naturalna pielęgnacja kopyt

No to przyjrzyj sie jak ten kon chodzi, czy od piętki czy od palca, to moze mieć znaczenie z tym ścieraniem pazura.

Spójrz na linie koronki.
Linia koronki wybrzusza siE (do góry) gdy nie ma łuczka 😉
Ale nie rozumiem z tą koronką i łuczkiem  🙄
Łuczkuję bo pozwala mi na to podeszwa, aż się prosi o łuczek więc robiłam tak od zawsze.
Edit: Literówka
Ale nie rozumiem z tą koronką i łuczkiem  🙄

Temat łuczkow jest złożony i zależy od „szkoły strugania którą wyznajesz”. Ze zdjęcia wnioskuje, ze koronka wydaje sie być w środku nienaturalnie płaska względem miejsc obok, ale to moze być złudzenie spowodowane samą fotką. W każdym razie widziałem kopyta które miały koronkę zapadniętą w miejscu odpowiadającym łuczkowi stąd moja uwaga.

Łuczkuję bo pozwala mi na to podeszwa, aż się prosi o łuczek więc robiłam tak od zawsze.

Spoko, ja mam po prostu inną „teorie” względem tego czemu „podeszwa pozwala” na łuczek, ale to moje osobiste zdanie wiec to żadna wyrocznia😉
Nie wyznaję żadnej szkoły strugania  🤣 Strugam po swojemu i nie wiem czy można to do jakieś szkoły podpiąć. Pewnie tak.
Nie jest podniesiona linia koronki w miejscu nad łuczkami, a nawet  można powiedzieć, że opuszczona w miejscu nad pazurem ( własnie przez to, ze na pazurze niemalże zawsze brakuje ściany-sposób w jakim koń się porusza, nie nadmierny mustang roll ).

jeżeli brakuje pazura bo sama zawsze ściera, to proponuję dobrze przyjżeć sie czy koń tyłami nie chodzi od pazura, jesli tak bedzie ( a myślę ze tak jest skoro koronka jest opuszczona ) to zacznij od chiropraktyka, fizjoterapeuty bo samym werkowaniem nic nie zdziałasz
tajnaa - albo ktoś inny może pamieta. Potrzebuje nazwe maści jaką stosowałaś po odklejeniu podeszwy u tej swojej kobyły ochwatowej. Takiej co 'zjada' już matwą tkankę ale nie uszkadza żywej. Nie moge za chiny przypomnieć sobie nazwy...
Pana veyxal - najbardziej genialna maść na wszystko 🙂
"Pana Veyxal SanDitan Panazym maść – właściwości
Pana Veyxal SanDitan Panazym maść jest preparatem do stosowania miejscowego, zawierającym kombinację odpowiednio dobranych enzymów i witamin A i E. Maść Pana Veyxal przeznaczona jest dla psów, kotów, koni, kóz, owiec i bydła.
Działanie zawartych w preparacie enzymów proteolitycznych prowadzi do szybkiego rozpuszczenia i upłynnienia martwych i patologicznie zmienionych komórek oraz produktów rozpadu tkanek i bakterii. Zdrowe komórki zawierają substancje o działaniu enzymatycznym, które chronią je przed działaniem enzymów zawartych w maści Pana Veyxal SanDitan Panazym. Powyższy selektywny mechanizm działania prowadzi do szybkiego oczyszczania się rany, usunięcia ropnej wydzieliny i przyspieszeniu procesu gojenia. Zawarte w preparacie Pana Veyxal SanDitan Panazym witaminy A i E pełnią funkcję ochronną i stymulują odnowę komórek skóry, błony śluzowej i tkanki łącznej.
Witamina E osłania nekrofile i makrofagi przed immunosupresyjnym działaniem czynników chorobotwórczych. Pozytywna rola witaminy E polega również na stabilizacji błon komórkowych i działaniu antytoksycznym. Witamina A przyczynia się do szybkiej regeneracji uszkodzonych komórek, pobudzając tym samym proces gojenia. Dłuższe utrzymywanie się biologicznie aktywnej formy witaminy A zapewnia octan alfa-tokoferolu, zapobiegający utlenianiu witaminy A. Enzymy zawarte w preparacie Pana Veyxal SanDitan Panazym wykazują skuteczne działanie w przypadku zmian zgorzelinowych i ropnych w ranie, przyspieszając, ewentualnie w połączeniu z terapią antybiotykową, proces gojenia.
Pana Veyxal SanDitan Panazym maść – wskazania
Pana Veyxal SanDitan Panazym maść stosuje się wspomagająco przy trudno gojących się ranach, miejscowych procesach martwiczych, odleżynach, ropniach, przetokach ropnych, krwiakach, otarciach skóry, wrzodach podeszwy, zapaleniach przestrzeni/szpary międzypalcowej. Wyłacznie dla zwierząt."
Dzięki :kwiatek:

