kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Kastorkowa no patrz, nie pomyślałam zupełnie o marznięciu, bardziej myślałam, że skiśnie czy coś  🤣  U nas dzisiaj +8 stopni, więc o mrozie nie ma mowy, a w razie w mogę to w siodlarni zostawiać, tam jest ogrzewanie normalnie.

budyń mój dostaje paszę, bez owsa, taką ze sporą ilością czy łuski słonecznika czy sieczki i trochę kijowo to psikać i prosić o sypanie supli, ja żarcie w pudełkach zostawiam. Generalnie on zjada bez problemu, tylko zanim przemłuci (no i zanim łaskawie zacznie żreć, bo jest nowe siano, które jest aktualnie jego miłością nr 1) to te proszek na dole się cały zbiera. Stąd myślałam o malutkiej dawce meszu.
Fokusowa, - a to jakiś super specjalny proszek? Nie łatwiej zmienić suplement na granulat, płyn?
Fokusowa, ja dla mojego który musiał mieć moczony owies, wieszałam butelki z wodą na boksie. Do lekkiego moczenia paszy z proszkami też nadawało się to idealnie. Zostawiałam wiadra z jedzeniem bod boksem, stajenny wsypał posiłek i lekko wodą polewał.
To dromy arthro. Nie rozumiem czemu nie ma ich w opcji granulatu, no ale trudno. W płynie mogę mu kupić następnym razem, ale teraz przecież nie wyrzucę całego opakowania 🙁
Jeden z koni właściciela stajni jest codziennie meszek karmiony to podpytam czy mój mógłby na obiad dostawać z suplami.
Próbowałam „wytarzać” to z sieczką, która jest z olejem, cześć się przykleiła ale większość przeleciała i tak na dol pojemnika.
Fokusowa, karmię moją kobyłę podobną paszą też zostawianą w pudełkach i robię tak, że wierzchnią warstwę sieczki posypuję suplami i lekko skrapiam je wodą (1-2 łyżki). To skleja proszek, który ładnie zlepia się z sieczką, nic nie opada na dno. Wody jest na tyle mało, że nie ma problemu z ew. zamarzaniem.
Fokusowa, - to ja bym psikaczem traktowała sieczkę i próbowała tak to skleić. Mesz może być, jak masz ogarniętych stajennych - koniu koleżanki wiecznie mieszali wiadra i podawali mesz zamiast na kolację to na drugi dzień w południe np. i bywał już podejrzany :/
To ja z żółtodziobowym pytaniem.
Co może być powodem, że koń, który nigdy nie jadł słomy, zaczyna ją skubać?
Moja stoi wolnowybiegowo, na padoku słomy nie mają, ale na stajni stoją bale siana i słomy. Zawsze szła do nich jeść siano, słomą się nie interesowała zupełnie (również w poprzedniej stajni, jak stała w boksie, to nie widziałam, żeby ją jadła). Ale ostatnio zauważyłam, że jak pojawiła się nowa partia słomy, to po jakimś czasie idzie i ją skubie.
Mam się przejmować czy po prostu uznać, że to jakaś smaczna słoma? 😉
Smaczna słoma np. owsiana, słabe siano, powodów może być kilka. Jeśli kon ma wybór nie martwiłabym się na zapas.
Ma wybór. Siano jest całkiem ok, ale ta słoma jest jakaś wyjątkowo ładna, nawet wizualnie. 🙂
Ok, to w takim razie nie ma się co przejmować. Dzięki.
Może słoma owsiana?
Jest smaczniejsza dla koni, bardziej atrakcyjna. Moja taką też bardzo lubi i często jadła zamiennie - raz siano, raz słomę.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 grudnia 2017 17:48
Pytano żółtodziobowe :kwiatek:
Może ktoś polecić jakieś konkretne ćwiczenia na poprawę jakości stępa? Generalnie najbardziej nam kuleje rytm i impuls :/ Wykrok jest fajny, ale koń z natury przekracza o 1-1,5 kopyta idąc sobie swobodnie, jak dobrze maszeruje to o 2. Końcowy stęp po jeździe jest fajny, raźny i rytmiczny bardziej, pierwszy na rzuconej wodzy też nie najgorszy, jak biorę wodze na kontakt to jeszcze jako tako, ale po wykonaniu kilku mniejszych kół, cofnięć, ustępowań, czy łopatek, koń na każde nabranie wodzy zaczyna kombinować, wić się, skradać, zgadywać i skracać całe ciało :/ Staram się mu na to nie pozwalać i od razu wysyłać na przód, wymagać marszu, ale koń z takich co się wtedy wściekają, że przecież na pewno znów jakieś ustępowanie miało być i zaraz pospinany i zły. Skutek tego taki, że jakoś coraz bardziej unikam gimnastyki, żeby się z koniem nie kłócić, a to nie tędy droga 🙄
Uprzedzając, trenerka dawno nie była (przyjeżdża jak się uzbiera odpowiednia liczba treningów) może będzie w styczniu, ale to też zależy od pogody i innych osób.
Ostatnio quanta pisała coś na ten temat - mi wyobrażenie o maszerowaniu na przystanek pomogło  😁

