sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach

Ercik, jeśli koń wyleczony, to najszybciej by poszło, gdybyś zafundowała koniowi totalny reset na łąkach, w towarzystwie miłych koni. Potem zaczęła jakby od zera. Ale jeśli jeszcze trzeba leczyć, to masz spory problem. Na przyszłość zapamiętaj, że koń nie może mieć dłuższego kontaktu z ludźmi, którzy się go boją, siebie samego nie wyłączając. Przy każdym cieniu takiego zjawiska trzeba szukać takiego miejsca, gdzie nikt się nie boi niespokojnych koni. Stajenni też nie. Możliwe, że zrobiłaś typowy "błąd matki". Tj. obecność przy zabiegach, gdy coś idzie nie tak. W takim wypadku bierze się ogarniętego weta i fachową pomoc, a samemu siedzi za ścianą i gryzie palce ze stresu. W ciszy. Jakoś w klinikach nie ma właścicieli przy zabiegach a jednak dają radę.
halo taki był plan, tylko mi ciągle siedzi w głowie to, że te nasze zwierzaki to czasami takie fajtłapy i nigdy nie wiadomo, kiedy będzie potrzebna pomoc... I to chyba był mój błąd, że od razu chciałam naprawiać psychikę mojego konia... Dziękuję  :kwiatek:
Erick Ty nie jesteś wetem , nie Ty konia leczysz  i nie z tobą ma kojarzyć niemiłe doświadczenia związane z leczeniem . Ty jesteś po to, żeby już po fakcie odbudować zaufanie , dać poczucie bezpieczeństwa .  Piszesz ,że przed leczeniem koń był ufny i bez konfliktowy .  Stracił zaufanie do ludzi bo cierpiał, a ludzie starający się pomóc  , doraźnie te cierpienie potęgowali . Twoje zadanie to powoli zyskać z powrotem  to zaufanie . Tobie będzie najłatwiej , bo to Tobie koń ufa najbardziej .
Erick Ty nie jesteś wetem , nie Ty konia leczysz  i nie z tobą ma kojarzyć niemiłe doświadczenia związane z leczeniem . Ty jesteś po to, żeby już po fakcie odbudować zaufanie , dać poczucie bezpieczeństwa .  Piszesz ,że przed leczeniem koń był ufny i bez konfliktowy .  Stracił zaufanie do ludzi bo cierpiał, a ludzie starający się pomóc  , doraźnie te cierpienie potęgowali . Twoje zadanie to powoli zyskać z powrotem  to zaufanie . Tobie będzie najłatwiej , bo to Tobie koń ufa najbardziej .


Dokładnie 🙂
Natomiast rzeczywiście do obowiązków właściciela należy żeby konia do zabiegów wet (czy kowalskich) przygotować.
Weterynarz lub kowal mogą zwyczajnie odmówić współpracy jeśli koń jest niebezpieczny.

Nie wiem jakie to były zastrzyki ale bez przesady - zastrzyki tak strasznie nie bolą... Za to konie mają często problem w głowie. Przygotować konia do zastrzyku to znaczy przekonać go żeby się rozluźnił. To trudne ale w większości przypadków możliwe. Tym między innymi zajmuje się natural - w dobrym tego słowa znaczeniu. Jeśli koń jest spięty, nie akceptuje sytuacji a mimo to różnymi sposobami dostaje te zastrzyki to normalne jest, że szuka coraz to nowych sposobów żeby tego uniknąć i do tego strach się pogłębia. Jego mięśnie są napięte więc rzeczywiście zastrzyk będzie bolał - znacznie bardziej niż gdyby koń był rozluźniony. O tym trzeba pamiętać.

Tak jak napisała Halo: jeśli to koniec leczenia to warto zrobić reset i popracować nad zaufaniem. A potem może pokusić się o przygotowanie konia do takich zabiegów na przyszłość.
Ja osobiście polecałabym Ci zwrócenie się o pomoc do osoby kompetentnej po prostu. Jeśli masz jakiegoś godnego zaufania trenera , który zęby zjadł na koniach - to super. Z naturalsów na pewno godna polecenia jest Kasia Jasińska, Julia Opawska i Justyna Rucińska. Te dziewczyny znam i widziałam w akcji nie raz, na pewno nie wpuszczą Cię w maliny 🙂
Niestety, natural to silne narzędzie, igramy z końską psychiką, tutaj nie ma miejsca na błędy. Jestem przeciwna "pomocy" w trudnych przypadkach przez osoby , które ledwie liznęły NH. Lepiej już nic nie robić niż zrobić coś ewidentnie źle!
Nie chcę tutaj deprecjonować Twoich znajomych bo na pewno mieli dobre intencje. Ale jeśli zachowanie konia się pogorszyło to nie brnij w to dalej. Może tak się stać, że chwilowo wyjdą jakieś większe brudy i problemy sprowokowane przez pracę z ziemi. Ale z Twojego opisu wynika raczej, że koń został potraktowany zbyt brutalnie a przynajmniej nie do końca sprawiedliwie.
Konie mają wysoki poziom poczucia "sprawiedliwości" i naprawdę "nie gniewają się", nie mają za złe jeśli oberwą na własne życzenie. Ale przy takiej reakcji wydaje się, że to błąd człowieka...

