stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

vissenna   Turecki niewolnik
12 grudnia 2017 14:47
[quote author=_Gaga link=topic=7002.msg2738528#msg2738528 date=1513085985]
vissenna, w Niemczech tak pelny TUV teraz wygląda? Kupowałam wieki temu stamtąd konia i miałam tylko RTG, oraz ogólniki, czyli zęby, zginania itp. Wysiłkowych nikt nie robił...
[/quote]
To, co robiłaś to zwykły TUV.
Rentgeny grzbietu, szyi itp to taki TUV premium, przy zakupie baaardzo drogich koni.
taaak, mamy sporo drogich koni w naszej stajni, klacz z racji rodowodu też nie jest byle jaka aczkolwiek była kupiona za niewielką cenę, właścicielowi zależało na szybkim sprzedaniu, no to nie wiele się zastanawiając wzieliśmy ją, zostaliśmy poinformowani tylko o tym, że koń ma bardzo wrażliwy pysk, ale mamy też konie z wrażliwymi pyskami i zupełnie inaczej to u nich przebiega i inaczej wygląda... dlatego to jest problem... Mamy swoich weterynarzy, którzy badają nam konie pod względem sprzedaży, dlatego to nie jest problem fizyczny, koń jest zdrowy. Fakt faktem nie zastanawialiśmy się nad fizjoterapęutą, siodło które ma też było dopasowane do jej grzbietu. My naprawdę o wszystko zadbaliśmy i sprawdziliśmy. Spekulujemy teraz nad tym, że została ostro zaszarpana i po prostu broni się przed każdym sygnałem, który wydaje wędziło bądź kantar.
Nie pisała bym o tym gdyby to był inny problem. 
Penny
Mysle ze w takim razie, nie bedzie dla Ciebie problemem finansowym sciagniecie kogos doswiadczonego do tego konia. Forum Ci problemu nie rozwiaze. Doswiadczony trener/jezdziec rozwiaze ten problem.Porzuc jedynie ten pomysl z naturalem.
Pennyy nie wiem czy mogę się wypowiadać, bo doświadczenia w tej kwestii, to ja nie mam żadnego, ale zwróć uwagę, że tam gdzie jest jeździec, w naturze konie często są atakowane przez drapieżniki i "instynktyntownie" są "wrażliwe" na to co tam się dzieje 😉.
Pennyy a możesz wkleić jakiś filmik pokazujący to jej zachowanie? Może będzie łatwiej coś poradzić🙂
kopyta są w bardzo dobrym stanie, nie są popękane, nie ma na nich zdrapań, nie ma gnijącej strzałki, zorganizujemy jej jeszcze fizjoterapeutę, spróbujemy też zmienć siodło na inne, mimo iż ma dopasowane siodło, albo wykonać siodło na jej grzbiet, ale to zrobimy po wizycie fizjoterapeuty, żeby wiedzieć czy to mam sens.

Powiem tak, pieniądze wszystkich problemów nie załatwią, jeżeli trzeba będzie zostanie wezwany specjalista, po za tym po cichu liczę na to, że to bardziej jest problem typu relacji człowiek- koń.
Tak, przy najbliższej okazji nagram filmik i wrzucę go tutaj.

Edytuj posty.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 grudnia 2017 15:12
Pennyy, fizjoterpeuta to pierwsza rzecz. Do tego czasu lonzowalabym w siodle i na wypieciu, zostaw na razie wsiadanie, bo raczej nie przybliża Cie do osiągnięcia celu.

