POTRZEBUJĄCE POMOCY

Mamy osobny wątek dla Rewii TU
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 listopada 2017 13:07
cześć, założyłam nowy wątek bo chyba nie ma nic takiego ogólnego gdzie można by było wrzucać informację o potrzebujących koniach.

Gdyby ktoś zechciał wspomóc groszem - bo tak naprawdę każda nawet najmniejsza wpłata się liczy.  :kwiatek: chętnie odpowiem ( w miarę możliwości czasowej ) na wszelkie Wasze pytania.
O klaczce możecie poczytać na stronie https://www.facebook.com/DTKociaLapka/ dziewczyna została zabrana w strasznym stanie od handlarza, mała była skrajnie niedożywiona, brudna, śmierdząca - wszyscy weci zgodnie mówili, że klaczka powinna nie żyć a ona miała mega silną wolę i udało się. Niestety w tygodniu dostała ciężkiej kolki i do tej pory przebywa w klinice.

link do zbiórki https://pomagam.pl/stajniadlazelki

:kwiatek: Żelka jest pod opieką Fundacji Kocia Łapka 🙂 dziewczyn, które oddają całe swoje serce zwierzakom .
zduśka a nie ma w okolicy tańszych stajni? Przydomowych? Np. coś takiego jak u bery7? Nie ma hali (więc się za nią nie płaci co miesiąc), a opieka super dla takich koni.
No i co planujecie dla klaczy po 2018 roku?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 listopada 2017 13:27
Muchozol nie ma u nas w okolicach nic tańszego z odpowiednią opieką . Przerabiałam to na swoim koniu i niestety prawda jest taka, że za odpowiednią opiekę musisz zapłacić - koń ślepy , po kolce wymaga 24 h opieki. Do bery dałabym w ciemno swojego kuca ale sama wie czemu go nie wywiozłam - bo to daleko 🙁 koszty były by podobne.
a Żelka jest naprawdę koniem specjalnej troski 🙁 a tam mam 100 % pewności, że będzie miała należytą opiekę
Dołączam do prośby Zduśki. Żelka jest niewidoma, wyniszczona strasznie tym, jak była wcześniej traktowana, przed zabraniem jej do fundacji. Maleńkimi krokami udawało się ją podkarmić, wyprowadzić na prostą, a teraz ta kolka i koń chudnie z minuty na minutę... 🙁
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 listopada 2017 21:45
Muchozol  a co masz na myśli pytając o plany dla Żelki na przyszły rok  ?!

Kurde, widzę że zbiórka idzie jak krew z nosa  🙁 gdyby tak każdy wpłacił symboliczną złotówkę. ...coś by się uzbierało.  A tak..
Dziś u niej byłam i wygląda koszmarnie , dla zainteresowanych wrzucam link do postu
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=731553407035866&id=129264923931387

Podejrzewam, że  Muchozol pyta czy weźmiecie odpowiedzialność za, bądź co bądź, wasze (twoje?) zwierzę, czy będziecie żebrać do końca jej dni. Łatwo "uratować" zwierzaka a potem płakać, żeby inni go utrzymali. Jak się nie ma kasy na wstępie (co innego jak się naprawdę w życiu posypie) to się zwierzęcia nie bierze, nawet chomika. I nie ma tu znaczenia, że potrzebuje pomocy. Uważam, że często większą odpowiedzialnością jest nie brać, niż wziąć wiedząc, że nas nie stać.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 listopada 2017 22:13
Podejrzewam, że  Muchozol pyta czy weźmiecie odpowiedzialność za, bądź co bądź, wasze (twoje?) zwierzę, czy będziecie żebrać do końca jej dni. Łatwo "uratować" zwierzaka a potem płakać, żeby inni go utrzymali. Jak się nie ma kasy na wstępie (co innego jak się naprawdę w życiu posypie) to się zwierzęcia nie bierze, nawet chomika. I nie ma tu znaczenia, że potrzebuje pomocy. Uważam, że często większą odpowiedzialnością jest nie brać, niż wziąć wiedząc, że nas nie stać.


