fundacje ratujace konie...

To oni mogą od tak sobie wtargnąć bez zgody na teren prywatny i bez niczyjej wiedzy zabrać zwierzaka? Jakieś inne prawo chyba obowiązuje fundacje.  😤  To naprawdę pierwszy i ostatni adoptowany kopytny zwierzak. Następnego dziadka emeryta będę szukać po targach i handlarzach. Człowiek się uczy na błędach jednak  🙁
marysia550 a nie wiesz, czy te wspomniane przez Ciebie konie (z wiadomości pv) poszły na rzeź?
Megane, a skąd mam wiedzieć? Tyle wiem, co z tej wiadomości.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
15 lutego 2018 16:02
Przerażające... Przerost formy nad treścią. Ja od dawna fundacji nie wspieram- mam kilka adopcjanów(może nie do końca, bo kupiłam, ale z haka zdjętę) i je u siebie trzymam, przynajmniej mam pewność, że dobrą opiekę mają...
desire   Druhu nieoceniony...
15 lutego 2018 18:12
Ja tam do Przystani Ocalenie nic nie mam, jest tam pare koni które znam, staruszki i mają sie naprawde mega, a fundacja zawsze odpowiada na pytania co tam u nich, moge je odwiedzić... 🙂 Jak dla mnie Centaurus kręci. Fundacje nie mają prawa zatajać informacji na co idą nie ich pieniądze, są organizacjami pożytku publicznego i choćby muminek chciał wiedzieć co sie dzieje z jakimś koniem to nie mogą mu odmówić informacji, na jakiej podstawie?
bnw   This is how I make the world my claim!
15 lutego 2018 18:19
Hmmm. Czy jeśli napiszę na forum, że Fundacja Lubimy Konie kupiła ode mnie konia, a następnie komisyjnie zjadła i blokuje moje posty, to też od razu powiecie, że wszystkie fundacje są złe i kłamią?

Tak tylko pytam. Wiecie, jest takie coś, nazywa się domniemanie wątpliwości, też takie coś jak odpowiedzialność zbiorowa, żeby jej może nie stosować... takie tam pierdoły, dość popularne odkąd Malenkow i spółka posłali Berię na tamten świat...
Proszę. Uderz w stół, a nożyce się odezwą
bnw   This is how I make the world my claim!
15 lutego 2018 19:35
Ehh, zwrócisz ludziom uwagę, żeby nie odsądzali łysych od czci i wiary, to zaraz polecą za włosy szarpać, albo szukać w internetach twojego imienia i nazwiska w połączeniu z frazami "łysy", "depilacja" i "hatred for the hair"...

Ale tak serio, z ciekawości. Mamy:

-> Temat o myśliwych. Ktoś wspomni, że myśliwi są be -> nieładnie i nieelegancko wrzucać wszystkich do jednego wora.
-> Temat o MOku. Ktoś wspomni, że górale są be -> nieładnie i nieelegancko wrzucać wszystkich do jednego wora.
-> itd. itp.

-> Temat o fundacjach. Ktoś wspomni, że fundacje są be->
"ja też tak uważam"
"nienawidzuję fundacjów!"
"ja im nie daję pieniędzy"
"ja im nie daję pieniędzy i jak ktoś daje, to go opluwam"
"jak córka sąsiadów zbierała, to ją rozjechałam moim traktorem, a truchło rzuciłam psom"
"fundacje to zaraza, trzeba je zlikwidować"

Proszę wybaczyć absurdalność argumentów, ale z zewnątrz to tak naprawdę wygląda - jak na memach z Jokerem. Trzymamy standardy w niektórych tematach, a w innych kręci się taka dyskusja, że Kim Dzong Un płacze ze wzruszenia czytając (bodaj ostatni celebryta będący fanem odpowiedzialności zbiorowej, chyba, że wskrzesili Jeżowa, a ja o tym nie wiem). Jak mawiają Anglosasi - seriously, WTF? Tu nie chodzi nawet o przedmiot dyskusji, czyli o fundacje. Chodzi o co innego: czy jeśli oszukał mnie użytkownik re-volty, to automatycznie jest to forum oszustów? Jeśli tak, to sam też jestem oszustem, więc może oszukuję twierdząc, że go oszukałem... cholera... 😵

A najlepsze jest to, że jakieś dwa tygodnie temu pojawił się facet, który miał ochotę "powalczyć" z fundacjami, przygotował jakiś film, wyglądał na autentycznie przejętego -> to użytkownicy odpisali, że to są pomówienia, że nie ma sensu, a gwiazdą wieczoru była roznegliżowana dama żonglująca wibratorami w kolorze tęczy, która to miała ukazywać się na stronie, gdzie film umieszczono.
Też to zauważyłam.
W ogóle dziwne to forum "miłośników koni".
Jak kiedyś była dyskusja o starym dziadzie, który głodził konie, to wszyscy bronili dziada, że taki biedny i na pewno bardzo kochał te konie i z miłości je zagłodził.
W innym wątku ostatnio ktoś się skarżył, że mu na fb wyskakują maltretowane zwierzęta, a on ich nie chce oglądać. No jak one śmią... powinni zamknąć fb, to rozwiąże problem maltretowanych zwierząt.
W odpowiedzi na w/w filmik o Tarze, ktoś się ucieszył, że ten koń rażony prądem, to w Rosji a nie w Polsce. Bo temu koniowi na pewno to dużą ulgę sprawiło, że był po stronie granicy preferowanej przez użytkowniczkę forum.
Mamy też wątek w którym można się pochwalić strzelaniem do zwierząt.
No i jako zwieńczenie - ten wątek, gdzie jak ktoś raz w tygodniu nie uzewnętrzni się na temat tego, jak to wszystkie fundacje są złe i dlaczego na nie nie płaci, to umiera mały kotek.

