Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lutego 2018 14:38
amnestria, oodzieki, dzieki, Ty zawsze pomocna!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
01 lutego 2018 14:39
amnestria na szczęście nic groźnego, po prostu babka na stoku wyrypała się tuż przede mną na nartach tak niefortunnie, że straciła przytomność i było sporo krwi na śniegu 😉 Ostatecznie musiałam dzwonić na 112 i łącznie czekałyśmy z 15-20 minut na skuter, ale skończyło się dobrze 🙂


Już kombinuję co w przyszły weekend - narty czy trekking  😜
Oj już się wystraszyłam, że coś Wam :kwiatek:

We mnie znów się obudził uśpiony tatromaniak 😂 No po prostu mam taką fazę na wspinanie, że o niczym innym nie myślę 😁 A obiecywałam, że nie będę się jeszcze wspinać zimowo, ale chyba nie wytrzymam 😎 Swoją drogą dobrze mi te 3 miechy bez wspinu zrobiły 🙂 Ochłonęłam i znów mi się chce, i znów mnie to kręci, i znów nie mogę się doczekać treningów itp. 😀 A już byłam bliska wystawienia na handel mechaników, nigdy nieużywanych 😉
tajnaa, ale kogo mieli wysłać??? Jak już wspomniała Espana, nikt prócz ekipy spod K2 nie miał aklimatyzacji koniecznej dla przeprowadzenia akcji na takiej wysokości. Po za tym często to co dociera do mediów to nie jest cały obraz sytuacji.
amnestria, dobrze czytać, że wróciłaś do pasji. 🙂 Nie powiem "a nie mówiłam" 😉

Mogę podczepić się pod pytanie Jary? No dobrze - wykopane w śniegu toalety, bo ale że jak... że tak gołą ... wystawić na taki mróz? W którymś wywiadzie było też o namiocie-łazience i prysznicu. To pewnie były żarty, nie?

Przeczytałam ten artykuł o Mackiewiczu. Czyli On osierocił pięcioro dzieci w sumie! :/
tajnaa, ale kogo mieli wysłać??? Jak już wspomniała Espana, nikt prócz ekipy spod K2 nie miał aklimatyzacji koniecznej dla przeprowadzenia akcji na takiej wysokości. Po za tym często to co dociera do mediów to nie jest cały obraz sytuacji.

Skombinowaliby śmigłowiec, albo zapłacili naszym za akcje ratunkową.

Przeczytałam ten artykuł o Mackiewiczu. Czyli On osierocił pięcioro dzieci w sumie! :/


tu wynika, że trójka
https://wspinanie.pl/2018/02/pomoc-rodzinie-tomka-mackiewicza/
Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 lutego 2018 16:56
No właśnie, czy są jakieś zdjęcia, że szczyt faktycznie zdobyli? Mnie z tyłu głowy tworzy się teoria spiskowa, że szczytu nie zdobyli, a ona zostawiając Tomka na śmierć zgarnęła całe laury dla siebie, bo przecież nie ma światków czy szczyt zdobyty, czy nie. :/ /cholera, nie lubie francuzów/.


tajnaa, proszę Cię, weź już może nic nie mów, bo ręce opadają  🤔

smarcik, ner, dzięki, ale nie róbmy off topa  :kwiatek:


safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 lutego 2018 17:10
A co w sytuacji, jeżeli weszli i zeszli? Nie mieli czasu na zabranie czegoś, zostawienie czy robienie zdjęć?
edyta, przeczytaj podlinkowany przez amnestrię na poprzedniej stronie artykuł z Polityki.
tajnaa, to nie jest takie proste
1) większość śmigłowców nie lata na takiej wysokości
2) śmigłowce i piloci wyszkoleni na takie wysokości są w innych krajach a ściągnięcie ich wymaga czasu -> czas w takim przypadku to dni, a dla ratunku liczą się godziny
3) kwestia pogody- żaden rozsądny człowiek nie będzie wysyłał pilotów aby się rozbili przy zerowej widoczności, kiedy jest mgła, wiatr, śnieżyca
4) sam śmigłowiec nie uratuje człowieka, potrzeba kogoś, kto zrobi desant, dojdzie do rannego, dociągnie go do miejsca skąd podejmie go śmigłowiec, jedna osoba to raczej za mało
5) przypadkowy ratownik, czy nawet himalaista bez aklimatyzacji jak się go wysadzi nagle na wysokości ponad 7000m może sobie nie poradzić i sam wymagać ratunku
6) Ci którzy podjęli się ratowania i doszli do Eli swoją formę szykowali na K2 i zapas skumulowanych sił włożyli w to wejście w szaleńszym tempie, nie można od nich oczekiwać że dzień po dniu dokonają takich wyczynów, bez regeneracji.

