Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Ej, nie straszcie ludzi 😀 A w Zakopanem to wszyscy idealnie sie w tym roku bawili, pelna kultura i klasa 😀

Polacy tez daja popalic, jednak o co mi chodzi - w UK imprezy masowe sa duzo mniej komfortowe. Mnie sie wydaje, ze w PL gorsze rzeczy sie dzieja, ale w zaciszu domowym, natomiast problem w UK jest taki, ze oni maja jakis problem z alkoholem, zamieniaja sie w dr Jekylla i mr Hyda. W Polsce jak ktos odwala maniane, to jeszcze sie znajduja tacy, co ustawiaja go do pionu, w UK to jest normalne, smieszne i w ogole takie super ha ha ha, zeby cos rozwalic, drzec sie na caly regulator, zerzygac. Takie bardziej akceptowalne.

Ale fakt, w mojej malej miejscowosci zasztyletowali chlopaka na sylwestra  😕 😕 😕
Odnośnie "kultury picia" to wyjazd za zachodnią granicę dużo mi uzmysłowił. W porównaniu do Anglików, Irlandczyków czy (w moim przypadku) Niemców śmiem stwierdzić że my naprawdę umiemy pić  😀 Serio. Mam dokładnie takie same obserwacje jak ikarina. Na trzeźwo ludzie są zdystansowani i grzeczni, po ok. 3 drinku zaczynają odwalać i puszczają wszelkie hamulce.
Ja wiem że takie jest działanie alkoholu, nie mówię że my polacy nie odwalamy nic po pijaku ale mi chodzi o skalę zjawiska.
Chociażby znane nam koniarzom "Riders Party" a raczej Ochlaj Party. Jasne że w PL są zgony i rzyganie za sofę w strefie VIP, ale to co ja zobaczyłam na niemieckiej wersji takiej imprezy przerosło moje wszelkie wyobrażenia. Zmyłam się dość szybko po tym jak się zorientowałam, że nie ma co czekać aż się towarzystwo wyluzuje i np. pójdziemy potańczyć jak cywilizowani ludzie. To wyglądało jak zawody kto się szybciej urżnie do nieprzytomności. Ok, też szłam slalomem to taksówki ale zachowałam jakąś przytomność umysłu i wiedziałam co się dzieje w okół.
kajpo, Riders party i hunt balle  🙇 To był mój chrzest bojowy w tym kraju. Nie wierzyłam, po prostu nie wierzyłam. A byłam w Polsce na wieeeelu weselach, u ludzi o różnym poziomie kultury.

I w Polsce alkohol się najczęściej pije razem z ludźmi, do towarzystwa. W UK nie raz widziałam łychę pitą z gwinta w kącie, samemu.
Riders party to sa imprezy ktore jak sie zobaczy to sie nieodzobaczy 😉
kajpo, miałam w Niemczech podobne spostrzeżenia. W Polsce pije się raczej dla towarzystwa i żeby się wprowadzić w dobry nastrój, ale jednak ludzie też się bawią, tańczą itp. A w Niemczech na większości imprez, na których byłam Niemcy pili, jakby to był główny punkt programu i nic poza tym.  Większość na parkiecie to obcokrajowcy
Taaak  😂

A słyszałyście o Liverpoolu? Masakra jakaś. Ale z drugiej strony szacun, że wszyscy sobie nawzajem pomagali. Jednak koniarze potrafią się spiąć, gdy ktoś jest w potrzebie
To u nas chyba inna galaktyka 😉 wyszlismy wczoraj o 12 na miasto to pozyczylismy ludziom szczesliwego nowego, napilismy sie razem szampana (my z gwinta, sasiedzi z kieliszkow 😁 ), poogladalismy fajerwerki i byloby. 100% milo, ladnie i bezpiecznie 🙂 sa ofkors dzielnice Rotterdamu, gdzie chodzi sie sporadycznie i na pewno nie przy okazji imprez masowych, gdzie strzelaniny sa na porzadku dziennym a mlodzi Marokanczycy okradaja samochody i bankomaty bo tak... no wiec wlasnie dlatego tam nie mieszkamy 😉