Jakie pięknie napisałaś. ..hmm  żebrac,  już przypomniałam sobie czemu przestałam tutaj zaglądać.  Szkoda mojego czasu na prowadzenie z Tobą dyskusji. Trochę empatii i czasami lepiej kilka razy pomyśleć niż pisać bzdury. 

Według Twojego mniemania najlepiej było ja zostawić na pewną śmierć a teraz nie leczyć.  Super.  Jak nie chcesz wspomóc to nie pomagaj i nie pisz głupot. 
Smutne, ale prawdziwe. Sama bym ratowala drugiego psa, trzeciego kota i drugiego konia... Gdybym tylko na to miała kasę.
zduśka, ale SzalonaBibi, ma w 1000% rację. Ja również chętnie wzięłabym pod opiekę wszystkie bidy świata, ale mnie nie stać... Co więcej, mam 2 chore konie. Z czego jednego leczę od 14 czy 15 lat i co jakiś czas mamy pik zaognienia choroby, którego koszty wzrastają czasem do wartości małego auta. Zatem dokładnie wiem jak to jest utrzymywać konia, który wymaga specjalnej opieki. Klacz, która jest przewlekle chora również wymaga specjalnej opieki - i wiesz co, stoi w pensjonacie za trochę ponad połowę opisanej tu kwoty, a ja w okresach zaognienia - wstaję o 4:30 i jadę do niej podać leki. Nie wpadłam na to, aby dwukrotnie podnieść koszt pensjonatu i się wysypiać jak człowiek - bo mnie na to zwyczajnie nie stać i tyle.
Dodam, że konie miałam pod domem, gdzie koszty były ułamkiem aktualnych. Tragedia w rodzinie i moja naiwność sprawiły, że straciłam cały majątek i musiałam przenieść się do pensjonatu. Konie miałam już długo, w dodatku oba się posypały i przestały być końmi, które można by sprzedać. Dalej: choroba pierwszego konia, rak i konsekwencje u drugiego, choroba onkologiczna taty (mama dawno nie żyje, nie mam więcej bliskiej rodziny, jestem singlem) i fakt - prosiłam revoltę o pomoc, bo mnie to wszystko poprzerastało, ale aktualnie lecząc oba zwierzaki i jeżdżąc z tatą po kraju po szpitalach (koszty!!) staram się jakoś to wszystko ogarniać. Teraz np wyprzedaję sprzęt, tj staram się bo idzie jak krew z nosa. Ale wiem, że koszty teraz będą spadać, bo oba konie dochodzą do siebie zatem nadal wstaję o tej 4:30 (w weekendy o 7  💃 ) i sobie ten kamyk toczę pod górkę... i wierzę, że jakoś to wszystko ogarnę finansowo do końca życia moich ogonów. A wracając do Waszego (Twojego?) konia - rozumiem wątpliwości forumowiczów. OK teraz uzbiera się 12 000 zł na rok utrzymania konia w pensjonacie i co dalej? Co jeśli koń będzie znów potrzebował leczenia? Co za rok, gdy skończą się finanse - kolejna zbiórka? Można tak sobie ogarniać życie jednorazowo, gdy coś się "zdupcy" i już nie wiadomo jak sobie radzić z życiem, ale klacz jest dość młoda i utrzymywanie jej całe życie ze zbiórek będzie na prawdę ciężkie...
Może w takiej sytuacji warto by było zwrócić się do odpowiedniej fundacji z prośbą o pomoc? Przenieść konia do fundacyjnej stajni, gdzie opieka nad koniem specjalnej troski nie jest niczym nietypowym?
Tak, czy siak strzelanie focha to akurat najgłupsza rzecz, którą można w tej sytuacji zrobić 😉
Muchozol, niestety takie konie wymagają specjalnej opieki i więcej czasu poświęconego.  Sprawiają,  że człowiek jest w pogotowiu i nie można sobie pojechać na cały dzień  i zostawić pod okiem laika z telefonem. Dlatego cena nawet u mnie byłaby wyższa niż za konia który A typowe wymagania. Choć niższa niz 1000 zł. 
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
11 listopada 2017 07:51
Gaga ją rozumiem wszystko.
Sama mam kilka koni, psów i kotów. Lecze je sama . Zelke wyciagnelismy z syfu od śmierci. Fundacja wzięła ją pod swoje skrzydła, płaciła za weta, stajnie - bezinteresownie...bo mnie nie było by stać ,znamy się  i staramy sobie pomagać.  Na co dzień głównie opiekują się kotami. Dbają o pełne miski, leczenie itd. Mają obecnie ponad 60 kotów, psa i teraz klacz pod opieką i utrzymują te wszystkie zwierzęta dzięki wplatom i często dokladaja z własnych kieszeni. Czuję się zobowiązana im pomóc bo wyciągnęły do mnie rękę w pogrzebie, wzięły to końskie dziecko nie wiedząc tak naprawdę jakie to będą koszty.
Niestety kolki nikt nie przewidział i ogromnych kosztów z nią związanych 🙁 a teraz zmiana stajni . I rozumiem, że możesz wstać o 4.30 ja nie mogę - bo pracuję , mam dziecko. Wszystkie pensjonaty w moich okolicach to koszt minimum 800 zł a często to syfki, gdzie strach konia wstawić.
Gdybym chciała ją postawić za kwotę do 700 zł, musiałabym wywieźć ją 60 KM od domu.
Każdy z nas koniarzy wie jak można się tulac po stajniach i jaki jest problem z opieką.

