Kącik folblutów

co prawda ja już od jakiegoś czasu bezkonna, a bezfolblucia jeszcze dłużej, ale z sentymentem zaglądam do kącika. :kwiatek:
Wszystkiego najlepszego dla Was, Waszych Rodzin i Waszych kopytnych podopiecznych, oby zima przeszła łagodnie, a nowe sezony były owocne w dobre starty i treningi. 🙂
Moi kochani, bardzo dawno tu nie zaglądałam, chciałam Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia - Wam jak i waszym wspaniałym folblutom ( najcudowniejsza rasa  ) wiem bo sama mam cudowną klacz która codziennie daje mi wiele radości, smutku też było co niemiara, ale odpukać od dłuższego czasu same dobre dni.Tak więc samych cudownych chwil, a przede wszystkim dużo zdrowia .
Ja również Wam życzę wszystkiego, wszystkiego najlepszego. Żeby nowy rok był dla was wspaniały i pełen sukcesów. Dużo zdrówka dla Was i dla koni koników. I jak najwięcej pociechy z naszych folblucikow!  😀

My przy okazji ostatnich zawodów mamy nowe zdjęcia i możemy się przypomnieć. Soni ostatnio zaczął pokazywać rożki  😤 mam nadzieję, że szybko mu minie..







Sonkowa bardzo ładnie. Bardzo podoba mi sie twój ogólny imidż  😁 te połączenie kolorów. Jaką klasę jechaliscie? Na czym polegają jego różki? 🙂

A dziś moja trenejro uruchomiła Otylie pod siodlem, pod ktorym nie chodzila juz prawie od dwóch miesiecy 🙂 Nie wiem czy to kwestia zmiany nachrapnika na meksykański czy ogromnej przerwy w pracy, ale podobno była bardzo spokojna i stabilna. Nie przeciągala wędzidła, nie chowała się, nie wieszała. Nie mogę sie doczekać, aż przeniosę ja bliżej siebie i w końcu zaczniemy coś robić na nowo  😅
Znowu zaczął dębować.. Ostatnio ani trochę nie mogłam sobie z nim poradzić na treningu, bo non stop mnie wozil przez co dość boleśnie poleciałam i się znowu zablokowałam. Nie jeżdżę póki co w ogóle, jak mam czas to biorę na lonze ale na lonzy wcale grzeczniejszy nie jest. W każdym razie mamy przerwę. Mam nadzieję, że wyjdzie to nam na plus.

Ollala niestety ale Soni musi znosić mojej różowe fanaberie. Nie moja wina, że nie dostałam kobylki.  😂
Zdjęcia są z Ptki. Jechaliśmy L i P. 🙂
Ja również troszkę spóźnione  (ale święta mnie pochłonęły) życzenia chcę Wam wszystkim złożyć, przede wszystkim zdrowia dla Was i Waszych glutków, samych sukcesów nawet tych najmniejszych dnia codziennego (bo przecież od nich się zaczyna) i satysfakcji z tego co razem robicie🙂

