Co mnie śmieszy i bawi na codzień?

No właśnie. I czy aby nie chodzi o sławę największego d...ka w necie..?
Gdzieś na fejsie, ubawiło mnie szczerze:
Ludzie mają dużo bardziej rozwinięty muzg
madmaddie   Życie to jednak strata jest
13 października 2016 22:10
Katolickie internety 😁
gosc.pl/doc/3495647.Czy-Bob-Dylan-zawarl-pakt-z-diablem
madmaddie, tez wczoraj tam niechcący zawędrowałam, jak szukałam wiadomości na prasówkę i chyba z 5 minut mi zajęło ogarnięcie, co ja właściwie czytam 😁
majek   zwykle sobie żartuję
14 października 2016 09:39
MOja tesciowa poprosila mnie wczoraj, zeby jej puscic z netu jakis film SZAJS-FICTION. I mowila to calkiem powaznie
Kupiłam na e-bay'u paczkę przysmaków dla konia, a dostałam 1 paczkę trocin 😂. Sprzedawca pomylił się z wysyłką...
MOja tesciowa poprosila mnie wczoraj, zeby jej puscic z netu jakis film SZAJS-FICTION. I mowila to calkiem powaznie

Trzeba jej było puścić wenezuelskiego tasiemca. Fikcja jest i szajs też. 😉
Rozumiem, ze dzieli mnie 1tys km od znajomych, ale oni tworzą juz dzieła z tesknoty  🏇  🥂
Wchodzę sobie na Olx w kategorię "Ptaki" 😀 Padłam 😀
[url=https://www.olx.pl/oferta/uposledzona-mucha-CID103-IDipexJ.html#bbc7cbc33c]https://www.olx.pl/oferta/uposledzona-mucha-CID103-IDipexJ.html#bbc7cbc33c[/url]
Alten genialne!  😂 szkoda, że nie miniaturka z rodowodem, dla dziecka bym kupiła  🤣
Ale szczepiona!
Tak, pytałam się bo akurat mi się nudziło  😂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
02 grudnia 2016 11:40


Popłakałam się ze śmiechu 😂
😂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 marca 2017 13:46
Wypełniam sobie aplikację do pracy i właśnie pokazało mi się pytanie "Chcesz zjeść zupę z puszki. Jak ją przygotujesz w mikrofali?" 🤣 :wysmiewacz22:
I mam obrazki do wyboru:
1. Talerz z zupą.
2. Talerz z zupą przykryty folią kanapkową.
3. Talerz z zupą przykryty folią aluminiową.
4. Puszka z zupą wsadzona do mikrofali  😁
Bardzo istotne pytanie przy aplikowaniu o pracę kasjera 😁
majek   zwykle sobie żartuję
29 marca 2017 13:53
2!

Na - pewnie podobne stanowisko - bylo pytanie `policz krowy` i rysunek z 5 krowami. I wszycy sie zastanawiali gdzie jest haczyk, bo moze to nie wszystkie to krowy, A moze jeden byk, albo nie krowa tylko antylopa. 
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 marca 2017 14:06
No co Ty, przecież każdy wybrałby puszkę! 👀
Genialne są te niektóre rekrutacje. Przyjaciółka była na zbiorowym interview w sklepie ze zwierzętami, dali im rolkę papieru i kazali każdemu wziąć tyle, ile potrzebuje. I.... koniec. Nie dowiedziała się nigdy po co 😂 Powiedziałam, że mogła spytać czy może wziąć całą bo się w domu przyda 😁
Rekrutacje prawnicze są czasami tak samo dziwne.Do Kancelarii normalne, z rozbudowanymi kazusami i testami z angielskiego w różnej formie oraz rozmową. Ale np. do działów prawnych dostałam pytania: Jakim jesteś zwierzęciem,kogo zabrałabyś na bezludną wyspę oraz pytania wzięte z "czy jesteś dość mądry aby pracować w google", jak np. pytanie o podział kostki sera.
majek   zwykle sobie żartuję
29 marca 2017 14:39
Ja - juz dawno temu to bylo - aplikowalam na stanowisko grafika i podobno juz wiedzieli, ze dostalam te prace, kiedy jako jedyna poprosilam o klawiature do obslugi photoshopa.  (komputer, przed ktorym mnie posadzili mial na blacie tylko mysz). Oczywiscie wczesniej przeszlam kilka etapow rekrutacji...