Spróbowałabym jazdy kontakt-luźna tak żeby na kontakcie zawsze szedł aktywnie do przodu i przerwa i dopiero później wprowadzała inne elementy, nie licząc kół w stępie czy zatrzymań nie robie nic przed pierwszym kłusem tj najpierw stęp na luźnej aktywnie potem stęp na kontakcie aktywnie i kilka kół, potem kłus w dole po okręgu na obie strony i dopiero przechodzę do innych ćwiczeń na kontakcie (przejścia, cofanie etc) ja bym spróbowała wszystko poprzeplatać aktywnym stępem/kłusem na kontakcie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 grudnia 2017 19:40
zembria, to nie kwestia jakości stępa, a kwestia głowy i nie spalania się. Nabranie wodzy zawsze u Ciebie równa się jakieś ćwiczenie? ile razy w tym stępie dajesz luźną wodzę?
Mi koń też tak reaguje na nabranie wodzy. Trenerka mi zaleciła oddawanie i nabieranie wodzy tak często aż moment nabrania wodzy nie poskutkuje spięciem się ani skróceniem wykroku. Ja to czasami chyba ze 100 razy robię, zanim w ogóle kłusem ruszę. 🤣 Ale działa, przynajmniej na Samsona. 😉
zembria, proponuję zrezygnować z gimnastyki w stępie przed porządną rozgrzewką w kłusie i galopie. Łopatka i ustępowania to ćwiczenia angażujące sporo mięśni, zatem nie dziwi mnie bunt nierozgrzanego konia.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
29 grudnia 2017 10:08
Już wyjaśniam, nie jest tak że każde nabranie wodzy=ćwiczenie, robię tak jak mówiły drabcio i flygirl nabieram i wypuszczam, na początku jazdy, w trakcie i na końcu (różnie) i jeśli nie robiłam jeszcze żadnych ćwiczeń (ustępowań itp.) to jeszcze nie jest źle, nie powoduje to wicia się konia i skrócenia. Nie wykonuję tych ćwiczeń na zimno jak Gaga_ sugerowała (nie wiem skąd ten wniosek). Jadnak jeśli robię jakieś ćwiczenie np. ustępowanie na kole, to potem ciężko mi go rozbujać na przód, jeśli po dobrze wykonanym ćwiczeniu oddam mu w nagrodę wodze, to następne nabranie skutkuje właśnie wiciem się, skradaniem, zgadywaniem, a kiedy próbuję go wyjechać w przód, jest wścieklizna :/ Same ćwiczenia wykonuje całkiem spoko, nie złości się i je rozumie.
KoniaraHors   Pamiętaj ,będę z tobą galopować do końca
29 grudnia 2017 19:56
Pytanie żółtodziobowe
Czy koń który kolkuje 3 razy w miesiącu , przeszedł w tym roku udar , ma wrzody , może ,a właściwie ,czy są dla niego bezpieczne treningi skokowe 3 razy w tygodniu , bez zwykłych treningów . Nie jest to mój koń , ale znam go ze stajni  😉