U mnie przerwa świateczno-noworoczna bardzo folblucia i konska, Unisono chodzi super, chyba luźniejszy czas dobrze mu zrobił. Mogę si troszkę nad sobą poznęcać, o dosiadzie pomyśleć bo on robi co trzeba jest luźny, przyjemny i współpracujący. Przy okazji troszkę go odkurzam bo jak dobrze pójdzie to kolejne pokolenie  wyrastające z kucyków szykuje się do sezonu na nim🙂
Jak tam w Nowym Roku? Gluty "odpalone"? Sonkowa czy Soniemu minęły już fochy? 😉 My wczoraj po dłuższej przerwie zrobiliśmy rozruchową lonżę. Hipuś zamiast być naładowany energią to był całkiem "zdechnięty". Nawet galopować mu się nie chciało na tej lonży.
Póki co współdzierżawczyni zrezygnowała z dzierżawy ze względu na sesję na studiach i pogodę, no i znowu zostaliśmy z Hipem zdani na siebie. Trochę szkoda, bo nie mam na tyle czasu żeby jeździć więcej niż te 2-3 razy w tyg., a teraz jest jeszcze gorzej i nieregularnie ze względu na warunki atmosferyczne i moje wyjazdy świąteczno-feriowe  🙁 Mam nadzieję, że po skończonej sesji do nas wróci (tak przynajmniej mówiła), więc trzymajcie kciuki, bo dziewczyna super.
Tymczasem naszły mnie refleksje po obejrzeniu dokumentu "Życie na wyścigach". Gdybym miała pieniądze to kupiłabym wszystkie kochane folbluty po treningu wyścigowym  😕
larabarson nie mam pojęcia, bo pojechałam sobie na wakacje. Może zacznę wsiadac w tym tygodniu. Póki co miał 3 tygodnie przerwy. Mysle, że mi wystarczył taki odpoczynek od stajni i treningów. Mam nadzieję, że mu też 🙂
larabarson trzymam kciuki, dobry wspoldzierzawca to skarb!
Ja 30.12 przeniosłam Otylie do nowej stajni. Super zniosła transport, choć ja miałam ze 30 zawałów bez powodu 😀
Nowa stajnia jest jak na razie super! Otylia jest wyluzowana, ma super dużo siana, jest czysto i ma wielki padok 🙂 dziś ja dopuszano do stada klaczy. Najpierw poszła do kucyków, które ganiała galopem przez godzinę a potem do docelowych koleżanek. Podobno cały dzień biegała, trochę dominowała a trochę po prostu palma jej odbijała 😀 jak wzięłam ją na lonżę to nie miała już na nic siły  😁 stajnie mam 15 minut od siebie rowerem, więc bierzemy się w końcu do roboty 🙂
U nas plany startowe polegly ale historia za dluga i za wredna by opowiadac. Tadek ma sie dobrze, jeździmy pracujemy i robimy male postepy. Szukam kogos chetnego do jazdy i startów ale raczej przed wiosna sie nie uda wiec dbamy o forme na ile pogoda pozwoli. Pozdrawiamy kacik  :kwiatek:
escada, świetne to twoje "historia za długa i za wredna by opowiadać". Prawie każdy mógłby mieć za hasło.
Oby jak najmniej takich historii w 2018!

My też po przeprowadzce. Ale wiosną, mam nadzieję - wracamy. Bardzo nie chciałam przenosić koni, ale ten rok jest tak mokry, że nie ma mowy o żadnej pracy, także w terenie nie ma warunków do rozluźnienia. Pomału stawało się to niebezpieczne. Wjechałam na halę - i było jedno wielkie uff z ulgi. Konie nie mogły uwierzyć, że mogą się swobodnie ruszyć. Ja nie mogłam uwierzyć, że np. mogę sobie stępować na rzuconej wodzy i nieledwie myśleć o niebieskich migdałach - bo jest bezpiecznie i nie trzeba zachowywać 120% czujności, zwierz i ludź. Myślałam: konie dawno na hali nie były, pewnie jakaś maniana będzie, a tu zero, tylko Ulga, tylko radość i rozprężenie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie odczułam. może wtedy, gdy wiosną pojawia się pierwszy Suchy grunt.
Od września stopniowo jeździło się coraz gorzej, grunt namakał powolutku; i nawet nie zdawałam sobie sprawy w jakim napięciu, czujności, stresie bez przerwy jeździmy, wszyscy 100% skupieni na tym, jak i gdzie postawić nogę. Ruszać konie się dało, solidniej popracować - w ogóle. Bez przeprowadzki mogłabym zapomnieć o planach startowych, ale ojtam. Gorzej, że konie już dostawały kota.
halo Ale fajnie, że udało się z przeprowadzką jednak co hala to hala 😍

