Flegmona- macie jakieś sposoby?

BASZNIA   mleczna i deserowa
15 lipca 2017 11:46
a ja mam raczej przeciwstawne info, koński weterynarz, stawiający również pijawki powiedział że broń boże w momencie ostrego stanu, konkretnie pytałam się o flegmonę, jakoś mi to wtedy uzasadnił, niestety nie pamiętam, zapamiętałam tylko tyle ze trzeba wyleczyć stan zapalny i dopiero można przystawiać.

a bzdura.
edit: ta część odpowiedzi do Nique:
pytałaś o rekonwalescencję, dlatego napisałam, że warto zawsze jeśli pozostał obrzęk, ale jeśli chodzi o całość leczenia to ja też stawiałam OD RAZU przy pierwszych objawach nawrotu, tak jak rzepka pisze.
Rzepka, a przy ochwacie to gdzie przyssać? Obojętnie?

spoko Basznia 🙂 przekaże dr. Kmiecikowi ze niejaka Basznia stwierdziła ze bzdury opowiada, no co on tam może wiedzieć nie ?
nie ja pytałam o rekonwalescencje
a w rozmowie z dr., wówczas, wypytałam dokładnie kiedy, gdzie i jak podziałają, a pytałam dokładnie i konkretnie , bo wówczas temat miałam na ,,bierząco,,
no cóż jak zwykle zdania są podzielone 🙂
Ja pytałam o rekonwalescencję. Od razu nie było możliwości postawić, bo opuchlizna została zauważona o 23…
BASZNIA   mleczna i deserowa
15 lipca 2017 12:53
blucha, a możesz przekazać. Jak się będzie bujał 6-ty rok z kobyłą z nogą jak beka dzień w dzień to pogadamy. I nie będzie to pierwszy wet, któremu w oczy mogę powiedzieć, że bzdury gada, niestety. I za stara jestem i za doświadczona ( w temacie pijawek nawet ceniony na rv wet radził się MNIE, skoro już parafrazując Twoją wypowiedź " co tam taka Basznia może wiedzieć" ), żeby się korzyć przed majestatem tylko dlatego, że dyplom.

I przepraszam, scaliłam dwie osoby w odpowiedzi.

Nique, od razu w sensie jak się da, nie czekając na efekty reszty leczenia. Tyle, że może być problem z przyssaniem się pijawek.

Jeszcze edit, bo mi dymi uszami.
blucha, możesz powiedzieć, dlaczego najpierw trzeba wyleczyć stan zapalny? Może sobie przypomnisz.

A dymi mi, bo mogłabym wyrzygać teraz taki zestaw pierdół, którymi częstowali mnie na przestrzeni lat weci....różni, najróżniejsi....nawet niedawno, nawet zupełnie niedawno.
"przekaże dr. Kmiecikowi ze niejaka Basznia stwierdziła ze bzdury opowiada, no co on tam może wiedzieć nie ?" A ten sarkazm gigant bo? Co on, alfa i omega? Może nie wiedzieć wielu rzeczy, a z doświadczenia wiem, że jak już zrobią dyplom, dostają pacjentów, to niewielu jest takich, co chociażby ze swoich doświadczeń wyciągają wnioski, o czym innym nie mówiąc.

Żeby było jasne: do każdego leczenia weta wołam, i na przestrzeni lat wielu mi pomogło, wielu powiedziało mi bardzo mądre rzeczy, których nie wiedziałam, wielu pomogło moim koniom ile mogli,  a niektórzy nawet bardziej niż im samym wydawało się, że mogą.
Ale wet to zwykły człowiek, amen.
Basznia jak ci dymi to moze weż zimny prysznic  😂

traktujesz ten wątek jak swój prywatny kącik, własny folwark i naskakujesz na osoby które odważą sie napisać ,,bzdury,, według ciebie, nawet jeśli te ,,bzdury,, są wynikiem własnych doświadczeń i o zgrozo przyniosły skutek ( nie pisze teraz o swojej osobie, wystarczy przeczytać te kilka stron )
więc wyobraż sobie ze są ludzie którzy mają odmienne od twoich doświadczenia i mają prawo na tym forum i w tym wątku podzielić sie nimi z innymi, bo to ze ty rozgrzewasz ostry stan zapalny flegmony, ze wcierasz w nogę denaturat to nie znaczy ze od tego szlag nie trafi innego konia

wyobraż sobie ze i ja należę do osób które nie wierzą na słowo tylko dlatego ze ktoś ma dyplom w kieszeni lub na ścianie gabinetu, ale wierzę wetom którzy mają doświadczenie i wyniki w leczeniu, którzy mają otwarty umysł i nie mają klapek na oczach, którzy dyskutują a nie zakrzykują