To trochę jak z końmi, budujesz ich formę pod najważniejsze zawody, a potem dajesz czas na odpoczynek 😉
bera7, jeszcze jednopodstawowe pytanie. Dlaczego nie zwrócili pieniędzy za akcję ratowniczą.
Po co Eli mówiła Tomkowi, że po niego wrócą, skoro  jest tak doświadczoną himalaistką i wie, że wyżej żaden śmigłowiec nie poleci jak 6000 mnpm?
Ja wszystko rozumiem, że aklimatyzacja, że wysokość, że pogoda, że to i tamto. Ale kasę powinni za akcję ratowniczą francuzi zwrócić i oddać chociaż rodzinie Tomka. Bo samo "dziękuję" to nikomu nie pomoże.
Może i jestem podła, snuje chore teorie, ale każdy ma prawo myśleć co mu się podoba. Nie jestem jedyna, wiem że jest wiele takich osób, które myślą a nie mówią, bo "nie wypada" 😉
Ej ale może darujcie te laickie rozważania w tym wątku? :kwiatek: No offence tajnaa, nie jesteśmy tu jakimiś wielkimi znawczyniami, ale w miarę ogarniamy jakąś amatorską zabawę, czy to alpinizm czy wspinaczka czy bardziej zaawansowana turystyka górska. I mnie trochę krew zalewa jak nawet tu muszę czytać, czego nie zrobili Francuzi, jak to Eli zostawiła Tomka itp.

Albo inaczej, wszystko zostało powiedziane. Nie bawmy się w Januszy Himalaizmu. Emocje były potężne, żal straszny, a jednocześnie wielki sukces akcji ratowniczej, ale błagam po raz kolejny zostawmy temat Nangi :kwiatek: :kwiatek:

I znikam, bo muszę się spakować w góry
Kastorkowa   Szałas na hałas
01 lutego 2018 19:04
Nie da się czytać tych opinii tutaj wrzucanych przez niektórych... Mentalność "nie znam się, ale się wypowiem" To przykre i to bardzo.
Kopiując z fb Martyny Wojciechowskiej
"„Umiera się wyłącznie za to, dla czego warto żyć”... Tam, w górach jest cicho, więc i teraz ciszę zachowajmy. Nie oceniając, nie próbując na siłę zrozumieć... "

I może zakończmy ten temat....
amnestria, Kastorkowa, ja rozumiem, że to Wasz wątek,  ale chyba normalne, że jest nagłośniona tragedia to ludzie komentują.  Przy czym ja wierzę,  że zrobiono wszystko co było możliwe w danych warunkach.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 lutego 2018 20:20
bera7, nikt nie jest właścicielem tego wątku. Ale zauważ, że Twoje wypowiedzi mają zupełnie inna wartość, poziom i wydźwięk niż plucie tajanyy...

Kastorkowa, amen!
Lotnaa, ok. Forum jest po to by dyskutować, styl wypowiedzi bywa różny.  Ja w Himalajach nie byłam i się nie wybieram. Kiedyś chodziłam po górach turystycznie i po 1 trasie zimą mam mega respekt. W sumie laik ze mnie w temacie ale jest pewna logika.
tajnaa, skąd pewność, że nie było takiej deklaracji ze strony francuskiej? Myślisz, że to co czytasz w mediach to realny i pełny obraz sytuacji?

Mam osobę w rodzinie, która brała udział w akcji ewakuacyjnej z ośmiotysięcznika. Znam fakty z pierwszej ręki, a to co pisano w mediach na ten temat to często były insynuacje niepokrywające się z prawdą albo bzdury.
Tylko kilka źródeł podawało fakty.

