Końskie plecy, grzbiet

Może niezbyt dokładnie się określiłam. U nas w stajni "lonżowania na czarnej" to coś jak we wszystkim chyba znanym patencie gdzie linka z grzbietu idzie między nogi a później przez kółka wędzidła i jest zapinane na potylicy. Koń pracuje na tym naprawdę fajnie, dorzucamy sobie co jakiś czas cavaletki/drągi. Załączam zdjęcie.
Ramires, oczywiście chodziło mi o wyrostki kolczaste, po prostu źle się określiłam. Koń ma lat 13, jest po startach w WKKW, u mnie miał być profesorkiem, jeździmy raczej ujeżdżeniowo. Przestrzenie są zwężone i to nie jakoś drastycznie. Aczkolwiek da się odczuć i to dość mocno jego sztywność+ ten brak mięśni grzbietu. A przyjechał do nas i niby wcześniej był ciągle w regularnym treningu... Przy siodłaniu zdaża mu się kłapać zębami, czasem reaguje na dotyk w okolicach grzbietu. Siodło mamy raczej dopasowane ale będziemy jeszcze sprawdzać.
Jeśli chodzi o jego pracę na gumach to fajnie na nie odpowiada, okrąglejszy się robi. Ale nie mogę na nich wiecznie jeździć bo boję się że zacznie się potem wieszać na wodzach. I nie wiem co mogę jeszcze więcej wymyślić 🤔

