Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Coriolania, straszne! 🙁
Bardzo współczuję takich atrakcji. Moze szukaj innej pracy zanim ktoś ci krzywdę zrobi naprawdę lub wpędzi w obłęd...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 marca 2018 19:07
Mam podobne zdanie jak Ascaia, . Za miłe komplementy podziękować z uśmiechem, w końcu to nie grzech, że ktoś pochwali Twoją urodę czy inną zaletę. Na burackie zaczepki nie odpowiadać, ignorować w myśl "nie zniżam się do poziomu..." i tyle 🙂


To grzech, jeśli komplementy są niechciane i jeśli wprowadzają w dyskomfort.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
03 marca 2018 20:44
Strzyga, na poczatek podkresle, ze jest roznica miedzy grzecznymi komplementami, a burackimi zaczepkami/tekstami. W ponizszym mowie o komplementach.

Ale skad osoba dajaca komlement ma wiedzec, ze jest niechciany i wprowadza w dyskomfort? Dlaczego to ma byc grzech, jesli osoba komplementujaca chciala byc mila i sprawic radosc?

Do niedawna bylam strasznym "dzikusem komplementowym", zadnego komplementu nie potrafilam przyjac, kazda mila uwaga wprowadzala mnie w duze zaklopotanie, czesto mi sie wydawalo, ze ktos probuje mnie podstepnie uglaskac, bo czegos zaraz bedzie chcial. Zamiast podziekowac z usmiechem, najezalam sie.
To byl MOJ problem, nie osoby komplementujacej. Ta osoba nie robila nic zlego.
Gdzie tu grzech  🙄
Strzyga, serio masz problem z tym, ze ktoś Ci powie że ładnie wyglądasz, albo że sympatyczna z Ciebie dziewczyna? Jeśli tak to chyba powinnaś przyjrzeć się sobie, bo normalny człowiek nie widzi w tym zbrodni. Ja rozumiem, że można się zaczerwienić, nie być zainteresowanym komplementami od danej osoby, ale nadal to nie jest problem.
Chyba widzisz różnicę pomiędzy "czy da się Pani zaprosić na kawę" a "te lala, chętnie bym Cię poobracał"?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 marca 2018 21:26
Problem polega na tym, ze wielu osobom sie wydaje, ze robią komuś laskę i ta osoba za komplement powinna byc wdzięczna. Nawet, jeśli to nie jest burackie „brałbym cię”, a „powinnaś częściej nosić takie dopasowane spódnice”. Nie, nie każdemu musi sie komplement podobać, nie każdy misi sie z niego cieszyć i tak, zawsze trzeba mieć z tylu głowy, ze to, co chcemy powiedzieć, nie bedzie kogos cieszyło. Zwłaszcza, kurna, w takiej sytuacji w jakiej jest Dementek.
Strzyga, przesadzasz. Idąc torem rozumowania, że "zawsze trzeba mieć z tyłu głowy, że to, co chcemy powiedzieć, nie będzie kogoś cieszyło", należałoby nigdy w życiu do nikogo nie powiedzieć nic miłego. Bo może akurat się nie ucieszy.  🤔wirek:
Zgadzam się z berą. Tzn zdecydowane NIE dla chamskiego podrywu, wulgarnych czy seksistowskich tekstów, ale zdecydowane TAK dla miłych komplementów. Jeśli ktoś się doszukuje w nich uszczypliwości albo drugiego dna to chyba jednak ma jakiś nieprzepracowany problem. Prawdę mówiąc trochę mnie zabija taka poprawność polityczna i strach przed powiedzeniem czegokolwiek z obawy, co ktoś inny sobie pomyśli. Bardzo dobrze to funkcjonuje w Niemczech, przynajmniej tam, gdzie mieszkałam - dziewczyny mogły się zrobić na bóstwo i żaden rodowity Niemiec nawet nie rzucił na nie okiem, nie mówiąc o tym, żeby cokolwiek powiedzieć. Ot, takie bezpłciowe społeczeństwo.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 marca 2018 22:02
To gdzie jest granica miedzy miłym komplementowaniem, chamskim podryw, a molestowaniem? Macie jakaś tabelkę? Czy To Wy będziecie decydowały co dla kogo powinno byc miłe?
Rozumiem, że nikomu obcemu nie mówisz niczego miłego?
Rozumiem też, że powinnam się obrazić, jak właściciel mówi do swojego psa - a teraz ładna pani doktor Cie zbada - tzn powinien tak nie mówić, bo ewentualnie mogłoby mnie to obrazić? Czy to jest jeszcze komplement czy jakby ktoś tak powiedział o Tobie to byś uznała to za niesmaczne?
Strzyga, serio nie widzisz różnicy między molestowaniem a miłym komplementowaniem? Wydaje mi się, że człowiek wychowany w normalnym społeczeństwie bez problemu dostrzega tą różnicę.
W takim razie ja też się muszę nad sobą zastanowić, bo często komplementuję moich znajomych jeśli tylko uznam, że jest ku temu powód.
Myślałam o gazie pieprzowym, tak na wszelki, i chyba zainteresuję się tematem na poważnie. Ale z tą pracą to u mnie jak z deszczu pod rynnę i pod tym względem zaliczam się do zdołowanych. Jestem biedną studentką dzienną i praca wraz ze stypendium naukowym służy mi teraz bardziej do utrzymania się jakoś z połowy etatu niż do robienia kariery, więc tak się tułam po sklepach i tym podobnych. Z poprzedniej pracy uciekłam po miesiącu, bo mobbing-przynajmniej plus dla mnie za reakcję i odejście. Z morza Żabek, KFC i call center wyłoniła się oferta mojej aktualnej pracy, w informacji turystycznej-okazało się to tak w praktyce sklepem, ale chociaż z pamiątkami i z szansą porozmawiania z kimś, opowiedzenia czegoś o mieście, w dodatku studiuję filologię, więc sobie pogadam z native'ami-no cudnie na tle smażenia frytek w maku 😁 tylko kto by pomyślał, że mnie tam będą tak napastować.  🤔