Swoja droga - ja kiedys rekrutowalam sobie grafikow do teamu, to serio wygral jeden tylko dlatego, ze byl walniety. Przyniosl CV ze zdjeciem i powiedzial, ze na zdjeciu jest co prawda jego brat, ale `jestesmy jak dwie krople wody`...

A rekrutacja w UK:
- pierwsza powazna praca: sposrod kandydatow na jedno stanowisko zostalam wybrana ja. Mimo, ze poziom byl dosc wyrownany to zdecydowalo to, ze jezdze konno (oczywiscie szefowa powiedziala mi o tym dopiero pozniej).
- ale to jeszcze nic bo na inne stanowisko (moje obecne) - uparlam sie. Stanowisko bylo ogloszone w kilku agencjach i do tych wszystkich agencji sie zglosilam. Kazda z osobna mnie przemielila jak ser na sernik, po czym kazda wyslala moja kandydature.
W Chełmie otwarto niedawno nową castoramę. Pojechałam "zwiedzić". Idę z parkingu i widzę małe, boczne drzwi z napisem "wejście personalne"  😂
Nie wiem czemu, ale śmieszą hulajnogi stojące na chodnikach, trawnikach, przystankach, pod domami, płotami itp. Ja rozumiem że one są tak jak miejskie rowery, do wypożyczenia, z tym że te rowery mają swoje miejsca parkingowe 😉 , a te hulajnogi, stoją gdzie popadnie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 listopada 2018 22:32
Leżą też już na dnie Odry 🙁
JARA, no to super :/ Przecież taka hulajnoga nie jest tania, miasto powinno jakoś zadbać o nie. Komuś pomysł nie wypalił.
O co chodzi z hulajnogami? Ja juz ich u siebie w miescie mam dosyc, ludzie napindalaja na tym po chodnikach jak szaleni
a najpopularniejsze Xiaomi to znowu nie takie malenstwa i pruja 30 km/h... super sie na tym jezdzi zwlaszcza jak ktos ma do pokonania duze odleglosci w srodku miasta i nie chce sie tloczyc w metro ale malo kto nie daje sie poniesc czujac wiatr we wlosach  😁
feno, Miejskie rowery mają swoje miejsca parkingowe, a te hulajnogi walają się wszędzie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 listopada 2018 16:55
feno chodzi o to, że w dużych miastach Polski wprowadzono odpłatne hulajnogi elektryczne do wypożyczania 🙂 Taka nowość. Tylko właśnie - można je zostawić w dowolnym miejscu i to nie jest dobre rozwiązanie.
Dzięki! Świetny pomysł z tymi wypożyczalniami, u nas niby też są ale stricte pod turystów więc bardziej się opłaca kupić  😉 ja też miałam zamiar ale problemem jest właśnie to że nie ma gdzie tego parkować bezpiecznie  a zostawić choćby na sekundę i przytroczoną 10 łańcuchami to można się już z nią pożegnać.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
24 listopada 2018 20:36
Przecież są też rowery które nie mają "miejsc parkingowych" jak veturillo/nextbike. W Warszawie są takie czarno-czerwone, nie pamiętam firmy obsługującej. Możesz zostawić gdzie chcesz więc też się "walają wszędzie" 😉 Niestety ale wielu ludzi nie szanuje tego co wspólne, veturillo momo tego że ma "miejsca parkingowe" wiele razy lądowało w krzakach/na drzewach/w rzece więc to czy trzeba oddać w konkretne miejsce czy nie wiele nie zmienia :/ Pomijak już że ludzie zostawiają veturilki zniszczone tak, jakby ktoś przez nie walcem drogowym przejechał 🙄
Misskiedis, ja we Wrocku  takich bez parkingowych rowerów nie widziałam, ale mogłam po prostu nie zauważyć. Mimo wszystko uważam, że to tak czy siak, nie jest to tani sprzęt i czy to rower, czy hulajnoga, powinny mieć stałe miejsca parkingowe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się