EDIT : jeśli kogoś to interesuje mogę podać więcej informacji
Tz. koń chodzi tylko 3 razy w tyg i na każdym treningu skacze?
To nie jest dobre dla żadnego konia.
Wrzody jak leczone odpowiednio nie są przeciwwskazaniem do treningu, chociaż jeśli koń kolkuje często to zgaduje, że leczone nie są?
KoniaraHors   Pamiętaj ,będę z tobą galopować do końca
29 grudnia 2017 20:28
Tak , wiem że ma te wrzody leczone .
zembria - efekt "wicia się" i swego rodzaju wścieklizny obserwowałam u swojej siwej w momentach , które były dla niej 1) dość wymagające fizycznie (nie bardzo ale powiedzmy JAKIEGOKOLWIEK zaangażowania dupska wymagały a to nie w smak było królewnie i uciekała mi każdą możliwą furtką🙂 ) 2) nie do końca zrozumiałe ( koń bardzo reaguje na dosiad i każdy milimetr dosłownie w prawo, w lewo to już zaczynała "czytać" wielkimi literami). Zdarza się to jeszcze czasem ale zdecydowanie rzadziej niż kiedy zaczęłyśmy treningi. Może któreś z tych powodów występuje u Twojego konia? Ja wtedy próbowałam głęboki wydech, RESETi na spokojnie jeszcze raz. Szybka analiza własnego dosiadu, pomocy, czy gdzieś nie wprowadzam zamętu i próbujemy od nowa. Z czasem to "wicie" i uciekanie wszelkimi możliwymi dziurami zaczęło się uspokajać. Nadal mam problem na zawodach bo sama jestem spięta a koń to mnoży razy 10 😀 I jak uda mi się uzyskać energię to nie umiem nad nią wtedy zapanować i przez własne spięcie generuję dodatkowe problemy. Tak coś mi sie wydaje z Twojego opisu, że mamy podobne problemy - koń mnoży spięcie jeźdźca a nam się wydaje, że się tylko "zmobilizowałyśmy". A prawda jest taka , że się usztywniamy! Uśmiech, wydech i jeszcze raz - na treningach mi takie podejście pomaga, może na czworoboku też się w końcu nauczę 🙂

KoniaraHors - ale mi zabiłaś ćwieka... Generalnie lekki, codzienny ruch dla konia kolkowego jest wskazany ale choć skokowcem nie jestem to treningi skokowe (tylko) 3 razy w tygodniu ... Nie wiem... Do tego udar? Wrzody? Nie brzmi to dobrze... Jakie te skoki? Może to nie w treningu problem ale w żywieniu?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 grudnia 2017 20:47
KoniaraHors, dywagowanie o cudzym koniu jest mało grzeczne.

zembria, a dasz radę nagrać filmik jak to wygląda? Jaki masz kontakt? Wysokie ustawienie w tych elementach? Jak u Was wygląda żucie z ręki?
Rzadko się zgadzam ze Strzygą ale w kwestiach zasadniczych się porozumiewamy  :kwiatek:
Rzeczywiście dywagowanie o cudzym koniu nie jest w dobrym tonie... Czasem chciałoby się pomóc ale ... No, to jest dylemat. O ile zachowanie właścicieli nie podchodzi pod paragraf to niewiele zdziałasz.
Żucie z ręki wyjdzie tylko wtedy kiedy kontakt jest realny także pytanie jest słuszne. Natomiast różne usztywnienia i spiny potrafią wystąpić w moment na etapie w którym koń i jeździec jeszcze tych podstaw się uczą. Nie wiem jak jest dalej bo sama się uczę ale spiny zdarzają się zdecydowanie rzadziej. Zaburzyć wszystko można w chwilę. Jest zajefajnie a za moment coś nie wyjdzie i dupa. Wydaje mi się, że nie ma się czym tak bardzo przejmować tylko reagować odpowiednio na dany moment. Jak jest spina to sie rozluźnić, wydłużyć wodze stopniowo, zebrać, wydłużyć i zacząć pracę dopiero po akceptacji konia. Ćwiczenie "naprawcze" 🙂
KoniaraHors   Pamiętaj ,będę z tobą galopować do końca
29 grudnia 2017 22:03
strzyga wiem o tym ,ale ja tylko grzecznie pytam ,bo widzę tego konia na codzień i naprawdę sympatyczne z niego konisko . Z walscicielką znam się blisko ,a pytanie jakie zadałam nie miało tyczyć się dokładnie tego konia ,tylko sposobu postępowania  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 grudnia 2017 22:16
milenka_falbana, nic nie mogę powiedzieć nie widząc konia ani jeźdźca, ale bardzo często skracanie, wicie się, poddenerwowanie jest efektem zbyt mocnego kontaktu/dosiadu/łydek. Koń w elementach może być jechany o wiele mocniej, zwłaszcza, jeśli chodzi o wodze, ot i się skraca i się denerwuje.
Ale się tego nie dowiemy, póki nie zobaczymy jak obrazek wygląda.

