własna przydomowa stajnia

Wojenka   on the desert you can't remember your name
08 lutego 2018 22:20
Mazowieckie,40 km od Warszawy. Kierunek na Grójec. Miałam tam już konie 9 lat temu. Wróciłam do miasta, potem trochę błąkałam się po świecie. Teraz mam definitywnie dość miasta, korków...Potrzebuję spokoju  🙂
ekhem ja jeszcze pozwolę sobie w temacie wypuszczania koni Ci odpowiedzieć.
Mam jedno stado w stajni otwartej i o ile w dni gdy wiatr plus deszcz to zachodzą pod dach (plus na treściwe, ale treściwe to zeżrą i jak idę zbierać wiadra to ich już dawno nie ma), ale często muszę je "zmuszać" wrzucając tam siano, bo stałyby chyba ciągle na dworze. Resztę koni mam (a raczej większość miałam) do tej pory w systemie 24 h na dworze latem chyba, że ulewy/muchy/wichury/mrozy/inny armagedon a od jesieni nocowały w stajni. Późną jesienią jedna z seniorek cierpiących na COPD na tyle mocno się posypała mimo karmienia sianokiszonką i odpowiedniej opieki (obrzęki zastoinowe, niewydolność krążeniowo-oddechowa), że zdecydowałam się towarzystwo zaderkować i wykopać na dwór. I szczerze to miałam wyrzuty sumienia, a jak spojrzałam wczoraj na termometr -9, a chabety na dworze to...brrrr - rano lecę, a konie szczęśliwe wpierdzielają, pod derkami cieplutkie. Jedynie w niepogodę i tu uwaga, niepogoda jest wtedy gdy leje i wieje nawet plus pięć i całodzienny wiatr z deszczem jest bardziej dotkliwy niż mróz, ściągam konie po południu na 2-3 h lub jak mam coś przy nich zrobić (jak rzuciła nam się gruda to zgarniałam codziennie). W efekcie babcia lat 26 z COPD odzyskała dawny wigor, mnie mniej bolą plecy od wyrzucania obornika (tylko ogier i dwie starsze kobyły ze względu na indywidualne żywienie nocują w stajni), mam więcej czasu, a jedynym minusem jest ujeżdżanie z ciągnikiem z dostawami wody, bo konie ewidentnie szczęśliwe.
Wojenka super, powodzenia!  😅
Tajnaa ja też myślałam i tym w tamtym roku. Ale woziłam wodę w beczce 80l, ale baardzo cciężko było wozić i trzeba w dwie osoby, bo jedna musi trzymać beczkę. Masakra mordęga na całego. W tym roku chcę aby połączyli mi wodę z domu do stani na zimę mam dość noszenia przez tyle lat, ile można. Jak by ktoś miał proszę o opinię.
A u mnie zależy od konia jeden woli stac w stajni, a drugi na dworze nie zamykam stajni konie.same wybierają kto gdzie stoi i siano je. Ale latem więcej są w stajni niż zimą. Niestety robactwo jest nie do wytrzymania.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 lutego 2018 07:04
nokia6002, u mnie jest woda pociagnieta z domu do stajni (wiaty w stodole wlasciwie), zaizolowane na wejsciu i wyjsciu i zakonczone podgrzewanym poidlem automatycznym. Calosc zalacza sie przy 0,5 stopnia. Ani razu nie zawiodlo
nokia6002,  ja mam poidla automatycznie na padokach. Zastanawiam się po co tyle lat się męczyłam .
Moje od wschodu do zachodu słońca na dworze /klacz, wałach, źrebak/, noc w stajni i w ciągu dnie nie wychodzą tylko jak leje i wieje. Latem mam stajnię otwartą, wchodzą i wychodzą kiedy chcą.
desire   Druhu nieoceniony...
09 lutego 2018 08:36
a mój woli sie kisić. deszcz + wiatr to mi go ściągają do boksu, bo sie telepie.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
09 lutego 2018 09:33
A ja mam jakieś opory przed poidłami automatycznymi. Chodzi mi o fakt, że nie mam wtedy kontroli nad tym ile konie piją, łatwo przeoczyć fakt, że jakiś pije wyraźnie mniej lub o wiele więcej niż zwykle. Tak jak np. teraz moje jakoś bardzo mało piją, w zeszłym roku jak były mrozy to piły sporo, teraz po parę łyków tylko, takiej letniej z wiaderka też, w zeszłym roku jak stawiałam takie "letnie" wiaderko to wciągały nosem (a kastrach woda jest, ale zimna). Dla mnie to już jest powód do baczniejszego obserwowania ich. Pewnie jakby miała więcej koni, to podejście też by było inne, żeby sobie pracy nie dokładać, ale przy 2 to automatom mówię nie 😉
Wojenka   on the desert you can't remember your name
09 lutego 2018 10:48
Dziękuję nokia6002. W tej chwili mam 3 boksy, ale będę chciała coś dobudować. Myślę nad wiatą albo angielkami. Czy ktoś Was robił budował własnymi siłami? Jak mniej więcej przedstawiają się koszty wybudowania drewnianej wiatki, lub stajenki na 3 boksy?