Czasem ktos nam obrzyga front kamienicy przy piciu na Dzien Krola 🤣 i tak to kultura. Poza ch*jowymi techno feestami (Armin van Buuren i tania amfa, taki klimat) nic holenderskim zabawom nie mam do zarzucenia, mi pasuje 🙂
ikarina, a co się stało?
emptyline   Big Milk Straciatella
02 stycznia 2018 06:34
buyaka, spłonął parking w pobliżu hali zawodów, 1400 samochodów.
buyaka,


Wiele koni i jezdzcow nie mialo jak wracac do domow. Sporo osob z okolicznych stajni zreflektowalo sie im pomoc, zaoferowalo transport, nocleg. Z jednej strony bardzo przykre wiadomosci - z drugiej strony, cieplo sie robi na sercu wiedzac, ze tylu ludzi bezinteresownie i natychmiastowo zadzialalo, aby pomoc.
majek   zwykle sobie żartuję
03 stycznia 2018 12:07
Sluchalam wczoraj o tym w radio (jednym uchem niestety). Ochrona nie wiedziala co, robic, zona jakiegos pilkarza (?) sie wypowiadala, ze musiala sie przebic przez ochrone i kazala luzakom zakladac oglowia i sie ewakuowac.. I ze podobno... duzo psow splonelo w tych samochodach.
I ze sie zastanawiaja, czy nie wprowadzic prawa nakazujacego posiadanie gasnicy w samochodzie... Cos sie zapalilo pod maska starego land rovera i jedna gasnica nie wystarczyla, a inni kierowcy nie mieli...
emptyline   Big Milk Straciatella
03 stycznia 2018 12:10
majek, to w UK nie ma obowiązku posiadania gaśnicy?  🤔
majek   zwykle sobie żartuję
03 stycznia 2018 12:13
w uk jest generalnie malo obowiazkow jezeli chodzi o posiadanie auta. Musisz miec oplacone ubezpieczenie i podatek drogowy. Nie masz nawet obowiazku jezdzenia na swiatlach po zmroku, jezeli jest droga oswietlona, takze ten...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 stycznia 2018 10:36
jezeli jest droga oswietlona, takze ten...


Jeśli nie jest, to i tak często sporo osób nie jeździ na światłach przy zmroku. W dzień w ulewny deszcze również  🤔wirek:
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
04 stycznia 2018 15:58
Hihi, chyba zalezy od regionu w takim razie, nie zauwazylam zeby otaczajacy mnie kierowcy jezdzili bez swiatel w nocy, wszyscy wlaczaja tez w ulewy w ciagu dnia, wiekszosc nawet wlacza w dni pochmurne. Za to duzo ludzi jezdzi z wlaczanymi fog lights kiedy zupelnie nie ma na to potrzeby...
Hej. Czy ktoś z voltopirów w UK (lub waszych znajomych) miał do czynienia z psychologiem/psychoterapeutą w ramach NHS? Chciałabym podpytać jak to wygląda, czy GP kieruje bez problemu i jak wygląda kwestia językowa, ponieważ osoba nie mówi biegle po angielsku, co jest raczej niezbędne w takiej sytuacji. Jeśli ktoś z was jest w stanie to bardzo proszę o pomoc, może być via priv  :kwiatek:
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
06 stycznia 2018 17:43
Gosia, ja mialam przez jakis czas terapie na NHS, ale nie mialam problemow jezykowych wiec nie wiem na ile moge Ci pomoc? W kazdym razie chetnie odpowiem na pytania
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
06 stycznia 2018 21:14
majek, to w UK nie ma obowiązku posiadania gaśnicy?  🤔


W de tez nie ma.
W Polsce obowiązku posiadania ważnej/sprawnej gaśnicy też nie ma 😉 Byle była.
Pytanie do mieszkancow UK

