praca

Naczelnika na pewno nie. A czy kogoś wyżej to nie wiem. Tajemnica poliszynela 😉
No i chyba gówno dostanę a nie podwyżkę.
Szef bardzo spoko.
Zagraliśmy w otarte karty. ja wywaliłam wszystkie swoje argumenty nie szczypiąc się, on swoje. Posadził mnie przy kompie i pokazał 1) ile przyjmuję pacjentów pierwszorazowych ile kontrolnych  2) ile Fundusz płaci jemu za te moje wizyty 3) ile ja dostaję wypłaty.
I wynika z tego, że zatrudniając mnie w tej poradni, on nie ma na mnie praktycznie żadnego zarobku. Bo rawie wszystko co dostaje od Funduszu za moją pracę, to oddaje mi. ( zarabia na innych aspektach poradni, na pracy terapeutów i innych)

Mi się nie podobało, że koleżanki mają w podobnych poradniach płacone lepsze stawki za mniejsza ilość pacjentów. Ale wygląda na to, że Fundusz widocznie lepiej płaci za wizyty w Poradniach Psychiatrycznych, niż w tej w której robię- Poradni Odwykowej.  A tego nie wzięłam pod uwagę.

Podsumowując- szefa mam ok, tylko Poradnię do kitu.
I pytanie co mam robić? Zażądałam podwyżki, odpowiedział, że nie ma szansy, bo musiałby ostro dopłacać. No to zażądałam podwyżki kurtuazyjnej, ale za to zmniejszenia liczby przyjmowanych pacjentów. ( co i tak spowoduje to, że będzie musiał dopłacać)
Szef będzie rozmawiał z szefową, bo jej zdanie jest najważniejsze.
Co robić, jeśli szefowa nie pójdzie na moje warunki?
A zrozumiałabym, jeśli nie pójdzie. Bo niby czemu mają dopłacać? Zwalniać się? Nie wiem... sama nie wiem.

Podsumowując- nie oplaca się lekarzom robić wizyt w Poradniach na Fundusz. A w niektórych ( takich jak moja) jeszcze bardziej się nie opłaca niż w innych. I tyle.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 listopada 2017 08:59
tunrida a jakie masz inne możliwości jak się zwolnisz? Masz nagraną inną pracę? Czy obejdziesz się bez tych pieniędzy skoro będziesz miała więcej czasu dla siebie? Bo jeśli masz którąś z tych opcji to może rzeczywiście warto przemyśleć zmianę? Skoro to Poradnia Odwykowa to może zatrudnią sobie kogoś świeżo po specjalizacji, z mniejszym doświadczeniem, któremu z czystym sumieniem będą mogli płacić mniej i obie strony będą zadowolone?
tunrida, zwolnij się, w to miejsce dobierz prywatne wizyty żeby kasa się zgodziła. Będzie pracować mniej albo mieć więcej kasy.
Prawda jest taka, że pacjenci mają kiepsko leczyć się na NFZ. Ty się poświęcasz ale dla całokształtu to nie ma znaczenia. Wg mnie brak lekarzy chętnych na niskie stawki może zmusi odgórnie do zmian. Inaczej to błędne koło.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 listopada 2017 09:28
bera pytanie tylko jakie są możliwości prywatnych wizyt - chodzi mi o to, czy w mniejszej miejscowości będzie wystarczająca ilość chętnych na prywatne wizyty u psychiatry? Tak z czystej ciekawości się zastanawiam, po moim rodzinnym mieście widzę, że ludzie nie bardzo chcą chodzić prywatnie jeśli mogą to zrobić na NFZ - i to dotyczy lekarza praktycznie każdej specjalizacji. Z kolei w Warszawie praktycznie wszyscy znajomi chodzą prywatnie  🙂 A w przypadku psychiatrii to podejrzewam, że typ pacjenta może być totalnie różny..
smarcik, z tego co pamiętam wcześniej tunrida, pisała o takiej opcji. Wg mnie w pracy powinna być zasada zdrowego egoizmu. Albo uwielbiam swoją pracę albo swoje wynagrodzenie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 listopada 2017 09:33
bera jasne, że powinna być  😉 Tylko przy okazji jeszcze zasada zdrowego rozsądku żeby przypadkiem nie wpakować się z deszczu pod rynnę, jak się okaże,  że innych możliwości za bardzo nie ma, a powrotu też nie..
- i tak mam wizyty prywatne. Konkurencja w prywatnych gabinetach jest średnia, mam gabinet, średnio tam zarobię. Ale tylko ja realizuję psychiatryczne wizyty domowe ( wszystkie leżące otępiałe staruszki na wioskach, uparte schizofrenie itd ) . Tu nie mam żadnej konkurencji. Jeśli się zwolnię w tej poradni, będę musiała się bardziej ogłosić i więcej jeździć po domach. Wyjdę na swoje, ale : a) może nie w każdym tygodniu b) pewno tyle samo czasu mi to w sumie ostatecznie zajmie c) wizyty są niepewne, raz są hurtowo, raz ich nie ma, a robota w Poradni stała i pewna
- nawet jeśli zrezygnuję z tej racy, to mlecza żreć nie będę. Przytnie się wydatki i się przeżyje. Zauważyłam że im więcej zarabiam, tym więcej się robi różnych dziwnych wydatków, zobowiązań i i tak kasy brakuje. ( pewno sporo się wtedy wydaje na pierdoły, bez których spokojnie szłoby żyć)
- nie zatrudnią NIKOGO z mojego miasta, znam wszystkich psychiatrów i nie ma takiej osoby, która zechciałaby tu pracować. Na 150%. Musiałby przyjeżdżać ktoś z miasta 30 km obok więc i tak chciałby pewno więcej kasy
- na razie poczekam co szefowa na to. Może w ogóle złapie nerwa że się odzywam i sama mnie zwolni  😁
Oj tak, to tak jest. Im więcej się ma - tym więcej się wydaje.
tunrida, Grunt, że porozmawialiście :kwiatek: Może nie będzie tak źle, jak się człowiekowi czasem wydaje.
Swoją drogą - to jest straszne... kiedy człowieka przyblokuje hmm... biurokracja(?), system? Choć skoro i tak nie ma dla Ciebie konkurencji - bo tej konkurencji tak czy siak trzeba zapłacić więcej - to może jednak rozmowa zaowocuje chociaż jakąś, kurde, premią....

