własna przydomowa stajnia

desire   Druhu nieoceniony...
04 grudnia 2017 14:56
tajnaa, wytestowane, dziursko jest na tyle wielkie, że wór fruwa,a koń ucieknie normalnie. 😁 szkoda, że filmiku wczoraj nie nagrałam.  😂
ten worek akurat po nawozie i tak nie był.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 grudnia 2017 11:03
Ktos ostatnio pisal (zielona stajnia?),  ze ma zrobiona wiate z czesci stodoly. Ja mam podobnie i o ile w zeszlym roku nie mialam wiekszych problemow, tak w tym mam ochote sie wlasna piescia zaciukac... Jakie macie systemy utrzymania porzadku w wiatach? Czym i jak scielicie? Jak sprzatacie? U mnie od jesieni jakis dramat jest i szukam patentu jakiegos.
SzAfirowa, Ty nie masz w tej części wylewki z tego, co kojarzę. Nie podchodzi Ci tam wodą gruntową? Jeśli tak, to będziesz miała tam bagno ile byś nie sprzątała.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 grudnia 2017 21:19
Megane, nie mam i oczywiscie podchodzi. W lato miala byc zrobiona wyleeka. 5 ekip, 3 od razu stwoerdzily, ze nie zrobia, jeden koles moooooze jak sami wszystko przygotujemy idealnie a on tylko podjedzie i wyleje,a ostatni najpierw sie umowil, ze ok, a 3 dni pozniej zadzwonil, ze jednak mu sie nie chce...
szafirowa - zgadza się, ja tak mam. W jednej części jest wylewka, w drugiej klepisko. W tym roku konie więcej siedzą pod dachem - częściowo sama je zmuszam, wrzucając im tam żarcie - ze względu na walkę z grudą u nowego konia, a że padok błotny (właśnie dzisiaj cały dzień pada i tak kolejne dwa dni się zapowiadają....  :marze🙂 to giry obeschnąć mogą tylko pod dachem. Patent - cóż, dościelanie, dościelanie i tak do usra.... śmierci, tudzież do wiosny. Generalnie wstyd przyznać, ale na jesień nie wywieźliśmy obornika spod wiaty - fizycznie było to a wykonalne - ciągnik na pusto się zakopał - normalnie czuję się jak jakaś patologia, do tego błoto na padokach.... niech już przyjdzie wiosna, albo chociaż mróz, bo ja  😵
Edit. Po dzisiejszych opadach na podwórku przed domem mam błoto po kostki - przez 10 lat jak tu mieszkamy nigdy tak nie było. Sąsiad policzył mi ile by wyszło wysypanie tego grubym żwirem - jakieś 4 tysie, ale zapewne po miesiącu śladu by nie było i jak to ujął "i co myślisz, że dali by radę dojechać?"...
Błoto powiadasz.....

U mnie tak wyglądają zimowe padoki sztuk dwie. Nie mam gdzie indziej puścić koni. Tam, gdzie wiszą siatki z sianem dościelam słomą, albo tą brzydką warstwą siana z balotu, co by w błocie nie stały.
Najgorzej kupy z tego sprzątać. Umęczę się, bo przez te padoki kilka razy muszę taczką przejechać z siatkami z sianem.
Marzę o mrozie i śniegu  😵
Nie pamiętam takiego mokrego roku.
Mam pytanie: jak pakujecie dużą belę w siatkę. Zaczynam rozważać taką opcję i nie wiem jak (i czy) to się da technicznie rozwiązać. Jak rozpakuję belę ze sznurka/siatki to przecież jej nie wepchnę do czegoś, bo się rozpada i połowa siana leży. A jeśli nie zdejmę "opakowania" to nie zostawię koni ze sznurkiem ani z cieniusieńką siateczką zaczepiającą się o zęby, jeśli nie zjadaną.
U mnie się nie rozpada - pewnie masz bele z prasy stało komorowej, albo ktoś skantował na zgniocie... Ja zakładałam siatkę gdy bela była na turze, ale było to i tak upierdliwe na tyle, że dałam sobie... siana.
tajnaa - mam na niektórych padokach identyko, plus wejście do wiaty to błoto po pół łydki...
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg2736568#msg2736568 date=1512510562]
U mnie się nie rozpada - pewnie masz bele z prasy stało komorowej, albo ktoś skantował na zgniocie... Ja zakładałam siatkę gdy bela była na turze, ale było to i tak upierdliwe na tyle, że dałam sobie... siana.
[/quote]