poczułam sie zaatakowana twoimi postami tylko dlatego ze śmiałam wyrazić opinię weta, opinię odmienną od twojej, nie mam ochoty kontynuować, życzę powodzenia w dalszym ,,bujaniu,, sie z koniem
BASZNIA   mleczna i deserowa
15 lipca 2017 13:38
Wcale nie traktuję tego wątku jak swój prywatny, wręcz przeciwnie, nawet parę postów wyżej to ja pytam o rady.
A z koniem, który nomen już nie żyje ( nie z powodu flegmony) bujałam się w dużej mierze DZIĘKI natychmiastowej i beznadziejnie nieprofesjonalnej pomocy lekarza weterynarii, z tego też powodu do końca życia będę miała wyrzuty, że zaufałam, i z tego też powodu mam ogromne doświadczenie, i nazwę bzdurą każdą bzdurę, którą usłyszę.

Edit: Az się wróciłam do swoich wpisów. Taaaak, zwłaszcza to, że zakładam wątek z pytaniem o rade swiadczy o tym, że nie mam ochoty słuchać niczego i nikogo.
Faktycznie, blucha, nie ma sensu kontynuować.
Ostre stany infekcyjne są na liście przeciwwskazań do hirudoterapii, podobnie jak jednoczesne podawanie antykoagulantów (w tym hirudyny). Więc jak dla mnie - pijawki jednak nie od razu, najwcześniej zdarzyło mi się stosować pijawki bodajże 5 dni po wystąpieniu objawów flegmony. Z tym, że koń najpierw dostał antybiotyki i spadła gorączka (i wg mojej wiedzy dopiero wtedy można przystawiać pijawki), natomiast poza spadkiem temperatury nie było dalszej reakcji na leki. Zabiegi były w ścisłej współpracy z weterynarzem.
Basznia -przy ochwacie można na koronkę. Ale dopytam. Moja córa jest  po kursie hirudo u najlepszego specjalisty w  Unii w dziedzinie pijawek i stawia je od dłuższego czasu. Nawet lekarze konsultują się z Nią. Obecnie leczy pijawkami przypadki praktycznie beznadziejne, na które nie działają juz leki normalne.
Weci czasami sami nie wiedzą, co mówią. Tak, jak z kopytami.
Przy ostrej flegmonie stawia sie pijawki, ale nie na tą chorą nogę, tylko w innych miejscach.  Stosowanie pijawek to wyższa szkoła jazdy, trzeba wiedziec kiedy, gdzie i jak stawiać, żeby nie zaszkodzić. A że działają, to fakt, mam na to dowody.
Przy okazji cytuję:
"Pijawki, a właściwie związki, które wpuszczają ze śliną do krwi, pomagają na: wrzody żołądka i dwunastnicy, żylaki, zakrzepowe zapalenie żył, alergie, bóle głowy, reumatyzm, zapalenie korzonków, rwę kulszową, choroby płuc i oskrzeli, miażdżycę, chorobę niedokrwienną serca, trudno gojące się rany, krwiaki i zakrzepy, hemoroidy, nadciśnienie i niedociśnienie, choroby kręgosłupa, choroby skóry, impotencję, prostatę, depresję, niektóre choroby kobiece, cellulit. Pijawki stosowane są także u chorych po operacji przyszycia palców, uszu, prącia oraz w kuracjach odmładzających.
"Stawianie pijawek lekarskich nie należy już dzisiaj do znachorskich praktyk. Hirudoterapia w wielu krajach refundowana jest przez kasy chorych. W 1996 roku potwierdzono badaniami naukowymi korzystne działanie hirudozwiązków na stymulację wzrostu komórek nerwowych. W związku z tym duże nadzieje wiąże się z możliwością leczenia poporodowych porażeń mózgowych u dzieci oraz choroby Parkinsona i Alzheimera u osób w podeszłym wieku. Jak widać, hirudoterapia powinna być stosowana nie tylko w profilaktyce, ale także jako metoda leczenia chorób serca i innych patologii naczyniowych."
BASZNIA   mleczna i deserowa
17 lipca 2017 01:54
rzepka, dziękuję, będę wdzięczna, chodzi o kucyka z ochwatem przewleklym,  jeśli to ma jakieś znaczenie.