A co do komplementów, to chyba się zgadzamy, że jeśli coś jest dla kogoś niemiłe, to jest, no, niemiłe, choćby było uprzejme i w dobrej wierze, i za dużo z tym nie zrobimy. A co jest miłe i niemiłe, to już ile ludzi, tyle opinii i każdy ma prawo do swojej. Kurczę, jak u konia staram się odkryć, czy woli jako nagrodę pogłaskanie, marchewkę czy może zostawienie w spokoju, to chyba z człowiekiem też nie będę zakładać, że koniecznie sprawi mu wielką przyjemność wszystko, co robię. Nie jestem niczyim kołczem, żeby go trenować w sztuce życia i kazać czelendżować komplementy, tylko chcę, żeby było mu miło. Mnie na nagły tekst o "ładnej pani doktor" chyba skręciłoby z mdłości w środku, i to nawet przed czasem bycia regularnie molestowaną.  😁 "Dziękuję, że poświęciła pani tyle uwagi pieskowi, cieszę się, że trafiliśmy na kogoś tak dokładnego/miłego/cierpliwego" - jak najbardziej spoko. Komplement, nawet co do wyglądu, od kogoś, kogo znam chociaż trochę prywatnie - spoko. Komplement od randoma na ulicy-NIE lubię, nie chcę. Nie żeby zabronić wszystkim prawnie odzywania się do mnie czy coś, ale nie sprawia mi to w ogóle radości. Co nie znaczy, że kto inny nie może lubić wszystkich wersji, albo jednej, albo żadnej. (Wiem, że nie powiedziałyście większości z tego, to nie, że Wy tak myślicie, tylko że ja tak (nie) myślę  :kwiatek🙂
Problem polega na tym, ze wielu osobom sie wydaje, ze robią komuś laskę...


Ja przepraszam, ale mi sie skojarzylo  😂
[b]¨Używajcie polskich znaków jest różnica czy robisz komuś laske czy łaskę.¨[/b]

Ja lubie dostawac i sypac kompletentami wsrod moich bliskich i przyjaciol. Choc musialam sie nauczyc je przyjmowac, bo tez na poczatku mialam nastawienie podobne do Beci
Jezeli chodzi o osoby dopiero co poznane, czuje sie dobrze jesli komplement nie jest wymuszony i nie odnosi sie w chamski sposob do cielesnosci.
Od kompletnie obcych zdierzyc nie moge, choc niestety na codzien sie trzeba z tym uzerac na argentynskich ulicach  🤔