A liczyłam na ułatwienie sobie życia, chociaż trochę. Nie oszukane - naprawdę mocno sprasowane, tylko drobne i odpada wielkimi, grubymi płatami. Tura nie mam - sama turlam, po co mi tur... i po co chodzić na siłownię czy inne fitnessy... Trzy konie i forma sama się robi (no dobra, ostatnio olałam wszystko, ale to, mam nadzieję, chwilowe).
ja zrezygnowałam z siatki całkiem, po sprawdzeniu, że moje konie dokładnie tyle samo czasu potrzebują do zniszczenia balota bez względu na to czy jest w siatce czy nie... 😵
Ja zrobiłem paśnik podobny do tego:

Co prawda popełniłem kilka drobnych błędów konstrukcyjnych, ale już drugi rok sprawdza się bardzo dobrze.
Mieści się balot 120x120 lub 120x150, siano jest pod dachem, dostęp z każdej strony. Minus jest taki, że trzeba mieć tura żeby załadować.
Chociaż jakby obniżyć podłogę to dałoby się wtoczyć, tylko byłby problem ze zdjęciem siatki lub sznurka.
U mnie odpadają paśniki, bo mam jedną łykawą z zaleceniem weta - usunąć to, o co może łykać. Nie chce mi się ciągle z siatkami/widłami biegać. W stajni tak upakowałam, że mieści mi się bela siana i słomy i turlam ze stodoły raz na kilka dni a nie codziennie widłami a potem grabienie podwórka przez godzinę. Myślałam, że tu też coś usprawnię... Leniwa jestem, no... ale lenistwo motorem postępu, coś wymóżdżę, może nie od razu, może w przyszłym roku, ale coś na pewno  😀iabeł:
Łyka kiedy jest na zewnątrz?
Kurcze, ja narzekam na moje podłoże na padoku ale wygląda na to, ze mam luksus, bo az takiego błota nie mam.

Szafirowa, a nie możesz na czas zimy, dopóki nie zrobisz sobie wylewki, zamienić części stajennej na miejsce, gdzie masz wylewkę? Tu, gdzie stoją teraz konie, na na paletach poukładaj baloty, a zwierzyniec na beton? Jeśli Ci podcieka, to nawet baaardzo grube pościelenie niewiele pomoże, choć to może jedyne wyjście teraz, gruby materac i dościelanie.
Koleżance podeszły boksy, to obornik mogła wybrać dopiero wiosną. U jednego konia wybrała i musiała postawić go do stodoły, bo zrobila się kałuża, reszcie zostawiła materac i do wiosny tak dotrwały. U nas wysokie wody gruntowe, sama za każdym razem sprawdzam, czy to mokre to oby mocz, czy zaczyna podchodzić woda. Na razie sytuacja opanowana, ale sama zastanawiam się nad inwestycją w beton na wiosnę. No i u nas też trzeba sobie samemu podłoże przygotować, ale spokojnie, to nic trudnego 😉 spadków robić nie będę, więc wystarczy jakiś gruz i kilka metrów betonu, który rozgarnę jakąś deską, aby było w miarę równo
U mnie dwie wiaty - na około bagno do kolan, pod wiatami sucho, obydwie na lekko ubitej ziemi bez wylewki. W małej wiacie nie ścielę wcale, sprzątam tylko kupy i resztki siana. W drugiej - dużej, przylegającej do budynku gospodarczego ścielę słomą żeby miały suche i ciepłe miejsce do położenia się. Codziennie sprzątam mokre i kupy i dościelam. Również suchutko, nic nie podsiąka a rzeka bliziutko - jakieś 300m. Za to ciągi komunikacyjne dramat. Kalosze do kolan to czasem mało 🙁 Na szczęście takie bagno tylko na przejściach, dwa zimowe padoki względnie suche i bez błota.  Na wiosnę planujemy zebrać wierzchnią warstwę i wysypać tłuczeń w najgorszym miejscu.
SzalonaBibi, ja zakładam siatkę na belę i dopiero potem przecinam i wyciągam sznurki lub przecinam i wyciągam siatkę. Spokojnie można to zrobić nawet przez malutkie oczka, kwestia wprawy po prostu. Też turlam i stawiam bele ręcznie i żeby nie trzeba było grabić lub żeby turlana bela nie zabrudziła się od błota to na czas turlania owijam belę plandeką.
Ja pakuję bele z sianem w duże worki do sianokiszonki, siano może stać na dworze i nic się nie dzieje, jak turlam to też w tym worku, potem zdejmuję worek i ściągam sznurki, balot starcza 2 koniom plus źrebak na 5 dni, trochę niszczą, wybrzydzają, ale nie daje świeżego dopóty nie zjedzą prawie wszystkiego. Posprzątać trzeba ale rozkładam sobie na kilka razy, ostatnio łapki mi wysiadły i ciężko mi machać widłami  😵
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
06 grudnia 2017 09:29
zielona_stajnia, tajnaa, dzieki Wam serdeczne, razniej mi troche i mniej sie czuje jak patologia ;-)
U mnie identyko bloto, albo nawet lepiej,bo gliniaste podloze, z wiaty nie moge wybierac, bo woda mi nachodzi, wiec tylko kupy z wierzchu zgadniam i doscielam, ale jak 5 sztuk kursuje wte i nazad, albo wrecz kwirnie w srodku (siwy nie lubi deszczu) to miela i wyzeraja spod siebie wszystko.
W ogolr mendy wola zezrec slome lub kijowe siano spod nog, bo jest 'za darmo' i nie trzeba na dworze z siatki wyciagac.

