Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

ElMadziarra również przytulam. Trzymaj się.

U mnie wczoraj średnio- 4. Miałam jakis średni dzień i w pracy wpadły dwa pączki  🤦 ostatki. Potem je pewnie spaliłam na treningu ale powinnam "zapasy" spalać a nie pączki. Plus w połowie dnia zapodzialam gdzies butelke z wodą a nie miałam kiedy drugiej kupić  🤔wirek: .
Także nie dość, spuchłam po pączkach to jeszcze wode zabrałam....

Niestety mam tak, że jak sie trzymam to jest ok ale przychodzi moment, że MUSZĘ coś słodkiego zjeść i wtedy cieżko mi przestać.  W efekcie co chwila coś wpada 🙁

Dziś bedzie lepiej 🙂 do tego dwa treningi wieczorem
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 lutego 2018 10:42
Chyba Wasze dobre fluidy dotarły. Moja łydka znów wygląda szczuplutko, a i stopa zaczyna wyglądać kobieco.
Jak tam dzisiaj?

U mnie 5 😀 wieczorem dwa treningi  😜 założyłam termo także wypociłam trochę wody 😉 oby żadna 4 nie wpadła.
Ja dzisiaj średnio. Ze względu na zakwasy pocwiczylam tylko w domu. Co do żarcia to bez komentarza, pierwszy posiłek o 12:30 - nie miałam czasu wcześniej zejść do sklepu kupić sobie kanapkę. Jutro wstaje wcześniej, żeby sobie  zrobić w domu cos do jedzenia.
Ale generalnie jest ok, zapał i chęci są, ćwiczę z przyjemnością. Jutro konie.
wczoraj cały dzień był super. Ale wieczorem zjadłam 3 ciastka. Nie byłoby źle, gdyby nie fakt, że każde miało 96 kcal. Myślę, że zamiast redukcji, wyszło na zero. Ale niech i tak jest. Nadal nie jestem do końca zdrowa, więc nie będę żyłować organizmu drastycznym cięciem kalorii.
Dzis 5 🙂

Trzymałam dietę, nie podjadałam. Wieczorem trening, najpierw tarcza potem stacje na ręce😀
Niestety znów 4, pojadłam i nie ma 5. Próbowałam się powyginać w calaneticsie i tak zaczęłam się pocić, że szok. Słaba jestem po tej grypie i nie nadaję się jeszcze do aktywności.
Tunrida, daj organizmowi troszkę czasu, tegoroczna grypa to killer, ja miałam żelek zamiast ciała przez przeszło 2 tygodnie  po grypie.  :kwiatek:
Zaczęłam sobie robić plank, tak niezobowiazujaco, bo na cokolwiek innego nie mam teraz ani sił, ani czasu ani ochoty.. A te kilkadziesiąt sekund deski to wymyślono chyba z myślą o mnie.  :jogin:
Ja wczoraj spoko, ale ciężko mi nie podjadać jak rodzice kupują tyle dobrych rzeczy :/ mogę się powstrzymać przed kupieniem czegoś - poślinię się w sklepie gapiąc się na czekoladę, ale ostatecznie się zbiorę w sobie i jej nie kupię. Ale jak już leży w domu to dużo ciężej zbierać się w sobie przez tyle godzin. W środę rodzice wyjeżdżają i będzie mi na pewno prościej. Póki co byle na zero.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
16 lutego 2018 13:49
Obżarłam się jak świnia. Tak, w szpitalu można się obeżreć pod korek, przynajmniej w tym - Wojewódzki w Opolu.
Wciągnęłam wiaderko zupy szpinakowej (jako jedyny bezglutenowiec mam oddzielnie gotowana zupę i na prośbę mogę dostać tyle ile kuchnia wydała, a że uwielbiam szpinak, no to wzięłam "wiaderecko"😉. Potem pocisłam drugim daniem, a ponieważ koleżanka z sali nie jada ryb (dziś piątek, w szpitalu ryba!), to dostałam 2 kawałki - mój i jej. Połowę ziemniaków musiałam zostawić, bo nie dałam już im rady.

W środę tez się tak obżarłam, bo był barszcz ukraiński z fasolą, więc wciągłam nosem wiaderko i dopchałam pierogami leniwymi, a że na kolację pasta rybna była, więc 2 porcje mogłam wszamać - swoją i koleżanki, co oczywiście nie omieszkałam zrobić.

