Jakie pasze dajecie swoim koniom?

To się daje zamiast siana, czy jako dodatek do paszy? W sensie tak jak sieczkę
darolga   L'amore è cieco
02 stycznia 2018 14:08
Robaczek - dawałam te kostki z 7 lat temu, jak mój był urwany i stał w boksie - wrzucałam mu do żłobu, żeby sobie chrupał i zabijał nudę. Te kostki były twarde, naprawdę mocno sprasowane, stukały po całym żłobie jak się w nie wgryzał, ale źdźbła były dość krótkie faktycznie. Nie moczyłam ich, ale nie wydaje mi się aby udało Ci się uzyskać konsystencję trawokulek - lepiej moim zdaniem dobra sieczka albo właśnie trawokulki. Albo sieczkarnia  😉

Wigorrr - różnie, można i zamiast - znam ludzi, którzy biorą to na zawody zamiast siana, ale ekonomicznie to to nie wychodzi  😉 Raczej jako zdrowy, objętościowy dodatek. Albo substytut treściwego jak się np. denerwuje przy karmieniu. Albo dla zabicia nudy u zaboksowanego konia, jak ja stosowałam.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
02 stycznia 2018 15:48
darolga ooo dziękuje za odpowiedź 🙂 czyli to nie jest opcja dla nas, zostajemy przy trawokulkach i liczymy na jak najwięcej dobrych dni, w które elegancko zjada sianko 🙂
darolga, - a wiesz może, to ile tych kostek schodzi, tak w przeliczeniu na dzień? Ja na zawody muszę brać swoje siano, albo liczyć się z rozwolnieniem i myciem tyłka mojemu koniu przed startem, a nie zawsze mam gdzie i jest to potwornie niewygodne (a facet prawie płacze widząc swoje bmw w sianie 🤣 ). Nie jeżdżę często, taką kostkę mogłabym podać z dzień, dwa przed wyjazdem jako dodatek i może udałoby się uniknąć dodatkowych atrakcji.
Jeśli jako zamiennik siana to pewnie z 15 kg dziennie zejdzie.
A czemu na zawodach dostaje rozwolnienia? U nas też biorą na zawody siano ze stajni, ale tylko dlatego że na zawodach jest dość drogie 🙂
Moon   #kulistyzajebisty
03 stycznia 2018 10:15
Wigorrr, niektóre konie ze stresu nie jedzą siana na zawodach, więc ludzie chcąc im zapewnić jak najbardziej "domowe" warunki biorą siano z domu. Ale fakt, w większości jest to też czynnik ekonomiczny 😉
Kulek np. do hipodromowego siana nawet nie podchodził. Stajenne raczej wciągał bez problemu, chociaż bywało, że nawet takiego nie dojadał.
Wigorrr, - bo dostaje go przy każdej zmianie siana. Czemu tak nie wiem, ani ja, ani wet, ani dietetyk. Zrobiło mu się tak z 2-3 lata temu. Ostatnio zabrałam mu siano do Książa, to się opchał ichniej słomy, której nigdy nie je i skutki wiadome, myślałam, że dostane kociokwiku.
Moon, - ta, mój koń nie jedzący ze stresu. Już to widzę 😂 On duszę sprzeda za żarcie.
keirashara, to się ciesz. Moje Smoczysko chyba z 2 lata startów miało z tym problem. Jak się zestresował to przez 3 dni zawodów jadł tylko siano. Wracało go "trochę" mniej do domu. Co ciekawe sił mu absolutnie nie brakowało.
Robaczek - dawałam te kostki z 7 lat temu, jak mój był urwany i stał w boksie - wrzucałam mu do żłobu, żeby sobie chrupał i zabijał nudę. Te kostki były twarde, naprawdę mocno sprasowane, stukały po całym żłobie jak się w nie wgryzał, ale źdźbła były dość krótkie faktycznie.


Czy to cos pododnego do tych wafli.z Jarpasz?
http://jarpasz.pl/kategoria/pasza-dla-koni/wafle-z-lucerna

Wlasnie sie zastanawialam jak kon sobie radzi z jedzeniem takich kostek. Tez chcialam do zlobu w ramach rozrywki.
Klami, - ja bym się nie obraziła, jakby mi mniej konia wracało, mój zwykle cierpi na nadmiar ciałka i bardzo szybko odzyskuje. I zeżre absolutnie wszystko, co też mnie średnio cieszy. Bardziej mnie martwi, że często jest zdechły/rozkojarzony, mycie zadu z rozwolnienia to taka sobie przyjemność, no i zwyczajnie jest to dla niego nieprzyjemne (i średnio zdrowe).
darolga   L'amore è cieco
03 stycznia 2018 18:13
Robaczek M. -  :kwiatek: a sianokiszonka? Jest bardziej 'miękka' i dużo starszych koni lub takich z problemami paszczowymi lepiej ją zjada.