P.S. W klinkach są poskromy... Dlatego nikt się specjalnie nie certoli🙂

P.S. 2. Moja klacz po powrocie z kliniki miała bardzo bolesne odleżyny. I to rzeczywiście bolało jak diabli... 🙁 Nauczyła się w krótkim czasie wykopywać z boksu szpitalnego wszystkich sanitariuszy a mnie problem przyjechał wraz z koniem do domu... Na dzień dobry zostałam po prostu skopana...🙂Nie mogłam jednak winić konia za to, że się bronił przed rzeczywistym bólem.
Ale ból można zmniejszyć przez rozluźnienie. Pamiętam, że stałam bardzo długo z maścią, głaskałam okolice odleżyn, przybliżałam , oddalałam... W końcu Florentyna się poddawała, zaczynała akceptować moją obecność w pobliżu rany i sam zabieg nie był już dla niej tak straszny. Dodatkowo głos, nagroda w postaci żarcia i jakoś przebrnęłyśmy przez najgorsze🙂
Jeszcze długi czas potem został jej w głowie strach o to miejsce na biodrze i dotknięta nawet szczotką potrafiła skulić uszy albo "pirzgnąć" z zadu :P Nie miało prawa jej nic już boleć ale skojarzenie z bólem pozostało w głowie na co najmniej 2 lata...
W tej chwili nie reaguje już w ogóle pomimo iż skóra pozostała wrażliwa i cienka i wszystkie mieszki włosowe szlag jasny trafił.
Niesobia w takim razie teraz ja zwracam honor  😉

Nie będę robiła OT związanego z kontuzją, to nie jest odpowiedni wątek, a nie chcę podpaść moderatorom 😉 Chciałam tylko nakreślić bardzo ogólnie sytuację skąd się wziął pomysł na współpracę z osobą, która siedzi w naturalnych metodach. Po tych kilku odpowiedziach już wiem, że to, co się dzieje nie jest w porządku i dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi 🙂

A ta osoba jest bardzo znana?
milenka_falbana, niesobia dziękuję Wam bardzo, jednocześnie uspokoiliście i zmotywowaliście mnie do... przede wszystkim cierpliwości  :kwiatek:

maluda to nie jest znana osoba  😉 ale jeździła trochę na różnego rodzaju kursy metod naturalnych, posiada z nich materiały i generalnie faktycznie swoje konie ma zrobione bardzo fajnie, pamiętam że baardzo długo pracowała nad nimi. Ale nie zawsze każdy jest w stanie zrobić wszystko z każdym koniem, tak jest w skokach, westernie, czy w tym przypadku. Szczególnie, że koń miał dość nerwowy okres. Nie robię Wam już OT i jeszcze raz dziękuję Wam za wszystkie słowa  :kwiatek:
kolejny przykład na to, że samo uczestniczenie w kursach nie wystarczy i o niczym nie świadczy....

jeżeli trener jest dobry to powinien umieć "ugryźć" każdego konia, to o czym pisze Ercik to nie jest jakas nadzwyczajna sytuacja, zwłaszcza jeśli wcześniej koń był przyjemny do pracy.
Dziwi mnie że ktoś wyprodukował taki efekt przyznam, coś ewidentnie nie zagrało.
Jeśli pogorszyło sie ustępowanie od nacisku to coś jest nie tak z metodą po prostu.
Spoko Ercik  :kwiatek:
Wierzę, że osoba, która Ci pomagała miała dobre intencje i na pewno jakąś wiedzę 🙂 Ale co innego własny, dobrze znany koń a co innego cudzy i do tego z problemem... Tu tej wiedzy potrzeba więcej, szerszego kontekstu, więcej "przerobionych" przypadków.
Nawet Parelli popełnia błędy a co dopiero kursanci. Błąd jest wpisany w naturę ludzką🙂 Ale im większe ktoś ma doświadczenie tym mniejsze prawdopodobieństwo błędu - stąd propozycja zgłoszenia się o pomoc do osoby możliwie jak najbardziej kompetentnej - nie ważne czy "naturalnej" czy nie.
Koń Ci powie najlepiej czy dana osoba ma kompetencje! 🙂 A może sama dasz radę zdając się na własną intuicję i dając sobie i koniowi czas. Tego Ci życzę🙂