Także ten, plan, ze na szpitalnym jedzeniu schudnę, a przynajmniej nie zgrubnę, na razie bierze w łeb.  🙄
Leniwe na bezglutenie?  😉
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
16 lutego 2018 14:03
No dla mnie robią bez pszennej, w sensie ser, ziemniaki i mąka ziemniaczana.
No to super ten szpital 🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
16 lutego 2018 14:43
espana ja tu chleb dostaje specjalny, zupy, sosy, mięso, itd. dla mnie są specjalnie przygotowywane. Także ten - Polecam  ❗
Dlatego między innymi, choć w Katowicach i okolicy szpitali nie brakuje, zdecydowałam się na leczenie w Opolu. Choć oczywiście podstawowy powód to ten, że mój lekarz tu jest i do niego na operację przyszłam.
ElMadziarra wagą sie teraz nie przejmuj 😉

U mnie dziś 5 ale najważniejsze, że  (tfu, tfu) wreszcie się poogarniałam. Przynajmniej taką mam nadzieję 😉

Dziś na treningu czesc rozgrzewki (5 rund walki z cieniem po 2 minuty) robiłam w masce i nie było tragedii. Tzn. Pod koniec każdej rundy zaczynało już brakować tlenu ale nie miałam wrażenia, ze zaraz umrę  😂
Ja dzisiaj do bani 😀 Nic nie poćwiczone, zeżarte bez ładu i składu. Ale mam jutro egzamin i stresa w związku z tym. Czuję, że ogarnę się dopiero w środę, bo wtedy wyjeżdżają moi rodzice.
mnie znów coś rozkładało po wycieczce do Warszawy. Bolało ucho, gardło i coś przerastało w okolicach węzłów chłonnych. MASAKRA. I opryszczka mi wyskoczyła. Normalnie ZERO odporności. A dopóki nie wyzdrowieję, to nie ma szans na odchudzanie.
Najgorsze jak umysl chce a cialo nie pozwala 🙁

A ja w sumie nie wiem jak ocenic dzisiejszy dzien..niby strzeliłam życiówkę na 10km (44.30 😀 ) ale wcześniej, z uwagi na wygraną kolegi z klubu na mistrzostwach polski pro-am K1 pojechalismy na pizze i zjadlam dwa kawałki :/
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
18 lutego 2018 12:27
Odstawiłam chleb. Niby dostaję bezglutenowy, ale on mnie zapycha i wręcz przytyka (jelita w sensie), po prostu nie służy mi. Odstawiłam i od razu lepiej się poczułam. Kibel odwiedziłam i 3 kg lżejsza wyszłam  😀

Trzymajcie się dziewczyny.
tunrida zdrówka. Może się wspomóż jaką kuracją na poprawienie odporności. Może nalewka z jeżówki i biostimina?

edit./ Przypomniało mi się, że jeszcze immunofor jest fajny. Też w płynie.
Ogłaszam od dziś koniec chorowania, koniec kontuzji, koniec obżarstwa. DOŚĆ JUŻ TEGO! Chyba wychodzę z tych infekcji.
Wczoraj utrzymana dieta na 5, dziś zrobiony trening. Nie chciało mi się, bo miesiąc leżałam i jadłam i puchłam. Sił nie mam! Ale zmusiłam się! Trening zrobiłam! I od razu humor 100 razy lepszy. Wdrażać się będę powoli. Biegać też na razie mniej niż te 10 km, stopniowo, z rozsądkiem. 

A to moje hantle.  😍 W końcu mam komplet taki, jakiego potrzebuję.  😍 Dziś użyłam wszystkich i w końcu nie musiałam nic rozkręcać i skręcać podczas treningu.