Ogromna fota.
Oki...to już kumam...to są wodze Hawka! kurcze nikt tak tego nie nazywa,nie wiem czemu...Ten Hawk to był jakiś naturals ,który wymyślił ten patent do lonżowania,on już ostatnio ewoluował: lina jest przedłużona do potylicy i nacisk jest (podobnie jak w czambonie) i na pysk i na potylice...Ja na tym kiedyś pracowałam w różnym efektem...ogólnie wolę czambon,chociaż ostatnio zdarzyło mi się skorzystać ze zwykłych wypinaczy.
Mam wrażenie,że wodze Hawka są dobre jak koń umie się rozluzniać i nie ma stanów bólowych...no ale to moje zdanie...mnie bardzo pomógł fizjoterapeuta,który dodatkowo okleił mi całego konia kinesio tapingiem ( po tej wizycie jak ręką odjął)..Bardzo sobię chwalę tą metodę terapii ( i mój koń też)
W stajni wzbudzał sensację,a wyglądał tak:
Alik, dzięki za zamieszczenie zdjęcia, przynajmniej wiem o co chodzi. Ten patent wygląda ok, jak na cel lonżowania. Ja na koniu słabo umięśnionym, z bolącymi plecami nie jeździłam w ogóle. Tylko lonża 6 razy w tygodniu (+padok i karuzela), dodatki paszowe na budowę mięśni oraz shock wave 2 razy w odstępie mniej więcej 4 tygodni. Wsiadłam dopiero jak się mięśnie nabudowały. Ja nie mogłam osobiście - koleżanka lonżowała i muszę przyznać, że wykonała wspaniałą robotę. Od tamtej pory nie było problemów z plecami.
Alik, nie czekaj z wizytą fizjo, im szybciej przyjedzie, tym szybciej minie problem. Ciężko nabudować konia, którego coś boli, bo jemu jest wtedy trudniej prawidłowo używać swojego ciała (tak w skrócie). W okolicach Poznania mogę polecić Malinę Brzozowską, dobierze odpowiednią terapię i podpowie, jak pracować. Zawężone przestrzenie to nie jest na szczęście koniec świata, ale podpadają już trochę pod "plecy specjalnej troski" i trzeba trochę bardziej o nie dbać, żeby trwale pożegnać ból. Niemniej zniesienie bolesności i napięć i prawidłowy trening plus profilaktyka najczęściej wystarczą, żeby problem nie wrócił (albo odzywał się jak najrzadziej).
RatinaZ, możesz coś więcej powiedzieć na temat tej terapii? Ile było potrzebnych takich "sesji" żeby zobaczyć pożądany efekt? Jaki fizjoterapeuta u Ciebie wykonywał? Ile płaciłaś?
Dance Girl, właśnie też rozważam rezygnacje z jazdy na jakiś czas. Ale lonża 6 razy w tygodniu? To spore obciążenie dla stawów, a mój 13 latek już nie najmłodszy 🙁 Ile u was trwał proces budowy mięśni? Wiem że to kwestia indywidualna, ale pytam jak wyglądało u was...
sumire bardzo dziękuję, będziemy dzwonić! 💘
Alik moja sytuacja byla troszkę inna: jak byłam w ciąży ( a rodziłam 01.04) to na Siwulcu jezdziła moja koleżanka w swoim siodle: za małym o 4 rozmiary  😲 ( ja wtedy nie miałam świadomości do końca jak powinno leżeć siodło,zaufałam koleżance ,która stwierdziła,że pasuje-pozostawię to na tym etapie) na szczęście/nieszczęście mój koń od ręki pokazał stanowcze NIE i po 2 jazdach które nie wyglądały fajnie (mimo braku umiejętności mojego konia) zaczęłam drążyć temat: okazało się,że Siwy dostaje histerii na siodło,ale to takiej histerii jakby ktoś miał go zjeść...Wezwałam masażystkę,która czasami wzywałam,żeby go troszkę wyluzowała, no i dziewczyna jak zaczęła go masować to po godzinie naprawdę solidnej pracy nie była w stanie go rozluźnić a ból pleców miał taki ,że próbował mnie kopnąć jak go dotknęłam  🤔 🤔 ( hmmm...byłam w takim szoku,że nie pytaj: ogólnie mój koń należy do mega dobrze wychowanych z ziemi,wiec moje zdziwienie osiągnęło zenit)
Masażystka powiedziała,że ona mnie bardzo przeprasza,ale nie da sobie rady aż z taką bolesnością i poleca mi wezwanie bardziej doświadczonego fizjoterapeuty. Tak też uczyniłam..Wezwałam Anię Chodkiewicz : http://masazdlakoni.pl/?page_id=2  i do jej przyjazdu wzywałam jeszcze kilka razy moją masażystkę,która starała się pomóc Siwemu najlepiej jak umiała i myślę,że też zrobiła dobry grunt pod wizytę Ani...Koń miał wolne: nie pracował, ja byłam przed porodem już naprawdę z dużym brzuchem on był obolały,nie było sensu się szarpać: skupiłam się na wyleczeniu pleców( robiłam mu też rozgrzewające wcierki na plecy,ale po konsultacji z Anią) i dopasowaniu siodła...
Ania przyjechała do mnie raz: masowała i naciągała mi go przez ok 1,5 h,finalnie okleiła. PO 3 dniach od masażu koń zaczął pracować na lonży: poprosiłam o pomoc w treningu znajomą,która jest mega,mega specjalistą ( wiedze ma ogromną i podejście do koni miodzio) , zaczęła się praca na lonży: te wodze Hawka poszły w odstawkę,kupiłam czambon i rozpoczęła się praca: powoli bez ciśnien: dzień pracy dzień odpoczynku na pozbieranie mięśni i zlikwidowanie zakwasów. Najgorsze co można robić w takiej sytuacji to wymuszanie pracy na lonży kiedy konia wszystko boli...Te plastry utrzymały się u mnie ok 2 tygodni ( mega długo) ,koń w nich normalnie pracował,tarzał się,żył 🙂 Po tym 1 konkretnym zabiegu normalnie ,powoli wróciliśmy do pracy( również pod siodło)  aczkolwiek masaże takie relaksacyjne to ja staram się fundować mu regularnie. Do tego siodło: po powrocie do pracy rozbudował się w 1,5 miesiąca: musiałam ponownie korygować siodło.
Ja nie robiłam RTG,do tego mój koń nie był koniem,który w życiu sie napracował ( na Służewcu biegał sezon,bo nie miał zdolności do wygrywania,następnie trafił do Pana od którego go kupiłam: mieszkał na polu i chodził sobie czasami w tereny). Twój koń pracował więcej i trudno mi doradzić Ci ile takich sesji będzie potrzebnych aby osiągnąć pożądany efekt.Natomiast wiem jedno: że aby dobrze wyleczyć konia to potrzebny jest czas i doświadczona ręka: jeśli nie czujesz się na siłach to polecałabym poprosić o pomoc doświadczonej/mądrej osoby nawet przy lonżowaniu.
O samym Kinesio Tapingu możesz poczytać na stronie Ani: http://masazdlakoni.pl/?page_id=53
Życzę powodzenia  :kwiatek:
Alik, a Wet nic nie mówił o żadnej terapii?
Zwężone przestrzenie ze stanem zapalnym to nadal bolące plecy.
Fizjoterapeuta na pewno, aby doradził jak pracować. Jak nie lonża, to jest masa ćwiczeń, które można wykonywać w ręku. Chodząc z marchewkami można sporo zrobić.
Czy koń jest derkowany? Trzeba chronić plecy przed przewianiem.
Alik sprawdź jak najszybciej to siodło, bo 'raczej dopasowane' brzmi takse i jeśli jednak leży źle, to bolesność może być nawet nie związana z budową kręgosłupa, a ze sprzętem. Ja bym na Twoim miejscu zrezygnowała z jazdy i porozmawiała z wetem o ewentualnym zniesieniu bólu farmakologicznie na czas odbudowy mięśni grzbietu. Jazda na koniu, który jest sztywny z bólu chyba nie należy do najprzyjemniejszych (już pomijając kwestie etyczne). Co do pracy na lonży to ja miałam rozpisany przez weta plan lonż - głównie stęp i galop na wypięciu. Wiadomo że nie możesz go piłować 6x w tygodniu godzine w kółko, ale da się to zrobić rozsądnie. Jeśli masz dostęp do karuzeli to korzystaj  bo im więcej stępa tym lepiej.
Może faktycznie odezwij się do wspomnianej już Maliny - ona jest zakręcona na punkcie tego co robi i przypuszczam, że będzie miała pomysł na zabiegi i pracę z koniem.
Więc w skrócie - siodło!, fizjo, ew. eliminacja bólu, lonża i dieta. Jak nie masz pomysłu na suplementację i dietę konia, to warto się odezwać do dietetyka - przy budowaniu masy mięśniowej żywienie jest elementem kluczowym dość. Możesz też ulżyć zwierzakowi wcierkami.
Alik, mój koń się lonżował 2 miesiące zanim wsiadłam ale u nas plecy były jednym z problemów. Koń był po operacji i po chiropraktyku, nie chodził pod siodłem kilka miesięcy zanim ruszył do roboty. Jeżdżąc na koniu, którego na serio bolą plecy nic mu nie nabudujesz, bo on się będzie spinał coraz bardziej. I praca na lonży tez powinna być stopniowana i omówiona z fizjo. Nie leciałabym od razu na kawaletki tylko zaczęła od zera, czyli lonży bez wypięcia a potem dopiero zwiększała obciążenie, żeby temu koniowi dać czas na dojście do siebie.

