własna przydomowa stajnia

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
27 lutego 2018 14:19
U nas jak jeszcze nie miałam koni pensjonatowych, tylko 3 własne i żadnych kóz to balot ( taki koło 300kg ) schodził w okresie jesienno-zimowym w 3 dni mniej więcej przy dostępnie 24h/dobę/7. Konie dwa lekkie i sztumska kobyła, nieduża, ale ciężka. Dwa ( Dukat i Kalina ) z trzech nie dostawały treściwego, Aleksa dokarmiała bo szybko schodzi z masy. Można więc przyjąć, że na samej objętościowej wtedy stały.  Teraz też mamy tylko nasze, ale są kozy i nie jestem w stanie powiedzieć ile schodzi tylko dla koni z balota. W systemie są takim samym i konie i kozy czyli dostęp do siana 24h/dobę, dwa konie bez treściwego, Aleks dokarmiany, baloty koło 300kg sztuka.

edit: a jeszcze, po takim zimowaniu kobyła mi się otłuściła niemożebnie, Dukat (wlkp) wykorzystujący bardzo dobrze pasze, też ...  musiałam im ciąć. Teraz też muszę tej dwójce nieco ciąć siano bo znowu zaczynają być za tłuste...
Ja nie wyobrażam sobie moich trzymać w takim systemie - o ile Dukat jak najedzony to na sile nie upycha tak Tornado jak to zimniok będzię jak aż pęknie... pomijając że chyba bym zbakrutowala.
Dostają kostkę na łebka podzielona na trzy posiłki dziennie plus treściwe głównie dla Dukata. Wyglądają jak pączusie😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
27 lutego 2018 14:47
Cobrinha - a i owszem ... w kwestii bankructwa ... Nie powiem ile balotów rocznie nam schodzi, choć pewnie kiedyś już tu pisałam 😉.
Dziś wiem, że w tym roku będę musiała wziąć jeden transport więcej ...
Cobrinha, ale Twoje konie są młodsze, bardziej w typie ciężkich. U mnie konie lekkie, owszem są okrągłe ale ograniczenie im jedzenia pewnie skutkowałoby tym, że ganiałabym je po okolicy. Poza tym pierwsza myśl, to że jak postawię 1 balot na 7 koni, to będą jadły na zmianę. Aha... jak te wyżej w stadzie pozwolą to się te słabsze najedzą.
To tak na te okolo 20 koni ( blizej 18) liczyc 2 baloty siana i slomy ? Balot taki 120 cm x120 cm. Ile mniej wiecej zejdzie porcjujac ok. 15 kg siana na konia i boks wybierany do zera i scielony nowa sloma? Zmieszcze sie w tych 2 i 2?
Cobrinha, ale Twoje konie są młodsze, bardziej w typie ciężkich.

Klusek jest ciężki ale Dukat już nie 😉
Kostka siana na dużego konia  na dobę? Moje kucyki 115 cm w kłębie, ok 200 kg zjadają tyle, jak nie ciut więcej na głowę... I wcale nie są za grube.
Kostka kostce nie równa widać😉
Kostka kostce nie równa widać😉


I koń koniowi. Moja hucułka nawet od patrzenia jak inne jedzą tyje  🙄 Już nie wiem co z tą babą robić, bo siano obcinam ile się da to słomą dopycha. Na padok muszę dać wszystkim, bo wychodzą razem.
Teraz na trzy konie schodzi mi 5 dużych kostek na dobę. A to maksymalna ilość, bo jak nie było takich mrozów, to chodziły po łące i cośtam skubały wypinając się na siano. Pierwszy rok tak zrobiłam, że nie zabrałam od grudnia na mały padoczek i to był strzał w dziesiątkę. Najgorzej będzie jak mróz puści, bo muszę zamknąć pastwisko, żeby trawa odrosła i będą tylko stały na sianie do maja.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 lutego 2018 11:32
Ja mam w tej chwili stado 2 szetlandy, roczna malopolanka i duzy walach hol. Ta ekipa je jeden ciasny balot 125cm prawie 2 tyg (staly dostep 24h). Duze dostaja tresciwe 2 razy dziennie. Wszystkie okragle.
W zeszlym roku byl szetland, walach i zrebna kobyla i jadly balot 1,5 tygodnia, wiec podobnie. Balot osiatkowany i w dzwonie, wiec bez strat.
szafirowa, Twoje żyją powietrzem 😉 U mnie sama Kapriola zjada balot  120 cm w 2-2,5 tygodnia. Je do tego 3 razy dziennie prawie pół  wiadra treściwego. A ona nawet 150 cm nie ma.
U mnie 2 konie: 23-letni wałach małopolski i 9-letnia kobyła śląska, ale w lekkim typie, balot 1,3m (średnio 210kg -ważone) zjadają w 2 tygodnie, mają go w dzwonie na pastwisku pod wiatą, bez siatki bo niszczą tak mało, ze nie ma sensu jej zakładać. Na pastwisku są 12h na dobę bez względu na pogodę. Do boksu dostają po kostce takiej 8-10kg do siatki z dużymi oczkami, starcza im to przeważnie na 2 noce, czasami zjedzą w jedną ale to częściej kobyła, wałach rzadko zjada całą kostkę w jedną noc.