Jeśli wszystko bedzie ok, zaczęłabym zajazdke od nowa, ale z kims kto zna sie na zajeżdżaniu koni, bo to wcale łatwe nie jest 🙂
Ja nie jestem fanka jeżdżenia na luźnych/rzuconych wodzach, bo kon ma zaakceptować kontakt, a jeżdżenie w, gdy wodze wiszą go Tosi tego nie przybliża ani trochę, bo i jak?
Tak, ja też uważam, że trzeba mieć kontakt z koniem, dlatego też odniosę się do wcześniej wspomnianego przeze mnie naturalsa. Nie chcemy całkowicie się w niego bawić, bo to przede wszystkim nie dla mnie, nigdy mnie to tak naprawdę nie interesowało, aż do momentu poznania tej klaczy gdzie wszelkie próby pracy z nią kończyły się tak naprawdę niczym. Postanowiliśmy zacząć z nią pracę od nowa, najpierw z ziemi, wykorzystując niektóre elementy naturalsa, do tego y koń stał się spokojniejszy i bezpieczniejszy w stosunku do nas. Nie chcemy tego robić w stopniu zaawansowanym. A że jestem osobą zdeterminowaną i pełną cierpliwości będę próbować tak długo aż się uda. Z moich obserwacji i analizy zachowania tej klaczy wynika, że ona się po prostu broni przed kontaktem z człowiekiem. Wziełam ja wczoraj na lonżownik, nie było dookoła nikogo, ani żadnego zwierzęcia ani człowieka. Koń był zainteresowany wszystkim tylko nie tym, że ja stoję na środku, zainteresowała się dopiero gdy zwróciłam jej uwagę, że halo ja też tu jestem.
Penny
Strzyga miala chyba na mysli inny kontakt  🤔
Ja Ci gwarantuje ze problemu tego konia naturalsowym pląsaniem nie rozwiazesz, ale widze ze kwestia wezwania trenera nie wchodzi u Ciebie w gre, lub bedzie ostatecznoscia...  👀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 grudnia 2017 08:54
Pennyy, chodziło o kontakt na wodzach, bo ktos tu proponował jeżdżenie na rzuconych wodzach, czemu jestem przeciwna.
Jeśli kon sie boi o pysk, to najlepiej lonzowac go na stabilnym wypieciu, zeby kon sie przyzwyczaił do tego, ze ten kontakt jest.

