Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Zbierałam się od połowy listopada żeby wstawić tutaj post  😵
A więc, pozdrawiam z Florydy 🙂

Czy ktoś z revoltowiczów jest/wybiera się na Winter Equestrian Festival ?


















Super zdjęcia, opisz co tam robisz? Zadowolona 🙂 ?
Zorilla, luzakuje 😉 ogólnie pracuje w Niemczech, tylko na zimę wyjeżdżamy z końmi do USA. Jeszcze jakieś 6 tygodni i wracamy do DE.
Na początku nic mi sie nie podobało: jedzenie dziwne, gorąco, wszędzie daleko itp. Teraz sie juz przyzwyczaiłam i tylko upały dokuczają trochę 😉
Ale przygoda chyba całkiem niezła?
A jakoś mi przez myśl przeszło niedawno, to może Ty mi odpowiesz. Jak wygląda załatwianie vizy w takiej sytuacji?  👀
Też jestem ciekawa o wizę  😉 Na jak długo można ją dostać? Z tego co wiem jest kilka rodzai wiz, są takie, które określają, że jedzie się w sprawach zawodowych?
Upałów nie zazdroszczę na pewno, ale scenerii już tak 🙂 Znajoma była w zeszłym roku na 3 miesiące, wstawała o 4 rano, żeby móc cokolwiek zrobić zanim będzie skwar. No i mówiła, że tam jest problem z tzw. summer sore, które konie łapią 🤔
kiwii, o widzisz, a nasze szefowe, mimo ciągłego narzekania na zimno (czyli ich zdaniem minus 5 to strasznie zimno hehe) się nie dają namówić 😉
Jako że przyjechałam tu z moimi niemieckimi pracodawcami w 'delegacje', ubiegałam się o wize B1/B2 czyli biznesowo-turystyczną. Ja dostałam wizę na 10 lat.

Aktualnie jest gorąco... 28/29 stopni, ale jakoś na przełomie grudnia i stycznia mieliśmy kilka bardzo zimnych dni gdzie rano o godzinie 6😲0 były tylko 3-4 stopnie.

No i mówiła, że tam jest problem z tzw. summer sore, które konie łapią 🤔


Rok temu dwa konie to miały. Jeden do dziś ma blizny po tym dziadostwie :/ W tym roku jak na razie nie mamy tego problemu.

Woda z kranu jest tutaj okropna ! Jest w niej tyle chloru, że jednemu z koni puchną nogi po kąpieli w tej wodzie. Do mycia siodeł kupujemy w sklepie wodę butelkowaną.
Wiza na 10 lat, wow! Myślałam, że to na krócej dają.
Ja tak czasem sobie myślę, że chciałabym być na takiej Florydzie, ale potem okazuje się, że jest tyle minusów, że jednak fajnie jest tu gdzie się jest 😉
gllosia, wiza jedno, pozwolenie na wjazd drugie. Ja mam wize na 10 lat, ale staż mam roczny i na tyle mi wbili pozwolenie na wjazd tutaj. Czyli po zakończeniu stażu na moje wizie mam 30 badź 60 dni na wyjazd, inaczej będe nielagalnie. Mimo że wiza 10 letnia.
kiwii
Ja byłam w Wellington 2 tyg w Grudniu i jadę znów w marcu, szef spod Nowego Jorku przywiozł też tam konie na sezon. Mi się bardzo podobało bo na codzień mieszkam właśnie pod Nowym Jorkiem więc szczególnie pogoda mi pasuje  🤣
Byłam też pod wrażeniem całej miejscowości i zawodów, wszystko na bardzo wysokim poziomie  💘 No i wszechobecne konie, ścieżki, stajnie itp  💘
Kiedy najbardziej opłaca się jechać do Norwegii w celu przytulenia najlepszych wyprzedaży w sklepach jeździeckich?(Hooks, bo więcej nie znam w okolicach centrum Oslo). Złowiłam kiedyś naprawdę sporo perełek. Ceny w sklepach przeważnie są dużo tańsze niż online, więc kusi mnie taka wycieczka jeszcze bardziej.
Nie zauważyłam żeby ceny online były inne niż w sklepach. Fakt, że mogą być po prostu inne produkty przecenione. Tak przynajmniej było w Szwecji. Rok temu wyprzedaże były w lutym, wiec obawiam się że się spóźniłaś 😉
Zorilla, dziękuje za informację. Więc kiedy najlepiej teraz przyjechać aby coś dorwać ciekawego?
Czy ktoś stąd pracował może z Jörne Sprehe? Jeśli tak to poprosiłabym o opinie na PW.  :kwiatek:
vissenna   Turecki niewolnik
05 marca 2018 11:59
Czy ktoś stąd pracował może z Jörne Sprehe? Jeśli tak to poprosiłabym o opinie na PW.  :kwiatek:


