naturalna pielęgnacja kopyt

tego konkretnego konia zostawiłam w spokoju.
To był 2009 rok i nie miałam jeszcze takiego doświadczenia, teraz nie wahałabym się wcale.
Ale to trzeba ciąć, to cholerstwo jest twarde. Jak koń po takim zabiegu się porusza?
zazwyczaj wystarczy cęgami złapać odpowiednio, a później odłazi wielki plaster z beton-podeszwy. Koń chodzi normalnie, jeszcze się nie spotkałam kulawizny z ruszenia czegoś takiego.
Witajcie,
potrzebuję pomocy i rady jak należy potraktować kopyta, w których powstały takie dziury?
Czym najlepiej zadziałać na strzałki, które są w takim stanie?
Koń chodzi przez większość doby po błocie, poza kilkoma godzinami kiedy idziemy na spacer i ma założone buty z polistyrenu. Koń chodzi od palca.
Będę wdzięczna za wszelkie uwagi.

Pierwsze zdjęcie za duże.
Czy mogłabym prosić wypowiedź na temat takie zagadnienia jak martwica. U konia po zdiagnozowaniu ropy w kopycie została zrobiona dziura, ropa wyszła. Po kilku dniach pojawiła się martwica w kopycie. Moje doświadczenie z ropą jest małe (moje konie nie miewały). Czy taka sytuacja, że pojawia się martwica, którą trzeba usunąć jest częsta, czy ktoś mógłby wypowiedzieć się na ten temat.
na jakiej podstawie stwierdzono martwice?
tajnaa niestety nie wiem, to nie mój koń, informacje mam od znajomej do której koń należy. Napisałam pytanie ponieważ pierwszy raz spotykam się z takim przypadkiem i chce poszerzyć wiedzę na ten temat. Z zaleceń weterynarza jest jeszcze żeby konia okuć.
A na jakiej podstawie można w ogóle diagnozować martwice? Koń miał robione zdjęcie zanim wet zaczął szukać ropy, potem założyli opatrunek z jodyną. Noga była mocno opuchnięta, drugi wet. podał antybiotyk. I teraz po tygodniu zdiagnozował martwicę. I bardzo dziękuję za odpowiedź, jak już pisałam chcę dowiedzieć się czegoś na ten temat, bo przy koniach jestem już od dobrych kilkunastu lat ale nie spotkałam się z takim przypadkiem.
może nie w temacie ale - jeśli diagnoze postawił wet to proponuję wziąść doświadczonego kowala żeby to obejżał
martwica się nie robi z dnia na dzień, ani w tydzień ani w miesiąc, to dość długotrwały proces. Długo ten koń kulawy?
Może być przy długotrwałej ropie miejscowa martwica tworzywa kopytowego, albo od długotrwałego ucisku. A nie od takiej sobie ropki.
dea   primum non nocere
07 stycznia 2018 22:38
dreamer - te dziury to najmniejszy problem. Prawdziwy to masz z kątami wsporowymi. Totalnie leżą. Nie wiem czy widziałam "bardziejszy" przypadek. Nie dziwne, że koń chodzi od palca, bo na tym tyle kopyta nie wydaje się wygodnie stawać 🙁 Bardzo ciężko się coś takiego wyprowadza. Czy to ciężki koń (pogrubiony albo coś w tym stylu)? Ta dziura to po prostu miejsce, z którego ustąpiła naciągnięta fałszywa podeszwa - pokrywa pewnie całe łuki na obu bokach kopyta. Ściana boczna/przedkątna przy tak leżących kątach wsporowych i braku łuczka robi jedyną rzecz jaką może - wędruje na boki, tworząc "koniczynkę". Podeszwa, szczególnie początkowo, wędruje za nią - tylko ze nie przykrywa już tworzywa podeszwy, tylko puste miejsce, wypełnione klinem rogowym/rogiem naprawczym. Ten róg nie jest taki mocny i spójny jak zdrowy i prawidłowy róg kopyta, więc czasem puszcza i powstaje taka dziura - szczególnie w mokrych warunkach lubi wleźć w to grzyb i bakterie.

