Pająk i problemy z przełykiem

Grosik poszedł, trzymaj się ciepło!

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Poszło ode mnie kilka pieniążków. Symbolicznie, bo sama leczę moją klaczuchę, ale wiem co to znaczy. Ucałuj pająka!! Trzymam kciuki aby się udało! Myszate są odporne da sobie chłopak radę  :kwiatek:
rozdarcie przełyku ..rozumiem ze nieumiejętnie zakładaną sondą? co na calą sytuację weterynarz który sondował myszatego? pewnie nic.... ech..
trzymam kciuki mocno mocno, myszate sa nie do zdarcia ! 😉
LatentPony   Pretty Little Pony :)
14 grudnia 2017 12:10
OBIBOK, ciężko stwierdzic, czy sondą czy zatkaniem.


Niestety ciężko mi uzyskac w pracy jakikolwiek wolny dzień 🙁 muszę więc wierzyc weterynarzom i zdac się na kontakt telefoniczny z kliniką. Wciąż nie dostałam podsumowania kosztów, będę dzisiaj znowu dzwonic i ich męczyc.
Tak jak pisałam - sytuacja nie będzie dynamiczna, nie będzie nagłego cudownego happy endu. Musimy czekac i zadowolic się informacją, że "nie jest gorzej". A to już dobry znak.
LanentPony mój koń był dwa razy zatkany owsem (teraz już go nie dostaje). Za pierwszym razem nie udało się odetkać. Wet zrezygnował, mówiąc, że może się "nadtrawi", bo trochę ruszył i samo przejdzie. Tak było. Drugi raz inny wetodtykał go 2 godziny, ale się udało. Jedyny skutek uboczny to krew z nosa. Całe szczęście.
No i potrafi zakolkować na trawie bez koniczyny, wypuszczony na krótko i wcześniej przyzwyczajony do wypasania w ręku 😵.
Drugi koń to już 4 razy oszukał przeznaczenie i nadal żyje. Ale chociaż wygląda całkiem nieźle jak na swoje przejścia, to serducho ma w złym stanie i w każdej chwili może odmówić współpracy.
Powodzenia, oby się dobrze skończyło 🙂.
I ode mnie leci drobna pomoc, trzymam kciuki mocno :kwiatek:
Wpłaciłam nie wielką kwotę , trzymam kciuki
LatentPony Ty pracujesz w stani w której trzymasz konia i w której ktoś mu dał tą dla niego kosmiczną ilość owsa, prawda? To ja nie wiem, jak właścicielowi nie jest głupio, nie dać Ci wolnego dnia. Rozumiem,że to nie bezpośrednio jego wina, ale kurdę, na jego miejscu byłoby mi głupio za własnego pracownika i żal pracownika,którego koń na tym ucierpiał i nawet mając zapierdziel w stajni, stanęłabym na głowie,żęby umożliwić Ci możliwość pojechania do konia. I swoją drogą, nikt się oczywiście nie przyznał a reszta kryje sprawcę?
LatentPony   Pretty Little Pony :)
14 grudnia 2017 20:18
Obiś, przepraszam, ale wolałabym nie wywlekac takich spraw publicznie na forum.
LatentPony Jasne, rozumiem  😉
latent pony ja też ile mogę to przelałam. Trzymam za Was kciuki!
Obiś, przepraszam, ale wolałabym nie wywlekac takich spraw publicznie na forum.
rozumiem i szanuję jednak..... pisałaś że musisz pokryć koszty transportu , które są transportem stajennym. Hm. Nie dość że konia Ci zepsuli, kosztów leczenia nie pokrywają i jeszcze za transport do kliniki każą sobie zwrócić ? Jak dla mnie paranoja. Ja bym oczekiwała pokrycia wszelkich kosztów ( transportu i leczenia ) przez właścicieli stajni. To oni ponoszą odpowiedzialność za to co się stało. Chyba że osobiście wsypałaś ten owies do żłobu.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
15 grudnia 2017 20:54
W sumie to gorzej juz i tak nie bedzie, wiec napisze otwarcie:
Zadnego owsa swojemu koniowi nie wsypalam. Sprowadzilam konia z padoku, wyczyscilam i zorientowalam sie ze zapomnialam przyniesc czapraka. Wpuscilam wiec konia na chwile do boksu aby nie zostawiac go przywiazanego bez opieki na korytarzu.
Cala historia wydarzyla sie doslownie w ciagu 2 minut kiedy zmienialam oficerki na buty robocze aby przejsc przez bloto po czaprak.