KoniaraHors, ale po co Ci ta wiedza, po co dawanie więcej informacji? Jeśli masz jakieś wątpliwości, najlepiej wyjaśnić je z właścicielką.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
29 grudnia 2017 23:21
Strzyga Kontakt mamy niestety różny, raz koń się ładnie opiera, sam "idzie do wędzidła" a raz trochę to trwa zanim się stabilnie oprze :/ Żucie z ręki u nas nie wygląda, bo raczej tego bym jeszcze żuciem nie nazwała... Zdarza się, że on się fajnie wyciąga i szuka ręki w dole, a czasem zupełnie nie chce. Uczymy się oboje. Z filmem będzie ciężko, bo nie ma mnie kto nagrać, do tego jeżdżę na placu po zmroku, a mam tylko jeden reflektor, nie wiele widać na nagraniu jeśli postawię kamerkę gdzieś w rogu, za ciemno i za daleko (kamerka sportowa oddala obraz). W trakcie wykonywania ćwiczeń koń zazwyczaj sam mi wyższe ustawienie proponuje, ja staram się utrzymać stały kontakt wtedy, czasem się jeszcze zdarzy że wodze mi się "luzują" bo nie nadążę (nie wylamia się, raczej gnaszuje), ale coraz rzadziej. Ogólnie kontakt tak od wiosny bardo nam się poprawił, ale jeszcze nie jest to "to".
milenka_falbana Chyba mi dobrą myśl podrzuciłaś, ja ogólnie walczę ze sobą-terminatorem wciąż. Muszę następnym razem się przeskanować, czy nie jest tak, że się już spodziewam czegoś i usztywniam od na zapas.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 grudnia 2017 23:54
zembria, No to w takim razie zdecydowanie zjadłabym sie akceptacja kontaktu. Robienie ustępowania na kole, łopatek, zwrotów, w momencie, gdy kon ma problem akceptacją kielzna, mija sie z celem. Zwlaszcza, ze sam kon bardzo wyraźnie daje Ci znac, ze go to frustruje, ze jest mu niewygodnie, ze cos nie gra. W zamian za to, jezdzilabym duzo aktywnie do przodu, kładąc nacisk na jazdę w dole i bardzo częste zmiany tempa i przejścia oraz prawidłowe wygięcia na kole i wyprostowania na prostej. Spokojny dosiad i elastyczna ręka, oparcie konia na zewnętrznej i jazda od tylu do przodu.

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 grudnia 2017 07:50
Hmmm... no jednak trenerka zaleciła nam taką gimnastykę, bo koń raczej sztywny (choć ostatnio jest ogromna poprawa już, to też pewnie zaleta masaży), mocno asymetryczny ze wzgędu na wadę postawy, często na łydkę reagujący "napieraniem", a po takiej gimnastyce z decydowanie też miększy i fajniejszy w kłusie chłopak jest. Ale w sumie myślę, że póki co faktycznie sobie odpuszczę chodzenie bokiem, skupimy się tak jak Strzyga sugerujesz, na aktywnej jeździe od dupy strony i poczekam, może w styczniu uda się zorganizować trening w końcu i będę miała pomoc na żywo.
edit. Kurka, a liczyłam na jakąś magiczną poradę, typu skrzyżuj palce i obróć się 3x w lewo przy pełni księżyca 😜 😁
ja bawię się w stępie w oddawanie i zbieranie wodzy, wyciąganie i podnoszenie szyi. Pilnuję, żeby nie był pusty w ręku tylko szedł za wędzidłem. Fajnie grzbiecikiem pracuje wtedy.
Mówię JA, ta co 2 miesiące na koniu nie siedziała 🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 grudnia 2017 12:39
zembria, a serpentyny i wężyki jeździsz? Egzekucja porządnej serpentyny moze spocić 🙂 a podejrzewam, ze łatwiej bedzie Ci to wykonać w tempie i na miękkim kontakcie 🙂

Ale tez nie mowię, ze musi tak byc, bo nie widzę konia, ani Ciebie. Problem moze byc w kompletnie innym miejscu.