P.S. Magda Pawłowicz - dokładnie tak... Niestety człowiekowi po kursie i po pierwszych sukcesach z własnym koniem wydaje się, że jest gotów do zbawiania świata. I to nie tylko naturalu się tyczy ale każdej możliwej wiedzy 🙂

P.S. 2 - Taka mnie myśl naszła: każda para jeździec-koń, obojętne czym się zajmują, w jakiej dyscyplinie się próbują, to i tak muszą po prostu trafić na trenera - mistrza najlepszego dla siebie na ten konkretny moment rozwoju. Ostatnio na konsultacjach z panem Wierzchowskim rozmawialiśmy o tym. Może być świetny trener, utytułowany, z sukcesami podopiecznych a trafi na parę z którą nic nie będzie grało tak jak trzeba. Albo będzie grało do pewnego czasu. I to nie świadczy o tym, że trener jest zły albo jeździec głupi. Po prostu przestali do siebie pasować, gdzieś się rozminęli w oczekiwaniach, metodach. Dlatego to zupełnie normalne, że jeźdźcy zmieniają trenerów w trakcie rozwoju swojego i konia. I nie trzeba się obrażać ani na trenera ani na metodę tylko podziękować i po prostu szukać dalej. To chyba taka uniwersalna refleksja 🙂
Mnie jeszcze przyszło do głowy, że skoro koń już w trakcie zabiegów rwał wszystko jak leci, wyrywał słupki, to może to oznaczać, że doszło do jakichś  uszkodzeń w obrębie potylicy. Może zmiana kantara na sznurki powoduje bardzo duży dyskomfort i koń po prostu broni się przed bólem ?
...
[CIACH] - takie rzeczy proszę zamieszczać w ogłoszeniach!

A jeżeli chodzi o jazdę to mam pytanie. Ma ktoś jakieś fajne ćwiczenia naturalsowe? Ostatnio zabrakło mi pomysłów.
Polecicie jakas ksiazke dla poczatkujacych?
Pomyslalam o naturalu, bo to ma duzo doczynienia z behawiorem koni.
Potrzebuje dla psoby, ktora nie boi sie konia, ale ma male pojecie o ich zachowaniu, instynktach i jak z tym postepowac. No i jak z tego skorzystac🙂
Bede wdzieczna! :kwiatek:
Oprócz książki to najlepiej znaleźć osobę z pojęciem, która wie co robi. Źle się później odpracowuje konia, który wykorzystał słabości człowieka. Poza tym: " ale ma male pojecie o ich zachowaniu, instynktach i jak z tym postepowac" - tutaj lektura pomoże połowicznie.

Polecicie jakas ksiazke dla poczatkujacych?
Pomyslalam o naturalu, bo to ma duzo doczynienia z behawiorem koni.
Potrzebuje dla psoby, ktora nie boi sie konia, ale ma male pojecie o ich zachowaniu, instynktach i jak z tym postepowac. No i jak z tego skorzystac🙂
Bede wdzieczna! :kwiatek:


Z tego co widzę jesteś z Gdańska, najlepiej skontaktuj się z Justyną Rucińską, książki to jedno, ale w praktyce to wcale nie jest takie łatwe 🙂
Ja iwem, ze najlepiej szkolic sie u kogos kto ma pojecie, ale tej psoby zwyczajnie na to nie stac. 🙁 Ma fajne podejscie do koni, ale mala wiedze. Chcialabym jej sprezentowac ksiazke🙂