Swoją drogą, to żona Adama Bieleckiego jest koniarą. Ciekawe czy czyta to forum.
busch   Mad god's blessing.
01 lutego 2018 21:25
Ej ale może darujcie te laickie rozważania w tym wątku? :kwiatek: No offence tajnaa, nie jesteśmy tu jakimiś wielkimi znawczyniami, ale w miarę ogarniamy jakąś amatorską zabawę, czy to alpinizm czy wspinaczka czy bardziej zaawansowana turystyka górska. I mnie trochę krew zalewa jak nawet tu muszę czytać, czego nie zrobili Francuzi, jak to Eli zostawiła Tomka itp.


Ja jestem w 100% laikiem w temacie i nadal uważam że wystarczy minimum dobrej woli i chęci zrozumienia tematu, żeby nie strzelać oskarżeniami jak tajnaa...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 lutego 2018 21:28
bera7, dlatego ja mówię, że wątek jest dla wszystkich, nikt z nas, nawet amnestia nie był na takich ekstremalnych wysokościach, i każdy wypowiedzieć się może.
Ale kiedy słyszę, że ona zostawiając Tomka na śmierć zgarnęła całe laury dla siebie, no to mówię dość. Mogła zostać z nim na śmierć, wtedy wszyscy byliby pewnie zadowoleni.

Szkoda trochę chłopaków, przez złą pogodę nie mogą wrócić do bazy pod K2 i tracą całą aklimatyzację.

amnestia, miłego szczytowania! U nas raczej pogoda średnia, więc weekend na nizinach.
Swoją drogą, to żona Adama Bieleckiego jest koniarą. Ciekawe czy czyta to forum.
Nie logowała się od 13 stycznia.
Lotnaa ja już czytałam w mediach, że to drugi psrtner, którego Revol zostawiła w górach - oczywiście media nakręciły niezdrową sensację 😵.
Ja się kieeedyś wspinałam, ale mnie to nie pociągnęło, nie znam się kompletnie. Tata głównie wspinaczka skałkowa i tam mnie zabierał. Ale wlazł na Matterhorn, to go o wszystko pytam, bo "coś tam wie" o trudniejszych warunkach (oczywiście nie to, co Himalaje). Nad większością teorii spiskowych załamuje ręce - jak np. nad tą co wyżej pisałam.
amnestria, dobrze czytać, że wróciłaś do pasji. 🙂 Nie powiem "a nie mówiłam" 😉

Mogę podczepić się pod pytanie Jary? No dobrze - wykopane w śniegu toalety, bo ale że jak... że tak gołą ... wystawić na taki mróz? W którymś wywiadzie było też o namiocie-łazience i prysznicu. To pewnie były żarty, nie?


tutaj w Dzienniku wyprawowym jest troszkę o 'kąpieli'.
Podpisuję się pod tym, co mówi Lotnaa. Wczoraj może trochę się zacietrzewiłam i nie wyszło dokładanie tak, jak chciałam.
Ale o ile rozumiem dyskusję to komentarze a'la trolling z Onetu sprawiły, że opadły mi ręce. Jest tu nas na tyle mało (na re-volcie w sensie), częsciowo się znamy, że można byłoby trzymać jakiś poziom tej konwersacji. A nie wyskakiwać z brzozą smoleńską 🙁

Busch :kwiatek:

Lotnaa, no w Tatrach też słabizna 😀 Ale na trekking obleci. Widzę się z moją góralską kumpelą w sobotę w Pięciu Stawach i już nie mogę się doczekać 🙂
Plan wstępny jest taki, że ciśniemy w Taterki, ale jak będzie tak kijowo (a już jest, więc nie wierzę by coś się zmieniło, 50 cm śniegu w jeden dzień to nie w kij dmuchał) to nie wychodzimy wyżej niż schronisko w Piątce i w sobotę schodzimy na parking, by jeszcze wieczorem skoczyć do Zawoi i w niedzielę spróbować wejść na Babią Górę
Nawiązując jeszcze do rozmowy z Eli... mam wrażenie że to, że powiedzieli jej że po Tomka przylecą a ona ma schodzić w dół mogło uratować jej życie. Zapewne widziała że jest z nim bardzo źle, ale kto wie czy bez tego poszłaby w dół.
Generalnie jak ktoś chce wiedzieć co i jak na takich wyprawach, to warto iść na spotkania podróżnicze i czytać książki.