sumire, tylko że wznowa flegmony nie zawsze jest z temperaturą,  u nas występowały oba główne patogeny na raz,  i giga opuchlizna była związana z brakiem temperatury i ogólnym dość dobrym samopoczuciem ( poza straszliwym bólem przy poruszaniu się,  ale ogólnie koń zywotny, tylko nieruchomy, nie wiem jak to wyjaśnić...) .  A jak była temperatura to noga nie najgorsza,  tylko gorąca, koń masakra.
Ja mam jedną uwagę, spotkałam się wielokrotnie z zarzutem,  że tak i tak się robi przy stanie zapalonym ostrym/przewleklym, a ja mówię inaczej.  Ale nie można porównywać każdego stanu zapalnego...przy flegmonie są uszkodzenia,  leki nie dochodzą,  nie ma świeżego urazu,  różnic jest ogromnie dużo, zapalenie zapaleniu nie równe. Przecież się na niektóre zapalenia sterydy daje,  przy flegmonie nie itp itd.   
No właśnie nawet zaczęłam pisać, że przy wznowach bym się zastanawiała, ale skasowałam. 😉 Wszystko zależy od przypadku, ale tak w ogólnym ujęciu stan ostry w przebiegu infekcji jest na liście przeciwwskazań - i na potrzeby tego wątku (gdzie przeczytać to może każdy) tego bym się trzymała. Można by pewnie interpretować, że stan infekcyjny dotyczący całego organizmu, czyli właśnie z gorączką itd...
Koleżanka wyciągnęła kilka beznadziejnych przypadków flegmony pijawkami. Mogę dać namiary na priv
Pijawki pomagają podobno, larwy much (nie na flegmonę) też 😉.
U nas z flegmoną było tak: w sierpniu konia sprowadziliśmy około południa na 3ch nogach. Sądziłam, że został kopniety przez sąsiadkę, bo pastuch był zerwany, a sąsiadka dość kontrowersyjna (poszkodowany również) i  chłodzenie, chłodzenie... Oczywiście żaden lekarz, bo był weekend, nie mógł przyjechać.  Pomino chłodzenia szło od koronki do stawu skokowego, potem szybko na zad. Telefoniczna konsultacja, dokładny mój opis sytuacji, zalecenie: stać, nie ruszać się, bo może to być pękniećie kości, lub jeszcze gorzej. Pojechaliśmy w nocy 40 km do pani dr po leki p-bólowe, choć obawiałą się podać, bo jak złamanie... Ale dała, niech koń przeżyje jakoś do jutra.  Noc pod obserwacją przez kamerkę- nie pił, nie jadł, nie obrócił się nawet, stał jak go postawiono... Rano-  koń spocony cały, lało się z niego+ noga odstawiona na bok, słoniowata od kopyta po zad i część grzbietu. Noga odstawiona, bo zad też był cały od wewnątrz i na zewnątrz tak nabrzmiały, że nie stawiał nogi. Żółte, śliskie nacieki na skórze. Ponowny telefon do właścicielki i szybka decyzja- wieziemy (zapakować go na tych 3-ch nogach nie było łatwo). Slużewiec- pobyt około 4  tyg. Tam na dzieńdobry okazło się, że  to flegmona, z którą się spotkałam po raz pierwszy. 🤔 I dobrze, że przyjechał, bo to już jakaś stabilizacja, nie wstrzeliwali się z antybiotykami tak od razu z czym wiem, że byłoby trudniej na miejscu, trzeba było na to czasu. Badania, a choróbsko zaatakowało go strasznie szybko. Po szpitalu ruch w ręku- był zgodnie z zaleceniem na wypisie, pod kontrolą w ręku+ owijasy na noc, chłodzenie+ wcierki z czystego DMSO na sprowokowanie mocnego krążenia. I jakby lepiej i lepiej, aż z czasem przestałam wcierać, tylko owijać na noc.  Ale jedno zauważyliśmy: spadał z wagi potwornie... Potem były inne zdrowotne przeżycia. Ogólnie koń w fatalnej kondycji, choć inne mają się dobrze. Nasz bohater wpieprza siana ile wlezie, chętnie, ale nic z tego po nim nie widać. Mieliście takie doświadczenie, że koń po flegmonie bardzo spada z wagi? Wiem, że cały czas jest chory, jedynie zachowawcze potraktowanie tematu broni konia przed wystąpieniem objawów typowych dla flegmony. Koń nie może przytyć, je do oporu, wszystko zjada, czasem zostawia, bo nie daje rady- absolutnie nie oszczędzam na nim. Jest mi przykro, bo to koń mojej koleżanki, jest u nas 3 lata w pensjonacie, chciałoby się dobrze, a tu masz babo placek... 😕
Niema, a u mojego pijawki nie dały nic. Co więcej, jakieś 2 tygodnie po pijawkach dostał 4 flegmony... Tak na serio wiem, że działają. Mój jest odporny egzemplarz...