Co do późniejszych kosztów - liczymy, że młoda stanie na nogi, i koszta leczenia będą zdecydowanie mniejsze. to do tej pory fundacja sobie sama radziła, leczyła,co miesiąc dostawała suplementy . Regularnie kupowała pasze.

A przenoszenie takiego konia do fundacyjnej stajni nie ma sensu 🙁 ona chodzi sama na padok, potrzebuje mocno indywidualnej opieki. Stajnie fundacyjne są przepełnione i nie ma naprawdę czasu na indywidualne podejście 🙁

Dziewczyny prawda jest taka, że Żelka będzie wymagać cały czas opieki a dobra stajnia jej to zapewni. Teraz właśnie mamy efekt pensjonatu połowę tańszego..... 🙁

Gaga zdrowia życzę ! I podziwiam Ciebie ! Jestem mogą silną kobietą
zduśka, tak w uzupełnieniu: też pracuję i to od 7, stąd tak wczesna pobudka. Jestem u konia przed pracą i po pracy. Poniekąd ratuje mnie brak dziecka, jednak płacę za to wszystko brakiem życia prywatnego. Prawie 40 letni singiel to już nic fajnego niestety 🙁

Napisz proszę jaki jest wstępny plan na klacz za rok - tak będzie zwyczajnie jaśniej dla ewentualnych wpłacających...

Ponadto - w końcu rzeczowy wpis, który budzi zaufanie 🙂 To dużo lepsza droga, niż foch 😉
Bede okrutna, ale...
Nie lepiej ją uśpić? Ona będzie tylko generowała ogromne koszty. Pensjonat to pikuś. W miejsce jej podtrzymywania przy życiu, możnaby uratować kilka innych sprawnych koni, takich, które rokują samodzielne życie.
Kolki pewnie będą częste. Jest ślepa. Zaraz pewnie przywlecze się jakieś zapalenie. Ogólnie koń nigdy nie wróci do sprawności wiec co tu mówić o końskim szczęściu?
W tym przypadku to cieszą się chyba tylko weterynarze i ew fundacje, bo na takiego konia może ktoś więcej pieniędzy da. Rozumiem dziewczyny i ich historie ale tą bidę można było wykupić tylko po to, aby skrócić jej transportowe cierpienia. 
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
11 listopada 2017 08:14
Gaga to podobnie pracujemy, tylko że ja na zmiany jeszcze. No niestety z dzieckiem już kłopot, bo musisz w tym czasie opiekę zapewnić jak młody chory...a teraz sezon w pełni. 😉

A plany są takie, że ma stanąć na nogi. Już raz ja doprowadzilysmy do stanu w miarę normalnego. Wyglądała znacznie lepiej, wyniki krwi miała dobre.
W stajni budują jej bezpieczny padok aby mogła wychodzić na niego codziennie. Ten rok ma na regeneracje, bo w jej przypadku cały proces odbudowy trwa, koszmarnie schudła i ma koszmarne wyniki krwi.
Generalnie moim marzeniem i będę do tego darzyć to własna stajnia pod domem 🙂 gdzie zabiorę swoje dwa konie i ją na dożywocie.