keirashara - poniekąd to jest po prostu sprasowane i drobniej posiekane siano, upakowane w kilogramowe kostki, więc żeby wymienić to 1:1 musiałabyś teoretycznie te kilkanaście kg skarmić, choć moim zdaniem wystarczyło by trochę mniej, bo to jednak bardziej wartościowy produkt aniżeli przeciętne polskie siano. Zawsze jest to dobre rozwiązanie i o ile budżet nie jest przeszkodą - to na pewno zdrowsze dla konia i wygodniejsze dla Ciebie. Ale pomyśl o sieczce w kostkach Hartoga, wyjdzie taniej. Ona jest mocno sprasowana i spakowana tak jak kostki siana (i gabarytowo podobna), w wersjach 15 i 20 kg zależnie od rodzaju (z lucerną czy bez), zapakowana w folię, więc śmiało można transportować bez łamania serca chłopakowi 😉 I tak samo jak w przypadku tych kostek Agrobsa - jest bardziej wartościowa niż przeciętne polskie siano, więc o ile koń nie wymiata spod siebie wszystkiego w pięć minut, to nie zamieniałabym tego 1:1, tylko śmiało dałabym na czas zawodów trochę mniej takiego produktu niż koń dostaje na codzień siana. A poza tym to jest duża kostka, dużo większa niż te Agrobsa (one są na tyle małe, że można je chwytać w dłoń - z tym sobie szybciej koń poradzi jednak), więc można ją (całą lub część) i w siatkę spakować jeśli jest potrzeba.