Ja dziś idę do klubu górskiego na wykład o wspinaniu zimowym. Ciekawa jestem o czym będzie 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 lutego 2018 07:18
amnestria dawaj znać jak tam na Babiej warunki!  :kwiatek:

Kombinuję ten przyszły weekend i myślę właśnie o Babiej. Chłopa w Tatry nie wezmę, bo to dla niego za wcześnie, z resztą nie ma pewności, że przez tydzień pogoda się poprawi.

Wróciłam z Beskidów dzisiaj w nocy, ależ mi smutno w tej Warszawie bez śniegu!  Kończyć studia i uciekać, nie ma wyjścia  😁
Smarcik no jaszka! Jeśli pojedziemy to napiszę. Choć wiesz... tydzień i będziesz miała co innego 😁

Czemu za wcześnie? My ciągniemy jedną re-voltowiczkę ze sobą i że tak powiem doświadczenie ma raczej zerowe 😉 Przy czym nie planuję wielkiego zdobywania szczytów 🙂 W ub. roku zabrałam kumpla, który też hiper początkujący, jego pierwszy raz zimą ever (w jakichkolwiek górach) i dał radę wejść na przełęcz świnicką 🙂 Chociaż musiałam trochę go "batożyć". Stary chłop, a jęczał jak baba 😀

Prognozy już nieco korzystniejsze, ale nadal dopierdzieli śniegu, więc możliwe, że będzie przecieranie. Toteż obawiam się, że nim dojdziemy do piątki to co niektórzy padną na ryjki 😂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 lutego 2018 07:38
A propos spotkań, to w ten weekend na poznańskim AWFie jest  coś fajnego. Będzie m.in. Kasia Nizinkiewicz że zdjęciami i opowieścią o 3 tyg w Andach.
http://2018.festiwalnaszage.pl

A co do początkujących, to ja w niedzielę zabrałam koleżankę, która była na pierwszym zimowym trekkingu, i zachowywała się wzorowo.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 lutego 2018 07:52
amnestria a pewnie przesadzam z obawami, ale jakoś nie mam 200% pewności, że gdyby mi się coś stało to on by sobie sam poradził, a chcemy jechać tylko we 2. W sumie już jak to czytam to chce mi się śmiać jak to bezsensownie brzmi  😉

Nie wiem czemu, ale jak robić jakieś spontaniczne górskie akcje to zawsze z kumplami, a z własnym chłopem jakoś strach  😵 wiele osób zabrałam pierwszy raz zimą w góry i jakoś nigdy nie miałam obiekcji - może to kwestia tego, że on potrafi się połamać na prostej drodze. Ale stwierdził, że zaczyna przygodę ze wspinaczką na panelu, więc jest nadzieja  😁
Smarcik, no. Przesadzasz 😀

Ja to się tylko z moim M. nie bardzo lubię wspinać. Zaczął później niż ja, więc ja na razie wspinam się lepiej (choć na panelu mnie praktycznie dogonił, a w skałach już pokazuje, że może więcej) i mnie to stresuje, że przy wielowyciągach to ja będę musiała prowadzić trudniejsze 😁 Tak było na taternickim choćby.

Bo wiadomo, różnie bywa. Rok czy tam dwa lata temu na lodach pociągnęłam całe prowadzenie, bo kolega rozwalił palce u stóp. No bywa. Nie mógł iść pierwszy, bo nie był w stanie wbijać raków "frontalnie". Więc ja wzięłam odpowiedzialność za zespół i poprowadziłam wszystkie wyciagi. Ale fajnie jest mieć jednak poczucie, że jak braknie sił czy coś będzie dla mnie psychicznie nie do przejścia to ktoś cię wyręczy 😀 Ale może w tym sezonie Mat mnie wyprzedzi 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się