Naturalsa jestem przeciwniczka, bo naturals skupia sie na teoretyzowania i analizowaniu i obserwowaniu i tłumaczeniu, zamiast zajść sie robotą.
vissenna   Turecki niewolnik
13 grudnia 2017 09:29
Ja pisałam o rzuconej wodzy ale w kontekście wsiadania, żeby nie zbierać ich od razu jak się człowiek załaduje. Chyba źle się wyraziłam, późno było 😉
A nawet jeśli mówimy o kontakcie nie na wodzy.
Więcej szacunku i kontaktu z koniem załapiesz podczas codziennej, normalnej z nim pracy. Tak długo jak będziesz spokojna, sprawiedliwa i zdecydowana, koń będzie czuł się pewnie.
Sporo koni ze stajni treningowych ma problem z ufnością, bo niektóre końskie charaktery potrzebują "swojego człowieka". Stresują się, gdy koś inny wyprowadza je na pastwisko, ktoś inny czyści, ktoś inny jeździ, ktoś inny zabiera na karuzelę.
Swego czasu pracując w DE miałam właśnie taki egzemplarz pod opieką. Koń pochodził z ogromnej hodowli i stajni Shockomohle. Właśnie przez to, że źle się tam czuł i zapadła decyzja o oddaniu go w trening do nas. No ale u nas nadal stajnia aubildungowa z 10 ludźmi obsługi. W końcu któregoś dnia szef przyszedł do mnie i poprosił bym mocniej zajęła się wałachem, bo "on wymaga więcej czasu". Właśnie - czasu! Nie więcej treningu czy zabawy w naturala. Poświęcenia czasu.
Na tablicy treningowej zostało wpisane, że z koniem pracuję tylko ja i w formie jakiej chcę.
No i zaczęłam socjalizowanie konia. Zawsze kieszenie pełne cukru. Siadałam sobie w jego boksie pijąc poranną kawę. Wszystkie czynności jak karuzela, padokowanie były na mnie. Koń kopał niemiłosiernie tyłami przy podnoszeniu nóg. Gdy mijałam jego boks, wchodziłam go pogłaskać, dotykać tylne nogi, z czasem zaczęłam je podnosić.
Taki sam problem miał ze staniem do wsiadania. Potrafił odpalić, walnąć dęba, zacząć się cofać niczym taran.
I znowu ten sam sposób. Czas. Koń miał iść na lonżę danego dnia? Szedł osiodłany, pobiegał, na koniec przychodził jego jeździec i w mojej asyście (oraz cukru) wsiadał na konia na kilka kroków. Jak tylko wałach odzyskiwał spokój - natychmiast z niego zsiadał i koń wracał do stajni.
Po trzech miesiącach takiej pracy koń zmienił się bardzo. Obecnie ma nowego właściciela i choć kontakt mam z nim słaby, to wiem, że wałaszek ma się dobrze. A ja mam ogromną satysfakcję.
Przy takich koniach poświęcenie mu godziny czasu dziennie nie przyniesie rezultatu. Takich koni nie traktuje się jak pracę "od-do" tylko jako długoterminowy projekt 🙂
Nie mówię, że nie trener jest osobą ostateczną, po za tym nie jestem dzieckiem bez doświadczenia i jeżeli jest coś co mogę zrobić sama to z chęcią to zrobię, tu chodzi raczej o pomoc dla tego konia, przy której trener często nie jest koniecznością. Mam trenera w domu, jest nim mój mąż, też często podsuwa mi fajne rozwiązania i to właśnie on zasugerował to że koń może mieć uraz psychiczny, dlatego mój post odnosi się do osób, które może kiedyś miały w swojej praktyce takiego konia i naprawdę znikome są komentarze osądzające, że ktoś czegoś nie chce. Pytam po to, żeby dowiedzieć się czegoś więcej od innych ludzi, którzy mają pojęcie o takich właśnie problemach, po to, żeby ułożyć jakiś fajny plan dla tego konia z różnych punktów widzenia, bo być może są różne rozwiązania na które nie wpadliśmy a mogą pomóc, każdy koń jest inny i wymaga indywidualnego podejścia.
Pennyy plan powinien być taki, jak pisze powyżej vissenna, czyli bezpieczna i nieustępliwa rutyna. To nie ma znaczenia, czy koń ma uraz czy po prostu jest nieułożony - nie ma sposobu, który natychmiast da efekty. Konie się układa w obrządku codziennym i w pracy latami, a co najmniej miesiącami.
Jeśli koń na lonżowniku interesuje się wszystkim, tylko nie Tobą, to zabierasz się do roboty nie zważając na to i za jakiś czas sytuacja się zmieni.
Jeśli koń akceptuje lonżowanie na wypinaczach, to problem nie leży w pysku/wędzidle itd., tylko w jeźdźcu.
Załóżmy, że reakcja na wsiadanie i ogólnie jeźdźca na grzbiecie nie wynika z bólu, a faktu, że koń jest po prostu niezajeżdżony (lub ma uraz, jeśli taką wersję wolisz). Bierzesz drugą osobę do pomocy i zasadą małych kroczków przyzwyczajasz konia do tego, że coś nad nim jest. Przewieszanie się, spacery w ręku pod jeźdźcem, potem lonża pod jeźdźcem. Wszystko często a mało, codziennie, do znudzenia, aż koń przestanie się nadymać przez te procedury.
Z kontaktem (tym na wodzy) to samo - ma być. Pozostałe pomoce też mają być - nieustępliwe, ale klarowne i powtarzalne, by koń miał szansę je zaakceptować i zrozumieć.
Generalnie za konia, który ma problem w momencie, w którym jeździec mu 'znika' z pola widzenia wsiadając, nie brałabym się sama - zawsze z pomocnikiem. Ktoś musi po prostu zostać na dole.
Pennyy, wirtualnie to nikt Ci konia trenował nie będzie. Jakby chcieć być ciocią dobra rada via net, to można napisac jedynie: znaleźć przyczynę problemu, wyeliminować, pracować normalnie do czasu ustania narowu, bo opisujesz konia, który już wykształcił narów.
Dodam, że również nie jestem dzieckiem bez doświadczenia, a z usług trenera korzystam... dziwne , nie?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 grudnia 2017 10:18
Pennyy, trener JEST KONIECZNOŚCIĄ.
Nie wiem po co to komentowac ogolnie i radzic przez net cokolwiek. Penny mowi ze ma trenera, badania super hiper zrobione, a ona sama ma duzo doswiadczenia i chce to robic po swojemu. Nie wiem wiec co tu robi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 grudnia 2017 11:51
Jak to jest, ze w 95% jest ojej ojej, mam problem, forum odpowiada i jest, wcale nie mam problemu, wszystko wiem.
słuchajcie, może ktoś ma pomysł. Koń kupiony 4 miesiące temu. Zdrowy całkowicie, zrobiony TUV z plecami i szyją. Kupiony jako bardzo grzeczny, bardzo bezpieczny, dla dzieci, do nauki. Zanim przewieziony został do nowej stajni przez 2 tygodnie jeżdżony w dotychczasowej stajni, żeby sprawdzić czy naprawde jest grzeczny, bo to był priorytet. Po przewiezieniu, zaraz na następny dzień na ujeżdżalni poniósł. Kilka dni później sytuacja się powtórzyła. Czekaliśmy spokojnie, bo nowa stajnia, nowi ludzie. Przenieśliśmy się na halę z placu zewnętrznego. Było dobrze kilka tygodni i znów to samo się wydarzyło. Koń ma 12 lat i jest ujeżdżony do N w ujeżdżeniu. Była właścicielka zarzeka się, że nigdy nic takiego u niej nie miało miejsca. Macie jakiś pomysł co z tym fantem zrobić, bo mi się pomysły już skończyły. Nie jest to kwestia jedzenia na pewno, bo dostaje mniej niż w poprzedniej stajni i chodzi 5 razy w tygodniu, lonża, jazda. Wychodzi też codziennie na padok.
haruś, a kto na nim teraz jeździ? Piszesz, że fakt by był grzeczny to był priorytet więc zgaduję, że... jakiś junior?
Kto jeździ, w jaki sposób jeździ i na jakim sprzęcie. Może gdzieś jest bolesność wywołana uciskiem i stąd ból?
jeździły na nim do tej pory trzy osoby. Między innymi ja w siodle olimpia equipe, na pewno dobrym , bo sprawdzonym przez profesjonalistę, czy nigdzie nie uciska. Jeżdził skoczek w siodle skokowym. Tak, koń dla juniora ze srebrną odznaką.
haruś, tak naprawdę może być wszystko , trudno ocenić przez internet.
Równie dobrze mógł mieć podawane środki jakieś przez te 2 tygodnie próby, choć może wcale tak nie jest.
Czy była krew badana? pewnie nie, bo w sumie mało kto krew bada na tuv.
haruś, a co na to trener?
haruś, tak naprawdę może być wszystko , trudno ocenić przez internet.
Równie dobrze mógł mieć podawane środki jakieś przez te 2 tygodnie próby, choć może wcale tak nie jest.
Czy była krew badana? pewnie nie, bo w sumie mało kto krew bada na tuv.