zembria, przy 2 to faktycznie się nie opłaca. Przy 8 sztukach odczuwam ulgę, zwłaszcza w mrozy, kiedy kilka razy dziennie musieliśmy targać wodę wiadrami z domu. Zresztą kontrola przy tylu sztukach czy piją z pojemnika czy z poidła jest taka sama. Nie jestem w stanie ocenić ile który pije. Widzę, że piją ogólnie bo każdego widuję przy poidle, a po obiedzie wręcz kolejka się ustawia.

Wojenka, koszty są bardzo różne w zależności od użytych materiałów. Najtaniej wychodzi wiata, bo odpadają Ci koszty ścian i okuć. Co na podłogę? piach, beton, kostka, drewno? Zupełnie inne koszty.
emptyline   Big Milk Straciatella
11 lutego 2018 12:28
rox, nie no, przepadłam, zakochałam się w twojej bułeczce. 😍
zembria, ale w tym roku jest chyba o wiele cieplej, czy mi się wydaje? Przynajmniej u nas cieplej. 🙂
Pytałam w wątku o podłożach, ale nikt nie odpowiedział. Chciałabym sobie zrobić chociaż namiastkę ujeżdżalni i jeden z padoków wysypać piachem. Powiedzmy plac 30x40m. Jaka musiała by być warstwa piasku, żeby można było pojeździć bezpiecznie? plac jest nieco z górki, ziemia przepuszczalna.  Nie wiem czy rzucać się na kosz czy to bez sensu. 🙁 w zeszłym roku wsiadłam może 20x na konia, a w tym roku jeszcze wcale. Wkurza mnie to, że tylko sprzątam i karmie te szkapy.
Brak odpowiedzi mógł wynikać z tego, że niestety nie wystarczy piach, by uzyskać nadające się do jazdy podłoże. Do tego potrzebna jest odpowiednia podbudowa.
No właśnie, a to są mega ogromne koszty. Jeszcze jakby to na siebie zarabiało to można by było zainwestować, ale dla mnie jednej ... 🙁
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
11 lutego 2018 16:21
emptyline Chodziło mi jednie o przykład, że lubię wiedzieć ile piją. Mrozy u nas podobne ja w zeszłym roku, -10/-13 w nocy i -1/-5 w dzień, nie jest jakoś szczególnie zimno 🙂 A jutro w dzień t nawet chwilę na + ma być. Niemniej mi się koniuchy przez ostatnich kilka dni "hibernują", stoją tylko jak kołki, pojedzą, znów postoją... chyba im się już ta zima znudziła 😉
tajnaa a co masz pod spodem? Bo może wcale nie trzeba robić jakiegoś wielkiego "remontu" tam? Skoro placyk tylko pod własny użytek, to tez szybko się podłoże nie zmieli i nie zniszczy. Jak masz pod spodem przepuszczalną ziemię, to na własny użytek bym chyba poza wysypaniem piachu nie szalała. Piasku polecam nie więcej jak 10 cm warstwę, bo inaczej będziesz miała za kopnie tam, najwyżej za rok czy dwa dosypiesz gdzie trzeba trochę. A rodzime podłoże się nie nadaje? Jakby je przebronować i wyrównać? 
przyszłościowy plac planowałam zrobić kosztem małego pastwiska, ale chyba będę musiała zaczekać. Ujeżdżalni jako tako nie mam wcale, jeździłam na tej właśnie łące jak była pogoda, ale połowa, albo 3/4 zeszłego roku lało i nie jeździłam praktycznie wcale. Mam zimowy padok dla koni jeszcze, ale wymiarowo jest tak głupi, że się nie opłaca inwestować 12-13x 40, rośnie tam drzewo, stoi słup na środku. No dupa no. Jego mogę przygotować ewentualnie, przebronować, przewałować i wysypać piachu, a jak dokupimy ziemi to zrobić ujeżdżalnię jak się należy z drenażem.
Zależy mi, żeby chociaż te 3-4x  tygodniu pojeździć, albo  przelonżować.
Wkurza  mnie fakt posiadania koni, z których nie korzystam wcale. Sprzątam, karmie, a im się tylko w dupach przewraca 🙁
tajnaa, 30 x 40 najprościej i najtaniej wg mnie na Twoje potrzeby jeśli gleba przesiąka i nie stoi woda to dać geowłókninę. Wydasz na to ok 700-800zł. Na to sypać ok 10 -15 cm piachu. Plus taki, że nie będzie się mieszać, woda przeleci. Przy tej grubości nie powinno być kopne.