Co do konia to wszyscy się wypierają. Hierarchia jest taka, że karmią konie zazwyczaj masztalerze i wszyscy wiedzieli że mój koń nie je owsa. Przez dwa miesiące nikt go nie karmił. W dniu w którym mój koń się zatkał stajnie gdzie stoi karmił koniuszy, który też wiedział że mój koń nie je.
Po całej sprawie koniuszy miał trzy wersje wydarzeń:
Raz mówił że w ogóle nie karmił tej stajni.
Potem mówił że karmił, ale mój boks ominął.
A na koniec twierdził że karmił i był w moim boksie ale tylko poprawiał siano i że koń miał już owies w boksie...

Więc dla mnie winny jest oczywisty, ale niestety bezkarny... W dodatku cały czas twierdzi, że mojemu koniowi nic nie jest i zarówno ja jak i weterynarze wymyslamy, a owies jeszcze nie zaszkodził żadnemu koniowi i koń musi dobrze zjeść...
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
15 grudnia 2017 21:02
A co na to wszystko szefostwo? Dla mnie wina jest oczywista i powinni wyciągnąć konsekwencje, jeżeli nie to pakowałabym się i wiała jak najdalej. Zwłaszcza, że każdy został poinformowany o tym, że koń nie dostaje owsa i jak pisałaś sama go karmiłaś... Zdrówka dla chłopaka jakiś grosik leci.
Każdy jest tylko człowiekiem i może się pomylić, sypnąć nie do tego boksu co trzeba, nikt nie jest nieomylny.
To, że nie potrafi się przyznać to już inna sprawa.
Myślę że właściciele w tej sytuacji mogliby sobie chociaż podarować ściganie LatentPony o koszty transportu.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 grudnia 2017 21:58
LatentPony, znajoma przyjechała do stajni wieczorem, a jej koń stoi w boksie z rozoraną nogą. Nikt nic nie wie, konie sprowadzane w ręku (inna pensjonariuszka kilka razy złapała stajennych na puszczaniu koni luzem), pewnie w boksie się rozwalił. Stajenny mówi "sprowadzałem i było ok". W dniu wyprowadzki stajenna podchodzi i mówi "sprowadzałam go wtedy i było ok". Znajoma nie wytrzymała i pyta: "to ustalcie może, czy ktoś jeszcze go sprowadzał". Wyprowadziły się obie bardzo szybko dla dobra koni. Stajnia zresztą już nie istnieje.

Jeśli zawinił pracownik stajni, to tym bardziej nie rozumiem, dlaczego Ty masz płacić za transport. Ba, uważam, że koszty leczenia powinien pokryć właściciel stajni, bo miał obowiązek zapewnić bezpieczeństwo, a to nie jest nieszczęśliwy wypadek.