Ja dzisiaj wróciłam dopiero do Lublina, tak to prawie 2 tygodnie codziennie w stajni więc trochę odkurzyłam swoje jeździectwo. Jedziłam na rożnych koniach,ale jednak to folblut ot folblut😉 Nawet nie wiedziałam, że aż tak rozumiemy się z U. bez słów. Dopiero widzę to gdy inne osoby na nim jeżdżą, próbujemy zgrać z nim nową amazonkę na ten sezon i powiem Wam, że bardzo pouczające jest obserwowanie go pod mniej doświadczonym jeźdźcem. Ale cwaniak nauczył się wykorzystywać wszystkie braki jeźdźca 😀iabeł: Podczas gdy ja mam wrażenie, że idzie 'sam' do przodu wręcz pcha się na przeszkody, skacze, nogi podnosi, to pod drobniejszą i mniej zdecydowaną osobą okazuje się, że on jednak wcale nie chce iść do przodu, a skoki to też tylko jak pasuje i jak ma ochotę. Ale dobrze, że akurat byłam przez ten czas w stajni to były możliwości żebym od razu gdy zaczynał kombinować wsiadała korygowała i oddawała - wtedy nagle dostawał olśnienia i okazywało się, że pod innymi też umie jak tylko chce. Fajne stworzenie z niego 😁
Bystre są folbluciaki. I świetnie wiedzą, że one są "do wyższych rzeczy stworzone". Biegać, leżeć i pachnieć (no i jeść sporo) - to by pasowało.
Właśnie, Sonkowa, pochwal się tym ekstra zdjęciem dębującego Soniego! 🙂 😉 (przypadkiem pokazało mi się na fb)
No nie wiem czy jest się czym chwalić...  😀 Do tej pory na niego nie wsiadłam po tej akcji.  🙄 Mam nadzieję, że się stęsknił i ulegnie niesamowitej przemianie po tej przerwie.  🤣 Ten mały drań jest w tym niestety niebezpieczny.. jak już odrywa się od ziemi to od razu do całkowicie pionowej pozycji, najlepiej z machaniem przednimi nóżkami...  😵

halo fajnie Wam teraz z tą halą, zazdraszczam. Ja też miałam zamiar na zimę się przeprowadzić ale koniec końców zrezygnowałam, bo raz że kasa, dwa że musiałabym pakować konia do przyczepy, a to jest problem w przypadku tego konia, trzy odległość do stajni i tak mnie to wszystko zniechęciło jakoś.
A folbluty są wspaniałe, w życiu nie myślałam, że się zakocham w tej rasie.
Właśnie halo dobrze prawi, powstawiajcie jakieś zdjecia, to się trochę pozachwycam 🙂
sonkowa o kurczę, ale agent  😲 ja bym tego nie przeżyła

halo super że masz teraz hale! my co prawda hali nie mamy, ale Otylia bardzo się uspokoiła i da się z nią normalnie pracować w końcu 🙂

Dziś Otylia miała golenie. Jestem w szoku, zniosła to bardzo dobrze, tylko przy głowie się zaczęła rzucać. Moja trenejro odpalilla ja po 3 miesiącach przerwy i jest naprawdę nieźle 🙂 będzie na niej jeździć jeszcze prze tydzień, dwa i ja też w końcu zacznę wsiadac. Nie mogę się doczekać 😀 wstawiam filmik z pierwszego galopu Otylsa po przerwie 🙂





🏇
Sonkowa, no wiesz co! "Szklanka do połowy pełna..." Zamiast się cieszyć, że konik dynamiczny i ma świetną równowagę to marudzisz 🙂
(jasne, że to niemiłe, a przy tych zadziorach trzeba uważać, żeby nie powtarzały - ale zdjęcie super efektowne i zmyślna bestia; nic - życzę, żeby to było tylko "dwa razy"😉

Ollala🙂, No wiesz???!!! Camela, garbusa, na zadzie? Jakiś orła cień by pasował!
Ale fajny, okrągły galoper, mniam.

larabarson, Ollala🙂, no, hala teraz wypasiona (podłoże), dziwne uczucie tak jeździć (bywa) w 1 czy 2 konie na 26 m x 100. Ale ma wadę. Oświetlenie ledowe marne, jak w dzień pochmurno  to ciemno, jak słońce to sylwetki są ciemne i g widać... Na razie dokumentacja leży i kwiczy, mimo prób. Chyba najsensowniej po ciemku, z tymi ledami - ale wtedy sporo ludzi...
I tak cieszę się jak dziecko. Tak sobie jechać z oparciem o ścianę i machać lotne - poezja.
Wstawię kilka zdjęć konia na golasa  🙂 Sobota była przepiękna pogodowo, czułam wiosnę w powietrzu. Jeździło mi się fantastycznie, aż się zsiadać nie chciało  💘 Za to niedziela fatalna, zimno i mroźno. Aż żałowałam, że konia się zdecydowałam lonżować, bo przemarzłam (mam nadzieję, że się nie rozchoruję).