Co prawda nigdy nie pracowałam tam, ale byłam oglądać konie. Pracownicy wydają się być zadowoleni. Duża, ładna i nowoczesna stajnia, głownie ausbildung i zawody. Słowem kupa roboty, ale wydaje się, że są nieźle zorganizowani.
Dziękuję bardzo. Dostałam właśnie interesującą ofertę od Jörne i byłam ciekawa czy jako pracodawcy Sprehe są tak kontrowersyjni jak np. Schockemöhle o których sporo się naczytałam w tym wątku...
Feno
Nie licz w Sprehe na mniejsza "kontrowersje" niz u S.  🥂
vissenna   Turecki niewolnik
05 marca 2018 19:21
Feno
Nie licz w Sprehe na mniejsza "kontrowersje" niz u S.  🥂


Dokładnie. Ja pracowałam w "małej stajni" na 40 koni do ausbildungu i serio, robi się to samo co u Schocko, tylko mniej pracowników i koni do ogarnięcia. Praca luzaka jest taka sama, obojętnie czy masz w stajni 5 koni czy 500 🙂 Co się liczy, to ogarnięcie załogi i dobry plan dzienny. Inaczej można się zarobić na śmieć mając 10 koni na 2 osoby niż mając 100 koni na 20 osób.
Ludzie w DE z tych stajni migruja. Do Schocko przychodza ze Sprehe, do Sprehe ida z Schocko. I jest jeszcze kilka wielkich stajni ktore maja to samo.Znam z kazdej chociaz jednego jezdzca albo luzaka. Dlatego jak chcialam kiedys zmienic prace to nie wysylałam tam CV, a celowalam w cos malego. I jak ktos liczy ze w " konskiej korpo-fabryce" bedzie inaczej bo nazwisko inne, to powodzenia 😉 a oferty od nich zawsze sa rozowe 😉
Nie znam realiów pracy w niemieckich końskich korpofabrykach, stąd też moje pytanie. Będę wdzięczna za wszystkie porady w tym temacie. Zostałam poinformowana że na 11 koni mają 1 homegrooma, 1 showgrooma, dziewczynę dochodzącą parę razy w tygodniu i 2 jeźdźców plus ja (tylko na 2 miesiące w okresie wakacyjnym).

No nic, myślę że tak czy siak pojadę się przekonać, zwłaszcza że to krótki okres i póki co jako plan na przerwę w roku akademickim mam do wyboru to albo latanie z talerzami. Pieniądz na poziomie moich oczekiwań, kontrakt, wydaje się że to uczciwa propozycja. Zdam relację  😁
Feno
Tam tak jak i u S. w rozne miejsca mozna trafić. Do mlodych koni, na zawody itp. Życzę powodzenia! I jesli nie trafisz do mlodych to czekam na relacje 🙂  :kwiatek:
Znów mnie ominęła burza o Schoco. 🤣
Zerknęłam z ciekawości na ogłoszenia (https://www.yardandgroom.com/Jobs?employerid=106907), które nie dotyczą "zabójczych praktyk za 500e" i jestem zaskoczona, bo widzę, że stawka wzrosła do gdzieś 1200e po odliczeniu tax.

