własna przydomowa stajnia

Polećcie proszę jakąś taczkę (dla kobiety) do wynoszenia obornika  :kwiatek: Lepsza z jednym kołem czy dwoma?
Foki, linki mile widziane🙂
k2arola, okara na 2 kołach jest stabilna, więcej na nią wchodzi ale też cięższa. Ja korzystam z zwykłej lekkiej taczki ogrodowej. Bez problemu pcham zapakowaną na full i wjeżdżam na "drugie piętro" obornika.
Taczkę z dwoma kółkami (kolibę) pchasz, więcej się w niej mieści, ale ze względu na dwa koła ze stosunkowo dużym ogumieniem opór tego pchania jest większy (szczególnie jak brodzisz w błocie). Taczka z jednym kółkiem jest mniej stabilna i więcej ciężaru niesiesz na rękach. Mniej też załadujesz. Ja wybrałabym kolibę.
k2arola Ja zawsze wywoziłam jednokołowcem. Odkąd mam aluminiową to bajka 🙂 , nawet w błocie daję radę.
Taak aluminiowa jest super. Tylko moja wytrzymała tylko jeden rok  😂
Ale lepsza jest jednokołowa.
ja mam dwukołową 300litrową z tworzywa takiego, jak zrobione są te czarne wiadra budowlane już 2 rok i jak się umyje to wygląda jak nówka. Woziłam w niej wszystko od gnoju po gruz.
E: Taczka jest duża, ale że ma dwa koła to najłatwiej jest ją ciągnąć /tak jak kon wóz/, a nie pchać. Jest super, duża i mega stabilna.
ja mam taką https://www.budujesz.pl/wozek-gospodarczy-dwukolowy-300l-159861/ i jest super, podobnie jak tajnaa wożę nią wszystko, wymieniłam tylko opony na nasze polskie, bo były chińskie i szybko zrobiły się w nich dziury. Ciągnę ją tyłem po górkach, błocie, wodzie i świetnie sobie radzi 🙂
ja też mam coś takiego 🙂
A ja z innym pytaniem. Spotkaliście sie jeszcze z kleszczami? Ja znalazłam dzisiaj dwa. Ale nie były wbite tylko w sierści. Jak znajde zdj z neta to dodam.

Edit zdj.

Fota gigant!
nokia tylko 2 ? ja z moich po 6-7 dziennie ściągam, ale u mnie na łące mają chaszcze i lasek to i kleszczy zawsze dużo niestety.
Ale jeszcze o tej porze  🤔  U mnie tez lasek i chaszcze.
przy plusowych temp. do połowu grudnia potrafią łazić
Kastorkowa   Szałas na hałas
16 listopada 2017 18:32
Ja ostatnio ściągałam z psów jeszcze.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
16 listopada 2017 20:11
a od połowy stycznia pojawiają się znowu 😉
u mnie kleszczy na koniach nie widziałam jeszcze.
u mnie kleszczy na koniach nie widziałam jeszcze.


"jeszcze" czyli tej jesieni, tego roku czy nigdy?

U mnie od groma i tak naprawdę dopiero śnieg i mróz może je trochę uspokoić a i tak jeden-dwa cieplejsze dni i wyłażą od nowa.
Taczkę z dwoma kółkami (kolibę) pchasz, więcej się w niej mieści, ale ze względu na dwa koła ze stosunkowo dużym ogumieniem opór tego pchania jest większy (szczególnie jak brodzisz w błocie). Taczka z jednym kółkiem jest mniej stabilna i więcej ciężaru niesiesz na rękach. Mniej też załadujesz. Ja wybrałabym kolibę.

To był najlepszy zakup mojego życia. Była jakaś promocja i udało mi się za całkiem fajne pieniądze kupić. Mam ją drugi rok i raz niedawno wymieniłam opony. Śnieg, błoto idzie jak wściekła, tylko, że ja ciągnę a nie pcham 😉
Taczka to tragedia. W kolebkę wchodzi około 5 taczek, więc w sezonie pastwiskowym czasem napełniałam ją ze 3-4 dni.
łatwiej ciągnąć niż pchać. Niegłupi wymyślił chomąto.
[quote author=tajnaa link=topic=19013.msg2730721#msg2730721 date=1510869362]
u mnie kleszczy na koniach nie widziałam jeszcze.


