Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

To jak nie możesz tego co NAPRAWDĘ mniejsza katar, to współczuję. Bo nawet jak się poinhalujesz przed snem, to po skończeniu,znów się zatka.
Scottie, Ale Ty masz zatkany nos od kataru na pewno? Ja miałam w pierwszej ciąży od drugiego trymestru cały czas zatkany nos, ale nie od kataru, tylko przez obrzęk śluzówki nosa - taki efekt uboczny zmienionej gospodarki hormonalnej, ponoć zdarza się. Od trzeciego trymestru mogłam stosować krople Xylometazolin 1%, które załatwiały sprawę.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lutego 2018 18:58
Julie, napisała, że katar spływa jej do gardła i powoduje kaszel😉
A kropli ani tabletek zmniejszających obrzęk śluzówki i hamujących katar nie może stosować.
Przekichane.
malenstwo Oj racja z tymi podmiankami starych problemow na nowe. Taki urok bycia rodzicem :/ Chociaz ja nie moge ostatnio narzekac na Pauline. Odkad zaczela gadac pelnymi zdaniami,to poza przelotnymi fazami buntow mam po prostu wspaniala kumpele pod dachem. Naprawde! Coraz mniej tych sytuacji "do osiwienia", a coraz wiecej rozmow, opowiadan i negocjacji z wyzszego poziomu.

Lotnaa Przytulam mocno! Wiem, jak bardzo ci ciezko i jeszcze teraz w dwupaku.. Zobacz, co napisalam wyzej. Mam wrazenie, ze ten czas ok 2- 2,5 roku byl mega ciezki, ale jak widac przeszlo. Bunty, ganianie za uciekajacym i wrednym bachorem, krzyki, forsowanie granic. No masakra! Ale jakos tak ucichlo na naszym morzu i teraz jak patrze na nasza duza dziewczynke, to nawet nie pamietam tych chwil  😍

Scottie Szczerze? Ja mialam tak zatkany nos na poczatku, ze uzywalam kropli dla niemowlat. Nie moglam zyc inaczej.
dea   primum non nocere
24 lutego 2018 21:42
Ja tam nie wiem... z obserwacji mojego dziecka, to użycie inhalatora przed snem zdecydowanie pomaga. Może kwestia rozrzedzenia wydzieliny, może schłodzenie też jakoś wpływało na obkurczenie śluzówki (jak nie daje rady się wysmarkać - zero przelotu przez nos - to po inhalacji się magicznie odblokowywało nieraz). Robię jej zawsze w czasie kataru inhalację, nawet z 10ml, przed snem. Jak kiedyś odpuściłam, bo już niby się kończy - wysmarkała się przed snem, ile dała radę! - to był kaszel calutką noc. Jak pilnuję inhalacji przed snem, to może 2 razy kaszlnie w najgorszym dniu.
W temacie obkurczania śluzówki - młoda się szybko nauczyła, że inhalacje pomagają. Jak się budziła z zatkanym nosem, to się domagała inhalacji i faktycznie później oddychała przez nos normalnie.
Ja tam polecam - siostra w ciąży też błogosławiła inhalator 😉
Pomaga też nawilżacz włączony w nocy.
O tak, nawilżacz powietrza super rzecz. U nas chodzi co noc.