kivik - tych wafli na żywo nie widziałam, ale wygląda na to, że zamysł był podobny - mocno sprasowana pasza objętościowa, tylko skład inny. Agrobs to mieszanka traw i ziół, a te wafle z Jarpasz to w połowie lucerna. Dlatego kostki Agrobsa będą miały dłuższe, delikatniejsze włókna, a te wafle - krótsze. Nie wiem co chcesz osiągnąć takim dodatkiem, ale na pewno dłużej konia zajmą kostki, ale atuty płynące z samego objętościowego dodatku będą zbliżone.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
03 stycznia 2018 18:26
darolga myślałam też o sianokiszonce ale nie mam z nią kompletnie doświadczenia. Z tego co wiem trzeba szybko skarmić co przy jednym koniu może być trudne, do tego stoi z małym kucem i nie wiem czy maluchy też ją moga jeść. No i ona leczona na wrzody i nie wiem czy to nie jest przeciwskazanie do podawania. Poważnie lepiej zjadają ją konie z ubytkami zębów, starsze?
darolga   L'amore è cieco
03 stycznia 2018 18:52
Robaczek M. - no niestety, trzeba skarmiać w granicach kilku dni, więc takiego dużego bala nijak nie skarmisz na jednego konia, ale na szczęście sporo producentów robi małe, 15-20 kg opakowania i taki już spokojnie Ci zejdzie, nawet przy dawaniu tylko jako dodatek. Jeśli chodzi o kuce - no cóż, sianokiszonka sianokiszonce nie równa, ale generalnie tendencja jest taka, że większość produkuje ją z niskocukrowych traw, więc dla takich maluchów jest bezpieczna, choć może tuczyć jako bardziej wartościowa niż siano. Odnośnie wrzodów - zdania są tutaj mocno podzielone, są zagorzali przeciwnicy takiego łączenia i zwolennicy. Ja należę do tej drugiej grupy, mam sporo wrzodowych koni na sianokiszonce i mają się dobrze - ich żołądki też, co potwierdzają weci, gastroskopy i sami zainteresowani, czyli kopytne, a wyglądają lepiej niż kiedy jej nie jadły. pH dobrej sianokiszonki jest wyższe aniżeli żołądka, więc nie zakwasza, do tego jest bardziej wartościowa niż siano, nawadnia i odżywia. Jak dotąd nikt nie przedstawił mi żadnych badań korelacji sianokiszonka-wrzody, które przemawiałyby za rezygnacją z tej paszy objętościowej, za to miałam przyjemność zagłębiać się w lekturę wiarygodnych publikacji, które taką korelację popierały. Odnośnie jedzenia przez starsze konie - tak, łatwiej im, bo źdźbła są bardziej miękkie, trochę jak moczone siano - ale bez wypłukiwania resztek wartości odżywczych. Zwłaszcza jeszcze jak wybierzesz sianokiszonkę bazującą na "miękkich" trawach, takich jak tymotka czy ryegrass (życica), a nie na lucernie.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
03 stycznia 2018 19:14
Ooo popytam naszego weta  jutro 🙂
A można ją podawać jako dodatek, np przez dzień siano a na noc sianokiszonka i troche siana? Boje się o tego kucyka, nie chce jej utuczyć 😉 o mniejszych belach mówiąc to masz na myśli te sprzedawane przez producentów pasz? Możesz jakieś konkretnie polecić? 🙂
darolga   L'amore è cieco
03 stycznia 2018 19:40
Robaczek M. - jak najbardziej, w takim systemie jest karmionych wiele koni. Tak, mam na myśli mniejsze bele (albo raczej kostki, bo to ma na ogół taki kształt) produkowane przez producentów stricte się tym zajmujących, którzy mają wysokie standardy produkcji i stałe monitorowanie jakości (i takich też zawsze sugeruję wybierać, bo niestety ciężko o dobrą i bezpieczną sianokiszonkę "od chłopa" - taki wybór bywa ryzykowny, stąd się z resztą wziął czarny PR sianokiszonek). Rynek jest coraz większy, można już przebierać i wybierać zależnie od preferencji składowych i cenowych - to duży plus. Mój Ślepy zajada się sianokiszonkami Goldengrass i bardzo poleca, uwielbia jak nic innego i to jedyny czynnik, który pozbawia go manier i zamienia w chama, który każdorazowo próbuje człowieka zaciągnąć do otwartego balika  😁 Notabene, mój koń po roku na przeciwzapalnych (kiedy tracił wzrok) miał nieźle przeorany żołądek i wrzody udało się bardzo ładnie zaleczyć, a to właśnie od tamtej pory wsuwa sianokiszonkę (zaczęłam dawać, kiedy w trakcie choroby z bólu nic nie jadł i wyglądał jak śmierć - to było jedyne co brał do paszczy i wrócił na tym do formy) i nigdy nie czuł się źle z jej powodu.
Przychodzę z takim problemem: mój koń jest u mnie od niedawna. Od początku był chudy, jak weterynarz przyjechał robić badania przed ostatecznym kupnem to też tak stwierdził. Dodatkowo koń przyjechał z mało rozbudowanymi mięśniami, szczególnie grzbietu ale to inna bajka bo on ma problemy z kręgosłupem, fizjoterapeute mamy już umówionego. Wcześniej podobno był w regularnym treningu sportowym pod kątem WKKW (startował 2*) ❓ Ale to już mniej ważne. Od jakiegoś czasu staramy się go "utuczyć" bo wiadomo że zanim zaczniemy ewentualnie podawać coś na mięśnie musi nabrać masy. Dostaje wysłodki buraczane, niewielkie ilości bo niestety niezbyt chętnie je zjada 🙄 No i owies 3 razy po miarce, tak samo jak miał to w poprzedniej stajni ustalone. Dodatkowo sianokiszonka. Od niedawna wychodzi na pastwisko jak tylko pogoda pozwoli, u nas teraz taka dość fajna bujna trawa, przestrzeń ogromna. Zęby miał zrobione, bo rzeczywiście były problemy, niedojadał owsa i wywalał ze żłobu ale już wszystko jest ok. Zamówione otręby ryżowe, będziemy próbować. Coś jeszcze możecie polecić na tego typu problem?? Zaznaczę jeszcze, że energii to mu nie brakuje. Chcemy coś na 'utuczenie' ale nie na 'doładowanie energią'
Moon   #kulistyzajebisty
04 stycznia 2018 06:43
Alik, a ile już trwa to tuczenie? Bo koń nie nabierze ci spektakularnej masy w dwa tygodnie 😉 jeśli to lekkiej kości xx to i miesiąc może być ciężko coś zobaczyć.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
04 stycznia 2018 07:22
Alik rozumiem, że koń odrobaczony i wrzody wykluczone?
Niektórym koniom ciężko jest dobrze zbilansować dietę, wiec bez pomocy specjalisty może się nie obyć.
Zobacz sobie pasze typu build up, improver.
Ile koń waży, ile ma lat, jakiej jest rasy, jak wygląda jego dzień i trening? Czy ma stały dostęp do paszy objętościowej?

