Sesja/Studia i t d ;)

Studiuje ktoś może na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie? Interesuje mnie kierunek hipologi i jeździectwo? Wygląda ciekawie, ale czy warto?
Nie. 🤣
Asiulla Ja studiuję na UP w Lublinie ale nie ten kierunek i zgadzam się z flygirl, dla mnie to on nawet ciekawie nie brzmi;d

Jak tam u Was studenci? Ja rozpoczełam listopadowy maraton, najbliższe 3 tygodnie będą mocne, jutro dwa zaliczenia, w piątek jedno, w przyszłym też 'tylko' dwa itd.🙂 Uwielbiam radiologię, jeden z dwóch/trzech ciekawych przedmiotów w tym semestrze, resztę trzeba przetrwać. jakoś.
Tez studiuję na UP.
Asiulla Nie warto, słyszałam nawet jak ludzie się śmiali z tego kierunku.

A u mnie pierwszy kolos dzisiaj z ekonomiki.
Zagadnień nam dała jak na egzamin a sam kolos prościutki  🤣
Mój uniwersytet to jeden wielki cyrk. Przez aktualną napiętą sytuację na linii Katalonia - Hiszpania straciłam MIESIĄC ZAJĘĆ za które grubo zapłaciłam (chociaż to uniwersytet "publiczny"😉. Głównie dlatego, że rektorat bawi się w politykowanie i ochoczo wydaje grupce studentów zezwolenia na to aby robić strajki polegające na zamknięciu się w środku budynku uczelni i uniemożliwianiu profesorom prowadzenia zajęć. Był dym tuż po referendum (okupowanie szkoły przez tydzień dniem i nocą, spanie w hamakach i na materacach, brzdąkanie na gitarach i palenie skrętów w patio), później dwa strajki generalne i mnóstwo innych z Buk wie jakiego powodu. Jutro mam egzamin z historii języka hiszpańskiego, przedmiot paskudny sam w sobie a dodatkowo nie było czasu żeby babka nam porządnie wytłumaczyła co z czym się je. Benvinguts a Catalunya.  😵

Co do kierunku hipologia i jeździectwo to słyszałam że Real Escuela Andaluza del Arte Ecuestre otwiera taki Master, ale chyba trzeba mieć licencjat z biologii/zootechniki/weterynarii... a marzyłoby mi się  😍
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 listopada 2017 21:03
Czy ktoś ma może w domu słownik wyrazów obcych Kopalińskiego?  :kwiatek:
smarcik Mam, ale nie ma mnie w domu🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 listopada 2017 21:11
Magdzior a jak będziesz to odezwiesz się do mnie na priv?  :kwiatek: To nie jest nic pilnego, ale potrzebuję sprawdzić jedno słowo razem z jego dokładnym papierowym źródłem (wydanie słownika, wydawnictwo, strona). Odwdzięczę się w dowolny sposób  :kwiatek:

(Niestety ze względu na ograniczenia czasowe jest mi kompletnie nie po drodze do biblioteki w godzinach jej otwarcia  🙁 ).
smarcik, ja mogę Ci jutro sprawdzić 😀
O no to jak olencja może to dobrze, a jak nie to  najwyżej siostrę pomęczę🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 listopada 2017 21:22
Dziękuję Wam bardzo dziewczyny!  :kwiatek:

olencja w takim razie piszę priv!  😀  :kwiatek:
A ja jestem załamana. Nie potrafię się za Chiny zmobilizować do nauki. Sam tryb studiowania mnie wkurza, ale brak mój brak motywacji to jest dopiero jakiś koszmar. Błagam, jakiekolwiek rady? W sumie całe życie nie musiałam się zbytnio uczyć, wszystko jakoś wchodziło, ale teraz wiem, że nie wejdzie samo. Zła jestem na siebie okropnie, a i tak... Oglądam Suits. 🤣
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
10 listopada 2017 10:43
mils wiesz ja podobnie reaguję na  tego typu ,, nowe" zadania.
Buntuję się na wszystkie możliwe strony-> Nie i koniec... Moja rada:przetrwać, przetrawić. Widocznie masz w sobie małego anarchistę, który co jakiś czas bedzie się odzywał🙂
Mój drze mordę na każdym nowym semestrze ;p
Dobrze, że mam już bliżej jak dalej.