asio, mój spadał po flegmonie - ale on w ogóle tak reaguje na ból, że spala się. Natomiast potem w miarę szybko odbijał. Inna sprawa, że jest wrzodowcem, więc jak dostaje baterię leków przy nawrotach to podajemy też omeprazol bo po prostu wrzody silnie mu się ruszają.
Może idźcie w tym kierunku.
Wiesz epk, podejrzenie o wrzody jest, ale nie robili mu gastro ostatnio, bo 2x jeszcze był w szpitalu (chwała, że są tam jeszcze!), raz kroili (bez resekcji na szczęście).  I zalecenia wbrew flegmonie, bo szef, bo przepuklina...  Błędne kolo. A już latem się cieszyłyśmy, że chyba pierwszy rok w życiu ma rok bez kolki. Ta radość zapeszyła . za to padła sugestia zmian w czascze (...), nowotwór, coś co ma wpływ na zmiany chormonalne  a to może już mieć wpływ na wszystko dosłownie. A omeprazol też był w akcji,  kilka kuracji.
Skoro kolki się zdarzały to tym bardziej sprawdziłabym wrzody.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
30 maja 2018 16:41
Odgrzebie bo troche się wystraszyłam.
Wczoraj po nocy koń miał wyraźnie powiekszony staw skokowy (on nigdy nie był normalnych rozmiarów, przez szpat od zawsze jest większy od drugiego) i po kilku godzinach opuchlizna się powiększyła. Ta noga nie boli ani przy chodzeniu, ani przy dotyku. Na stawie jest twarda, a na końcach galaretowata. Dziś po nocy noga nie powiększyła się, a jedynie opuchlizna z jednej strony nogi zalała się kilka centymetrów niżej. Noga nie grzeje, nie ma ranki na niej ani śladu po ugryzieniu. Wet zalecił smarowanie ludzkim Voltarenem, będzie w piątek to zobaczyć.
Czy flegmona powiększa się szybko? Czy od poniedziałku rano byłaby już znacznie większa czy może rozwijać się powoli? Koń zachowuje się normalnie, ma apetyt, temperatura w normie. Jak na nią chodzi tą nogą całkiem dobrze, dziś nawet biegała bez kulawizny. Z tym że staw skokowy wygląda jak hmm..jak melon :/
...noga nie grzeje.... przy flegmonie to miejsce byłoby gorące a koń kulawy
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
30 maja 2018 17:28
Uff to troche pocieszające. Może w jednym miejscu ta noga jest cieplejsza ale to trzeba się postarać żeby wyczuć. No i nie kuleje.
Dziękuje, może jakoś wytrzymam w spokoju do piątku 😉
Mojemu przy flegmonie czasami momentalnie puchnie a czasami potrzebuje te dwa dni. Ale zawsze jest strasznie gorąca. Więc jak nie grzeje to chyba nie to.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
31 maja 2018 07:01
Już sama nie wiem, byłam zobaczyć o 3😲0 w nocy i noga spuchnieta od stawu skokowego po pęcine. Teraz też taka nabrana, nie jakoś bardzo ale jednak widać z daleka. Mam wrażenie, że jak troche pochodziła to lekko się zmniejszyło. No i nadal nie boli ale troszke cieplejsza jest ta noga 🙁
Ogoliłam jej tą noge tak na zero żeby lepiej było ze smarowaniem. Odkrylam takie malutkie blizny, tak jakby miała kilka malutkich strupków jak przy grudzie i zostały po nich takie zagłębienia. To wszystko na stawie skokowym.
Z tego wszystkiego zapomniałam że dzis święto i nie dokupiłam maści, mam na stanie wcierke chlodzaco rozgrzewająca i żel z arniką, nada się coś z tego do przyjazdu weterynarza?
Robaczek to nie jest flegmona, nie napisze co jest twojemu koniowi, napisże co JA zawsze robię w takiej sytuacji, woda z węża i lanie po nodze w sposób od góry do dołu, słabym ciśnieniem, woda chłodzi i dodatkowo masuje, jak najczęściej, nawet co pół godz jeśli jest możliwość, jesli widzisz ze po ruchu opuchlizna zmniejsza sie to dodatkowo bym oprowadzała. takie zalecenia miałam od swojego weta i tego się trzymam.
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 czerwca 2018 20:20
A ja odwrotnie Cie nie pocieszę, bo myśmy mieli flegmone z dwoma patogenami, i jeden dawał gigantyczny i stosunkowo mało bolesny obrzęk, a koń czuł się całkiem spoko. Drugi dawał mniejszy obrzęk, ale za to cholerny ból, gorączkę mega,a koń był w okropnej formie w czasie wznowy.
I ja bym rozgrzewala, a nie chlodzila.
Zamieszałam Ci, przepraszam, ale tak to u nas było.
A ruch jak najbardziej, zgadzam się.
Robaczek M jaka diagnoza weta ?
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
23 czerwca 2018 06:54
Ooo dziekuje że pytasz 🙂
Wet dojechał na drugi dzień, noga była już opuchnięta od stawu skokowego po samo kopyto (solidnie napuchnieta, zaznaczyłam na sznurku i porównywałam grubość, ostatniego dnia przed wizytą w spuchnietym już stawie noga była wieksza jeszcze dodatkowo o jakieś 7cm). Wydotykał, przeswietlił, wykluczył flegmone. Dostała na cztery dni zastrzyki i maść, która miałam wcierać i masować tak żeby ruszyć to co napuchniete do góry. Zostało to zrzucone na układ krążenia, pogoda była ciężka, a koń już wiekowy. Opuchlizna znikała w oczach, na drugi dzień noga była suchutka i tak jest do dziś. Nawet tych zastrzyków nie podawałam do końca, bo ona bardzo źle reaguje na wszelkie leki i już traciła apetyt.
Wiec mam nadzieje, że ten wątek nie będzie nas dotyczył 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
24 czerwca 2018 19:40
Robaczek M., no to uff. Ale swoją drogą taka opuchlizna "tylko" od układu krążenia, w jednej nodze, szok. Człowiek to się całe życie uczy i głupi umrze..
A co w zastrzykach, wiesz może?
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
24 czerwca 2018 22:40
BASZNIA wet twierdzi, że pogoda i upały musiały dać jej mocno w kość.
Jeśli się nie myle był to antybiotyk, mam jeszcze reszte w lodówce to napisze dokładnie jutro 🙂 miała dostać te zastrzyki przez cztery dni ale po dwóch już nie podawałam bo noga była zupełnie normalna, a koń wyraźnie pokazywał że nir czuje się po nich zbyt dobrze.