Także wychodzi, że zjadają teraz od 12 do 17kg na dobę
Koń koniowi nierówny, a i balot balotowi również. Mi wychodzi średnio 2-2,5 beli na miesiąc na dużego konia ( na dworze do woli, luzem, a na noc ile utargam na widłach to daję - myślę, że te 5-7 kg na noc dostają) . Bel nie ważyłam, ale przekulanie po płaskim dla mnie jako kobiety jest problemem. Baloty prasuję osobiście - prasa pasowa, więc zbija od samego początku, bele ok 125-130 cm (takie mi pasuje robić do transportu - kiedyś zrobiłam 180 cm słomę - to było nieporozumienie logistyczne 😉), zgniot dość mocny - sąsiad zgniata mocniej, ale jeśli siano jest choćby delikatnie za wilgotne to z automatu grzyb bierze. Z prasy łańcuchowej i walcowej bele były o średnio 20-25% "mniejsze".
  Odbiegając od tematu to mam nadzieję, że prognozy się sprawdzą i do soboty będzie po zimie, mam zaplanowany wyjazd na pokaz ogierów do Glinnej (mój pierwszy "urlop" od paru ładnych lat) i chłop zostanie sam z ferajną, a wiadomo, jak pizga złem to zawsze robota gorzej idzie 😉
U mnie na 6 koni ( 4 dorosłe i 2 maluchy) bela starcza na 2,5 dnia. Wszystkie dostają w siatkach i luzem na padok.
Poidla zamarzly.... oby przetrwać do konca tygodnia, potem podobno juz będzie cieplej
Złota łączę się w bólu, u mnie poidła zmarzły definitywnie w poniedziałek, odmrożone, woda spuszczona, konie dostały kastry do boksów i trzeba zasuwać z wiaderkami, nie załamałam się tylko przez to, że to wizja tylko na tydzień 😵
Kostka kostce nie równa widać😉


To prawda. Więc uściślę. Kostki plus minus po 12 kg. Więc kucyki zjadają około 15 kg siana na dobę na sztukę.

Również łączę się w bólu z biegającymi z wiadrami. Rzeka zamarzła, więc biegamy 🙁 Konie już kompletnie przestały się ruszać z pod siatek z sianem - bo przecież wodę pod nosek przyniosą to po co.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
01 marca 2018 06:39
Robicie coś z końmi w taką pogodę? Ja mam już trochę dosyć, bo od miesiąca praktycznie konie stoją i się obijają... co najwyżej wołam je na plac i robię za mechanizm karuzeli 😉 Człapią sobie z 30-40 minut, trochę pokłusują, czasem pogalopują, ale bebzony już do ziemi z tego nieróbstwa. Już mi zimy wystarczy i poproszę wiosnę 🙄
To się pochwalę,  poidła nie zamarzły.