Spodziewałam się więcej empatii w stosunku do zwierząt po takim forum. Ale już się nie spodziewam niczego.
W innym wątku ostatnio ktoś się skarżył, że mu na fb wyskakują maltretowane zwierzęta, a on ich nie chce oglądać. No jak one śmią...


A czy to, że ktoś nie chce oglądać maltretowanych zwierząt na fb jest równoznaczne z brakiem empatii? No błagam  😵
Mnie też irytują wyskakujące non stop udostępnienia dotyczące zbiórek na zwierzęta/dzieci/wpisz dowolne. Mam prawo wybrać, co chcę oglądać w wolnym czasie i niekoniecznie są tą maltretowane zwierzęta/ludzie.
Jeżeli będę chciała wesprzeć dom dziecka/fundację/wpisz dowolne, to zrobię to osobiście. Nie potrzebuję do tego miliona postów i powiadomień na fb.
n, ogólnie zgadzam się z tym co napisałaś, chociaż trochę to przerobione, co do filmiku o Tarze  tylko ja widziałam te nieszczęsne konie ,  rażonego i dyndającego, bo reszta widziała tylko dyndającą firankę. Tajnaa odpisała że to prawdopodobnie w Rosji, i żadna z nas nie odetchnęła z ulgą, że ta makabra, to nie u nas. Fakt dziwne forum, mało kogo tak naprawdę  obchodzi cierpienie zwierząt, niekiedy aż strach coś napisać. 
A mnie dziwi to, że mamy litowac sie nad konmi w rzezni, a nad np cielakami nie.
Taki życie. Jedni zjedzą konia, inni kurę, a kolejni szpinak. I co nie są miłośnikami zwierząt? Ja mam w sumie 4 zwierzaki z "interwencji", ale nie uważam dzialan fundacji w kierunku wykupu koni za zasadne.
Wykup koni jadących na rzeź jest akurat mało sensowny, ale ja zupełnie nie o tym.
Nie jem ani koni, ani cielaków, ale jak ktoś chce, to na zdrowie, byle z dobrych warunków. Natomiast porównanie konia do szpinaku, to mogę jedynie dodać do listy powyżej.

Watrusia,  pisałam z pamięci, generalnie wydźwięk dla mnie był taki, że to dobrze, że to nie w Polsce. Ale fakt, przynajmniej ktoś zwrócił chociaż uwagę na cierpiące zwierzę...

A czy to, że ktoś nie chce oglądać maltretowanych zwierząt na fb jest równoznaczne z brakiem empatii?
Ja bym się raczej poskarżyła, że ktoś maltretuje zwierzęta, niż że ktoś śmie to pokazywać, no ale takie rzeczy to nie tutaj.
bnw   This is how I make the world my claim!
15 lutego 2018 23:25
span class="BBquote">
A czy to, że ktoś nie chce oglądać maltretowanych zwierząt na fb jest równoznaczne z brakiem empatii?

Ja bym się raczej poskarżyła, że ktoś maltretuje zwierzęta, niż że ktoś śmie to pokazywać, no ale takie rzeczy to nie tutaj.