No jezdziectwo to taki beznadziejny sport, ze najmagiczniejsza z porad to „weź dobrego trenera” 😀
Zembria, Strzyga - z tą jazdą w dole to zależy od konia. Tzn. korzyści płynące z POPRAWNEJ jazdy w dole są niezaprzeczalne ale czy uda się zaraz na początku jazdy pojechać w dole prawidłowo, z pracującym grzbietem MOŻE zależeć od "pacjenta" 🙂 Piszę to dlatego, że w przypadku Flo akurat to się nie sprawdza - póki co. Zawsze podczas treningów robimy żucie z ręki (na początku nie było zbyt poprawne ale się uczymy🙂 ) natomiast po Heuschamnnie złapałam straszną fazę żeby w ten sposób rozgrzewkę w kłusie zaczynać. Trener moja się zgodziła, próbowałyśmy ale okazało się, że w konkretnym przypadku Flo to się nie sprawdza. Koń człapie z głową w dole ale nie łapie kontaktu, grzbiet jak deska do prasowania, potyka się na przodach... Nooo...nic fajnego w sumie. Pilnowanie aktywnego zadu, zmiany tempa nie chcą przynieść spodziewanego efektu NA POCZĄTKU JAZDY. Flo żeby poprawnie, fajnie się wyciągnąć musi się najpierw...skrócić. I przyjąć kontakt. Dopiero po rozgrzewce, w ok.połowie części treningowej jazdy można się pobawić ustawieniem w kłusie góra dół i to ma sens i działa 🙂
Wężyki, serpentyny, ósemki są bardzo pomocne - zarówno w problemach z akceptacją kontaktu jak i usztywnieniach. Zmiany tempa przy zachowaniu tego samego rytmu pomagają się zrównoważyć. Wszystko co napisała Strzyga powinno Wam pomóc  :kwiatek:
Ech, te magiczne przyciski!  😍

P.S. Taka ciekawostka apropos szkoły niemieckiej i jazdy "od tyłu do przodu". Byłam na kursie z Karin Blignault, która uczy wg. szkoły francuskiej i tam jest wszystko odwrotnie 😀 Ale też działa! Opowiem w skrócie ile wyniosłam bo temat jest oczywiście o wiele szerszy. Wg. szkoły francuskiej jeździ się od "przodu do tyłu", najpierw prosi się konia o ustąpienie w potylicy i lekkość na wodzy a dopiero potem dodaje do tego zad. I powiem Wam, że to podejście pomogło mi wyjść z zamkniętego kręgu wzajemnego "trzymania się". Nie miałam odwagi majzlować łapami i moje ręce nie były dość elastyczne a Florentyna nabijała się na wędzidło robiąc sobie "uśmiech Jokera" i tak sobie podróżowałyśmy. Kontakt nie był mocny ale był udawany a ja w sytuacjach kiedy trzeba było dać więcej zadu miałam coraz więcej na rękach... I milion przejść nie pomagało. Dopiero Karin uświadomiła mi, że ta ciężkość na wodzy bierze się z tego, że koń broni się przed kontaktem ale nie wie co z tym fantem zrobić. Pomogło ćwiczenie dość chamskie - w pozycji stój skrócenie wodzy, zaparcie dłońmi o szyję i czekanie aż kon ustąpi - natychmiast oddana wodza. Po kilku próbach Flo załapała , że może być lekko i fajnie tylko zasadą jest ustąpienie w potylicy. Ja z kolei musiałam pilnować cały czas czy jest lekka i sama siebie kontrolować, żeby nie zacząć jej znowu "trzymać". Wg. Karin docelowo mamy jeździć na takim kontakcie jakby wodze do wędzidła przyczepione były...NITKĄ!
Od tamtej pory kontakt poprawił się bardzo, koń zaczał wreszcie żuć wędzidło , nabrał do niego większego zaufania - i respektu jednocześnie. Jak rozluźniła się potylica - zaczął lepiej pracowac zad. Czyli cel został osiągnięty choć zupełnie odwrotnie 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się