Ze swojej strony mogę polecić Brandona XS, jako paszę cool, ale super poprawiającą wygląd. Nie znam też konia, który by jej nie jadł  😉 Wszystkie Build Upy i Improvery przeważnie są paszami energetycznymi.
Gillian   four letter word
04 stycznia 2018 07:26
mój nie chce jeść 😀 cedzi i cedzi aż ucedzi ale bez większego entuzjazmu 😀
Alik, zdradzisz imię konia (kojarzę sporo 2 i 3 * koni).
Napisz też ile czego koń je, bo "niewiele" i "miarka" to żadna miara 🙁
Ile też je objętościówki?
Co aktualnie robi?

Ja jak zwykle stawiałabym na wysłodki z otrębami dla bilansu Ca:P. Skoro nie wchodzą mu wyslodki, mieszaja z otrębami pszennymi.
Zawsze się znajdzie wyjątek potwierdzający regułę  😁
Jakie niskoenergetyczne musli polecicie dla rekonwalescenta? (kobyła stępuje tylko, leczymy uraz więzadła). Do tej pory dostawała St.Hippolyt Vital Fiber, ale sklep z którego je dotąd kupowałam stacjonarnie nie będzie go już miał, więc szukam dobrej alternatywy.
Moon zbyt dużo czasu rzeczywiście jeszcze nie minęło, gdzieś 2/3 tygodnie temu miał te zęby zrobione.
tulipan nie był ważony, ma 13 lat, sp. Jak pogoda pozwoli to wychodzi na padok na ok 5/6 godzin. Taka praca raczej bym to nazwała ambitną rekreacją, 5-6 razy w tygodniu jazda lub lonża. Stały dostęp do paszy objętościowej- sianokiszonka w boksie, na padoku trawa.
_Gaga ciężko określić ile, jak będę w stajni to postaram się dokładnie zmierzyć miarkę z owsem. Jeśli chodzi o wysłodki to 3 x w tygodniu mniej niż 0,5 kg bo jak więcej to i tak zostawiał. Opis pracy wyżej dałam.
A mogę mieszać otręby ryżowe z wysłodkami? Bo te akurat mam zamówione.
Podawanie wysłodków 3 razy w tygodniu to za rzadko, żeby oczekiwać efektów. Jeżeli nie możesz zalewać ich codziennie lub chociaż 5 razy w tygodniu to lepiej kupić jakąś gotową paszę, którą będzie dostawał codziennie  🙂 Możesz mieszać otręby z wysłodkami, ale jak podasz taką mieszankę tylko 3 razy w tygodniu to nie będzie specjalnych efektów.
Alik, pytanie ile kosztowo jesteś w stanie przeznaczyć. Podawanie wysłodków 3 razy w tygodniu w niewielkiej ilości to tak nie podawanie niczego praktycznie. Owies zaś nie da masy. Jeśli możesz sobie pozwolić to trzebaby mu dawać wysłodki, ale sumiennie codziennie. Najlepiej takie jak ma np. Hippolyt. W sensie zbilansowane z innymi rzeczami, dodatkowo wzmocnione witaminowo i składnikowo i co ważne szybkie i łatwe w przygotowaniu. Do tego paszę typu białko + włókno. Super się tutaj sprawdza Brandon XS, fajne jest tez musli Vital Fiber jeśli dodatkowo ma dać jednak trochę siły. XS jest "pusty" energetycznie. I tez nie typu pół miarki dziennie tylko więcej zdecydowanie. No i mimo takie pełnego działania nie oczekiwałabym większych efektów szybciej niż po 4/5 tygodniach. 
Przy obecnej dicie o jakiej piszesz to nie spodziewałabym się żadnego efektu jak mam być szczera, a już na pewno nie po 2/3 tygodniach.
Tak tylko dodam, ze w zwiazku z tym co pisalaś w plecowym wątku - pracujący koń, którego bolą plecy, raczej nie będzie chętnie przybierał na masie. Ból powoduje stres = utrata masy
Również polecam Brandon XS.
darolga, - o, dzięki za sugestię. Koń dość sprawnie wymiata, ale jestem gotowa dawać mu mniej, ale częściej, może rzeczywiście w siatce, to mu trochę zajmie. Byle głodny nie stał, i tak zawsze jeździ z lizawką, to z nudy ma co męczyć. Co do kosztów... wole wydać to 100zł, niż wkurzać się ze sprzątaniem tego siana z całego auta lub myciem konia - w końcu za siano na miejscu i tak muszę zwykle zapłacić, więc różnica nie będzie wybitnie kosmiczna. Przy moich szalonych zawodach wyjazdowych 3x do roku jestem w stanie to przełknąć 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się