sprzętowe hity długowieczności

k2arola, naprawdę? A z jakiej kolekcji masz tego cottona? Bo wiele osób narzeka na te najnowsze kolekcje, szczególnie na cottony 😉


Nie mam pojęcia jaka to kolekcja Eskadron Cotton 🙂  Mam kolor czarny, kremowy, sand i ciemnoróżowy. Wszystkie kupowane ok 2 lata temu
Do długowieczności na pewno należą syntetyczne oficerki Pfif. Kupione po okazyjnej cenie ( ok.180 zł na allegro ) miały służyć przez sezon, a trzymają się już trzy lata. Przeżyły dosłownie wszystko - bieganie po gnoju, błocie, śniegu czy nawet skakanie w nich do jeziora. Jedynie musiałam podkleić podeszwę i nadal służą na wyprawy w poszukiwaniu konia w wielkim błocie.

Derka york z kapturem służy nam już trzeci sezon i oczywiście dopisuję pady Caball z których jestem zachwycona 😉
Ja mogę dopisać najzwyklejsze zamszowe sztylpy Fair Play. Mam je od 4 lat, od 1,5 roku ciorane szczególnie instensywnie (1-3h dziennie) i nie jest im kompletnie NIC - może tylko wyblakły trochę po wielu praniach i działaniu słońca  😀
jakie polecacie skarpety do jazdy? takie, żeby posłużyły najlepiej.  :kwiatek:

a do hitów dopisuję:
-oczywiście bryczesy euro star  😅
-oraz bryczesy Cavallo. kupiłam używane i przez długi czas używałam ich bez przerwy, jeśli by nie liczyć prania i suszenia -przeżyły wszystko, a dopiero niedawno porobiły się małe dziurki przy zakończeniach lejów, oraz przy rzepach na dole nogawek, które zaszyłam i śmigam w nich dalej 😀
Moje hity:
- siodła Kieffer używane przeze mnie ponad 3 lata, kupione też od 2-3 właścicieli, dalej są rewelacyjne, konserwowane od czasu do czasu, a wyglądają rewelacyjnie i dalej super się w nich jeździ
- zdecydowanie ochraniacze Hampa Pro, po 5 latach prócz rysek na skorupach nic im nie dolega
- ogłowia Kieffer mam 2 naprawdę stare sztuki (chyba 10-15 letnie) i spokojnie mogę pojechać w nich zawody, kupione jako używki, myślałam, że przetrwają rok, dwa a trzymają się dalej 🙂, dodatkowo 3 nowsze modele również jak dla mnie rewelacyjne 🙂
czaprak Kavalkade - gruby, mięsisty tyrany non stop przez dobre 4 lata nie stracił koloru, jedynie lamówka delikatnie puszcza, poza tym dalej rewelacyjny
- kolejne ochraniacze Harrys Horse maja 2 lata i nic się z nimi nie dzieje
- kaloszki skórzane, nieprzekręcające się Prestige kupione jako używane, mam je już dość długo, dalej w takim samym stanie jak je kupiłam, jak dla mnie rewelacja
rękawiczki HKM fresh air mam jedną parę chyba drugi/trzeci rok i nie dość że można w nich obsługiwać telefon dotykowy to są niezniszczalne  😉
muszę - ku mojemu zaskoczeniu - pochwalić kaloszki od fouganzy, te nieprzekręcające się. są nie do zabicia, choć może mi się po prostu taka odporna para trafiła  👀
choć jedną wadę mają, nie ukrywam, że koszmarnie źle czyści się je z błota metodą "doraźną" czyli szczotką... błoto wbija się w te dziurki i nie chce wychodzić :/
Wycofuję rękawiczki HKM fresh air, druga para ma już trzy dziury po dwóch dniach jazdy po pół h  🤔
.
Puśliska Bates - w tym czasie, w którym je użytkuję, przerobiłabym już ze trzy pary puślisk Prestige'a, a te od Bates też mają taśmę w środku, też metalowe płaskie sprzączki, są tańsze i nie przecierają się 🙂

Popręg Bates Cair - choć myślałam, że to pic, naprawdę eliminuje problem przesuwania się siodła na boki
Właśnie zdałam sobie sprawę, że mam niebieski pad Lami Cella z jakiejś starej kolekcji już jakieś... 8 lat? I ani jednej dziurki, żaden szew nie poszedł, kolorek nadal żywy, żadnego starcia, przebarwienia, no, dosłownie nic. 👍
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
08 września 2015 09:34
Ikarina, piąteczka 😉 czaprak Lamicell Prahda - mój ma lat 7, brata 5. Żadnych zmechaceń, uszkodzeń,  a kolor jakby był dopiero ściągnięty z półki sklepowej 😉
Jak dla mnie hitem są :

- siodło Prestige Venezia
-naczółek Solibel
-czaprak Euro-Star

🙂 noe do zdarcia i nie do zajechania. A siodlo dodatkowo baaardzo fajne i wygodne
Sprzętu mam od groma (a nawet więcej..), ale w sumie rzeczy, które mogę polecić w ciemno na palcach jednej ręki policzę. Góra dwóch, po głębszym zastanowieniu.