Ciśniesz tunrida  🏇 fajny zestaw

Ja też muszę w końcu cztery litery w troki wziąć  🤦 wczoraj niby dobrze, koń pojeżdżony ( super chodził  😍 ), wieczorem lekki bieg tylko co z tego jak w międzyczasie w kinie byłam i popcorn wyciągnęłam  😵 w efekcie od rana mnie strasznie suszy i znów się czuję spuchnięta.
Wichurkowa   Never say never...
19 lutego 2018 11:35
Tunrida super, też bym chciała taki zestaw w domu..  W ogóle to cała siłownię bym chciała mieć u siebie  👀

Byłam wczoraj w Krk na debiutach...  I to faktycznie nie dla mnie    😁  Nie odnalazła bym się w tym całym show, nie mam tego sexu w sobie co te zawodniczki heh także pozwiedzałam stoiska, wygrałam odżywki w podnoszeniu ciężarów i to mi wystarczyło  🤣
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Znowu ogromne zdjęcie
cisnę, cisnę  😵  Już któryś raz z rzędu schodzę z góry z treningu i mi gorzej. Jest tam lekki przeciąg, ale naprawdę leciutki! Od kiedy zaczęłam mieć te infekcje ubieram się cieplej. Zamiast na krótkie, to wszystko na długie rękawy i nogawki. Na uszy dziś założyłam opaskę, bo czułam jak mi ucho przewiewa. Choć włosy były prawie suche, to i tak je na koniec wysuszyłam suszarką. Przymknęłam na górze drzwi, by przeciąg był jeszcze mniejszy. Powiesiłam mokry ręcznik, bo wiem że suche powietrze mi szkodzi. Teoretycznie zrobiłam chyba wszystko co mogłam, by mi nic nie zaszkodziło.
A  jednak....  czuję gotowość organizmu do kolejnej infekcji. Ucho lekko przewiane i znów lekko poddusza w płucach. Zaczynam znów łykać Groprinosin, pamiętam co dzień o wodzie z cytryną i imbirem ( dorzucę kurkumę) W środę kupię te pierdy z apteki na odporność ( albo ziołowe, albo olej rekina, albo wszystko razem) Planuję się wysypiać! I nawilżać sypialnię na noc. I nie stresować! I buty sobie wstawiłam z zimnego ganku do pokoju, by zawsze były ciepłe w środku. I wyjmuję czapkę na stałe, choćby nie było zimno! I nie wiem jeszcze co zrobię, ale pierd**** to !!!  KONIEC tego głupiego chorowania. Po prostu ku*** mać KONIEC!
Nie rozłożę się i wrócę do treningów i biegań. Tylko muszę to wszystko rozplanować z głową.

wichurkowa- a ja tęsknię za treningami na siłowni! Za siłownią! Za luksusem własnego trenera. No ale...  nie ma wyjścia. Albo mam to co mam ( własną min i siłownię) albo wcale. Tak więc wiesz...chce się czego nie ma.  😂
busch   Mad god's blessing.
19 lutego 2018 20:39
tunrida, podoba mi się to wojownicze podejście 😀. Mi na odporność właśnie pomogło wysypianie się i tran 😀

Btw. pochwalę się swoim przysiadem  😀. Ja ogólnie mam z natury duże problemy z zakresem ruchu w ogólnie pojętej 'klacie' plus martwe łopatki, ale dzięki mojej siostrze temat jest ogarnięty - sama żałowała że nie było zdjęcia "przed" bo różnica jest duża. Wcześniej w przysiadach ze sztangą albo z hantlem miałam takie wrażenie braku powietrza i że mnie góra trzymała, a przez to zmniejszony zakres ruchu i nieprawidłową postawę na dole przysiadu. Jak widać poniżej problem zażegnany dzięki konsultacjom telefonicznym i od czasu do czasu na żywo. Super jest ćwiczyć dla sprawniejszego ciała - naprawdę dobry trener może tak dobrać ćwiczenia, że nagle odblokowujemy mięśnie, o których nie mieliśmy pojęcia. Np. te moje nieszczęsne łopatki były kiedyś tak martwe, że dopiero po długiej mobilizacji przed treningiem mogłam je w ogóle jakoś używać i wzmacniać  🤣. Najlepsze, że sama nie miałam przemyśleń na temat łopatek i bardziej się wkurzałam że ramiona nie są proporcjonalne do bicepsa i tricepsa - dopiero po konsultacjach z siostrą odkryłam problem  😀.