Osz, dostałam propozycję rozmowy kwalifikacyjnej. Niegłupie stanowisko. Hmm.... No, porozmawiać nie zaszkodzi....
Mam pytanie do osób związanych z tłumaczeniami. Albo po prostu do tłumaczy.

Dostałam zlecenie na przetłumaczenie obszernej strony IT (bardzo trudny temat) z języka angielskiego na niemiecki. Pytanie moje brzmi: jak to wycenić???
Tłumaczenie z języka obcego na obcy + bardzo specjalistyczna terminologia...

Czy ktoś może mi coś podpowiedzieć?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 listopada 2017 10:41
Meise a jesteś tłumaczem, tłumaczem przysięgłym czy osobą zupełnie niezwiązaną, po prostu znasz język?
Mam wykształcenie tłumaczeniowe (j. niemiecki), nie jestem tłumaczem przysięgłym, ale jest to niewymagane oczywiście 🙂

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 listopada 2017 12:03
Zaraz Ci skrobnę pw  😉
A ja dostałam 200 zł podwyżki na miesiąc w tej poradni. Plus obietnicę, że będą mi zapisywać mniej pacjentów. Podejrzewam, że tylko dlatego, że wiedzą, że nie ma nikogo innego na moje miejsce. I podejrzewam, że w chwili kiedy za jakiś czas, jakimś cudem, znajdą kogoś na moje miejsce, to rozwiążą ze mną umowę.
W piątek 1.12 mam rozmowę o pracę w Klinice w Austri. Trzymajcie kciuki, mam nadzieję, ze w końcu się uda 🙄
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 listopada 2017 20:00
A ja zostałam przeniesiona do innego pokoju. Głupota, ale się ciesze, bo siedziałam ze strasznie marudzącą babką. Od rana tylko narzekała na wszystko i wszystkich. Od tygodnia siedzę w miłymi dziewczynami, zakres i ilość spraw nie uległa zmianie, a jakoś lżej iść do pracy 🙂
safie, Tacy ludzie umieją przysłonić radość każdego dnia. Fajnie, że teraz jest lepiej 😀
solusiek, Powodzenia!!  😅