Musze wymienic swoje brytyjskie prawo jazdy ze wzgledu na zmiane adresu. Czy ja dobrze rozumiem, ze razem ze wnioskiem I papierkami musze im wyslac swoj paszport w kopercie?  🤔 Jest niby opcja wymiany prawa jazdy online, ale ona dziala tylko I wylacznie z brytyjskim paszportem, computer says no, kiedy wpisuje polski numer seryjny.
Ja nie jestem pewna, ale jak szukalam jak wymienic polskie na angielskie to dokladnie taka sama informacje znalazlam. Malo bezpieczme to sie wydaje...
No nie usmiecha mi sie wysylac w kopercie moj jedyny dowod tozsamosci, jeszcze do tego nie posiadac go na okolo 6 tygodni 🤔
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 stycznia 2018 08:38
ikarina, tak, inaczej sie nie da... swoj dostalam bezpiecznie z powrotem. Naprawde nie sadze, zeby po drodze ktos go zakosil albo gdzies sie zgubil. (Wydaje mi sie, ze to taka nasza polska paranoja troche?) Tylko wyslij recorded delivery.
Jaka beznadzieja... 2 miesiace bez zadnego dowodu tozsamosci przy sobie. Jak ja teraz kupie alcohol w Tesco I jak ja zamowie paczke z Chin? 😁

I znam przypadki, kiedy Post Office zgubilo przesylki, tak wiec ta nasza paranoja jest uzasadniona
Mamy na forum kogoś z kawałkiem ziemi 2 Hiszpanii lub we Włoszech? Jak tam jest z dzierżawą lub zakupem niewielkiego gospodarstwa?
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 stycznia 2018 10:09
ikarina, jasne ze sie moze zdarzyc, ze przesylka sie zgubi (chociaz IMHO to sa male szanse), ale nie bardzo masz inne wyjscie, przynajmniej ja nie znam.
Jedyne, co mi przychodzi do glowy to zadzwonic do DVLA i powiedziec, ze np. potrzebujesz paszportu do podrozy i czy naprawde nie ma innego wyjscia?

Bo chyba chodzi o to, ze DVLA ma dostep do weryfikacji brytyjskjch paszportow po samym nr seryjnym, a nie ma takiej mozliwosci dla paszportow z innych krajow.
Dla mnie też to jest jakaś niepojęta idea. Jak można taki poważny dokument pocztą wysyłać.
To jest jedna z tych rzeczy, które bardzo mnie męczą w tym kraju. Jest wiele rzeczy, bardzo ważnych rzeczy, których nie da się załatwić na zasadzie, że idziesz do urzędu, spotykasz się z panią z okienka twarzą w twarz i sprawa załatwiona. Albo formularz, albo telefon, albo ankieta w internecie i "computer says no". Ile razy czegoś nie mogłam załatwić, gdyż urząd do załatwienia tej sprawy fizycznie nie istnieje. Tzn. istnieje, ale nie przyjmuje interesantów.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
30 stycznia 2018 17:22
Mamy na forum kogoś z kawałkiem ziemi 2 Hiszpanii lub we Włoszech? Jak tam jest z dzierżawą lub zakupem niewielkiego gospodarstwa?

Z tego, co mi powiedział narzeczony, we Włoszech nie ma problemu z zakupem  gospodarstw.

Edit: Szukam kogoś, kto kupował sprzęt jeździecki w Stanach albo tam mieszka.
majek   zwykle sobie żartuję
31 stycznia 2018 10:46
ikarina, mialam taki sam dylemat ostatnio z prawem jazdy. Ja w ogole nie wiedzialam, ze musze swoje zrobione w PL prawko wymienic na tutejsze  (chyba rok od zamieszkania). Tzn nie wpadlam na to, ze to koniecznosc (karane mandatem zreszta) skoro we wszystkich ubezpieczalniach np zawsze masz opcje, ze prawko jest z kraju EU.

No dobra. Alkohol sobie kupisz pokazujac karte platnicza.
A jak Cie policja zlapie bez prawka to masz ilestam dni na okazanie dokumentu, ze go masz. Raczej powinno byc dostarczone w tym czasie. Ja zrobilam sobie fotke wypelnionego formularza zanim go wyslalam, fotki wszystkich dokumentow mam tez porobione i siedza w chmurze jakby trzeba bylo podawac gdzies numery seryjne. W ciagu ostatnich 5 lat policja zatrzymala mnie raz (bo nie dzialaly mi zadne swiatla z tylu).
A nie masz dowodu osobistego w zapasie? (zeby podrozowac?)


A co do zalatwiania spraw - ja sie przyzwyczailam i w sumie mi to odpowiada bardziej niz to co mialam w PL (np branie dnia wolnego, by zalatwic sprawe w urzedzie, do ktorego mialam 60 km). A w szczegolnosci lubie zalatwiac wszystko przez czat, potem sobie wysylam cala tresc czatu na maila)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się