Ja osobiście pracę... polecam, zaskoczę może niektórych. Nie jest to jednak praca łatwa - nie wszystkie konie były bezpieczne, nie wszyscy ludzie byli ok, ale pieniądz się zgadzał, a i doświadczenie człowiek złapał ogromne. Mówię to z poziomu jeźdźca.
I może faktycznie był swego rodzaju pośpiech, ale nie wiem jak to widziała KaNie, ale jednak w trakcie "awansu" koni na następny etap konie często odpadały zostając póki się bardziej nie ogarną czy to w skoku czy ogólnie nie płaskim.
Do pracy tam jednak mieć trzeba głowę na karku i typowej harówy również nie odczuwałam, nie to co w małej handlówce, gdzie byłam luzakiem, stajennym i jeźdźcem w jednym, tam to naprawdę szło się zajechać - choć co się nabyło to "moje". 😉
Melanie
Ja się już nie wypowiadam na ten temat 😉
Nie mam już z firmą nic wspólnego i nie chce mi się o tym pisać. Chociaż notorycznie mnie śmieszy demonizowanie  ot co 😉
Nie wiem czy piszemy o tym samym Sprehe, ale jedno mam po sąsiedzku. Mogę podpytać o opinię w robocie bo na pewno się wszyscy znają.
Ja narazie jestem zadowolona. Moja lista cały czas się kształtuje, dostałam chyba wszystkie najgorsze konie na które innym szkoda było czasu  🤣 Ale nadal to jest niesamowite uczucie mieć konie z konkretnym ruchem w genach.
Wrzask szefa "VORWÄRTS!!!" śni mi się po nocach.
Ale jak schodzę z hali i pot mi się leje po plecach a on dyskretnie pokazuje kciuk w górę to daje mi niesamowitego kopa.
Narazie nie mogę się przestawić na ogólny rozp****pl na hali ujezdzeniowej bo kisimy się tam wszyscy razem. I tak środek hali jest zajęty przez ujezdzeniowcow którzy kręcą piruety, ciągi itd. To ściany i koła są zajęte przez cały przekrój młodzieży. Jest nas tyle że jeździmy wszyscy w jednym kierunku ( zmiana kierunku na komendę) i zdarza się że niemal jak w zastępie  🙄 Dla mnie to jest największe wyzwanie żeby się tam odnaleźć i robić swoją robotę a nie walczyć o życie.
Ogólne nigdy się nie bałam różnych dziwnych sytuacji w siodle i z ziemi ale jak widzę co wyrabiają niektóre młode (te stare w sumie tez) to normalnie pokłony dla tych jeźdźców za jaja ze stali  😲

Edit: Aktualizacja odnośnie Sprehe, w sumie nic nowego nie wyciągnęłam poza to co było tu napisane czyli typowe korpo końskie i masowa produkcja. Jako pracodawcy w porządku, tylko dwa czy trzy razy był jakiś "stres z kasą" jak to powiedziała znajoma. Nie wiem tylko czy chodziło o terminy płatności czy niedogadanie się stron. Feno spróbuj 😉 Jak będzie jakiś kwas to w miarę możliwości pomogę 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 marca 2018 23:58
U nas póki co jeszcze wiosny nie ma, dwa razy jeszcze śnieg spadł, ale nie poleżał za długo.

W mojej stajni są tacy ludzie, a właściwie pani, co to jej córka na siłę przez nią i jej męża jest przymuszana do jeździectwa, bo ta 16-letnia Kathy generalnie się boi jeździć.

Jak 3 lata temu spadła ze swojego Haflingera i złamała rękę, to już nie chciała na nim jeździć, no bo przecież Haflinger może znów mieć jakiś dziwny pomysł na ponoszenie. No więc rodzice (państwo ci są bardzo zamożni), stwierdzili, że kupią jej prawdziwego konia ujeżdżeniowego. W czasie poszukiwań tego wierzchowca Kathy jeździła u swojej ówczesnej trenerki, tej 5-minutowej, o której kiedyś pisałam, od której dzierżawiła zapasionego kuca mniejszego i o wiele mniej do przodu (w zasadzie stojącego prawie w miejscu) od "dzikiego" Haflingera. No ale w końcu rodzice znaleźli odpowiedniego konia:  14 letniego hanowera hodowli amerykańskiej  za 60 000$ -  wyszkolonego do klasy CC z mnóstwem wyników powyżej 60% w zawodach i naprawdę mnóstwo tych zawodów zjeździł pod poprzednią amazonką.

Latem ta Kathy startowała na nim, nawet jej tam jakoś szło, biorąc pod uwagę to, że jeździ na nim tylko w weekendy, a od razu zaczęła starty od klasy P i N, po tym jak ledwo co jeździła Lki (na tym Haflingerze). Resztę czasu zajmowała się koniem jej trenerka w ten stajni luksusowej gdzie konia wstawili.  Na zimę tam w tej stajni taka tradycja panuje że jadą konie na Florydę, by tam przezimować i startować i państwo bogaci też tego Bimmera tam wywieźli. Plan był taki że Kathy miał tam jeździć na weekendy. No więc tak zrobili.

I któregoś razu w lutym na facebooku ta matka Kathy publikuje wpis o tym, jak to Kathy wystartowałana Florydzie i od razu w klasie N pierwsze miejsce zdobyła. Potem, po tygodniu kolejny wpis apropo tego startu napisała. Że po tej wygranej w klasie N Kathy zachciało się wystartować w kolejnym konkursie, którego miała nie jechać, bo pierwszy przejazd jej dobrze poszedł.