Nic za mną II rozdziały magisterki. W grudniu oddaję całość.
Teraz na weekend zamierzam je  ,, podopieszczać".
Mam fajną książkę o pisaniu pracy dyplomowej, w której był rozdział o tworzeniu szablonów w Wordzie- by nie tracić cennego czasu na tz. kosmetologie. Fenomenalna sprawa. Za moich wczesniejszych czasów licencjata nie używano takich cudów 😉
Co do merytoryczności pracy to zagrzebałam się w kodeksach i wyjść z nich nie mogę. Uwielbiam prawo, ale pisać komentarze swoimi słowami już nie za bardzo 🙂





Mamy tu kogoś na/po prawie, kto wyjaśnił by mi ścieżkę od mgr prawa do (powiedzmy)  adwokata?   😉



Edit. Nie zmieniam planów zawodowych, za to rozmyślam jak rozplanować naukę do LEK-u. Miałam zaczac od 1 listopada ale dalej się za nic nie zabrałam  😁 na razie na maxa przysiadłam do języków i o dziwo idzie mi o wiele lepiej jak uczę się sama niż kiedykolwiek w szkole  🤣
galopada Ja właśnie też miałam plan przysiąść do języków ale zaś mam tyle codziennych rzeczy, że nie starcza czasu i zapału chyba też nie🙁 Ale jak znajdę ciekawe artykuły to zapisuję i chociaż to mam zamiar robić, bo tak chyba najłatwiej się medycznego słownictwa uczyć.

Ja przeżywam lekki kryzys weterynaryjny ucząc się na zmianę higieny mleka, z badaniem mięsa, od czasu do czasu przerywając toksykologią, wrr tak wygląda ten semestr🙁( I już momentami mam dość, zdać to trzeba a siedzenie nad tym to męczarnia dla mnie. Ale póki co do dziś i jutro zabieram się za choroby koni więc będzie ciekawiej.

Magdzior,  ja cisnę głównie gramatyke. .  Zakupiłam książki do angielskiego i niemieckiego i codziennie spędzam nad nimi min. 1,5h. Mój chłopak mówi że jest w szoku ze tak się zawzielam.  Ja zresztą też 😁
A no to ambitnie🙂 Ja z angielskiego byłam (bo teraz to cięzko powiedzieć;d) na dośc dobrym poziomie jeśli chodzi o techniczną częśc, gramatykę itd, a nigdy mi się słówek nie chciało uczyć 😁 Z racji, że w wakacje najprawdopodobniej pojadę do Irlandii to przydałoby się za to słownicwo wziąć, z resztą sobie poradzę🙂

A do niemieckiego też kupiłam jakąś książkę i zaczęłam, ale potem zaczął się rok akademicki...;/ ale nadal mam plan dojść do jakiegoś znośnego poziomu🙂
Magdzior,  ja mam nadzieję dojść z niemieckim do B2, żeby w ogóle myśleć nad pracą za granicą. Uczyłam się dziewięć lat w szkole, ale go nie znosiłam i twierdziłam że nic nie umiem. Okazało się że jednak całkiem sporo mi weszło do głowy. Chociaż i tak pierwsze zdania jakie mi przychodzą do głowy nawet jakby mnie ktoś w środku nocy budził to: jestem nieprzygotowana,  nie mam zadania domowego i nie rozumiem 😂
😉 Ja zawsze miałam niemiecki jako ten drugi, dodatkowy, szedł mi nieźle ale 6 lat a tak naprawdę to 3 a potem kolejne 3 znowu od początku, jak zaczęłam przeglądać ksiązkę to też mi się wszystko przypomina dlatego, ale na to daję sobi czas bo dopiero w kolejne wakacje po 5 roku będę myśleć o praktykach w Niemczech, a potem gdzie wyląduję to się okaże😉
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
15 listopada 2017 20:52
[quote author=galopada_ link=topic=518.msg2730315#msg2730315 date=1510772496]
Mamy tu kogoś na/po prawie, kto wyjaśnił by mi ścieżkę od mgr prawa do (powiedzmy)  adwokata?   😉
[/quote]
1. egzamin na aplikację
2. aplikacja ok.3,5 roku
3. egzamin na adwokata/notariusza/radcę prawnego
4. jesteś adwokatem/notariuszem/radcą 🙂
Potrzebuje szczerych opinii osob ktore brały udział w Camp Leaders/ Resort Leaders. Lub podajcie link do odpowiedniego wątku, jeśli taki istnieje.

A tak poza tym to dwa lata temu myślałam, że ekonomia jest ciężka, zmieniam zdanie ekonomika jest 200% gorsza  🙄 nie wiem jak ja zaliczę kolosa.
A do tego mam trzy tygodnie, żeby napisać rozdział pracy dyplomowej a nie mam nic, nawet pomysłu jak zacząć.
Chyba czas sie ogarnąć  🤣
Zaczynał ktoś na filologii język od kompletnego zera, tj. poszedł od totalnych podstaw?
Zastanawiam się jak to jest w praktyce, bo trochę zmroziła mnie informacja, że w lipcu musimy zdawać w sesji egzamin na "takim mocnym B1". Mocne B1 w 18 weekendów  😁
Ogólnie radzę sobie bardzo dobrze i mam świadomość nauki na własną rękę przy studiach zaocznych, ale zastawia mnie ile osób wypada, jaki jest odsiew i czy faktycznie pierwszy rok filologii przygotowuje na to B1... takie luźne myślenie, chętnie poczytam opinie osób, które to przechodziły.
Ja. Poszlam na pierwszy rok rownoczesnie na filologię rosyjską i hiszpańską. Żadnego z języków wcześniej się nie uczyłam.
infantil,  egzamin na koniec pierwszego roku A2+/B1 to raczej norma jesli chodzi o takie "bliskie" jezyki (romanskie, germanskie, slowianskie ). Nie wiem co dokladnie studiujesz, ale jesli masz w miare ucho do jezykow i umiesz sie uczyc to powinno dac rade 🙂