Dokładnie o tym samym pomyślałam w pierwszej chwili, ale jeśli dostawałby coś przez 2 tygodnie, to czy to mogłoby przestać działać z dnia na dzień?  🤔
Hmm przeczytałam wybiórczo, dopiero teraz dokładniej. No bo testowaliście go 2 tygodnie, było ok (tak zakładam - skoro kupiliście). Potem poniósł (bardzo dramatycznie?), a potem kilka tygodni był spokój, a teraz znów poniósł.

Może koń ma narów, który sporadycznie się ujawnia (i akurat tak wyszło, że w czasie testu było ok). Albo po prostu.. to koń. Gorszy dzień, gorsza ręka, niedogadanie się konia z jeźdźcem, foch na zadanie. Mój 10-latek już jest całkiem nieźle ujeżdżony, ale czasem zdarza mu się odpalić wroty. Pytanie jaka to częstotliwość, czy jest niebezpiecznie itp.
amnestria, nie mniej koń nie powinien odpalać wrotek żaden jak dla mnie w normalnych warunkach treningu..
Oczywiście też zależy co mamy na myśli pisząc odpalić wroty, odpalanie odpalaniu nie równe.
Haruś
Kto sprawdzał siodło? Przedstawiciel jakiejś firmy? Fizjoterapeuta?

Czyli to się wydarzyło 2 razy? Mówisz, że 3 osoby jeżdżą na koniu. Czy te wydarzenia były oba u tego samego jeźdźca? Czy ten jeździec najsłabiej jeździ?

haruś, co rozumiesz przez „ponosi”? Odpala wrotki i leci przez pół hali? Odpala wrotki na pół ściany i się zatrzymuje? Czy wiruje z pacjentem? Odpala pod wszystkimi czy tylko pod juniorem?

Jak koń mojej córki odpalał z nudów (tylko pod nią) i dostał od niej łomot jak już się zebrała na odwagę to przestał odpalać.

Koń to koń. Duże zwierzę o mentalności 3-latka. Nigdy nie będzie super extra grzeczne, zawsze jest szansa, że zacznie kombinować.
[quote author=_Gaga link=topic=1647.msg2742818#msg2742818 date=1514467706]
haruś, a co na to trener?
[/quote]
O, właśnie?

Perlica, Nie byłabym taka pewna. 😉 edit: za szybko się wysłało. Nie wiadomo jak jeździ ten ktoś, kto go kupił. Konie też potrzebują czasu, by zgrać się z nowymi właścicielami...
W końcu koń to żywe zwierzę, nie maszyna na guziki. 
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 grudnia 2017 14:57
Ja pamiętem Rustana pani Trener WW jak potrafił "ponosić" tzn. udawać że się czegoś przestraszył (np. gołębi) i lecieć przez długość całej hali legijnej. Ten koń tak miał, a szczególnie pod różnymi uczniami p. Trener tak miał.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się