Zapraszam na insta mojej siostry, ma bardzo fajne wrzutki tam  🙂
https://www.instagram.com/kjkoral/
No nareszcie ruszyliśmy  😅 najpierw godzina kopania, potem druga tarczy pod kick-light  🙂

Żywieniowo bez wpadek także uczciwa 5 i oby tak dalej.
Chyba jednak będę zdrowa. Po nocy w pracy nic mi nie jest złego!  😀
Więc co by tu dzisiaj.....  ta, jasne, hehe...dzisiaj to nie za dużo. Bo po wczorajszym uczciwym treningu mam zakwasy, że hoho. Może wieczorem co najwyżej jakieś brzuszki, stabilizacje i takie pierdoły, przed telewizorem.
Wczoraj dieta na 5, dziś tez tak planuję. \

busch- bo dobry trener to ponad połowa sukcesu. I do tego jeszcze dobry fizjoterapeuta który robi cuda. Jak schudnę i nie będę się wstydziła rozebrać ( tak, wiem, jestem głupia i nic na to nie poradzę) to pójdę sobie do takiej super super laski fizjo za kasę i mnie obejrzy po swojemu i powie co można ewentualnie u mnie poprawić i nad czym powinnam popracować. ( obstawiam przede wszystkim ten biedny kręgosłup bo reszta, to ja wiem, że jest ok, no ale sprawdzę to)
Co do instagrama, to ja korzystając z niego zabawiam się ostatnio jogą. Faaaajna rzecz. Oczywiście gucio mi tam wychodzi z tych skomplikowanych asan, bo jakże by inaczej. Ale nie jest ze mną chyba tak źle.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
20 lutego 2018 10:57
A ja w piątek mam iść do domu.

W posiewie wyszły pseudomonas, jakieś dwie. Jedna wrażliwa na "normalne" antybiotyki, ale ta druga na nic. Mikrobiolodzy kombinują nad jakąś kuracją alternatywną, np. (edit./ eeee to nie o to chodziło, coś źle usłyszałam).
Na razie jedyne co zaproponowali to kolistyna.
Pewnie skończy się na larwach, bo dziewczynki wytłuką każdego drania. Zobaczymy.
Jezuuuu...co ty masz w tej nodze???? A co oni na te larwy? Wiedzą, że tym leczyłaś? Takie larwy to gdzie się przykłada? W jakimś ośrodku? No bo na pewno nie w szpitalu. 😉
Ogólnie bardzo współczuję, to jakiś hardcore co opisujesz.

Ja rano czułam się zdrowa. Poszłam poprzyjmować w jednej poradni- spoko. A w drugiej robię za rodzinnego 2 godziny. Naprzychodzili więc z infekcjami, nakaszleli na mnie, nachuchali. No..gorzej się czuję. Ale siedzę w piżamie, piję Inki i planuję utrzymać dietę. Łykam Neosine, resetuję się.
Niech już będzie ciepło !!!

ps- upedałowałam na rowerku domowym 45 minut. I żyję!  😉
ElMadziarra ała...aż mnie ciarki przechodzą jak czytam.

tunrida ja już czekam wiosny jak zbawienia. Choc odkąd u nas wyszło słońce (ostatnie kilka tygodni cały czas chmury wisiały) czuję sie bardziej naładowana 😉 jeszcze niech się ciepło zrobi 😉

Dziś 5  😅 cały czas robimy prace pod kick-light co oznacza dużo szybkiego kopania...całe uda mam sine  😁 jutro sparingi  😜 jedziemy do sąsiadów wiec w końcu bedę mogła z dziewczyną posparować  🙂

Do tego podobno jedziemy pod koniec marca na zawody na Litwę  👀 wreszcie coś się dzieje  😎
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
20 lutego 2018 22:36
Mnie larwami leczy ten sam lekarz, co tu w szpitalu mi operacje robił. Wszyscy wiedzą w jaki sposób leczy u siebie prywatnie. Larwy, pijawki, ozon, vacum... Vacum zresztą tu w szpitalu też stosuje (do głębokich sączących ran zakłada pod narkozą). Larwy też w szpitalu stosował, jak pisał pracę doktorską (miał specjalne pozwolenie na taką procedurę). Bardzo go tu poważają. Jest jednym z najlepszych chirurgów w PL biorąc pod uwagę choćby tylko ilość uratowanych kończyn.

Znaleźli jakiś jeden antybiotyk, który ma szanse zadziałać na bakcyla  🏇

tuńczyk nie daj się choróbsku ❗

archeo ja to już skrzywiona jestem, przestało mnie to ruszać. Larwy to nawet lubię  😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się