Tak więc sobie rozpręża konia do drugiego przejazdu, aż wtem koń stanął jej dęba, ta zaczęła krzyczeć, koń ją poniósł i ta spadła z niego. Tym razem złamała sobie jakąś kość w kręgosłupie i w szpitalu ją w taki gorset na 8 tygodni wsadzili.

Nie to, żebym jej źle życzyła, ale pamiętam jak ta jej matka mówiła o tym że muszą jej Prawdziwego Konia Dresażowego  kupić, bo Haflinger to nie koń ujeżdżeniowy (w domyśle Haflinger to taki prymityw co ponosi, a Prawdziwy Koń Dresażowy jest tak super wyszkolony że nie ma prawa nic głupiego zrobić). Jeszcze omawiałyśmy ten temat z siostrami ze stajni (takie dziewczyny co się Negocjacją zajmują jak mnie nie ma, co są w miarę normalne jeździecko i rozgarnięte), że przecież taki Prawdziwy Koń Ujeżdżeniowy jak jest w dobrej formie to ma kupę mięśni i kupę energii, a poza tym jest o wiele wyższy od Haflingera, i nie ma siły by taki tryskający energią koń sportowy był w 100% mułem, co to nigdy nic nie zrobi, nie spłoszy się, nie uskoczy itp. No i się teraz okazało, że tak właśnie jest. Że Prawdziwy Koń Ujeżdżeniowy jednakowoż też może się spłoszyć.
ElaPe, hahaha no cóż. Dziani rodzice, nie mający pojęcia o pojęciu, oraz drogie konie, które to już powinny same wszystko robić, być idealnie grzeczne i idealnie piękne to temat chyba niekończący się. I wszędzie jest tak samo.

Mnie zadziwił w USA poziom jeżdziectwa. Toć tu wszystko leży i kwiczy. Nie mówię ze nie mają dobrych jeźdźców 😉  ale rekreacja jako taka, w porównaniu do naszej jest daleko daleko w polu. Niewiele ludzi wychodzi tutaj ponad poziom zabójczej LLki.

W stajni w której jeżdżę, jest teraz kwarantanna, jak chyba w całej Virgini z powodu Herpesvirusa. Skończyły się wszystkie ich fox hunty i fox walki, wszyscy siedzą na tyłku.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 marca 2018 12:43
Mnie zadziwił w USA poziom jeżdziectwa.

No mnie też w sumie. Jak się tu z kobyłą transplantowałyśmy w 2014 z mojej stajni rekreacyjnej w Polsce to doznałam lekkiego szoku bo pensjonariusze z mojej stajni tu by uchodzili za mistrzów świata i okolic.

A co tam robisz w tej Virginii?
ElaPe, pracuję w labie. Świata nie widuje praktycznie w ciągu dnia bo nie mam okna  😂 😂
Ogólnie USA to trochę jak Rosja, to nie kraj a stan umysłu. Jest wiele rzeczy na plus, ale ogólnie to odliczam dni do powrotu do Polski.

Jeżdżę konno w dwóch miejscach. W jednym mam całkiem fajnego trenera i naprawdę dobrze zrobione konie, ale sporo płacę. W drugim, totalnie prywatnym, konie niewiele umieją, są to głównie Tinkery i jeden gaited horse, więc śmiesznie się na tym jeździ 😀. Ale ogólnie poziom ludzi którzy jeżdżą, mają nawet swoje konie mnie troche przeraził. Znalezienie dobrej stajni też mi trochę zajęło. to co ludzie mi polecili na fb, to była w więszości totalna masakra. Nie wiem czy ja znam aż tak głębokie rekreacje u siebie w mieście  🤔wirek: 🤔wirek:
vissenna   Turecki niewolnik
19 marca 2018 16:33
Jeśli myślicie, że w USA ludzie są sto lat za murzynami, to zapraszam do Turcji.
Ostatnio próbowałam wytłumaczyć pewnej dziewczynie, że koń pod nią gna, bo ma niedopasowane siodło. Była bardzo zdziwiona, że siodła mają rozmiary siedzisk i łęków. Bo siodło jest od jazdy, więc się zarzuca na grzbiet i jedzie  🏇
vissenna, ale wiesz, po Turcji się bardziej tego spodziewasz niż po Dreamlandzie 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się