I teraz mam pytanie do bardziej doświadczonych w kwestii żywienia. Hipo dostaje teraz 2x dziennie po pół miarki Pavo owsa + musli Złotowital no i siano. Wygląda tak jak widać na zdjęciach (chyba w sam raz?), energii ma póki co dość ale martwi mnie łupież w grzywce, grzywie i ogonie. Przeczytałam gdzieś, że może to być objaw przebiałkowania? Co o tym myślicie? Co ewentualnie mogłabym zmienić w jego żywieniu?
Zazdroszczę, moj na kilogramie tresciwej wyglada jak zwloki, zwłaszcza na bezrobociu 😉 z przebialkowaniem bym nie wiazala absolutnie 🙂
Hej kąciku! Jak się macie? My z Otylią mamy już serdecznie dość zimy. Nie dość że podłoże się nie nadaje do jazdy, to jeszcze mi jest ciężko dojechać (bo jak pisałam kiedyś chyba jeżdżę na rowerze 😀 ). Teraz jestem na dodatek chora i nie widziałam mojego konia już tydzień. Aż się boję co zostanę w stajni jak w końcu przyjadę, bo Otylia nawet po 1 dniu wolnego wygląda jakby była najbardziej zaniedbanym koniem świata  😵 ostatnio byłyśmy na spacerze w ręku w lesie i mój kon zaczął brykac w miejscu  😁

Kącik chyba zamarzł 🙂 Co u Was słychać?

My odliczamy dni do wiosny, temperatura w tym tygodniu nie ludzka i trochę nie końska, rano -13 a w dzień -6.  Pracujemy raczej lekko, skupiamy się głównie na rytmie i kontakcie.
Podłoże na hali do zaakceptowania, za to metalowe liny i zamarzająca plandeka lubią sobie "nieregularnie postrzelać". Jak jeździmy same to ok, jak jest towarzystwo to panika zbiorowa  🏇
Okazyjnie kupiłam wyciszający preparat EasyRide z Hippolyt, podaję od 2 tygodni i zaobserwowałam że jest lepiej, ale bez przesadnego entuzjazmu.
I ćwiczymy ustępowania, fajnie zaczęło to wychodzić. I tyle u nas 🙂

larabarson okrąglutki 🙂 PS. u mojej łupież występuje przy okazji grzybicy skórnej, sypie się podczas czyszczenia.
Zoote a żebyś wiedziała, że my już zamarznięci na amen. Szlag mnie trafia, bo przez tą zimę nie robimy kompletnie nic, no nie ma możliwości. A jeszcze jak widzę prognozy na marzec nie są zbyt optymistyczne, więc od kwietnia (sic!) będzie pewnie można dopiero cokolwiek zacząć robić. A że będziemy musieli wszystko robić od początku, to potęguje moją wściekłość  😤 Nigdy więcej zimy bez hali!
Zoote, dzięki za info o EasyRide. Nie dla xx, ale rozważałam.

Ano, my zamarzliśmy. Zawody odwołane, i raczej na całe szczęście, bo można uświerknąć, w nocy -19. Za to ruszyłam kwestię licencji, nareszcie.
Też się czuję zamarznięta, nic mi się nie chce, czekam wiosny.
U nas jest zabawnie, bo w hali nie da się jeździć, pod namiotem średnio, gdy słońce mocno operuje - ale niekomfortowo, bo namiot słabo naciągnięty.
Najlepiej jest... na placu pod stajniami. Uwierzyłybyście, że przy -10, -12  można jeździć na dworze gdy nie ma grama śniegu?
A można, jest tak sucho, że piasek miękko wyściela równo zmarzniętą ziemię pod spodem.
Co prawda chętnych na jazdę mało (rześko i konie wesołe, nieogrodzone, huczące ciężarówki etc.) ale roi się od lonżowanych koni.
"My" też się lonżujemy, i nawet mi xx nawiał z lonży  😲, jakby był kilkulatkiem.
Konie już w większości wymieniły sierść, a tu takie mrozy. Trzeba opatulać w derki.
Chcę wiosnę!
Też chcę wiosnę!!!! Nie mam nawet jak dojechać do Otylii, dobrze, że w stajni mamy taką doskonałą opiekę bo inaczej na pewno bym umarła ze stresu... Nam pozostały tylko spacery w ręku po lesie, bo zbyt nieregularnie do niej przyjeżdżam, żeby nawet na lonże ją brać...Oby tylko te mrozy się już skończyły!
Jak tam? Folbluty odpalone na dworze?  🏇
Ciężka pierwsza jazda? U nas trochę rżenia i rozglądania się. Koń sztywny jak patyk ale później puścił i było "normalnie".
Pozdrawiam z synkiem 😀