Ps. U mnie balot w siatce i dzwonie. Straty zerowe, konie okraglutkie, jeden balot na dwa duze, dwa kucyki i zrebaka starcza na tydzien ;-)
SzalonaBibi, ja też zakładam siatkę na osznurkowanego balota. Naciągam ją od góry, przewracam na swoje miejsce, tyle ile się da przecinam sznurki od środka siatki, a resztę między oczkami. Zero filozofii czy trudu. Dla mnie jest to mega ułatwienie i oszczędność czasu, ponieważ zawsze dzień w dzień pakowałam siano do wiszących siatek, a teraz poświęcę na to pół godziny raz na 10 dni.
szafirowa, a nie znajdziesz kogoś kto Ci to ładnie wykorytuje a beton z gruchy wylejesz? Gdzie Ty masz dokładnie stajnię? Mój mąż się takimi rzeczami zajmuje, może mógłby Ci pomóc. Można to zrobić jak przyłapie niewielki mróz, ale na tyle że duże auto wjedzie, beton można lać bodajże do -10 😉
U mnie też mega błoto, podobne do tego na zdjęciu Tajnaa.. zaczęłam konie puszczać na dalsze padoki, gdzie jeszcze resztki trawy były.. ale niestety zaczęły i tam wydeptywać porównywalne błoto, a że szkoda każdego cennego kawałka trawy to wychodzą na te stałe.. byle do przymrozków  👿 chociaż na razie zapowiadają dalej opady deszczu a nie przymrozki..

edit:
u mnie padok z wiatą tak popłynął że mieszkające tam kuce przeniosłam do boksów..
9 lat jestem na swoim i nigdy nie było tak dużo wody.. mimo odwodnień jest mega błoto..
Szafirowa słyszałam, że kostkę Ci w końcu na podwórku kładą  😂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
06 grudnia 2017 10:50
Megane, plota na miescie poszla? 😁 Tak, kostke polozyli, jutro moze kruszywa dorzuca i jako tako czesc podworka ogarniete. Przynajmniej w tym roku samochody sie nie zapadna jak w zeszlym ;-)

aniaagre, polnoc mazowsza. Tylko ja to musze latem robic, bo co ja teraz z konmi zrobie przez kilka dni?

Ja tez musialam jednego delikwenta zaboksowac, bo stado go nijak ddo wiaty nie wpuszcza. Ehh, musze mu szybko nowy dom znalezc, bo mlodziak w boksie to w ogole dramat dla mnie.
Ja mam podłoże żwirowe więc nawet z wodą jest dość twardo, ale pod wiatą ,na spadku często równam żeby woda szybciej spływała
Łyka kiedy jest na zewnątrz?