Czy rok przygotowuje - zaloze sie moze nie o reke, ale pare palcow ze nie 😁 Przynajmniej na znanych mi polskich uczelniach system nauki jezyka byl podobny jak w szkolach czyli dupiaty. Tj. w znaczeniu samej metody. Ale ja jestem z tych, co na nauke poprzez tlumaczenie na polski reaguja mocno nerwowo  😀iabeł:

A tak w ogole niech mnie ktos kopnie w d*e tak solidnie, doczekalam sie pierwszego oblanego egzaminu 😡 i rzygac mi sie chce na mysl ponownego odgrzebywania notatek przed drugim terminem. A stawka jest wysoka, bo w razie oblania poprawki chodzi o pieniadze :/
Ja studiuję filologię włoską, do Włoch jeżdżę regularnie, trochę tam siedziałm, mój TŻ jest włochem itp. więc ogólnie mam kontakt z żywym językiem i jestem bardzo osłuchana. Natomiast jak patrzę na jakim jesteśmy etapie w połowie semestru... no to trochę wątpię w to wszystko  🤔wirek: 
Może na dziennych byłoby łatwiej, ale przy tych zaocznych to jest kosmos. Umiem się uczyć, plus no używam tego języka ile mogę na żywo, ale jakoś tak czarno to widzę. Właśnie, i to uczenie języka poprzez  tłumaczenie na polski  🍴 też mnie drażni.
Może jestem zmęczona po tylu godzinach na uczelni i stąd te czarne myśli.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
10 grudnia 2017 06:55
infantil- bo w Polsce beznadziejnie uczą w szkołach/na uczelniach języków obcych!
Mój narzeczony umie biegle język włoski. Na uczelni zapisał się na lektorat z tego języka, bo chciał popracować nad gramatyką. A wykładowca? Wykładowca tłumaczy wszystko na francuski/z francuskiego, bo ,,to przecież bardzo podobne języki". I narzeczony co raz bardziej wkurzony na zajęciach, bo czasem kobieta wciska mu kit, ja ratuję sytuację tłumacząc na tłumaczu google i często wychodzi, że jednak narzeczony ma rację  🙄 On sam czuje, że się cofa z tego języka.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 grudnia 2017 09:19
a ja teraz na przykład mam jeden semestr lektoratu na V roku. I babeczka jest super, zajęcia w całości po angielsku, rozmowy, jakieś zupełne wyjątki omawiane, a nie typowa gramatyka... były. Bo grupa nie czai oprócz trzech osób. Szkoda straszna 🙁 Ja rozumiem, że można nie mieć zdolności, ale jak ktoś nie umiem prostych słówek to... ku**a. Irytuje mnie to, bo to moje ulubione zajęcia niegdyś były.
Właśnie roztrzaskałam pięknie wielkie kolokwium tłumaczeniowe i powrociła do mnie wiara w ten język i studia  😍  😁
Właśnie roztrzaskałam pięknie wielkie kolokwium tłumaczeniowe i powrociła do mnie wiara w ten język i studia  😍  😁

gratki! 🙂 mnie przed świętami czeka kolos z matmy, nad którą siedzę i nic 😵 do tego muszę odpowiedzieć z fizyki i będę już bezpieczna i gotowa na święta 🙂
Uff a ja ma ciężki tydzień za sobą, ale 2/3 zdane baardzo pomyślnie. W środę zgłosiłam się z radiologii, i tak goniła mnie kolejka a chciałam mieć już a sobą wpadła kolejna 5 (szanse na zwolnienie nadal są!), w piątek zaś zaliczenie z chorób koni (oddechówka i krwionośny). Pisemne, czego nie lubię a pytania baardzo dziwne jak dla mnie do wystopniowania ocen (typu wymień, podaj, bardzo krotkie) ale jak widać prowadzay nie miał problemu... 🙄 pół grupy nie zdało, pół grupy 3 a ja jako jedyna 4 😍 Jeszcze parazyty pisałam ale to wyników póki co brak.

I możnaby powiedzieć, że święta tuz tuż, ale jescze we wtorek czeka mnie zaliczneie/w sumie to egzamin z zakażnych koni, nad którymi siedzę od tygodnia i szczeze wątpię w sukces....;/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się