To trochę głębszy temat. Jasne, wykolejeńców maltretujących zwierzęta powinno się piętnować i karać, ale faktycznie - czasami mniej znaczy więcej i niekoniecznie trzeba wszędzie epatować drastycznymi zdjęciami, a jeśli już - zrobić to tak, żeby napotkanie na nie wymagało świadomej zgody. Inna rzecz: co przyciąga najlepiej uwagę? Skandal, sensacja, wstrząs. Niestety!
Po części się zgodzę, ale z drugiej strony organizacje ratujące zwierzęta skądś te pieniądze muszą brać i najwyraźniej takie zdjęcia działają lepiej niż słitaśne fotki szczeniaczków w różowych kocyku. A te wszystkie drastyczne zdjęcia to niestety dokumentacja tego, co się dzieje naprawdę 🙁
Bnw sporo pisania aby odpowiedzieć Ci na Twoje zagadnienia, ale:
- filmik był nic niemówiącym tworem, który oczerniał, ale nie pokazywał dowodów. Dla mnie niewiarygodny. Tzn słyszałam, że fundacje tak działają/przesuwają koszty w tabelkach, aby lepiej to w sprawozdaniu wyglądało. Po obejrzeniu tego filmu nadal mogę powiedzieć, że tylko słyszałam, ale dowodów na to nie mam. I wstawianie takiego filmu i rozpowszechnianie jest już karalne, więc jak dla mnie do bani.
Kilka lat temu przeglądałam takie sprawozdania i to, co mnie w nich uderzyło, to koszty "inne" a tam wartości takie, że już bym wille miała. Moim zdaniem, jeśli ktoś zbiera też i moje pieniądze, powinien ujawniać wszystkie koszty i przychody. I wtedy i ja pewnie bym pieniądze wpłacała. Ale to jest jedna wielka niewiadoma. Teraz inna strona medalu. Konie to "towar" mają przynosić zyski, tak więc zarabia rolnik, zarabia przewoźnik, weterynarz, rymarz, kowal... pośrednik, no i finalnie fundacja. Aby coś w temacie dobrostanu koni podziałać, nie można zabraniać/walczyć a trzeba edukować, kontrolować, pouczać. Wykupowanie za nie swoje pieniądze koni po zawyżonych cenach nie pomaga zwierzakom a hodowcom napchać kieszeń i przyczynia się do ich większej produkcji. Czy to jest pomoc? Fundacjom nie zależy na tym, aby zlikwidować hodowlę koni rzeźnych w Pl. Przecież jak wyeliminują zwierzęta, to nie będą w stanie sami się utrzymać.
Ja bym chciała taką fundację i tak kontrolowaną jak Jurka Owsiaka, abym spokojnie mogła wpłacić rocznie kilkaset złotych wiedząc, że ktoś tych pieniędzy nie przejara, nie przepije a wyda na zwierzęta. Każda z osób pracujących w fundacji powinna mieć pensje, ale ujawnione. Powinna być osoba odpowiedzialna za wydatki, tak aby minimalizować koszty. Fundacyjne konie strasznie dużo jedzą albo strasznie wysokie ceny płacą za pasze. Ogólnie patrząc na sprawozdania kilkukrotnie zwróciłam uwagę na to, że pieniądze są wydawane ot tak sobie, lekką ręką.(zeszłoroczny Skaryszew, ceny za pasze itp) Jeśli byłoby wszystko jasne i klarowne (przychody, darowizny, adopcje,  żywienie, weterynarze, wynagrodzenia, środki trwałe, suplementacja itp. ) i prowadzone na bieżąco, to byłyby to wiarygodne instytucje. Wolę dać pieniądze wiedząc, że np miesiąc utrzymania zwierząt to 85 tys zlotych i zbieramy na ten cel, niż oglądanie od 10 lat tej samej fotki spod MO i wpłacanie nie wiadomo komu i na co, oraz czytanie zmyślonej historyjki, bo to powiedzmy już 10-ta z tym damym obrazkiem 😉
To sprawia, że fundacje stają się niewiarygodne

Bardziej do mnie przemawiają cyfry niż fotki, które widzę od lat z płaczliwymi opisami.  Na mnie to już nie działa, ot tak po prostu. Widziałam je kilkaset razy i wzięła mnie już jakaś znieczulica. Szanuje swoje ciężko zarobione pieniądze. Wolę wiedzieć czarno na białym w co inwestuje.

Kurcze, jutro poprawie błędy i tekst, ale już przysypiam i nie mam głowy do pisania.
bnw   This is how I make the world my claim!
16 lutego 2018 23:05
Kilka lat temu przeglądałam takie sprawozdania i to, co mnie w nich uderzyło, to koszty "inne" a tam wartości takie, że już bym wille miała. Moim zdaniem, jeśli ktoś zbiera też i moje pieniądze, powinien ujawniać wszystkie koszty i przychody.


Teoretycznie tak. Praktycznie - gdzie się tylko da, to modli się o rubrykę "inne". Dlaczego? Bo system prawny, państwowy, jak zwał - tak zwał, zakłada, że będzie się chciało oszukać. I w tym celu pomoże szczegółowa specyfikacja - wszystkiego. Do tego - zadochrony urzędnicze, które u nas są na porządku dziennym. Mam do czynienia - w pewnym sensie zawodowo - z problemem nadmiernej biurokracji, sam też dostaję "we władanie" pieniądze podatników. Niby kwoty (póki co) niewielkie - duże kilkadziesiąt/małe setki tysięcy - ale chcą wydać choćby złotówkę muszę stracić na uzasadnianiu, dowodzeniu, oświadczaniu itp. mnóstwo czasu. Który tenże sam zarządca funduszy wycenia na kwotę znacząco wyższą, niż minimalna, a pewnie i nawet średnia krajowa. Więc, jakkolwiek też marzy mi się świat, gdzie jest to opisywane bardzo dokładnie, w pewnym sensie rozumiem, czemu nie jest. Przykład - w zeszłym roku "przenosiłem" kwotę 98zł z jednego pola spisowego do drugiego. Trwało to, o ile pamiętam, 2 tygodnie, wymagało wysłania pisma do 4, czy 5 osób (jedna przesyła drugiej). Państwo upewniło się, że nie chcę ukraść 98zł. Świetnie! Tyle, że na udowodnienie tego wydało... kilkanaście? Kilkadziesiąt złotych? I ktoś to musiał przejrzeć, podpisać i dostać za to pensję.