Megane tak to co napisałaś jest straszne, nawet mi przez głowę nie przeszła myśl uspienia.
Żadna fundacja nie chciała zabrać jej do siebie oni już biorą konie rokujace w adopcji.
A Żela stała w rogu i czekała na śmierć i dlatego została przez nas zabrana.

Dla uzupełniania jej stan nie kwalifikuje jej do eutanazji.
zduśka, ej, o ile cały czas Żelce kibicuję, to nie jestem w stanie znieść określenia "żadna fundacja". To ile tych fundacji dowiedziało się o jej istnieniu? Tititi, takie pisanie jest po prostu nie fair. A jeszcze wtrącenie o adopcjach... Jest wiele fundacji, które adopcji nie mają (z resztą regularnie opluwanych za to 😀iabeł: )

A kciuki dalej trzymam za ślepulkę :kwiatek:

I Klara też przesyła dobrą energię! (ileż to razy przeczytałam/usłyszałam, że trzeba ją uśpić, bo generuje koszty...)



zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
11 listopada 2017 12:00
Met do Ciebie nawet nie chciałam uderzać bo wiem, że masz ogrom pracy. Twoja robota to coś wspaniałego, walczysz o każde życie.
Uderzalam do dużych fundacji, nie będę wymieniać z nazw bo nie o to chodzi. Jedynie dziewczyny z Kociej zlitowaly się nad losem klaczki.
Dzięki za kciuki 🙂

edit. dorzucam zdjęcie Żelki z dzisiejszej wizyty na służewcu . Wprowadzili jedzenie , nawet dostaje już papki 3 x dziennie. W poniedziałek umówiona gastroskopia no i niestety trzeba zrobić endoskopie paszczy bo zrobiła się przetoka od zęba..

edit 2 - śledziłam uważnie losy Klary 🙂 dziewczyna miała kupę szczęścia, że trafiła na Ciebie  🙂
O jaka bida w kagancu.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
11 listopada 2017 20:19
zduśka biedna dziewczynka, oby wszystko było już dobrze 🙂 potrzebujecie może jakąś pasze? Albo witaminy? Bede zamawiać teraz dla moich koników to i coś dla Żelki chetnie dokupie 🙂 czy pieniądze bardziej się przydadzą?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
11 listopada 2017 21:00
Robaczek M dziękuję. Może byc pasza dla rekonwalescentòw lub pieniądze. Jak Tobie pasuję 🙂 Żelka będzie bardzo wdzięczna.

Agulaj no niestety biedna 🙁
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 listopada 2017 13:29
Jestem świeżo po wizycie u Żelki. Gastroskopia się nie udała, mimo cało nocnej głodówki żołądek był przepełniony treścią pokarmową. Są dwie opcje tej sytuacji, albo jakimś cudem udało jej się najeść siana przez kaganiec lub ta gorsza, że słabo trawi. Jutro rano kolejna próba badania.
[quote author=zduśka link=topic=178.msg2728994#msg2728994 date=1510350356]Muchozol  a co masz na myśli pytając o plany dla Żelki na przyszły rok  ?![/quote]
Przepraszam, że tak późno odpisuję - intensywny weekend miałam i nie było kiedy na internecie siedzieć 🙂.
Mniej więcej to, co pisała SzalonaBibi, ale konkretnie - w zbiórce jest napisane, że zbieracie na pensjonat za rok 2018; a co z utrzymaniem konia później? Już będą pieniądze na pensjonat?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 listopada 2017 16:27
Muchozol zbiórka jest jednorazowa i wyszła z racji wyższych kosztów związanych min z pobytem małej w szpitalu.
Wcześniej sami sobie radzilismy ze wszystkimi kosztami, kilka osób dało wsparcie w postaci kilku worków jedzenia czy kantarka lub derki. Teraz jest inna sytuacja bo klacz wymaga naprawdę super opieki. Jeżeli wszystko potoczy się zgodnie z planem to nie będziemy mieć problemów z ewentualnym drozszym pensjonatem.
Teraz wszystko wyszło nagle - wiadomo kolka, stąd prośba o pomoc.
Chciałam wrzucić fotki ale mój telefon nie chce współpracować

edit. zdjęci wrzucam.