Poza tym kciuki za myszatego, bo teraz jego zdrowie i tak jest najważniejsze.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
15 grudnia 2017 22:19
Dziewczyny, teraz najważniejszy dla mnie jest Myszaty. Było realne ryzyko, że go stracę 🙁 W tej chwili najważniejsze jest dla mnie to, aby wrócił do zdrowia i mógł nadal rozrabiac...
LatentPony, - z jednej strony rozumiem, z drugiej zbierałabym rachunki i zastanawiała się nad drogą sądową, nawet jeśli nie teraz, to później. Bardzo to przykre jest, a reakcja też nie fair 🙁 Trzymam kciuki i leci pieniążek.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
15 grudnia 2017 22:35
Weźcie też proszę pod uwagę fakt, że ja również pracuję i mieszkam tutaj. Naprawdę mam ograniczone pole działania 🙁
Akcje z karmieniem w Mosznej to niestety standard. Tam się już chyba nic nie zmieni, dopóki będą zatrudniać takich "stajennych".
LatentPony, współczuję mocno sytuacji, na pewno się wykaraska!
Trzymam kciuki za konia, poszedł i ode mnie jakiś grosz, jakbym była w takiej sytuacji jak wy, to sama miała bym problem z opłaceniem kliniki, wiec rozumiem jakie to musi być trudne, że chce się pomóc zwierzakowi i walczyć, a ograniczają finanse...
Swoją drogą znałam konia, który zmarł po zadławieniu(niedostatecznie namoczonymi wysłodkami, także uwaga jak ktos daje wysłodki, trzeba pilnować żeby byly dobrze zalane) i innego, który miał długo po tym problemy (też byl w klinice, mial jakieś uszkodzenie, ale wyciagneli go z tego, chyba też był u dr Golonki). I zawsze się zadławienia od tego czasu boję... Okropna rzecz.
Dziewczyny, weźcie pod uwagę, że jeśli LatentPony, pójdzie na noże z pracodawcą, to zostanie z dnia na dzień bez środków do życia i dachu nad głową 🙁 Nie jest trudno zwolnić pracownika - powód zawsze się znajdzie.

Swoją ścieżką - jakieś nowe wieści od Myszatego?
LatentPony   Pretty Little Pony :)
16 grudnia 2017 08:18
Wlasnie do niego jade 🙂

Edit:
MYSZATY JUTRO DOSTAJE WYPIS!!!  🏇  😅

Dziękuję bardzo wszystkim, którzy trzymali za nas kciuki. Jednak nie zawiodłam się na kucykowych, prymitywnych genach i ich zdolności do regeneracji. To czołg a nie koń, że tak szybko się z tego wykaraskał!
Jestem przeszczęśliwa. To jeden z najlepszych dni w moim życiu. Odzyskałam przyjaciela. Członka rodziny. Lepiej byc nie może.

Poniżej kilka zdjęc z dzisiaj:









Jedynym minusem dzisiejszego dnia jest to, że dopiero około 18 mam dzwonic aby dowiedziec się dokładnie jaki jest calkowity koszt leczenia.
Super wieści!
Nie mogło być inaczej!
Bardzo się cieszę  🏇
LatentPony Super, nie wątpiłam w takie zakończenie,ale mega się cieszę,że to już! Jednak co prymityw, to prymityw  😜 😁
Moon   #kulistyzajebisty
16 grudnia 2017 19:05
LatentPony, super wieści!!! Rozumiem że przełyk ruszył i będzie ok. Ale ulga, dzielny myszaty gagatek! <3
Cieszę się strasznie, że już lepiej! Zdrówka dla chłopaka. "Pierwotniaki" są naprawdę mocne, byle co ich nie złamie - jedynie wzmocni.
Super wieści, pisałam do Ciebie PW swoją drogą, ale skoro będziecie mieć wypis to nieaktualne 😉
Ale moje info z wewnątrz donosi, że fajny z niego koń i coraz szczęliwszy, że wolno mu już więcej jeść, bo wydzielane porcje meszu - jak to konikowi polskiemu, który kocha jeść  - niespecjalnie mu się podobały 😉
LatentPony   Pretty Little Pony :)
16 grudnia 2017 22:08
branka, pan doktor stwierdził, że wciąga spod siebie wszystko lepiej niż odkurzacz Zelmer 😀 Więc domyślam się, że jest szczęśliwy mogąc jeśc i nie dusząc się pianą z nosa.
A co do fajnego zwierza to cóż... Przyznaję, nie da się go nie lubic, ale pod warunkiem że regularnie pracuje. Jednak odstawiony od roboty z powodu nadmiaru energii, nudy i braku ustalenia jasnych zasad z człowiekiem niestety lubi sobie od czasu do czasu kogoś przetargac i sprawdzic jak bardzo będzie za nim fruwała na końcu uwiązu ta dwunożna istota 😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 grudnia 2017 23:26
Fantastyczne wieści! 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się