-Czapraki Waldhausena - szczególnie ukochałam sobie model Florenz - nie do zajechania, cena sensowna jak za jakość, mięsiste, super schnące i oczywiście przepiękne. Dla ludzi tych co nie lubią cieniutkich naleśników miód na serce. Jeden z moich pierwszych czapraków jest tej marki. Zakupiony jakieś 5 lat temu, nie oszczędzany (teren, błoto, gałęzie, pranie n razy) a ma tylko przetarcia w miejscu łydki na lamówce, które zaszyłam i nadal śmiga. Oprócz tego małego mankamentu wygląda prawie jak nowy.

-Futerko PAR FORCE - Weszło w moje posiadanie zupełnie przypadkiem po przygodzie z Mattesem, która zakończyła się po dwóch latach, gdy futro mocno się przerzedziło i przyklapło (dziwi mnie to niezmiernie, bo naczytałam i nasłuchałam się różnych opinii o jego długowieczności..) Zakupiłam na aledrogo za dwie stówki z kieszeniami na korekty, gdzie za to samo u Mattesa 500 zł to na jakiejś przecenie dostać można. Futerko pachnie PRAWDZIWĄ WEŁNĄ, nawąchać się długo nie mogłam. Mięciutkie, ale gęste. Nawet grubsze niż Mattes. Pod siodłem wygląda idealnie tak samo jak M. Mam już ponad rok i nadal wygląda (i trochę pachnie), jakby wczoraj przyszło. Jestem bardzo zadowolona.
Moim zdecydowanym bestsellerem są derki polarowe York. Jeden koń już drugi sezon ma i jest cała (pomimo tego że rozwalił 2 inne drogie derki  😵 )
Drugi koń dzierżawiony przeze mnie Yorkowa derkę polarową też ma 2 lub trzeci sezon i oprócz tego że troszkę się rozciągnęła na kłębie (wykłębiony dziadek jak nwm) to wszystko jest cacy  🙂
3 czapraki fair play, po ok 2 latach intensywnego używania nie straciły na kolorze i w sumie wyglądają jak nowe 😉
I cudowne ogłowie od start jestem drugą właścicielką mam je od 1,5 roku i super wygląda
Największym moim hitem są czapraki z alkantary od jar-pola. Dwa lata używane i prane non-stop (po roku dostałam trzeci,innej firmy, już jak szmata) na trzech koniach, totalnych brudasach (nigdy nie doczyszczę) po lesie, krzakach, błocie i czym się da. Przetarła mi się tylko lamówka pod popręgiem odkąd używam skórzanych, dość sztywnych. Mam zrobioną u szewca skórzaną wstawkę a reszta wygląda jak nowa.
Moim hitem są ujeżdżeniowe ochraniacze Harry's Horse. Mam je prawie 3 lata a są w naprawdę dobrym stanie. Dodam, ze to były dla nich 3 trudne lata 😎
O tak czapraki z alkantry z Jar-Pola są hitem.
Używamy ich w stajni na kilkanaście czasem koni dziennie i są nie do zajechania.
dla mnie OCHRANIACZE ZAMKNIĘTE NA PRZEDNIE NOGI SOFT DLA KONIA I KUCA FOUGANZA są niezniszczalne! 2 lata dla podkutego konia na padok, który strychuje a one nadal były w stanie bdb, przy czym veredusy carbon gel używane tylko na treningi były w gorszy stanie od nich. Używane potem jeszcze potem przez moją koleżankę której jeszcze sporo posłużyły
Mnie się udało przertrzeć każdy czaprak, łącznie z padami Jarpolu, Eurostara, Anky... Ale uważam, ze czapraki  Fouganzy wypadają na tym tle całkiem dobrze, mam dwa, obu jestem drugim właścicielem, także jeden może mieć już ok. 10 lat i jeszcze żyje, mam nadzieję, że przytarcia przy popręgu zaszyje mi rymarz i będzie śmigał jeszcze drugie tyle, kolor wciąż jest żywy i nic się nie pruje!
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
03 października 2019 09:27
dziunka, mustangi albo bonidosy próbowałaś? Moje 2 hity 😀
A ja Wam powiem tylko tyle, że jeżdżę w ogłowiu KaWal z wodzami skórzanymi plecionymi - dostałam te wodze z komplecie z ogłowiem w roku 1995. Używam ich często, czasami zmieniam na inne, zdążyło im się leżeć 2 lata w szafie. Ale... Wycieram brud, zakładam i mam 🙂 są niezniszczalne! Ciekawe co to za wyrób...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się