Jazdę od tygodnia odpuściłam.  Szkoda mi nóg na taką grudę.
rox   ogony trzy
01 marca 2018 07:04
U mnie też kicha z jazdą.. Przed tymi mrozami wzięłam się po długiej przerwie za robotę z nimi, a tu znów pauza  😕 Na początku tamtego tygodnia jeszcze uskutecznialiśmy spacerki do lasu, ale i tak było już na tyle zimno, że starczało mi motywacji tylko na jednego konia. Stoją pod siatkami  😕
rox, jeszcze tydzień temu jeździłam ale na duże mrozy odpuściłam.  ujezdzalnia beton,  w lesie ślizgawka. W stepie zimno w galopie ryzyko przeziębienia konia. Mają ruch na padoku przez tydzień wolnego nic im nie będzie.  W niedzielę zaczynamy jeździć od spaceru do lasu.
A my się ruszamy. Oprócz temperatury która trochę dokucza to jeździ mi się świetnie.  Konie się tak nie męczą bo zimno, śniegu dużo więc miękko i da się galopowac tam gdzie normalnie nie bardzo się da  🏇
rox   ogony trzy
01 marca 2018 07:24
Cobrinha, śnieg...? A co to takiego..?  😵
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
01 marca 2018 09:21
No właśnie u nas też śniegu za bardzo nie ma, tzn. jest biało, ale cieniutka warstwa leży i przy takim mrozie to sypkie strasznie, twardo wszędzie. Podobno po weekendzie ma puścić już ten mróz, oby!
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
01 marca 2018 09:58
My też pauzujemy. Nie tylko przez mrozy, ale ostatnio się u nas dużo działo w związku z wykotami kózek. Nie mamy dużo maluchów i wykotów też nie było wiele, ale trudne. Już zanim się zaczęło byłam podziębiona, a siedzenie po nocy w stajni z lekarzem weterynarii, odbieranie porodów o północy, związane z tym emocje, powroty o 04 nad ranem do domu, kładzenie się w opakowaniu bo za dwie godziny i co dwie godziny trzeba było biegać dokarmiać maluchy z butli, nie pomogło i ....
Jak się ogarnęłam z tym i postanowiłam, że robię coś z końmi to ... dostałam półpaśca  😤 no i wiadomo co .... jeszcze się nie doleczyłam  😤 😤 😤, ale ma się to cholerstwo ku końcowi już. Mam nadzieję, że nie przeziębiłam tego gówna bo nie miałam tego komfortu, żeby leżeć w łóżku, przy zwierzakach nie ma zwolnień.
Czekam, kurna czekam na Wiosnę!!!
Na mazowszu też śniegu co kot napłakał. Próbowałam galopować tydzień temu po leśnej ścieżce, ale jak mi kobyła omal ze mną nie wywaliła orzełka to stwierdziłam, że nie ma sensu. Albo koń złapie kontuzję albo ja się połamię. Serio tydzień mnie nie zbawi. W ubiegłym roku jedna z pensjonatowych kobyłek po terenie kasłała. Obstawiamy właśnie, że nałykała się mroźnego powietrza w galopie. Konie w te mrozy same z siebie raczej ruszają się u nas stęp max kłus. A w galopie jednak pęcherzyki płucne się mocnej rozszerzają. Powietrze też nie zdąży się ogrzać, bo oddech jest szybszy niż w spoczynku.
U nas niby dziki wschód a też śniegu za mało, żeby amortyzował. Więc (jak większość) odpuszczam jazdę i z utęsknieniem czekam na wiosnę. Jest tak zimno, że moje konie po 4-6 godzinach meldują się pod drzwiami stajni. A zwykle dowołać się nie można towarzystwa.

No i dopisek: Latanie z wiaderkami jest potrzebne, żeby człowiek przypomniał sobie dlaczego ma tylko (albo aż) tyle koni  😀iabeł:
Wy się martwicie podłożem - nie wsiadłam na konia w całym 2017 roku, to jeszcze wytrzymam 😉
Poidła mi nie zamarzły - nie mam 😀 ot, jedno zmartwienie z głowy.
Bardziej mnie martwi stan ozimin.... ciekawe jak dużo wymarzło, jęczmień pewnie szlag trafił, część pszenicy pewnie też.... jak na wiosnę ludzie obsieją na gwałt wszystko owsem to pewnie będzie tani jak barszcz
Z uprawami to może być problem. Chociaż miejscami jest śnieg to może nie będzie najgorzej. To niestety taka specyfika zawodu - a miastowi uważają, że rolnik patrzy i samo mu rośnie... do samego nieba.
U mnie też nie zamarzają poidła - z powodu ich braku  😂
A jeździć chcę, muszę, już natychmiast. Po to mam konie, żeby tyłek ruszyć i nie zgnić całkiem w domu. Nie potrafię się zmusić do aktywności, której nie lubię. No, jeszcze mogę chodzić, najchętniej z psem/psami.
Ja większość koni lonżuje po 15 min, bo na wybiegu gruda, pod dachem przynajmniej miękko, ale się kurzyć zaczęło :/
Dziś wsiadłam na 2 po pół godziny w derce treningowej, która trochę grzała konia, trochę mnie  🤣 ale w galopie podwiewała i zimno było, więc dałam spokój. Już nie mogę z tą zimą  🙄
Poidła mi nie zamarzają, co najwyżej tylko trochę w czaszach, ale wystarczy nalać ciepłej wody i po chwili puszczają, ale ja mam zrobione dobrze, bo robił znajomy (jak zrobił hydraulik, to popękały i przy odwilży były fontanny  😉
to ja sobie mogę prawie piątkę przybić z zielona_stajnia, bo w 2017 roku siedziałam na koniu tyle razy, że na palcach można policzyć 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się