BASZNIA   mleczna i deserowa
25 czerwca 2018 00:04
Robaczek M., no to jak dał antybiotyk ( byłoby super jakbyś napisała nazwę, dziękuję!)to chyba jednak nie był to obrzęk aseptyczny, od krążenia...Nie kumam. Chyba że zeszło samo, z pomocą masażu? A pogoda się zmieniła w czasie ozdrowienia? Żeby było jasne, nic do Ciebie 🙂, tylko usiłuję zrozumieć żeby coś nowego przyswoić.
miała dostać te zastrzyki przez cztery dni ale po dwóch już nie podawałam bo noga była zupełnie normalna, a koń wyraźnie pokazywał że nir czuje się po nich zbyt dobrze.

Jesli to rzeczywiscie byl antybiotyk to tak sie nie robi (u zwierzat ani u ludzi), bo jesli wszystkie bakterie nie zostana wybite (a moga bo podalas mniej niz powinnas) to jest duza szansa ze sie uodpornia. Tak na przyszlosc 😉
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 czerwca 2018 04:00
Wet zostawił nam Depomycin, miałam podać przez cztery dni po 20ml domięśniowo. Podałam dwa razy (utrwalio mi się że dostała raz, bo miałam troche problem żeby ściągnąć innego, okolicznego weta do podania zastrzyku ale przyjechał), smarowałam i masowałam nogę trzy razy dziennie. Pogoda zmieniła się lekko, z 28 stopni dopuściła i dało się żyć 😉 więc moze to też pogoda troche pomogła.
Nie moge sobie przypomnieć (u mnie wet to mega stresujące wydarzenie, a jak już przyjeżdża do nóg albo brzucha to ja musze to później odchorować) ale było coś mowione o bakteriach, bo na stawie od ktorego opuchlizna ruszyła było kilka małych ranek, które pokazały się dopiero po ogoleniu nogi.
Wiem że słabo wyszło, że przerwalm podawanie leku ale po dwóch zastrzykach na trzeci dzień koń odmówił jedzenia (w kwietniu nie jadła po zastrzykach co prawda przeciwzapalnych przez 23 dni, okropnie boje się powtórki).
Robaczek M., to jeśli to była flegmona to jak wróci (a wraca w 95%) to masz jak w banku, że jeden rodzaj antybiotyków masz już z głowy. Nie ma nic gorszego w leczeniu flegmony niż oporność na antybiotyki - także gratuluję działań.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się