Tak jak napisała Ramires, sprawdź jeszcze raz siodło. Ja też myślałam, że mam dopasowane ...
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi! 😍 Będziemy dzwonić do fizjoterapeuty i jak najszybciej się umawiamy. Zobaczymy co z tego będzie.
Polecacie jakieś ćwiczenia w stępie, rozciąganie czy coś? Teraz przez kilka dni zostały nam spacerki stępem bo zgubił podkowę. A nie chce żeby tak bezczynnie stał...
Alik super na rozciągnięcie, wzmocnienie i rozluźnienie jest Straightness Training (straightnesstraining.com). Ćwiczenia na początku są wykonywane w stepie i w stój, pierwsze to chodzenie po kole i pilnowanie aktywnego wkraczania, zgięcia i tego by kon był w dole, potem dochodzą łopatki, trawersy itd. Wejdź sobie na stronę, są tez filmiki i eBook z opisem tych najprostszych ćwiczeń odpowiednich na początek. 😉

My robiłyśmy to także podczas kontuzji i koń mi się nie zastal, powrót do pracy był zdecydowanie łatwiejszy i przyjemniejszy 🙂
Witam.
Mam ogromną prośbę do osób mających do czynienia z końmi z kss.
Czy znacie naprawdę dobrego (!) fizjoterapeutę oraz weterynarza który wie jak prowadzić konie z taką przypadłością?
Najważniejsze - dojeżdżających na Śląsk.
Druga ważna sprawa - takich którzy nie zedrą ostatniego grosza przy czym niewiele zrobią.
Niestety obecny fizjoterapeuta wystawił Nas do wiatru... Zalecił ćwiczenia, miał przyjechać po 3 miesiącach na kontrole, nie przyjechał, obiecał że przyjedzie początkiem stycznia - nie odpowiada na wiadomości...
W efekcie od pół roku mój koń nie chodzi pod siodłem, pracuje na lonży na kawaletkach, ma robiony streching ale kompletnie nie wiem co dalej...
Bardzo proszę o propozycje naprawdę konkretnych osób, które pomogą Nam iść dalej w dobrym kierunku przy czym naprawdę nie będą chcieli zedrzeć ostatniego grosza bo niestety muszę się liczyć z każdą złotówką w tej chwili - chętnie przyłączę się do kogoś kto ze Śląska ma teraz wizytę fizjo.
Bardzo proszę o pomoc!  :kwiatek:
Czy znacie naprawdę dobrego (!) fizjoterapeutę oraz weterynarza który wie jak prowadzić konie z taką przypadłością?