Pytanie ile będzie Cię kosztował piach na to, bo w piasku najdroższy jest transport.
tajnaa - witaj w klubie. Z tym, że na mojej przynajmniej dziewczyna 3-4 razy w tyg. pojeździ 😉. Ja jak coś się "popsuje" albo raz na ruski rok z mężem w teren. Z tym, że moje obie źrebne, ale nie jeżdżone = znudzone, więc sobie chodzą. Z placem mam podobnie, z tym, że nieprzepuszczalne raczej podłoże. Raczej bo tragedii wielkiej nie ma o ile konie nie rozkopią. Pójdzie piach- na razie chyba tylko po śladach żebym nie zbankrutowała. Na padoku zimowym się sprawdza, nawet bez podbudowy. Tylko jak będę mocniejsze deszcze (oby nie codziennie jak w zeszłym roku) to będzie zakaz wjazdu. Też zamierzam latem wrócić do jazdy.
oglądam te geowłókniny i widzę, że sa różne gęstości/grubości. Nie uszkodzą tego końskie kopyta, ani nie wykopią?
tajnaa - walcować trzeba przynajmniej raz w tygodniu. Inaczej zacznie wyłazić, zaczna a się dziury i niebezpiecznie będzie.
nie, to odpada, nie mam nawet traktora. Już mi skutecznie została ujeżdżalnia wybita z głowy 🙁
Jaką masz glebę? Piaszczystą, gliniastą?
tajnaa, piasek zawsze trzeba równać  Ja w sezonie letnim wołam traktor co 2 tygodnie do równania.  Teraz jak jest problem to kiepskie miejsce grabiami równam. Nie ma taniego bezobsługowego podłoża.
W pracy rozwiazylismy problem rownania frontera z dopietym podkladem kolejowym do haka. Czasami brona za koniem
gosiaopti, ani  piaszczystą, ani gliniastą. Nie znam się na glebie ale jest normalna, czarna 😀
E: sprawdziłam na mapie, to pastwiska IV klasy
to czarne to warstwa orna z dużą zawartością części organicznych (tzw. próchnica albo humus). Jak IV klasa to raczej nie piasek. Zrób jak rozmarznie odkrywkę i zobacz co jest pod spodem. Ujeżdżalnię w miarę tanio można zrobić zdejmując humus i wyrównując to co jest pod spodem tzw. podglebie, ale jej użytkowość będzie zależała od tego co tam masz.
tajnaa, a zadbać o podłoże trawiaste? Wykosztować się na jakiś traktorek-kosiarkę, używkę?
Zysk taki, że na trawniku można jeździć i w mrozy.
Możecie polecić mi dobre widły do siana dwójki?  Jest tak duży wybór,że nie wiadomo co wybrać. A chciałabym coś sprawdzonego  :kwiatek:
moja ujeżdżalnia się sama zrobiła  😂 9 lat temu była łąka, konie wydeptały, więc równałam i było przyzwoicie do jazdy. Od 3 lat dosypuję na to piasek żółty, równam jak się jeździ min 2 razy  w tyg i póki nie pada non stop to da się jeździć. Teraz zamarznięte niestety. W tym roku zamierzam powiększyć ujeżdżalnie o jakieś 20 m długości i 27 szerokości. W sumie będzie wtedy plac do jazdy 50x80, więc już całkiem przyzwoicie 🙂 No i tu chcę sączki też puścić i dosypać znów piasku 🙂 ale będzie gdzie poskakać 😀  🏇

Pod halę, która miała być zrobiliśmy tak: ubraliśmy hummus, nasypany żółty piach i ma być to zagęszczone i dookoła puszczona sączka z podłączeniem do odwodnionej drogi. Hali tam nie będzie ale zrobię na tym odkryty lonżownik 20m. Koszt tego o wymiarach 20x20 wyszło nas ok 10 tys.. także koszty są spore niestety, a dojdzie jeszcze koszt sączki i roboty przy zrobieniu odwodnienia..
to czarne to warstwa orna z dużą zawartością części organicznych (tzw. próchnica albo humus). Jak IV klasa to raczej nie piasek. Zrób jak rozmarznie odkrywkę i zobacz co jest pod spodem. Ujeżdżalnię w miarę tanio można zrobić zdejmując humus i wyrównując to co jest pod spodem tzw. podglebie, ale jej użytkowość będzie zależała od tego co tam masz.

Głęboko pod spodem to była już glina, jak kopali pod słupki to widziałam.
Tak czy siak na razie zostawiam trawe licząc, że ten rok nie będzie tak deszczowy jak zeszły. Uporządkuję koniom zimowy padok i tam wysypie kilka wywrotek piasku, żeby móc chociaż przelonżować.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się