, bo skoro są klienci, to będzie ich więcej. Nie byłoby to bolące, gdyby dodatkowe boksy pociągały za sobą powiększanie przestrzeni dla koni i ludzi. Ale niestety, najczęściej na dodatkowych boksach się kończy, kosztem zapewnienia odpowiednich warunków koniom i jakiegoś komfortu ludziom, czyli np. powiększenia padoków czy ujeżdżalni, żeby nowe konie i osoby się pomieściły. Hitem było, jak w jednej mikro stajence właściciel wpadł na pomysł, że podzieli boksy na pół, tworząc boksy przechodnie.  😂


[quote author=karolina_ link=topic=67681.msg2730208#msg2730208 date=1510749462]
W stajni gdzie personel nie wypuszcza mozna sie podogadywac miedzy pensjonariuszami i konie tez wychodza, ja bym nie dramatyzowala.
[/quote]
Nie wiem, gdzie tak można liczyć na pensjonariuszy. W pracy miewam "nietypowe" dni wolne, tzn. wypadające poza dniami ustawowo wolnymi. Wtedy w stajni jestem sama - bo większość pensjonariuszy pracuje. Nie wiem, z kim bym miała się dogadywać, żeby konie mogły wychodzić. Na szczęście problem ten mnie omija, bo nigdy bym nie zdecydowała się na  stajnię, gdzie koni się nie wypuszcza.

Murat-Gazon, przecież jak stoją całymi dniami w boksie, mają tam podłoże idealne. Na pewno obsługa czuwa, żeby nie przegapić momentu zrobienia kupy czy siku i wybierają  natychmiast i z szybkością błyskawicy dościełają czystą słomę.  🤣
Myślę ze Jolce chodziło o pod domem w sensie ze masz dość i idziesz na swoje. Ja każdemu tłumacze że wolałabym płacić za pensjonat niż zasuwac w domu ale pensjonaty mnie wykończyły, a w żadnym nie było pomysłu żeby konie nie wychodziły w ogóle... 😲 Wigorr moze to brutalne ale zamknelabym Cie w łazience z materacem na 23 h dziennie z godzinnym treningiem fitnesu dziennie na pół roku i chciałabym zobaczyć jak się czujesz... oczywiście w dobrej wierze, zimą jest zimno szkoda żebyś się przeziebila...
lardia, Wiesz co, zależy kto pójdzie na to swoje. Czasem idą ludzie, którzy potem otwierają najlepsze pensjonaty "ever". Najlepsze stajnie ever. 😍 A czasem tacy, co g*, wiedzą - ale też mieli dość. Albo tacy, którzy w końcu padną "logistycznie" - jak ja. Strasznie przeżywam brak koni pod domem i sprzedaż mojej klaczy, ale 1) decyzja o sprzedaży była dla tego konia najlepsza, bo wreszcie pracuje pod siodłem 2) decyzja o przeniesieniu do pensjonatu = automatycznie wygospodarowaniu czasu na regularną jazdę, bo nie muszę się zajmować karmieniem, ścieleniem, ogarnianiem siana etc = była dla mojego konia bardzo dobra. Uważam, że to zdrowo dla każdego konia - na padoku nie wyrobi tych kilometrów, które konie przemierzały "w naturze".
A jak już będzie starym emerytem, to wtedy mogę mu kupić kraciasty kocyk i będzie robił za kosiarkę.  🏇
Sankaritarina z pewnością wszystko zawsze zależy od ludzi, moje normalnie pracują i z reguły ogarniam całość zadań. Życia nie mam, ale i tak nie miałam jeżdżąc codziennie do konia:p a czas który poswiecałam wcześniej na dojazd do stajni (coraz dalej, bo człowiek szukając z nadzieją lepszej stajni idzie na kompromisy i szuka coraz dalej) poświęcam na prace stajenne. Dodatkowo czesto rezygnowalam z warunków do jazdy właśnie kosztem dobrostanu konia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się