Zapytaj Katarzynę Łukaszewicz czyli Fizjo-Konie
Naprawdę fachowa fizjoterapeutka 🙂
ze Śląska masz Agatę Siczek z fizjo
z wetów dojeżdża Darek Polakiewicz, leczył konie z KSS
Dziękuję za odpowiedzi  :kwiatek: Będę sprawdzać opinie  🙂
Moockingjaay , na Śląsk też mniej więcej co 6 tygodni jeździ Maria Soroko. Ma być w przyszłym tygodniu. Ja jestem zadowolona, tyle, że koń KSS ma nieaktywne już ale ma masę innych problemów.
o Marii Soroko to nawet ja w Wawie słyszałam pozytywne opinie
U nas tez byla ale nie do kss. Różnica konia przed i po zdumiewająca i bardzo trafna diagnoza. Zabieg krotki a kon po nim spal jak zabity  😂
Słyszałam właśnie kilka pozytywnych opinii na temat p. Soroko, ale słyszałam też kilka nie do końca przychylnych, więc sama nie wiem... Z jednej strony ponoć świetna w swoim fachu, wie co robi, ale ponoć nieco zatraciła zapał? ❓
Co do p. Łukaszewicz, póki co znalazłam tylko tyle że znad morza, więc kawałek drogi od Nas 😉
A ktoś ma jakies informacje na temat p. Olgi Kuleszy? Słyszałam pozytywne opinie, czy dojeżdża też na Śląsk?
Olga Kulesza też jest dobra...i ma wiele pozytywnych opinii: organizuje sporo szkoleń i kursów,np.: z dopasowywania siodeł...wiedze ma ogromną...ale niestety nie wiem czy dojezdza 🙁
Kulesza dojeżdża na Śląsk.
Na FB swoim bodaj Olivet wrzuca planowane trasy.

Agata Siczek tak samo
Ja mam konia z KSS i systematycznie co miesiąc prawie przyjeżdża do nas p. Soroko. Jestem bardzo zadowolona i przy Pani Marii zostaję.
Też jestem ze Śląska.
Ola Kulesza dojeżdża na Śląsk, wczoraj po drodze była też u koleżanki (Częstochowa) :kwiatek:
Moockingjaay,
Na Śląsku prócz Agaty Siczek i wymienionych wcześniej dojeżdżających z dalszych okolic Olgi Kuleszy, Marii Soroko i Kasi Łukaszewicz, jest także , mniej znana, ale również bardzo dobra fizjoterapeutka, prowadząca własną stajnię - Ania Gruszka (jej strona na facebooku: https://www.facebook.com/equisalus.fizjoterapiakoni/?ref=br_rs ).
Sądzę, że warto poszukać kogoś dobrego wśród lokalnych terapeutów, a takowych na Śląsku można znaleźć, bo to daje większą gwarancję regularnych wizyt i zdecydowanie obniża koszty dojazdu.
Dziękuje wszystkim za pomoc  :kwiatek:
Zdecydowałam się w końcu na p Marie Soroko, głównie ze względu na to że akurat miała kurs na Śląsk i jesteśmy właśnie dziś po wizycie 🙂
Zrobiła na mnie dobre wrażenie jak na razie, zobaczymy jak koń będzie się sprawował po jej zabiegach 🙂
Piszę z takim zapytaniem. Koń ma bardzo słabe mięśnie grzbietu oraz zagłębienia przy kłębie (z resztą mięśni także nie jest zbyt dobrze..). Jak z nim pracować, aby rozbudować mięśnie, rozluźnić go i uelastycznić? Co oprócz lonży, pracy w niskim ustawieniu i pracy na górkach? Koń to folblut, gdy tylko poczuje galop to strasznie się na nakręca, a po nim bardzo ciężko go z powrotem uspokoić, "sprowadzić do dołu" i rozluźnić. Zastanawiam się więc, czy jak na razie nie zaprzestać galopów pod siodłem, a bardziej skupić się nad resztą. Koń nie do końca też szuka kontaktu z ręką - chciałby pracować w dole, lecz bez kontaktu. Karmiony jest dobrze, jednak może polecicie jakieś dodatki, suplementy na rozwój masy mięśniowej?
Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc 🙂
julita123, na budowę mięśni to coś co ma w składzie Lizynę (Lysin) i Methioninę (Methionin). Przepraszam, nie znam dokładnie polskich nazw. Generalnie o aminokwasy chodzi.
Dziękuję 🙂 Masz może coś konkretnego do polecenia?
Byłabym wdzięczna jeśli ktoś podpowiedział mi coś również jeśli chodzi o pracę.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
01 kwietnia 2018 20:20
Praca na drągach i kawaletkach. Świetnie taką prace opisuje Ingrid Klimke w książce "Cavaletti"
julita123, nie wiem czy to jest w Polsce dostępne, ale podawałam coś o podobnym składzie.

Do lonżowania dobrze byłoby wziąć chambon albo inny patent, który zachęca do pozycji sprzyjającej budowaniu mięśni grzbietu. U nas to jest dość popularne.

Mój koń jak miał nabudować grzbiet to chodził w zasadzie ponad 2 miesiące tylko na lonży, bez siodła, ale u mnie sprawa była pourazowa więc nie będę porównywać przypadków.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się