Muszę też przyznać, że gdyby nie podwójne macierzyństwo, to mi też byłoby teraz łatwo z Sarą. Nie mogę narzekać. Dużo się sama bawi, sama zasypia na drzemki, wiecznie się śmieje i jest bardzo pogodna, dzięki temu że mówi spokojnie można sie się dogadać.. Ok, zalewają ją czasem emocje, szczególnie jak się zagapimy z jedzeniem/spaniem/nadmiarem lub za małą ilością bodźców, no ale to też do opanownia.
Dziś miała drugi szalony urodzinowy dzień, tym razem w restauracji z kupą ludzi, a jutro kumulacja - obie rodziny do nas przychodzą. Oby jej się podobało, potem zrobimy spokojny tydzień na regenerację (nas wszystkich 😉 ). Helena za to zaczęła skok i powiem wam, że czuć - kill me.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lutego 2018 22:02
U nas tak sucho, że nawet z nawilżaczem jest słabo. Ech. A inhalacje u Kaliny też bardzo pomagają, podobnie jak u dei.
Dzionka, tylko pozazdrościć takiej Sary, u nas to, że mówi, wcale niczego nie zmieniło, no może tyle, że ma  oraz wie ej narzędzi by pyskowac i się wykręcić (w przedszkolu potwierdzą, że jest mistrzynią ściemy i migania się). Ech, ciężki egzemplarz, niestety baaaardzo do ciotki podobny :p Sama nadal nie zaśnie, bawi się sama nadal rzadko i krótko, potrafi super, ale jak tylko się kapnie, że jest sama, zaczyna się "nie mogę być sama, nie umiem bawić się sama, MUSISZ zrobić to, to, a to". Potwór zaiste.
Szalona😉, no chyba ja, teoretycznie 21.03. Dziękuję, czuję się tak jak chyba większość ciężarówek pod koniec, czyli ciężko trochę, bolą mnie plecy wieczorem, czasem puchną nogi, a pęcherz ma znikomą pojemność.
A jak tam u Ciebie?
Dzionka, ode mnie też sto lat dla Sary. Ale oni są z Kaziem przeuroczy 🙂
TRATATA, Gratulacje! Niech Ci ciąża łatwą będzie.
Scottie, czy ja przegapiłam Twoje ciążowe ujawnienie się? Czy tylko mi się wydaje?
Scottie   Cicha obserwatorka
25 lutego 2018 07:13
Julie, tak, to katar na 100%. Od środy jestem okropnie przeziębiona i pomimo tego, że siedzę w domu, to co 2 dzień mam stan podgorączkowy.  Od wczoraj doszedł jeszcze okropny kaszel....

tunrida, dosłownie- przekichane. Ja nie potrafię funkcjonować z zatkanym nosem. Po nocy oczywiście obudziłam się jeszcze z bólem gardła przez oddychanie przez buzię...

Pandurska, ja używam kropli dla ciężarnych, ale to w ogóle nic nie daje. Współczuję wszystkim ciezarnym, które mają zatkany nos...

yegua, niczego nie przegapiłaś. Nie chwalę się, bo póki co nie ma czym 🙁

Scottie, trzymam kciuki!
Potwierdzam- katar w ciąży to paskudna sprawa, mi udałon się odetkać nos zakrapiając Nebu-Dose z kwasem hialuronowym, ale samego kataru nie zatrzymuje.
Scottie- musisz spać w wilgotnym pomieszczeniu. Nie mam nawilżacza, ale na noc przy łóżku rozkładam mokry ręcznik. Drugi na Kaloryfer. I spokojnie taki sposób daje radę! To podstawa! Można sobie połazić po pokoju z otwartym  gotującym się czajnikiem elektrycznym.
Jeśli jesteś chora,  oddychasz buzią i do tego suchym powietrzem, to zwiększa się ryzyko nasilenia infekcji. Bo śluzówka ci wysycha i słabnie bariera dla drobnoustrojów. Poza tym  czasami w nocy ma się ataki kaszlu nie z powodu spływania wydzieliny, tylko właśnie z powodu suchego powietrza. Bo każde wzięcie oddechu drażni te wysuszone śluzówki i kaszlesz, bo po prostu- drapie gdzieś w tchawicy poniżej gardła. I to drapanie podrażnia do odruchu kaszlu. A nie dlatego, że masz wydzielinę. 
yegua, niczego nie przegapiłaś. Nie chwalę się, bo póki co nie ma czym 🙁
Acha, no to brawo ja. 😁 Bo ja myślałam, pisząc Ci o tym obrzęku śluzówki nosa, że jesteś w ciąży. Skoro się tu ostatnio odzywasz i skoro ostatnio kilka osób się zwiastowało... 😵
Sorry, ale ja mało co ogarniam ostatnio.

TRATATA, gratulacje. :kwiatek:
Wiesz już kto tam? Jak się czujesz?
yegua no to ja teoretycznie na 1.04 ale wolałabym żeby jeszcze w marcu dzieć się zdecydował,  to będziemy blisko może  😉 a czuję się chyba całkiem nieźle,  oczywiste że balast z przodu przeszkadza,  ale jednak większość przykrych dolegliwości mnie omija.