Ciekawe jakby to działalo przy raku rzekomym? bo mam przypadek, gdzie na razie lecimy z momocniejszymi stężeniami armexu (plan byl moczenia codzienie przez 3 miesiace plus clean trax) i jest lepiej, ale wydaje mi się, że i tak bedzie trzeba to ciąć w jednym kopycie (taki konik, gdzie przyatakowało 3 kopyta, na dwóch ostatnio po tym moczeniu zniknał, ale na jednym sie utrzymuje), za tydzień będzie kontrola i decyzja. Ciekawe czy by ta maść coś pomogła? czy to nie ma szans przy raku?
wydaje mi sie ze rak to nie jest martwa tkanka, a Vagotylem ?
Vagothyl chyba też nie. Fajnie mi się sprawdził u konia, u któego rosło dzikie mięso na strzałce (choć wycinałam to oprócz tego), ale na raka chyba też by nie podziałało. Tak szukam co by jezcze można co by nie wymagało cięcia, ale jeśłi sie za tydzien okaże że nie jest lepiej to i tak będziemy ciąć, nie ma co czekać w nieskończoność. Swoją droga nigdy nie cięłam raka, ale ponoć wet wszystko tłumaczy co i jak i gdzie ciąć i ogarnia całą reszte jak dezynfekcja i znieczulenie miejscowe, więc chciałabym w tej sytuacji ciąć, żeby się nauczyć 🙂
Na raka najlepszy skalpel i ... Robaki.
Mój maz wycinal ostatnio takiego mega raka obejmujacego prawie juz cala podeszwę. Podkowa z blacha, skalpel i larwy.
Ale jakie larwy?
Ten koń, co piszę, ma już przyatakowane kąty wsporowe w tym jednym kopycie, ale w reszcie się wycofało po moczeniu, stąd tak mimo wszystko mam nadzieję, że za tydzien zastanę poprawę i w tej nodze. Ale jak nie, to będziemy działać, w miedzy czasie jeszcze podpytam wetów o różne opcje, bo jedni mówią, ciąć, inni w ogóle klinika, a jeszcze inni nie ciąć bron boże, tylko próbować innych rozwiązań..
larwy much, do kupienia w sklepie wędkarskim.
Larwy much jak najbardziej -do oczyszczania ropnych ran. Ale nie larwy much dla ryb, tylko sterylne -np tu;
http://biomantis.pl/biomantis.php?site=13&gclid=EAIaIQobChMI2pqNrOaQ2AIVRKwYCh0M3AJdEAAYASAAEgLaJvD_BwE
Chyba, ze w wędkarskim też są sterylne. Bo zakazić ranę łatwo i potem jeszcze gorzej 😉
przez tyle lat nic się nie zaraziło 🙂
Czy do robienia kopyt jednemu koniowi wystarczy mi jakis tańszy nóż?
Wystarczy. Ja mam takie. A robię 4 konie. Mąż czasem naostrzy je na szlifierce i są ok
anyann, a jakie masz?
Ja bym jednak kupiła jakiś porządniejszy- mustada czy coś. Ceny wszystkiego takie drogie, że w sumie to 100 zł nie powinno przerażać a dość szybko się zwróci.
Pierwszy nóż kupiłam najzwyklejszy i bardzo tani. Taka kaszana, że nic nie byłam nim w stanie zrobić, a i naostrzyć się nie dało. Naprawdę warto dać trochę więcej za mustada np. i mieć coś porządnego na lata.
Wszystko zależy od potrzeb indywidualnych. Jeżeli ktoś nie robi koni zarobkowo to wydaje mi się, że na prawdę nie potrzebuje cudów. Ja mam 4 konie, w tym jednego ardena belgijskiego więc kopyta nie małe i taki skład noży jak na zdjęciu. Robiłam ze 3 razy w życiu nożem double s ale mnie zupełnie nie leży. Dla mnie ma szerokie ostrze i nie potrafię nim zakamarków wycinać