Reasumując - ja bym tu dziur nie leczyła, tylko absolutnie zmieniła równowagę kopyta. Nie wiem na ile jeszcze coś się da poprawić, bo jak wspominałam, najczęściej bardzo ciężko się to wyprowadza* - masz jakieś zdjęcie z profilu stojącej nogi?
* - poza tymi wyjątkami, kiedy kopyto wywędrowało do przodu, bo kowal uparcie katów wsporowych nie tyka, bo tak. Religijnie. To się zdarza właśnie przy cięższych koniach, parę razy to widziałam. Nie wiem dlaczego kowale to robią. Dlatego pytam czy koń jest cięższy... Być może, jeśli to taki przypadek, to da się te kąty wycofać, ściana wróci na swoje miejsce i może nawet koń przestanie palcować.

Strzałka nie wygląda mi źle, ruchem działać - ale prawidłowym.
Nie, koń zakulał w 26 grudnia, 28 wydłubali dziurę i uszła ropa. Noga nadal spuchnięta jakieś dwa dni później przyjechał drugi wet. i już wtedy ostrzegał że może pojawić się martwica. A teraz ją zdiagnozował. Na jakiej podstawie w ogóle orzeka się się że martwica jest?
I co orzekł martwice i pomysl to podkuć konia? w takiej sytuacji to sie wycina, robi opatrunki, daje leki, itd. zwykle koń laduje na cito w klinice. podejrzewam, że albo wet który nazywa martwicą coś, co nie jest faktycznie martwicą albo nie wiem, brzmi to dziwnie. Może sie robi druga podeszwa albo coś, ale nie chce mi się wierzyć że martwica po ropie zwykłej sie od razu zrobiła.
mi też nie, szczególnie w 2 dni 🙂 chyba, że koń taki mocny, że z martwica nie kulał 😉
w sumie wydaje mi się tak samo, chyba z ta martwicą to użył niefortunnego stwierdzenia, pewnie chodziło o dziurę po ropie i druga podeszwę
Słuchajcie czy zdarza wam się obserwować konie, od źrebięcia na pastwiskach, późno zajeżdżane, potem całodniowo na dużych padokach z artrofią strzałki?

Byłam ostatnio oglądać konia do zakupu. Niezajeżdżony 6-cio latek. Byłam skłonna go kupić... ale jak podniosłam nogi.... to normalnie strzałek z lupą szukać. NIe żeby były zgnite, nie, bardzo ładne, czyste- ale tak zacieśnione, że w życiu takich nie widziałam.
I się zastanawiam czy u konia który 6 lat swojego życia na padokach spędził to jest w ogóle możliwe.

Możliwe. Nie wiem dlaczego, ale możliwe...
Robię takiego właśnie 7-latka, który od urodzenia żyje 24 h na pastwisku, zajeżdżamy chyba jako 4 latek, strugany naturalnie, a strzałek nie ma...
Niestety jest bardzo możliwe przez nieumiejętne struganie 😕 widziałam coś takiego w renomowanej hodowli koni ujeżdżeniowych.
Do tego dochodzi ewentualny możliwy problem z trzeszczkami przez co koń odciążał cały czas tył kopyta.
Nawet umiejętne struganie nie pomoże jeśli jest robione za rzadko. Ja robię tego konia od jakichś 3 lat, ale właścicielka wzywa mnie do niego co 2 albo i 3 miesiące. Trudno w takim układzie cokolwiek zmienić w kopytach.
Albo jest tak, że wcale koń nie był 24 h na dobe na łąkach. Albo było tam wieczne błoto.... Rożnie bywa, robie pare koni ktore niby miały sie wychowywać na łąkach, ale jak pogrzebaliśmy głębiej z wlaścicielami w ich histori to sie np okazywało, że a jeden to miał pół roczną kontuzje jako źrebak, że inny owszem chodził ale po 3 miesiacu zycia, wcześniej główie boks, albo że zimą 24 h na biegalni w gnoju, a te łąki to tylko latem, itd....
ja bardzo często obserwuję źrebaki ze strzałkami jak patyczek od loda, wygniłymi. Masakra.
Wczoraj jedna z właścicielek źrebnej klaczy oznajmiła, że źrebak nie będzie padokowany, tylko chodził na karuzelę z klaczą. Wyobrażacie sobie?
A ja ostatnio widzę odwrotny "trend" i nie wiem po jaką cholerę kowal wycina źrebakom strzałkę jak potem chodzić nie mogą. Ani to zgniłe, ani nic się tam wielkiego nie dzieje, a nożem konkretnie przejechane.