"jeszcze" czyli tej jesieni, tego roku czy nigdy?

U mnie od groma i tak naprawdę dopiero śnieg i mróz może je trochę uspokoić a i tak jeden-dwa cieplejsze dni i wyłażą od nowa.
[/quote]
w tym roku
tajna  widocznie klimat u ciebie im nie służy  🤣 zazdroszcze
jeden z kotów miał tylko kleszcze, drugi nie miał wcale, konie też nie.
Co 2-3 lata z mojej łąki zostaje  😵
A myśliwi mają na to wywalone!
O matko. Ale bym się wściekła, nie dość że i tak mokro to jeszcze przeorane. No ale co zrobić. Rzeczoznawcę brać i wyceniać, pozew do sądu i to wszystko i tak nie wiadomo jak się skończy, bo oni dalej będą mieli to gdzies ...
U nas łąki też zryte. I wczoraj panowie myśliwi objawili się na naszych łąkach... dzików szukać... niedziela południe, dzików o tej porze dnia i w niedziele nie uświadczysz bo a to spacerowicze z psami, rowerzyści itp. A dziki nasze płochliwe do ludzi nieprzyzwyczajone z racji odludnej w tygodniu okolicy. Nic by tym dziwnego nie było, że się objawili i tych dzików szukali... Tyle, że większego wku...a mam teraz na myśliwych niż na dziki i zrytą łąkę. Pomijając fakt, że towarzyszyły im dzieciaki +/-10lat to jeszcze psy, dwa jagdteriery i tu czar prysł o wyszkolonych do pracy psach myśliwskich. Dwie małe jazgotliwe dzikie bestyjki. Wpadały przez każdą otwartą bramę do sąsiadów i goniły wszystko co się ruszało, kury, koty no wszystko... Nasza działka szczelnie ogrodzona z racji posiadania wilczaków, które o mało nie rozniosły tego ogrodzenia jak te małe mendy ganiały bite 15 min wzdłuż płotu ujadając i wieszając się na siatce. Przegonione z kijem bo inaczej się nie dało przeniosły się do KONI. Część z nich stała w boksie konsumując obiad, dwa stoją w wolnym wybiegu z wiatką i całe szczęście również ogrodzonym siatką. Kolejnych 15min ganiały dookoła padoku z końmi i próbując się tam dostać na wszelkie sposoby, nie robiąc sobie nic już z prób przeganiania. W tym czasie szanowni panowie ze strzelbami się objawili i próbowali je odwołać, bezskutecznie... Psy znudzone tym, że konie biegać przestały pobiegły dalej i oooo... u sąsiada konie na łące się pasły... pasły bo psy z prędkością strzał dopadły do koni, te zaczęły uciekać i tak kolejnych 15min... Konie biegają, psy je ganiają, myśliwi ganiają swoje harpagany. Cyrk na kółkach. Może i śmiesznie by było gdyby z racji śliskiego podłoża konie nie zaliczyły kilku spektakularnych wywrotek. A i na odsadka się uwzięły, który w końcu taranem - ziemniak więc dał radę, razem z ogrodzeniem wrócił do stajni a cała reszta koni, psów, biegających między tym wszystkim dzieciaków i zielonych ludków w kapeluszach za nim...  Tam reszta dantejskich scen się rozegrała i w końcu psy udało się wyłapać. Podsumowując łąka sąsiada po tych atrakcjach wygląda jak by stado dzików przez miesiąc tam się stołowało, na pewno się chłopina cieszy, że myśliwi się objawili i dziki przepłoszyli (to na bank!!!) bo wcześniej też mu kawałek zryły  🤣 Gdyby moje konie były akurat na łące to bym chyba ich wszystkich psami poszczuła. Te mimo, że nie tak dobrze szkolone jak myśliwskie to znają chociaż podstawowe komendy.
u mnie też, tym bardziej szkoda, że mam tylko jeden hektar, więc mega szkoda jak połowa zostaje zryta  🙇