Żela zdecydowanie lepiej w derce wygląda 🙁
doradźcie mi proszę w kwestii łykawki - bo muszę zakupić, lepsza metalowa czy skórzana ?
zduśka, Ty tak serio? Łykawkę?  😲
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 listopada 2017 18:51
zduśka, Ty tak serio? Łykawkę?  😲


No 🙁 z bólem serca serio.
Ona łyka z powietrza, co sekundę 🙁 weci mówią, że to konieczność
zduśka niestety szczerze wątpię, że jest to zbiórka jednorazowa, chociaż szczerze Wam tego życzę. Przy tak wyniszczonym koniu, to dopiero jest początek. Taki koń zawsze będzie wymagał super opieki.
Moja klacz miała atak serca. Jak się okazało to był dopiero początek wydatków.
Kolka jest niewiadomą. Mój wałach miał tyle, że po 10 przestałam liczyć. Ma 11 lat. Małopolaczek nie obciążony treningami, odchowany na pastwiskach.
Niestety przy koniach nauczyłam się, że nie ma "teraz jest inna sytuacja". Przy nich zawsze jest inna sytuacja - nie raz mi się zdarzało w nocy gnać do stajni bo była "inna sytuacja". Nie raz, ale... już nie wiem ile.
[quote author=zduśka link=topic=178.msg2729708#msg2729708 date=1510599073]
zduśka, Ty tak serio? Łykawkę?  😲


No 🙁 z bólem serca serio.
Ona łyka z powietrza, co sekundę 🙁 weci mówią, że to konieczność
[/quote]

Zdecydowanie skórzana jak już. Od metalowej się robią rany do żywego mięsa. Jeśli możesz się wstrzymać z zakupem do jutra rana, najpóźniej południa to sprawdzę czy nie mam po moim starym koniu. Jestem prawie pewna, że powinna być, tylko nie wiem w jakim stanie i była przerabiana, ale to można odwrócić dodaniem jednego paska. Jak sprawdzę od razu dam znać i jakby co wam podeślę. Może nic nie dać - mój łykał nawet jak miał zapiętą tak, że się prawie dusił. Tym bardziej lepiej najpierw sprawdzić a nie wydawać kupę kasy.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 listopada 2017 20:06
Muchozol a ja liczę na cud - aby to końskie dziecko się pozbierało. Niestety wiem, że poprzednie miejsce przyczyniło się poniekąd do całej tej sprawy kolkowej  🙁 stąd decyzja o zmianie stajni. A co do "końskiego zdrowia" to temat jest mi od lat znany  😉 mam kuca z zaawansowanym copd , które wznawia się w najmniej oczekiwanym momencie...  😵 życie.

a powiedz mi u Twojego kolkowego wałaszka były robione szersze badania ? chociaż by gastroskopia ? co by wykluczyć wrzody ? Pytam z ciekawości - bo tutaj właśnie weci zasugerowali właśnie taką diagnostykę.

SzalonaBibi ok, dziękuję za informację. Ja ogólnie najchętniej nie zakładałabym tego .. ale łykanie to ona ma opanowane do perfekcji...
Mam łykawkę, taką:
https://www.gnl.pl/lykawka-skorzana-waldhausen.html
Skrócony jest ten przedni pasek - u mnie nie dało się zapinać na czole, bo schodził na uszy wiec oba szły na potylicy. Można go pewnie wymienić (jest na nity) albo przedłużyć u rymarza za kilka zł.
No i sprzączki są zardzewiałe.

Daj na priv adres wysyłki to dzisiaj zmówię kuriera, jutro pójdzie, w czwartek masz. Tylko z nr telefonu odbiorcy, bo muszę wpisać w formularzu.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
14 listopada 2017 10:10
SzalonaBibi pisze pw. dzięki !
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się