Łyka i w boksie i na zewnątrz (siano non stop dostępne) i zawsze jak ma o co. Jak nie ma o co zajmuje się jedzeniem i nie chudnie. Łykając chudnie w oczach, bo prawie nie je siana, jest jak w transie.

SzalonaBibi, ja zakładam siatkę na belę i dopiero potem przecinam i wyciągam sznurki lub przecinam i wyciągam siatkę. Spokojnie można to zrobić nawet przez malutkie oczka, kwestia wprawy po prostu. Też turlam i stawiam bele ręcznie i żeby nie trzeba było grabić lub żeby turlana bela nie zabrudziła się od błota to na czas turlania owijam belę plandeką.


SzalonaBibi, ja też zakładam siatkę na osznurkowanego balota. Naciągam ją od góry, przewracam na swoje miejsce, tyle ile się da przecinam sznurki od środka siatki, a resztę między oczkami. Zero filozofii czy trudu. Dla mnie jest to mega ułatwienie i oszczędność czasu, ponieważ zawsze dzień w dzień pakowałam siano do wiszących siatek, a teraz poświęcę na to pół godziny raz na 10 dni.


No sznurki to jeszcze sobie jestem w stanie wyobrazić, ale siatki spod siatki nijak, szczególnie, że ona kilkakrotnie zawinięta. A teraz coraz częściej tak pakują, bo mniej się rozpada.

Moje konie olewają siano. Tzn jedzą co drugi dzień a co drugi "się pasą". Zostawiłam im na razie całe letnie pastwisko otwarte, żeby nie gniły w błocie więc pracowicie wyjadają resztki spod ogrodzeń i znad rowków... A takie było niejadalne latem.
Gdyby to była moja ziemia to bym im większy zimowy wydzieliła a tak to nie mam możliwości. Liczę, że przyjdzie zima, mróz i śnieg i będą mogły do lutego tam chodzić i nie zniszczą do reszty. Potem  dwa miesiące jakoś przetrwają (bywało dłużej) i znowu trawy do woli (i kosmiczna nadwaga).
SzalonaBibi -sprawdzilaś, czy ten Twój łykawy kon nie ma przypadkiem wrzodów -bo łykanie to często jest objaw wrzodów 😉
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
06 grudnia 2017 19:11
Miło popatrzeć na wasze błoto  😉 Myślałam, że tylko u nas skrajna patologia🙁
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
06 grudnia 2017 19:40
[quote author=Bob link=topic=19013.msg2736604#msg2736604 date=1512513133]
Łyka kiedy jest na zewnątrz?


Łyka i w boksie i na zewnątrz (siano non stop dostępne) i zawsze jak ma o co. Jak nie ma o co zajmuje się jedzeniem i nie chudnie. Łykając chudnie w oczach, bo prawie nie je siana, jest jak w transie.
[/quote]

Siano non stop - ok. Do tego dieta bez-zbożowa (wysłodki, lucerna, olej, makuchy itd.) i ewentualnie ograniczenie możliwości łykania. Jeśli łyka to ma wrzody, bo praktycznie każdy łykacz ma wrzody, choć nie każdy wrzodowiec łyka. No i u koni wrzodów praktycznie nie da się wyleczyć, choć da się dietą i trybem chowu/użytkowania/karmienia ograniczyć objawy chorobowe.
Bizon - to masz "pocztówkę" w prezencie - w drodze powrotnej z padoku

Ogromne zdjęcie.
Dawajcie więcej zdjęci tych waszych padoków bo za chwilę znowy deprechę złapię - u nas dopier stopniało 30 cm śniegu, a teraz znowu leje.

Tusia- skąd ten żwir? dosypywany? ile tego? Z tym, że ty chyba pod żwirem masz piasek bo widzę, że w tle sosny rozną.
Nie wiem czemu ogromne zdjęcie - 200 kb, ale spoko - może 115 nie będzie za wielkie...

Chodzi o rozmiar w pikselach, nie kilobajtach - może mieć max.960 px. To poniżej jest ok.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się