Boszsz, przede mną chyba najtrudniejsza rozmowa ever. Ale przynajmniej powoli.... powoli..... chyba wiem co chcę w życiu robić. I niestety, na pewno nie to, co robię w tej chwili.
Ja już po rozmowie
solusiek i....??
solusiek, nie trzymaj nas w niepewności!
haha ojej pisze z telefonu i wyslal sie tylko poczatek. no wiec zaproponowali mi etat, od razu po rozmowie.  chce sie jeszcze z tym przespac Ale chyba szykuja sie zmiany 😜  chyba nawet juz sie zdecydowalam  😅
nie mam innego pomysłu, gdzie można wrzucić:

szukam osoby, która wykonuje korekty tekstów do publikacji.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 grudnia 2017 12:42
edyta ja wykonuję korekty techniczne artykułów naukowych, nie wiem czego konkretnie potrzebujesz, ale może mogę coś podpowiedzieć?
Edyta uderzaj do Murat- Gazon 🙂
oooki dzięki  :kwiatek:

poleciały PW. Volta jest wielka  😍
Edyta, nie wiem czy jeszcze aktualne, jesli tematyka medyczna to ja pisze takie artykuły, korekty tez robie (zakładając ze chodzi o angielski, po polsku nie)
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 grudnia 2017 07:50
Ja z kolei założyłam, że chodzi o język polski  😉 Angielskie korekty zdarza mi się robić, ale tylko z mojej branży, z innych nie mam odpowiedniego zaplecza jeśli chodzi terminologię branżową  😡  😉 Takie teksty oczywiście lecą do tłumacza  🙂

A na co dzień zajmuję się korektami technicznymi - interpunkcja, budowa zdań, czasem trzeba jakieś słowo błędnie użyte zmienić czy wyrzucić, formatowanie tekstu pod wymogi danego wydawnictwa (a są niestety przeróżne..). Swoją drogą nie wyobrażacie sobie jak często ludzie robią podwójne spacje czy przenoszą bękarty z końca linijki do nowej za pomocą entera..  😉
karolina, tak jak smarcik napisała, chodzi o korektę techniczną tekstów w j. polskim do publikacji w wydawnictwach prawniczych.

na te chwile już mi dziewczyny pomogły. dziękuję  :kwiatek:
To mysle ze zdecydowanie nie dla mnie zadanie, ostatni raz dluzszy text niz post na fejsie (czy r-v) pisalam po polsku na maturze  😁

Do wszystkich którzy się odzywali na PW w sprawie pracy u nas - narazie mamy kilku kandydatów dlatego nie odpisywałam, jeśli będzie po tej rekrutacji jeszcze jeden wakat  to będę się odzywać. Myślę, że się niedługo wyjaśni.

I pytanie z innej beczki, bo pierwszy raz bede sie roliczac w Polsce z podatku - czy pracodawca odprowadza Wam zawsze 18% podatku a za zarobki powyżej progu 30% płacicie sami przy składaniu PIT? Czy oni powinni rozlicać całość? Bo zaczyna mi się robić gorąco na myśl o dopłacie do skarbówki....

Nie wiem czy dobrze cię rozumiem. Ale spróbuję:
- te 18 % co miesiąc oddajesz US. Albo sama, albo robi to twój pracodawca. Zależy jaką masz z nim umowę. Z twojego wpisu rozumiem, że robił to twój pracodawca,, skoro sama nie masz działalności i do te pory nie zawracałaś sobie tym głowy.
- a ty pytasz chyba o inną rzecz. Pytasz o wejście w drugi próg podatkowy, tak? Jeśli tak, to ma to znaczenie tylko przy rozliczaniu PIT-u rocznego. Wyliczasz swoje dochody i jeśli ci wychodzi, że weszłaś w drugi próg podatkowy, to weszłaś. Nadal rozliczasz PIT i niestety płacisz podatek większy niż te osoby, które zostały w pierwszym progu podatkowym. Pocieszę cię, że jak wyliczasz ten pit, to nie jest tak, że tak po prostu płacisz 32% od całego swojego dochodu!!! 🙂 Tam się odlicza różne rzeczy. Odlicza się składki, które były już zapłacone, odlicza się chyba zdrowotne. Dobrze jest rozliczać się z mało zarabiającym małżonkiem. Nie wiem do końca co i jak, ale jak postępujesz zgodnie z wytycznymi na kartce i liczysz, to ostatecznie wychodzi kwota do zapłaty w US i nie jest to tak po prostu 32 %. Jest dużo wiecej niż w pierwszym progu podatkowym, ale ja np nie idę z torbami po rozliczeniu PIT-a. Mnie własnie BARDZO ratuje rozliczanie z mało zarabiającym małżonkiem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się