Czesiu walczy z COPD - aktualnie jest duża poprawa 😅. Dwa tygodnie temu zadławił sie kolejny raz. Parę tygodni temu wspinając się na padoku uderzył się i rozbił sobie głowę - całe szczęście bez konsekwencji neurologicznych i bez pęknięć czaszki. Dla niego to była ciężka zima...
Z oddechem był problem nawet spoczynkowo. Jest na lekach i 12h dziennie, bez względu na pogodę, na niestety przymusowym, podmokłym, błotnistym pastwisku. U nas leje codziennie 🙁. Wiosna się nie spieszy. Czesiek padokuje się (czyt. brodzi w błocie) z innym kaszlakiem, który jest masywnym cobem. Jak bardzo pada to Czesław chowa głowę pod jego kłodę 😁. Radzi sobie chłopak jak może z pogodą 😉. 
U nas dzisiaj w końcu przyszła wiosna!
Na zewnątrz jeździliśmy już kilka razy, na Sonim nic nie robi wrażenia.. Teraz wróciliśmy na hale bo nas zalało..
Dziś chyba pierwszy dzień wiosny (choć o 6 było -4).
My jeszcze 3 tygodnie nie opuścimy hali, choć wcale tego nie czuję, bo cały czas sporo jeździmy na dworze.
Folbluta na ogół jeździ moja córka, ja siadam czasem, żeby sprawdzić czy nic nie zapomniał.
Nie zapomniał, i nawet się rozwija.
Raz mi było super miło, bo jakieś dziecko zagadało, że "anglik" śliczny taki.
I, moi się ze mnie śmieją, od pewnego czasu mam przemożne wrażenie, że...
G. rozumie co się mówi. Nie intonację, tylko konkretne słowa, zdania.
Nie będę tutaj nudzić, ale już miałam naście sytuacji, że mi szczęka opadała.
To jest poruszające, wiecie, człowiek gada tak, aby gadać, a koń zerka - i robi co się mówi.

Jeszcze taki żart. Folbluta nie dotyczy, bo on mało ruchliwy 😉.
Jeśli ktoś ma kłopoty z koniem na owsie, że takowy ma szemrane pomysły, to jest niezawodny sposób.
Do codziennej porcji owsa dodać sporo paszy wysokoenergetycznej, i tak przez miesiąc.
A potem wrócić do samego owsa. Jaki wtedy koń na owsie staje się spokojny! 🙂
My się lonżujemy póki co, w celu odbudowy chociaż części mięśni po zimie  🙄 Ale muszę w tym tygodniu już wsiąść przed niedzielą, bo przyjeżdża trener a my totalnie w proszku. Strasznie się cieszę, że ktoś przyjedzie trochę nas pomęczy, zada pracę domową itp. i z drugiej strony mam stresa, że zapłacze nad naszym poziomem  😵 😀
A poza tym z konia się sypie jak z choinki- nie znoszę tych kłaków mieć w oczach i buzi  🙁
halo jak zaczęłam czytać ten żarcik, to w pierwszej chwili nie załapałam, że to żart i zaczęłam kląć w duchu, że ktoś takie rady daje  🤣
Cześć kąciku! Jak tam, korzystacie z pogody?
Ja niestety nie, dopadlo mnie fatum własnych problemów i nawalu pracy, więc Otylia wciąż się obija. Mięśnie straciła wszystkie, wygląda fatalnie 🤔
Chciałam się wam pochwalić, że od zmiany stajni (czyli już 3 miesiace) mój kon zmienił się o 180 stopni. Z dzikiego, szalonego zabójcy zrobiła się najbardziej wyczillowanym koniem świata 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się