Konie to "towar" mają przynosić zyski, tak więc zarabia rolnik, zarabia przewoźnik, weterynarz, rymarz, kowal... pośrednik, no i finalnie fundacja. Aby coś w temacie dobrostanu koni podziałać, nie można zabraniać/walczyć a trzeba edukować, kontrolować, pouczać. Wykupowanie za nie swoje pieniądze koni po zawyżonych cenach nie pomaga zwierzakom a hodowcom napchać kieszeń i przyczynia się do ich większej produkcji. Czy to jest pomoc? Fundacjom nie zależy na tym, aby zlikwidować hodowlę koni rzeźnych w Pl. Przecież jak wyeliminują zwierzęta, to nie będą w stanie sami się utrzymać.


Nie wiem, czy można powiedzieć, na czym zależy fundacjom, nie będąc nimi, ale o ile wiem, większość angażuje się w akcje "uświadamiające", albo "piętnujące". Jak miłe słowa padają pod adresem tych, które chcą zlikwidować hodowlę rzeźną dowiesz się, choćby wnikliwie przeglądając to forum...


Ja bym chciała taką fundację i tak kontrolowaną jak Jurka Owsiaka, abym spokojnie mogła wpłacić rocznie kilkaset złotych wiedząc, że ktoś tych pieniędzy nie przejara, nie przepije a wyda na zwierzęta.
Każda z osób pracujących w fundacji powinna mieć pensje, ale ujawnione. Powinna być osoba odpowiedzialna za wydatki, tak aby minimalizować koszty.


Świetnie! Ale utopijnie. Jurek ma WIELKĄ Fundację i jest w stanie sobie z biurokracją poradzić - zresztą, jak widać, nie na 100%, bo Państwo Polskie od jakiegoś czasu stara się mu podkładać kłody pod nogi, jak tylko może. Co do ujawniania pensji - niby słusznie. Ale oboje wiemy, że w tym i pokrewnych tematach zaraz by było, że "jak oni śmieją płacić sobie XXXX zł". Przecież to Polska jest i od czasów Kazika śpiewającego o Niej wiele się nie zmieniło. No, z wyjątkiem dworca w Kutnie, który faktycznie jest ładny.
Minimalizacja kosztów... tak, mam takie osoby w pracy. Właśnie udało mi się uniknąć tłumaczenia, czemu chcę kupić laptopa za ~7000 PLN, zamiast marketowego za 1500 PLN. Bo są specjalne modele wzorcowe, obrane celem minimalizacji kosztów i one tyle kosztują. A że nie nadają się do tego, do czego są potrzebne... cóż, urzędnik nie będzie się musiał tłumaczyć z nieudanego zakupu, tylko "dysponent" środków.
Żeby nie było: to jest FAJNA idea. Ale silnik Wankla to też jest FAJNA idea i Komisja "Przyjazne Państwo" to też jest FAJNA idea, ale w praktyce działa.... no niezbyt właśnie.


Fundacyjne konie strasznie dużo jedzą albo strasznie wysokie ceny płacą za pasze. Ogólnie patrząc na sprawozdania kilkukrotnie zwróciłam uwagę na to, że pieniądze są wydawane ot tak sobie, lekką ręką.(zeszłoroczny Skaryszew, ceny za pasze itp) Jeśli byłoby wszystko jasne i klarowne (przychody, darowizny, adopcje,  żywienie, weterynarze, wynagrodzenia, środki trwałe, suplementacja itp. ) i prowadzone na bieżąco, to byłyby to wiarygodne instytucje.


Wyciąganie ze stanu zagłodzenia, albo stawianie na nogi wymizerowanego źrebaka naprawdę potrafi przeżreć gigantyczne pieniądze. Serio. A dalej leci matematyka. Mamy 30 koni, każdy ma suple, dodatki, siano, wysłodki, otręby, muesli, sieczka, sraczka, inne -> z tego wyjdą chore ceny.
Znowu - ja się zgodzę, że byłoby super to zliczyć. Ale nikt się do tego nie garnie, bo 1) dodatkowy etat/y dla kogoś, kto to porubrykuje i posprawdza to niekoniecznie to, na co chcieliby wydać kasę w pierwszej kolejności, 2) smutna prawda, jeśli ktoś lubi fundacje, to żeby wydawali 100k Euro miesięcznie na marchewki dla 10 koni, to i tak powie, że dobrze robią, a jeśli ktoś nie lubi, to i tak znajdzie dziurę w całym. Pod naszą szerokością geograficzną mamy wciąż standard graficzny MDA/HGC, a nie jakieś głupie VGA z 256 kolorami 😉



Wolę dać pieniądze wiedząc, że np miesiąc utrzymania zwierząt to 85 tys zlotych i zbieramy na ten cel, niż oglądanie od 10 lat tej samej fotki spod MO i wpłacanie nie wiadomo komu i na co, oraz czytanie zmyślonej historyjki, bo to powiedzmy już 10-ta z tym damym obrazkiem 😉
To sprawia, że fundacje stają się niewiarygodne


Tak, ale to znowu kwestia tego, że rządzi nami sensacja. Cyfry nie są sensacyjne. Ja je lubię, Ty je lubisz. To są nas 2 osoby. Reszta zapewne uważa różniczkę za chorobę weneryczną i woli zdjęcia śłodkich źwieziątek. Przesadzam, jasne. Ale takie są wredne czasy, że wszystko trzeba umieć sprzedać.