ja bardzo często obserwuję źrebaki ze strzałkami jak patyczek od loda, wygniłymi. Masakra.
Wczoraj jedna z właścicielek źrebnej klaczy oznajmiła, że źrebak nie będzie padokowany, tylko chodził na karuzelę z klaczą. Wyobrażacie sobie?


Bezsens jest sensem ludzi bezsensu, inaczej tego nie skomentuje.

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
09 stycznia 2018 17:57
Wczoraj jedna z właścicielek źrebnej klaczy oznajmiła, że źrebak nie będzie padokowany, tylko chodził na karuzelę z klaczą. Wyobrażacie sobie?
😲!  🤔zok:
Coraz powszechniejsi są ludzie posiadający konie oderwani od rzeczywistości.
Kupno normalnego zdrowego konia wychowanego na łąkach to wyższa sztuka  🤔wirek:
Dziękuję za odpowiedzi na temat diagnozy martwicy, mi też wydawało się dziwna ta diagnoza. Weterynarz jest dość znany w naszej okolicy (poznań), ale historia jakby z gatunku dziwnych, szczególnie ten środek zaradczy w postaci kucia zaraz po diagnozie. W czym ma to pomóc jak koń ma już dziurę w kopycie. Niestety mogę tylko czekać na dalszy rozwój sytuacji.
A ja ostatnio widzę odwrotny "trend" i nie wiem po jaką cholerę kowal wycina źrebakom strzałkę jak potem chodzić nie mogą. Ani to zgniłe, ani nic się tam wielkiego nie dzieje, a nożem konkretnie przejechane.



Jak źrebak ma naprawde dużo ruchu, z rówieśnikami, po różnych podlożach, to z moich obserwacji trudno mu zaszkodzić. Znam konie z dobrych hodowli, gdzie kowale średni, konie nieraz kute od 3-4 latków a i tak mają mega kopyta. Bo się naprawde dużo ruszaly za młodu. I takie konie nawet jak sie po latach rozkuje, to szybko się rozszerzają i jest spoko.
Moim zdaniem te młode konie co nie mają strzalek i są mocno zwężone, musiały mimo wszystko mieć malo ruchu, stać w błocie non stop czy na gnoju, mieć kontuzje, urazy powodujące czasowe unieruchomienie w kluczowym czasie, itd. Przerobiłam wiele źrebiąt i młodziaków i te co faktycznie miały dużo ruchu, to naprawde mają świetne kopyta. Jak koń ma mega zawężone kopyta za młodu, no to nie ma siły, ktoś kto nam wmawia, że byl cale życie od urodzenia 24 h na dobe na łąkach po prostu kłamie.... Kopyta to jest najprawdę dobry wyznacznik, żeby ocenić przeszłość młodego konia...  oczywiście trzeba brać pod uwagę geny itd, ale... nie spotkałam jeszcze konia co by faktycznie dużo sie ruszal a miał strzałki jak kreski, cokolwiek ktokolwiek by mu z tymi kopytami nie robił. serio....
Mam kurna nawet konia co był kuty od 6 miesiąca życia z w powodu urazu, ale że łaził dużo to i tak nie jest specjalnie zawężony (choć struktury amortyzacyjne niestety nigdy nie nadrobiły, są po prostu trwale już słabe). A robił go kowal co tnie tyle, że nie znam żadnego innego co by aż tak ingerował w kopyto. Ale i tak koń przez to że od urodzenia łazi na dworze dużo, to sobie te kopyta z tym wszystkim poradziły i funkcjonują.
Albo jest tak, że wcale koń nie był 24 h na dobe na łąkach. Albo było tam wieczne błoto.... Rożnie bywa, robie pare koni ktore niby miały sie wychowywać na łąkach, ale jak pogrzebaliśmy głębiej z wlaścicielami w ich histori to sie np okazywało, że a jeden to miał pół roczną kontuzje jako źrebak, że inny owszem chodził ale po 3 miesiacu zycia, wcześniej główie boks, albo że zimą 24 h na biegalni w gnoju, a te łąki to tylko latem, itd....