Edit: środkowy nóż, najstarszy też no name, widać, że zajechany ostrzeniem, no ale ma prawo, w tym wieku
Mnie double S też nie leży, jedynie do czego się nadaje w moich rękach to drążenie dziur w poszukiwaniu ropy, bo ma cieniutką końcówkę 😉
Od kilku lat jadę na mustadach dwustronnych i póki co zmieniać nie zamierzam. Rękawiczek tylko szkoda, ale cóż...
Ja też mam no name-a. Stal słaba, szybko się tępi, ale dzięki temu, że słaba to i łatwo się ostrzy. Kilka ruchów ostrzałką i mogę alej ciąć kopyta. Też mam zjechaną stal na ostrzu, ale w niczym to nie przeszkadza. Ostrzę i tnę. Moim zdaniem, dla mnie ważniejsze niż markowy nóż, mieć jak najlepsze ostrzałki.
Mam jakiś markowy i bardzo ciężko mi go naostrzyć, za twarda stal.
Double s jest feee, zupełnie się nie zaprzyjaźniliśmy  😁. Ja mam od lat frosta obustronnego i bardzo go lubię, właściwie dla mnie ten nóż ma tylko jedną wadę...ostrzenie. To stal węglowa, niesamowicie twarda, sama nie jestem w stanie go naostrzyć, ale plus jest w tym taki,że bardzo powoli się tępi. Kiedyś robiłam też jakimś no name koleżanki, też był super,łatwo się ostrzył,ale go...złamałam. No i z no name taki minus,że jeden będzie fajny a kolejnych ileś jednak do kitu.
anyann, olala, z tego co widzę na zdjęciu, to ja prawie nówki wyrzucałam 😀
A bo mnie się bardzo dobrze nimi wszystko wycina 🙂 ja nie potrafię szerokimi pracować 😉 ale się kończą powoli
anyann - wow ja bym tym nie umiała pracować. Jak mi się star nóż starł w połowie tyle co Twoje, to już musiałąm wymieniać. Tarniki teraz też zaczęłam częściej zmieniać, kiedyś to odwlekałam, bo aa szkoda kasy, ale widzę ile się mniej męczę, jak wszystko jest ostre 🙂

Swoja drogą ostrzałki są różne - jedne zjadają wiecej ostrza, inne mniej, trzeba to brać pod uwagę przy ostrzeniu. I im częściej się ostrzy, tym mniej trzeba zbierać po wystarcza kilka pociągnięć ostrzałki.
Tarnik to akurat musi być dobry bo 2/3 roboty robi u mnie. Zbieta od dołu i z góry. Jak się slizga i nic nie zbiera to się mozna zmęczyć. Noże dla mnie najważniejsze żeby były ostre. No i kopyta swoich koni robię zawsze po jakimś deszczu. Za suche już się nawet nie zabieram
Tarnika przecież nie naostrzę. Wiadomo, że musi być najlepszy jaki się da, zwłaszcza jeśli większość roboty nim robimy. Tarniki kupujęczęsto, noży wcale, ostrzałkęstaram się mieć dobrą. Aczkolwiek coraz częściej myślę o cęgach, tyle że kasy szkoda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się