I cały czas mam takie wrażenie, że akurat w tych kwestiach się - wszystkich - w zasadzie zgadzamy. Że oboje byśmy chcieli. Ale ja coś czuję, że to jest trochę tak, jak z małym welocyraptorem: wydaje się nam, że go chcemy, dopóki nie podrośnie i nie odgryzie nam głowy.

Ale ale, bo my znowu odeszliśmy od mojego pytania. Ja nie pytam "czemu nie lubicie fundacji", bo to z tekstu potrafię wywnioskować. Ja pytam o to, czemu ustalamy podwójne standardy - jednych lubimy, więc są spoko, innych nie, więc są be. No, chyba, że to znowu to przeklęte MDA (choć wredny to był standard graficzny - a sumie tekstowy - jak rzadko).
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
17 lutego 2018 00:40
bnw a jakie podwójne standardy ustalasz? Piszesz "my". Skąd założenie że jednych lubimy innych nie? Z jednego czy drugiego wątku na forum, w którym wypowiada się niewielka grupa revoltowiczów, którzy o zgrozo mają podobne zdanie/doświadczenia?

A i owszem ja nie przepadam za fundacjami a nie przepadam bo nie zgadzam się z pewnymi ich działaniami i brakiem samokrytyki wręcz hipokryzji w wielu kwestiach nawet drobnych. Nie lubię ckliwych tekstów jakimi mnie raczą bez krzty konkretów, nie lubię kiedy robią zbiórki na zwierzę, które dla jego własnego dobra powinno być uśpione, nie lubię dzielenia zwierząt w potrzebie na te medialne i te niewarte uwagi a przede wszystkim nie lubię fanatyzmu jaki otacza fundacje. Wciąż to jednak jestem "ja" i moja opinia a nie "my" i całe forum.
bnw   This is how I make the world my claim!
17 lutego 2018 01:49
bnw a jakie podwójne standardy ustalasz? Piszesz "my". Skąd założenie że jednych lubimy innych nie? Z jednego czy drugiego wątku na forum, w którym wypowiada się niewielka grupa revoltowiczów, którzy o zgrozo mają podobne zdanie/doświadczenia?



Ja standardów podwójnych nie ustalam - tylko protestuję przeciwko ich ustalaniu (coś jak z rozdawaniem Wołg na Placu Czerwonym)... Odnoszę się do ogólnego przyzwolenia (bo jakoś nikt w tym konkretnym temacie nie protestował, podczas gdy w innych głosy sprzeciwu się pojawiały) na generalizację i walenie jak w bęben w jednych sprawach i braku zgody na to samo w innych. Co do doświadczeń, zacytuję:
a skąd mam wiedzieć? Tyle wiem, co z tej wiadomości.

Tekst, który był w tej wiadomości wystarczył do rozkręcenia na nowo dyskusji o tym, jakie fundacje są złe. Toteż zapytałem: czy jeśli powiem, że fundacją XYZ kierują kosmici i po kryjomu wysysają mózgi leworęcznym, rudym mężczyznom w wieku adolescentnym, to  znaczy, że wszystkie fundacje to robią? Dużo by się wtedy, w przeliczeniu na łeba, nie najadły, a przecież - są nastawione na zysk  😍





Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
17 lutego 2018 03:09
W tym konkretnym temacie nie wypowiada się całe forum a jedynie jego część, ponadto czytając wątek od początku można poczytać o konkretnych doświadczeniach i własnych wyrobionych opiniach, raczej się doczytasz słów takich jak: ja, według mnie czy dla mnie i powodów dlaczego tak jest niż nawoływania do zborowej nienawiści.

Cytat odnosi się do czego konkretnie bo nic nie wnosi i nic nie udowadnia?



Ja standardów podwójnych nie ustalam - tylko protestuję przeciwko ich ustalaniu (coś jak z rozdawaniem Wołg na Placu Czerwonym)... Odnoszę się do ogólnego przyzwolenia (bo jakoś nikt w tym konkretnym temacie nie protestował, podczas gdy w innych głosy sprzeciwu się pojawiały) na generalizację i walenie jak w bęben w jednych sprawach i braku zgody na to samo w innych.


Przeczytaj ten wątek.
Bnw da sie czytelnie prowadzić księgi i da się zakładkę "inne" mieć czystą. Pracowałam w korporacji jako dyrektor finansowy i ta rubryka  mogła zawierać do 5 % kosztów.