Nic nie poradzicie?
Kraja <<Wstęp do psychologi  koni << i to książka nie naturalsowa ,
tylko naukowa 
Albo "Psychologia treningu koni" Skorupskiego :-)
"Sekrety końskiego umysłu" Roberta M. Millera
Dzieki za podpowiedzi🙂
ZACHOWANIA KONI
Margit H. Zeitler-Feicht -  polecam 😉
Może nikogo to nie interesuje ale minął ponad rok a ja i moja kobyłka o której pisałam skaczemy, jeździmy i dogadałyśmy się, nadal jest trudna, ale ja w przeciągu roku nauczyłam się bardzo dużo od praktycznie zera, bo okazało się że na każdym etapie miałam błąd po soj i prawidłowy dobry dosiad, cały czas trenuję i pracuję nad sobą. Pół roku spędziłam  w stajni pod okiem świetnego zawodnika, który pokazał mi jak opiekować się końmi, było 10 koni w sumie,  które nazwijmy to tak obsługiwałam przez 8 do 10 godzin dziennie 🙂 czyściłam, na karuzele, z karuzeli, siodłałam, luzakowałam, jeździłam, lonżowałam itd itp, po prostu wszystko w miksie i oto tak wygląda ta kobyła i ja na stan dzisiejszy 😀 I czy to możliwe że koń urósł w wieku 5 lat dorobił 4 cm ? Bo dziwnym trafem właśnie o całe 4 cm wyższa. Jestem szczęśliwa i chociaż do dzisiaj to nie jest łatwy koń, po złości dębuję, bryka, fika, próbuję się nie słuchać, kopie, to ja teraz umiem sobie z tym całkowicie poradzić i wiem jak mam do tego podchodzić i jak się zachowywać. Jednak po pewnym czasie jak mnie pierwszy raz widzi w stajni w danym dniu wystawia łeb i cicho rży, za każdym razem tak samo i tylko jeden raz w przeciągu dnia.  Ciężka praca popłaca 🙂 !  Edit: Każdy radził mi sprzedanie tego konia, ja się uparłam i ciężko pracowałam nad sobą i nadal pracuję i dajemy radę. Kobyłka i ja w rok opanowałyśmy takie elementy jak: stęp, kłus, galop, lotna w galopie, żucie z ręki, ustępowanie od łydki, trawers, renwers, chody boczne w stępie i kłusie, cofanie, galop z cofania, stój, kłusa, ona skakała do 120 cm w siodle czyściutko, sama kobyła jest w stanie przeskoczyć cały parkur L1 i lżejszy parkur P klasy,  luzem w korytarzu do 150 cm oksery,  te wszystkie kłusy pośrednie robocze to wszystko wiadomo o co chodzi, jedyne z czym cały czas pracujemy to praca w pełnym zebraniu, na chwilę już powoli wychodzi, dłużej fizycznie się rozwijamy cały czas, 6 treningów tygodniowo po półtorej godziny i do tego 7 x w tygodniu karuzela codziennie po godzinie, tak to u nas wygląda. W rok z hakiem od zera do sami widzicie. Ja jestem dumna, bo to kupa roboty ! 😀 Było ciężko jak jasna cholera ? Było 🙂 nadal z nią nie jest łatwo bo okazała się koniem z charakterkiem, elektryczna i do przodu, trener mówił zamiast po imieniu na nią to po ksywce, to jest wściekła i szybka 🙂 Nikt mi nie odbierze satysfakcji i doświadczenia z pracy z takim koniem jak ona, to ona i trenerzy nauczyli mnie tyle, że ciężko to opisać ! 🙂 I rozwijamy się cały czas w kierunku skokowym, nie zapominając o ujeżdżeniu, bo to jak by nie było królowa wszystkich końskich dyscyplin.





ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 grudnia 2016 02:51
MNicole: super zmiana i u ciebie i u konia. Czyli na szczęście nie poszłaś drogą naturala. Zmieniłaś stajnię, czy pozwolili ci na przyjazdy trenera?
Zmieniłam stajnię na stajnie sportową 🙂 Na początku trafiłam do zawodniczki, ale na krótką chwilkę, później zawodnika,  który jak pisałam wszystkiego mnie nauczył, przeniosłam się za Adamem w okolice Sopotu, teraz niedawno przeniosłam się pod  opiekę do Pana Bobika i obecnie to mój trener, który także podczas mojej nieobecności jeździ moją kobyłkę 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 grudnia 2016 03:25
No i tak trzymać!

Nie ma to jak praca z trenerem który się zna na rzeczy, a nie jakimś naturalnym hochsztalerem. A kobyłka na pewno w miarę wzrostu swoich (ale też i twoich) umiejętności będzie coraz lepsza. 🙂
Nie wiem czy to odpowiedni watek, nie wie ktos gdzie można kupic tęczowa linę do haltery najlepiej 8mm lub 6mm?
Cześć wszystkim, jedno pytanko

Wiecie może czy można kupic gdzies programy Clintona Andersona ?
Ma ktos może na sprzedaż  ?
pytam w imieniu kolegi.
Ktoś tu czasami wciąż zerka?
Kraków i okolice z tej strony. Konia brak, ale jeżdżę od miejsca do miejsca i pomagam innym.
Ja tu bym chętnie zerkała, gdyby coś się tu działo 🙂
Mam pytanie natury psychologicznokonskiej. Przypadek mlodej klaczy. Typ raczej dominujacy i myslacy ( zeby nie napisac cwaniacki). Kobyla nie hamuje sie z kopaniem innych koni. Juz kilka w stadzie trafila celowo i dotkliwie. Zastanawiam sie z czego wynika fakt, ze nigdy nie "podniosla kopyta" czy zębow na czlowieka. Skoro to typ dominujacy to " ludzia" przynoszacego jadlo i tylko ja czyszczacego tez powinna probowac ustawic?
Być może wie, że człowiek jest jednostką nie do ruszenia. Ewentualnie kwestia jej podejścia, dwunoga lubi bardziej od osobników własnego gatunku.
Mamy na stajni parę takich koni, które są konkretne w kontaktach między stadnych, a do ludzi jak baranki.
Jedyne wyjście to dać je do stada silnego, gdzie się reszta nie da zdominować i jakoś przydusi zapędy bojowe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się