Z innej beczki - pisałam o problemie z gliną/iłem u mnie na padoku zimowym (z resztą nie ja jedna, ten sam problem będzie dotyczył placu do jazdy). Więc w zeszłą zimę padok przy 1 pełnowymiarowym koniu i kucykach dawał radę , tej jesieni, przy nieustających opadach niestety nie. Wbrew przestrogom rzuciłam 2 wywrotki piasku (tzn, w trakcie rozprowadzania ręcznie, bo wywrotka by raczej nie wjechałą) i będzie co ma być..trzymajcie kciuki 😉.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
20 listopada 2017 16:26
A co do błota to mam pytanie 🙂 konie sobie upatrzyły jedno miejsce pod sosnami i tam najchetniej stoją, wieszam im tam siano. Mam niestety bardzo kiepskie podłoże, pod spodem jest bardzo dużo gruzu (całe podwórko jest solidnie podniesione) i na wierzchu jest jakaś kiepska ziemia. Spód jest ubity a jakieś 10-15cm to taka glina, śliska ale konie się nie zapadają bo właśnie pod spodem jest fajnie twardo. Najbardziej ucierpiał kawałek wąskiego padoku, tam jest najgorzej a pogoda kiepska. Wymyśliłam że na wiosnę można by było wjechać koparką i ściągnąć tą najgorszą warstwę i na to wysypać piach i może na spód flizeline (kiedyś w pensjonacie chyba to rozrzucali na lonżowniku) czy może coś innego? Widziałam kiedyś nowy padok dla Kaprioli i tam były takie ścinki tylko nie wiem czego 😉 macie może pomysł co zrobić żeby pozbyć się choć troche tego błota?
Robaczek M., te ścinki u Kaprioli to reitex. Wg mnie droga sprawa żeby zmieszać to z błotem i codziennie klnę na sprzątanie tego 😉. Najtaniej wg mnie:
1) zebrać hummus
2) rozłożyć agrowłókninę
3) wysypać 3-4 cm kruszywa typu kliniec
4) wysypać na to piach z kopalni

Będzie miękko, przepuszczalnie, łatwo sprzątnąć i konie się ucieszą z plaży.

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
20 listopada 2017 20:52
To Twoja stajnia? Zazdroszcze pastwisk 🙂
Czyli dobrze to wymyśliłam? Musze już wytrzymać do wiosny ale marzy mi się żeby ten kawałek był suchy bo dużo tam stoją. Tam jest tak z 15x35m, może mnie to finansowo nie zrujnuje  😂
A jeszcze pytanie do podłoża w stajni. Miałam ułożone plyty chodnikowe, było elegancko ale Seniorce ciężko było wstawać. Sciągałam je na biegu jak się pochorowała i mam na ubitej ziemi rozsypany piach, który regularnie zmieniam bo jak jest mokry to zbyt ładnie nie pachnie 😉
Jakieś pomysły? Myślałam żeby jeszcze raz ułożyć te płyty i kupić mate stajenna ale czy ona jest na tyle chropowata żeby koń ze słabymi zadnimi nogami jakoś się pozbierał?
Dziękuję za wskazówki dot. taczki.  :kwiatek: Nadal mam dylemat czy jedno czy 2 koła... chyba musiałabym zrobić próbną jazdę każdą z opcji 😉

Błoto...zmora 😫 U nas największą masakrę robi ciężki sprzęt wwożący baloty na pastwisko. Na to jakieś sprawdzone sposoby?
jak masz błoto to z jednym kółkiem nie przejedziesz, a dwukołową z palcem w tyłku przeciągniesz. Nie zastanawiałabym się.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się