Fakt, nie lubię dwoch, czy trzech fundacji. Najbardziej Tary, bo mierzi mnie osoba prowadząca ten dobytek.
To jakby wkładać pieniądze do skarbonki szaleńcowi... no nie potrafię za cholere i tyle.
Innych nie lubie za to, że prosząc, błagając kiedyś o pomoc w wykupie konia, który byłby nawet przez nas wykupiony, (bo to tylko 1000 złotych) nie pomogły, bo niemedialny a zdrowego konia można sprzedać. Chciałyśmy aby później fundacja znalazła dla niego jakiś dom adopcyjny no ale skończył w transporcie, bo młody, nie połamany, z oczami, ogonem...
W zeszłym roku Tara zbierała fundusze na wykup wszystkich koni ze Skaryszewa, jakiż był lament, że inne fundacje podłapały temat. Że nie dali im uzbierać/ wykupić takiej ilości jaką chcieli. Nosz tragedia, bo podkradli pomysł!
Ja bym się cieszyła, że wykupionych koni jest tak dużo i nie ważne, kto ile zebrał ale, że wspólnymi siłami taką ilość wykupił.


bnw   This is how I make the world my claim!
17 lutego 2018 08:53
Zgodzę się - nie wszyscy się wypowiadają. Ale znowu, jak mantra - inny temat, podobnie odpowiedzialność zbiorowa, reakcja przedstawicieli społeczności, że nie jest to wskazane. Ten temat, odpowiedzialność zbiorowa, brak reakcji. Ale dobrze, zostawmy to: wypowiada się część osób. Zmieniamy z "wprowadzamy podwójne standardy" na "niektórzy wprowadzają podwójne standardy". I gdzie jesteśmy? W tym samym miejscu. Bo na ten problem reakcji zasadniczo brak.

Tematów o fundacjach jest kilka. Przejrzałem. I przykro mi, ale to naprawdę działa podług opisanego przeze mnie schematu: ktoś ma złe doświadczenia, opisuje je (i dobrze! Znaczy, że opisuje, nie że ja ma). Czy odpowiedź brzmi "nie pomogę już więcej fundacji XYZ, SDC"? Nie. Odpowiedź często brzmi "nie pomogę ŻADNEJ fundacji"; "fundacje to ZŁO". I jak najbardziej, każdy ma prawo do takiej decyzji. Ale ona jest - moim zdaniem - wnioskowaniem ze szczegółu do ogółu. Nakrzyczał na mnie łysy taksówkarz, ja przegonię łysą wiolonczelistkę  😉

Cytat wnosi: to ilustracja mechanizmu. Ktoś coś powiedział, ktoś inny przekazał, ruszamy z burzą. I akurat w temacie fundacji nie pojawia się hamulcowy, który zwraca uwagę na to, że może jednak nie wszyscy to damy negocjowalnego efektu i złodzieje.

@Megane: zachowanie Tary po Skaryszewie pamiętam (film z biegającymi końmi) i tutaj jak najbardziej - wypowiedź Pani Prezes była, delikatnie rzecz ujmując, nie na miejscu. Ale to, jak piszesz, dwie, trzy fundacje. Nie wszystkie!
bnw, piszesz strasznie chaotycznie, ale... jakie podwójne standardy? Najczęściej dyskutujemy o Tarze i Centaurusie, to największe TFundacje o największym dorobku przekrętów. Obok postawię jeszcze Pogotowie dla Zwierząt z Trzcianki, z którym mam osobiste zatargi. Ale gdybyś dłużej znał revoltę zauważyłbyś, że to forum... wspiera niektóre organizacje pro końskie (choćby Przystań Ocalenie, czy fundacjęprowadzoną, przez naszą forumową met). I nikt tu nie pisze, że wszyscy są źli - póki co to Ty wrzucasz wszystkich do jednego worka, nie revolta
Z drugiej strony najgłośniej działające Tfundacje prokońskie, czyli osławiona Tara i Centaurus - tworzą jakieś standardy... jakie - sam oceń.
Bnw to nie tak. Nie lubię kilku fundacji i do nich nie wpłacam, jak też nie wpłacam na żadne pomagam.pl osób, których nie znam. A ostatnie doświadczenie uczy mnie, że tych, których znam też nie należy wspierać. (Znajoma robiła zbiórkę, bo nie ma na leczenie konia 5 tys nie robiąc przy tym nic, aby te pieniądze zdobyć w inny sposób, tylko na zasadzie: "bo tak będzie najłatwiej" nosz kur.... )
Jak przeprowadzałam się na wieś, nie miałam ani psa ani kota. Kilka fundacji odmówiło mi, bo uwagaaaa: psy nie będą mieszkać w domu, a koty nie mają siatek w oknach. Nosz k... czy widział ktoś siatki na stodole?
Finalnie koty ukradłam a psy kupiłam, bo miesiąc szukałam miejsca, które by mi dało pod opiekę zwierzęta.
Ale znam kilka fundacyjek, które nie robią problemów. Są to osoby majętne, które jakby co są w stanie pokryć wszystko z własnej kieszeni. Mam umowy adopcyjne na "legalne" koty i wszystko jest w porządku. Ale te osoby chcą tym zwierzakom pomagać a nie się na nich dorabiać.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
17 lutego 2018 09:48
Bnw da sie czytelnie prowadzić księgi i da się zakładkę "inne" mieć czystą. Pracowałam w korporacji jako dyrektor finansowy i ta rubryka  mogła zawierać do 5 % kosztów.


