Stajnia w Goraszce pod Warszawa - podejście do klienta

Cześć, chciałam poruszyć temat szacunku właścicieli stajni do pensjonariuszy. 
Piszę ten post aby ostrzec innych oraz dowiedzieć się jakie są wasze opinie na opisywany temat.
Stoję w stajni w Góraszce pod Warszawą- całe szczęście już kończę ten smutny etap.

Głównym problemem tej stajni jest fakt, że spotkanie właścicielki jest prawie niemożliwe ponieważ sama prawdopodobnie nie była w stanie wytrzymać w warunkach jakie oferuje i zabrała swoje konie do drugiej stajni daleko od Warszawy.
To nie jest ani nasz problem, ani nasza sprawa gdzie właściciel stajni trzyma swoje konie, jednak jeżeli zabiera je z pensjonatu, który prowadzi, nie może to nic dobrego świadczyć.
Szefowa jest nieobecna na miejscu, nie ma kontaktu z pensjonariuszami.
Stajnia jest praktycznie pozostawiona bez opieki właściciela. Oczywiście jest Stajenna, która koordynuje sytuację w stajni, jednak Stajenna nie jest w stanie zastąpić właściciela, który jest osobą decyzyjną.
Kontaktu  ze strony właścicielki można się spodziewać jedynie w przypadku gdy chce poinformować o podwyżkach, o tym kto i jak łamie regulamin oraz szczepienia i odrobaczenia..
Właścicielka stajni jest Głucha na sugestie oraz prośby pensjonariuszy.
Wielu z nas kończy pracę po godzinie dziewiętnastej bądź wcześniej, ale mamy więcej koni w stajni do ruszenia.
Według regulaminu stajnia czynna jest do godziny 19 , po tej godzinie wszyscy mają obowiązek opuścić stajnie nie zwracając uwagi czy konie są występowane, czy są przebrane, czy są nakarmione. Nikogo to nic nie interesuje. W przypadku gdy zdarzy nam się spóźnić (nie jestem jedyną właścicielką koni które się nie wyrabiają, bo jest nas naprawdę wiele ) właścicielka stajni z braku odwagi oraz faktu, ze nigdy nie jest na miejscu nasyła zirytowana stajenna, która w mało wyszukany sposób informuje, ze mamy natychmiast opuścić teren.
Ale to nic. Stajenna nie jest winna. Tupetem okazuje się fakt, ze zamiast przyjechać wieczorem i porozmawiać z pensjonariuszami, został wygenerowany post, ze regulamin obowiązuje wszystkich i jeśli się będziemy spóźniać to będzie odłączany prąd na terenie stajni po 21.
Kpina. Buta. Arogancja.

Dodatkowym aspektem jest podnoszenie cen pensjonatu obniżając standardy stajni. Na parkingu jest takie błoto, ze do stajni trzeba zabierać 3 pary butów. Kalosze, aby wysiąść z samochodu, oficerki do jazdy oraz buty do samochodu.
Ogrzewanie w socjalu wyłączone bo pobiera prąd lub gaz- chodzi jedynie mały piecyk.
Światło na hali po zmianie przez barwę przyprawia o ból głowy, wyglada jak prosektorium.

Jakie na to znaleźli rozwiązanie?
Zamiast dostosować się do próśb klientów, wydzwaniają do nich informując, ze nie mogą tak robić albo musza opuścić stajnie.

W chwili obecnej wiele osób szuka pilnie stajni w okolicy Warszawy.
Proszę o propozycje w komentarzach.

Jak to wygląda w waszych stajniach?
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Dublowanie wątków
wątek zamknięty
mamy wątek o stajniach w Warszawie
wątek zamknięty
proponuję zmienić stajnię
wątek zamknięty
Jasne, szukam, mam już kilka na oku, ale czekam w kolejce
wątek zamknięty


Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.