Dokładnie to samo mi przyszło do głowy. Szczególnie w przypadku konia na sprzedaż można usłyszeć ciekawe fantazje właścicieli.
Wpływ na odporność strzałki na "zanik gnilny" duże znaczenie ma odpowiednia suplementacja, a niedobory są powszechne.
Ruch po suchym, względnie twardym podłożu, nawet niewymuszony to faktycznie klucz do sukcesu. Mam kobyłę, którą kowal mi tak znarowił jako źrebaka (podczas mojej nieobecności musiał dostać solidny wpier...), że do chwili obecnej (klacz ma 10 lat) kopyta robię jej okazjonalnie - możecie mnie zlinczować, ale nie mam ochoty albo zginąć, albo co miesiąc pacyfikować kobyły farmakologicznie (lajtowe poniewieracze typu xylazyna czy sedalin nie robiły na niej wrażenia 😉). Kobyła kopyta na chwilę poda, da się oczyścić i obejrzeć, jak m dobry humor coś podstrugać, ale jak tylko ma dość trzeba odpuścić, bo zaczyna się panika i szarpanina jakby tygrys do nogi się dobierał. Łazi 24 h po padokach i pastwiskach w sezonie, kopyta nie pękają, zachowują względnie prawidłowy kształt, strzałka nigdy nie gniła. W zasadzie mam konia co ma kopyta całkowicie naturalne 😉, teraz czekam na lincz jaka ze mnie wyrodna pańcia 😎
e tam, od razu wyrodna 🙂 ale hmm 10 lat to wystarczający czas żeby kobyłe ucywilizować 🙂
Nie martw się, ja swoją kobyłę strugam raz na 3-4 miesiące 😉 te młodszą, co sie na łąkach wychowała i dalej jest 24h na dobe a dworze (poza zimą, ale nie siedzi długo w boksie). I pomimo, że mamy okrutne błoto to kopyta sa spoko, strzałki zdrowiutkie 😉 w ogóle w tej stajni gdzie ona jest rzadko coś strugam częsciej niż raz na 2 miesiące, jakieś dobre warunki muszą być, może to jakieś błoto lecznicze  😁 inna sprawa, że mamy stado co sie lubi poruszać, czeęsto się bawią albo robią gonitwy 🙂
Branke niestety muszę strugać często.
Kiedy najlepiej zrobić zdjęcia kopyt do oceny (obecnego stanu jak i poprawy w kopytach w złym stanie). Zaraz przed kowalem?

Czagarnot
a masz może zdjęcie tej martwicy? Mam zdjęcia "mojej martwicy" po ropie - możemy się wymienić  spostrzeżeniami 😉

Mam tylko relację znajomej przez telefon. Kiedyś koń stał pod moją opieką jakieś 1,5 roku dlatego interesuje się jego losem ale nie mam już na niego żadnego wpływu. Ale chętnie dowiem się jak to było u was z "martwicą"
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się