Poza tym istnieje coś takiego jak Informacja dodatkowa. Tam można wszystko rzetelnie opisać i uszczegółowić pozycje wykazane w rachunku zysków i strat czy bilansie. Skoro największa kwota kosztów widnieje w pozycji inne, to, zwłaszcza w fundacji, czy stowarzyszeniu działającemu dzięki pieniądzom "od ludzi", uczciwość nakazuje ujawnić, co poeta miał na myśli. Bo tam mogą kryć się wszelkie wydatki zarówno te zupełnie zbędne, jak i konieczne.
W tym roku widzę, że  Tara do skaryszewskiego plakatu  zamiast płaczliwego zdjęcia z MO wrzuciła zdjęcie filmowego Joey'a z filmu Spilberga  😂

No i zgadzam się z wypowiedzią Gagi w całości.
[quote author=_Gaga link=topic=69751.msg2758660#msg2758660 date=1518858049]
bnw, piszesz strasznie chaotycznie, ale... jakie podwójne standardy? Najczęściej dyskutujemy o Tarze i Centaurusie, to największe TFundacje o największym dorobku przekrętów. Obok postawię jeszcze Pogotowie dla Zwierząt z Trzcianki, z którym mam osobiste zatargi. Ale gdybyś dłużej znał revoltę zauważyłbyś, że to forum... wspiera niektóre organizacje pro końskie (choćby Przystań Ocalenie, czy fundacjęprowadzoną, przez naszą forumową met). I nikt tu nie pisze, że wszyscy są źli - póki co to Ty wrzucasz wszystkich do jednego worka, nie revolta
Z drugiej strony najgłośniej działające Tfundacje prokońskie, czyli osławiona Tara i Centaurus - tworzą jakieś standardy... jakie - sam oceń.
[/quote]
Ostatnio przy okazji jakiejś aferki Centaurusowej wpadłam na stronę Przystani Ocalenie (chodziło o przekazanie koni pod opiekę) niby nie znam, ale jakoś wzbudziła moją sympatię. Strona nie broczy krwią i łzami, są normalne prośby o wpłaty. Można być skromnym i pomagać.
Ja nie wrzucam wszystkich do jednego wora. Staram się pomagać w miarę moich możliwości. Sama mam na utrzymaniu kilka zwierzaków z odzysku (kradzione koty były "oczami na łapkach" ze zgniłymi uszami, przewinęło się też kilka podrzutków, którym szczęśliwie znalazłam domki, ale które też wymagały szczepień, odrobaczeń i w niektórych przypadkach leczenia aby być oddanym do nowego domu) ogólnie mam kilkanaście sztuk do wykarmienia, więc też ciężko mi wpłacać pieniądze innym. Ale jak robie zamówienie karm, to czasem zamówię coś dla schroniska dodatkowo, czasem się komuś potrzebującemu dorzucę, robię paczki dla biednych na święta. Wolę pomagać doraźnie

No i wolę wpłacać bezpośrednio do potrzebujacego, bo nam pewność, że jeśli wpłacę 50 zł to całość idzie na konkretny cel a nie 10 zł a reszta to czarna dziura

Edit: Co do wyskakujących krwawych reklam... też ich nie znoszę i niezależnie, czy są to reklamy dot rzeźni, aborcji, gwałtów czy inne to wszystko blokuje. Dookoła jest tyle zła i krwi, że nie chce być tym faszerowana nawet wtedy, gdy chcę odpocząć przed komputerem i pogadać ze znajomymi na fb. Czy wyzbyłam się empatii?
A ja nie lubię ich wszystkich.
Pierwszy zatarg mialam jak bylam w 9 miesiacu ciąży w kawalerce i suka się oszczenila pod autem na parkingu. Zostalam zelżona, że jestem bez serca i mam soboe ją zabrac do domu. Drugi raz jak chcialam od fundacji kota -tez mi soe kazali osiatkowac. W zeszlym roku wszystkie fundacje końskie (jak spojrzec to te konie fajnie wędrują pomiedzy fundacjami, wiec podejrzewam, że prócz Tary można ich wszystkich do kednego wora wsadzić, nazwa, miejsce ani osoba prowadzaca nie mają znaczenia) więc wszyscy po prostu manipulujac ludzmi ganiali po Polsce szukając jakis wyimaginowanych koni w istniejacych, bądź nie tuczarniach. I byliby tak ganiali po dziś dzień, gdyby ciągle im pieniadze darczyncy dawali. Od tamtego roku slowo "tuczarnia" stało sie popularniejsze od "Skaryszew".
Natomiast znam dziewczyne, ktora pracuje zawodowo i prowadzi dom adopcyjny dla psów. Na dużą skalę. Na weta itp pozyskuje srodki od gminy ( bo to gmina jest za to odpowiedzialna), karmę kupuje ona, znajomi, znajomi znajomych, zaprzyjaznione firmy. Zbierala kase do tej pory tylko na jednego psa: na diagnostyke, rehabilitacje i leczenie. I znam też fundacje, ktora zbiera JEDYNIE na sterylizacje i kastracje zwierząt- to są szczytne cele.
Ja mam dwa psy i dwa koty, oraz konia od handlarza. Koń pewnie by też skończył w rzezni, ale dostal szanse i ją wykorzystal.
Ja osobiście mam przykre doświadczenia z 2 fundacjami, ale nie skreślam wszystkich, jednak wątpię czy będę wspierać, a jak już to pewnie naszej forumowej Met.
Tematów o fundacjach jest kilka. Przejrzałem. I przykro mi, ale to naprawdę działa podług opisanego przeze mnie schematu: ktoś ma złe doświadczenia, opisuje je (i dobrze! Znaczy, że opisuje, nie że ja ma). Czy odpowiedź brzmi "nie pomogę już więcej fundacji XYZ, SDC"? Nie. Odpowiedź często brzmi "nie pomogę ŻADNEJ fundacji"; "fundacje to ZŁO". I jak najbardziej, każdy ma prawo do takiej decyzji. Ale ona jest - moim zdaniem - wnioskowaniem ze szczegółu do ogółu. Nakrzyczał na mnie łysy taksówkarz, ja przegonię łysą wiolonczelistkę  😉