Mimo tego nie lubię tego stanu i wolałabym żeby był inny sposób na przyjście dziecka na świat  😁
Scottie, ja się leczyłam w ciąży kroplami Olbas. Na kaloryfer szklanka z wodą i 2-3 krople olejku. Dla mnie to zawsze jest pierwszy wybór, jeśli nie zadziała to dopiero wtedy sięgam po wszelkie psikadła.
[quote author=Szalona😉 link=topic=74.msg2760830#msg2760830 date=1519556818]
Mimo tego nie lubię tego stanu i wolałabym żeby był inny sposób na przyjście dziecka na świat  😁
[/quote]

Podpisuję się pod tym wszystkimi odnóżami!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 lutego 2018 14:34
Ojej, właśnie przeżywam swoje najgorsze przeziębienie od ponad dwóch lat, czyli od finiszu ciąży z Hanią. Bardzo brakuje mi możliwości chorowania, kiedy ma się dziecko - nie da się ani na chwilę położyć, nawet herbatkę wypić trudno. Aaaa! No i do tego świetny timing, czyli finał przeprowadzki...
Kill me!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lutego 2018 14:43
Lotnaa, no niestety, ja dwa tygodnie temu miałam jelitówkę, ledwo trzymałam pion, ale dziecko odmówiło zrozumienia, baw się ze mną, nie chcę z tatą, tylko z tobą... Łączę się w bólu. A ty jeszcze zaraz będziesz miała razy dwa.
Lotnaa trzymaj się jakoś! choroba to chyba najgorszy przypadek dla mamy grrrr
A dziś w ogóle jakiś kijowy dzień odliczam godziny do końca dnia - cały weekend sama do jutra wieczór w sumie, właśnie gramy w domino raz płacze jedno raz drugie a mimo to chcą grać już czwarty raz  😤
Lotnaa, trzymaj się jakoś. :kwiatek:
Po trochu łączę się w bólu. Ja co prawda nie jestem chora, ale spadły na mnie chyba wszystkie ciążowe dolegliwości. 😵 I niestety musiałam już na samym początku iść na zwolnienie, bo ciężko mi przetrwać każdy kolejny dzień. Owszem, zdarzają się chwile, że zapominam, że jestem w ciąży, ale są to tak rzadkie momenty, że już powoli przestaję kojarzyć, co to znaczy czuć się po prostu dobrze. 🙁
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
25 lutego 2018 16:51
hej dziewczyny bardzo długo nas nie było 🙂 to się trochę przypomnimy 🙂 Ot taką już córcię mam 🙂  Mili nadal bardzo nadpobudliwa. Nerwus totality, mega impulsywna, niestety reagująca płaczem na wszystko co nie po jej myśli i czyni dla nas szkołę życia .) Ale trzeba to ogarniać.  Obecnie ma fazę, cytuję "nie, i koniec kropka". Jest przy tym mega inteligentna. Kocham ją ponad wszystko.
Życie intensywnie biegnie do przodu. Kupiliśmy ziemię i budujemy z mężem stajnię, co jest dla nas inwestycją życia zważywszy fakt iż pensje marne, kredyt mega, a tu jeszcze koszty mojego leczenia. Ale stwierdziliśmy że raz się żyje. Pora spełnić marzenia. To daje mi nadzieję i sprawia ze częściej się uśmiecham. Pomału i ciężką pracą ale stworzymy miejsce o którym marzymy. Nazwę je "Mgła". Bo wszystko z mgły się wyłania ...

Leo (koń) obecnie chory tak więc kursuję między domem i stajnią. Aplikuje leki jemu, sobie i Mili bo obecnie gluci .) I stwierdzam że Mili to drugi Leo. Są identyczni w akcjach związanych z aplikacją leków. I o ile Mili syropy jeszcze łyka, natomiast zero kropli wszelkiego typu, tak Leo to kompletny wariat jeśli chodzi o leki, zastrzyki itd.
A oto moja Mili ze swoim patyczakiem:
... wzruszonam ...





RaDag - sto lat dla Emi 😅
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lutego 2018 18:39
leosky, fajnie Cię widzieć. Ale Mili włosy zapuscila! Wściek i nieznoszenie sprzeciwu też znam. U nas akurat ulubione obecnie zwroty to "za nic" i "nigdy w życiu".
mundialowa, gratsy!

RaDag, wow, czas leci 🙂 śliczna Emi 🙂 daj jakieś zdjęcie drugorodnej 😀 i tort fajowy 🙂

leosky, gratuluje decyzji życiowej, powodzenia i zdrowia!! ale Milenka wyrosła 🙂 skończyły się problemy z ZUMami i spółką?

Lotnaa, zdrowiej.

Dzionka, spóźnione 100 lat dla Sary 🙂
Dziękujemy  :kwiatek:

RaDag, wow, czas leci 🙂 śliczna Emi 🙂 daj jakieś zdjęcie drugorodnej 😀 i tort fajowy 🙂


Mówisz i masz 😉



TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lutego 2018 19:52
Julie - dziękuję, czuje się już dobrze, z początku miałam nudności, wymioty i takie tam. Ostatnie usg miałam 15 lutego, moja Pani dr mówiła, że wygląda jej na dziewuchę ale to jeszcze trochę wcześnie więc się nie napalam za mocno. Przy okazji jak zobaczyła moje wyniki to nastraszyła mnie różyczką bo zarówno Igm jak i Igg mam dodatnie. Po kilku wizytach u różnych lekarzy trochę mnie uspokoili i stwierdzili, że skoro byłam szczepiona, nie miałam żadnych objawów ani kontaktu z chorymi to na 99% jestem w grupie osób, (1 na chyba 1000), którym po prostu tak zostaje po szczepieniu.
Nie martwię się na zapas, z usg wynikało że dzieć jest zdrowy.
RaDag, no piękności  😍

I podobnie wyszła do mojej na pierwszym zdjęciu, aż A. zapytała gdzie ten fotelik w którym siedzi na tym zdjęciu 😉
Wklejam Anielę z września dla porównania


edit: wam też tak rozmywa zdjęcie w poście? jak kliknięcie w link to otwiera się ostre w osobnym okienku.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
26 lutego 2018 08:29
Spóźnione sto lat dla Sary i Emi!

RaDag - jakie one śliczne obie. Choć zupełnie inne 🙂

Lotnaa - współczuję... Choroba w ciązy to jest masakra jak nie ma się czym leczyć, a co dopiero z wymagającym dwulatkiem u nogi...


Słuchajcie dziewczyny, mam taki pomysł. Jako, że bardzo często przewijają się pytania o prezenty, pomysły na fajne gry, książki itp, i pada wiele propozycji, które jednak później gubią się na tych setkach stron, to może stworzymy taki spis w pierwszym poście? Co Wy na to?
Urodził mi się też w głowie pomysł, żebyśmy sobie na FB stworzyły taką re-voltową dzieciową zamkniętą grupę, żeby mieć kontrolę nad tym kto czyta, ogląda zdjęcia itp. Ja w każdym razie czułabym się swobodniej pisząc w takim miejscu bardziej prywatnym :P Ot, rzucam pomysł 🙂
Wizja oba pomysły bardzo fajne. Ja sama nie udzielam się  w taki sposób jaki bym chciała, właśnie przez zbyt ogólny dostęp osób trzecich do forum 😉
Lotnaa łączę się w bólu. Mnie w piątek złapało zapalenie zatok tak mocne, że myślałam o wyjeździe do szpitala już. Szczęka , ucho, głowa, całkowicie zatkany nos,do tego mięsnie , nieprzespane noce.Lekarz mnie osłuchał, przepisał recepte na jakiś kaszel wykrztusny i kazał pić herbate z cytryną 😂
  Dopiero po irygatorze cos pusciło. Dzisiaj został uciążliwy kaszel tylko albo aż ....A do tego Emi porobiły się  afty (mimo ciągłego smarowania ) chce nic jeść ani brać lekarstw. Nie mam już siły 😵 To jest z takich chwil kiedy nie wiem jak to będzie z dwójką.... Ale zazdroszcze , że wy możecie chociaż  na dwór wyjść . My jesteśmy uziemione w domu. No nic wyżaliłam się.
Zdrowia dla wszystkich :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się