Tak, ja mówię, że nigdy na żadną fundację zwierzęcą nie wpłacę, bo wiem, że są takie, które naciągają. Czy to znaczy, że mówię, że wszystkie naciągają? Nie. Czy mówię, że wszystkie są złe? Nie, ale nie mam ochoty się o tym osobiście przekonywać, wobec tego wszystkie skreślam, moje prawo. Są inne metody pomagania, a fundacje powinny się bronić tym, jak działają, a nie głosami osób, które może coś wiedzą, a może nie wiedzą, ale powiedzą. Najlepszy tego przykład był właśnie w wątku o Tarze, gdzie pierwsza święta tego forum pokrzykiwała "przecież to Tara, ludzie, pomagajmy Tarze, przecież to szlachetna Tara". A potem przyznała, że Tary w ogóle nie zna. 

Tak, nie pomogę żadnej, bo nie wiem, jaka jest, nie mam chęci ani możliwści tego sprawdzić, a nie chcę wyrzucać pieniędzy w błoto. Czy to takie dziwne? Każdy ma prawo wartościować potrzeby, na jakie chce wydać swoje pieniądze. I tak jak nie wydam na żadną fundację prozwierzęcą, tak samo np. nie będę wspomagać Viritima. Ty jestes w stanie ocenić, która fundacja naciąga, a która nie? Potrafisz to zrobić? Rozumiem że tak, skoro tak krytykujesz generalizowanie. Ja nie potrafię i zostaję przy generalizowaniu. Nie mam problemu z fundacjami pomagającymi ludziom, więc jak łysy taksówkarz na mnie nakrzyczy, nie gonię łysej wiolonczelistki.

Sam sposób działalności tych fundacji - czu to uczciwych czy nie - to patologia. Bo wykupując konie zaniedbane tworzą popyt na takie konie. Wyciągają połamanego konia z transportu, potem jeżdżą z nim po całej Polsce szukając dla niego pomocy, niby leczą, niby pomagają, ale sprowadza się do tego,że polamany koń cierpi, aż w końcu po miesiącach prób i błędów konia usypiają, ale w chwale i dumie, bo walczyli. (historia autentyczna, opisywana przez bohaterską działaczkę fundacyjną, która zobaczyła tego konia, ściągnęła z samochodu i "pomagała" przedłużając jego cierpienia) 

A najlepsze jest to, że jakieś dwa tygodnie temu pojawił się facet, który miał ochotę "powalczyć" z fundacjami, przygotował jakiś film, wyglądał na autentycznie przejętego -> to użytkownicy odpisali, że to są pomówienia, że nie ma sensu, a gwiazdą wieczoru była roznegliżowana dama żonglująca wibratorami w kolorze tęczy, która to miała ukazywać się na stronie, gdzie film umieszczono.


Kwestia interpretacji, od której zależy reakcja. Wg mnie wcale nie był przejęty. Miał jakiś interes do załatwienia tym filmikiem. Albo z zemsty dogryźć Scarlett, albo mieć dużo wejść, żeby sławny filmik się wyświetlał. Nie wiem, ale ja nie widziałam tam ani przejęcia, ani chęci pomocy zwierzętom. Ale nie zakładam, że muszę mieć rację i nie krytykuję tych, którzy światło ujrzeli dzięki temu panu. Wypowiadam się w swoim imieniu i nie narzucam swojego zdania. Ty natomiast to robisz.

Ale ale, bo my znowu odeszliśmy od mojego pytania. Ja nie pytam "czemu nie lubicie fundacji", bo to z tekstu potrafię wywnioskować. Ja pytam o to, czemu ustalamy podwójne standardy - jednych lubimy, więc są spoko, innych nie, więc są be. No, chyba, że to znowu to przeklęte MDA (choć wredny to był standard graficzny - a sumie tekstowy - jak rzadko).

Ja nie mam podwójnych standardów. Skreśliłam wszystkie.



Tak, ale to znowu kwestia tego, że rządzi nami sensacja. Cyfry nie są sensacyjne. Ja je lubię, Ty je lubisz. To są nas 2 osoby. Reszta zapewne uważa różniczkę za chorobę weneryczną i woli zdjęcia śłodkich źwieziątek. Przesadzam, jasne. Ale takie są wredne czasy, że wszystko trzeba umieć sprzedać..


No nie, ja uważam rózniczkę za narzędzie tortur porównywalne do łamania kołem, na pewno nie za chorobę weneryczną    😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się