Suma sumarum, byloby mi przykro nie byc odbiorca milego slowka raz na jakis czas.
Czlowiek rozsadny zna granice miedzy ¨milym komplementowaniem, chamskim podrywem a molestowaniem¨. A ten nierozsadny nigdy jej nie pojmie. Kwestia w jakim srodowisku kto sie obraca.
Przyznam szczerze, że bardzo trudno mi zrozumieć jak tekst "taka ładni pani doktor" może być odebrany aż tak negatywnie by skręcało z mdłości. Ok, przyjmuję do wiadomości, że ktoś tak może mieć, ale mechanizmu nie rozumiem.
Nawet jeśli to mówi kompletnie obca osoba. Ma oczy, popatrzyła, dokonała oceny wizualnej i wyraziła w kulturalny sposób swoją opinię. Dla mnie to tylko tyle.
Ze zwykłej ciekawości - Coriolania, buyaka, umiecie to wytłumaczyć, "uzasadnić"? Dlaczego to dla Was aż tak nieprzyjemne? To wywołuje jakieś myśli, skojarzenia? (abstrahuję od sytuacji nachalnych, podpitych klientów, mam na myśli taką sytuację o jakiej wspomniała Cri)
Też nie rozumiem, tym bardziej, że oni to zawsze mówią do psa i to miałoby go niby uspokoić  🤣 A że ja w tym fartuchu osierścionym się czuje mało atrakcyjnie to już inna sprawa 😉
A wiadomo, w życiu już różne burackie teksty się słyszało.
U mnie to działa na zasadzie takiej samej jak w przypadku losowego gościa na ulicy: nie prosiłam o tę opinię, a ktoś chce, żebym cieszyła się, bo uznał mnie za ładną, jakby jego ocena nie była zbędna w moim życiu. Jakbym miała cieszyć się, że zdałam jego test,  yay, jestem ładna. Do tego czuję, że skoro ta osoba wydaje opinię na temat mojego wyglądu, to musiała obserwować i ocenić mnie pod tym kątem. I wiadomo, każdy to robi, nie da się tego uniknąć, niekoniecznie nawet trzeba, ale nie każdy robi to na tyle świadomie,  otwarcie, żeby jeszcze mówić mi, co mu wyszło. A jeśli przyjmiemy, że nie oceniał, tylko tak rzucił, żeby było miło, to wracamy do punktu pierwszego-dlaczego ma mnie to cieszyć? W dodatku leczenie pieska jest dla mnie sytuacją profesjonalną, w której wolę, żeby ktoś komplementował moje cechy profesjonalne, co już samo w sobie jest dla mnie jakimś userdecznieniem tej relacji, bez konieczności mówienia mi, że jestem ładna, co jest dla mnie zarezerwowane dla innych sfer życia.

Żeby nie było-nie sądzę, że ktoś mówiący to ma to wszystko na myśli  😁 Wręcz jestem pewna, że chce być miły i sprawić mi przyjemność, a jak mówi typowo do pieska, to pewnie jeszcze chce, żeby śmiesznie było i żeby piesek się nie bał. Tylko co ja poradzę, że sugerowanie mi, że mam się cieszyć z opinii obcego człowieka na temat mojego wyglądu w ogóle mnie nie cieszy? No jak zachwyca, jak nie zachwyca?  😉
Ja się nie cieszę bo ani mnie to ziębi ani grzeje, ale nie obruszam się i nie skręca mnie z mdłości 🙂 Swoja drogą niezła rozkmina jak na zwykłe słowa - ładnie wyglądasz 😉
Swoja drogą byłam w takiej pracy jak Ty Coriolania, i po takich tekścikach jak u Ciebie po jednym dniu uciekłam (nie był to jedyny powód), na kolejny dzień znalazłam inna pracę 🙂 Nie wyobrażam sobie czuć się niekomfortowo z takiego powodu w pracy. Potem pracując długo na recepcji w hotelu wyrobiłam sobie jakiś uprzejmy chłód w relacjach klient-obsługa, nie wchodziłam w relację z klientami co uchroniło mnie przed takimi dziwnymi sytuacjami.
Coriolania, miałam kiedyś kumpla, któremu dziadek powiedział: "Ty, to będziesz miał ciężko w życiu". I przez parę dziesięcioleci nie rozumiałam, jak ten dziadek, tak ot, mógł coś takiego zawyrokować. Dzięki twojemu wpisowi - zrozumiałam.
halo przynajmniej przyczyniłam się do zrozumienia, chociaż to pewnie oznacza, że według Ciebie będę mieć ciężko w życiu  😉 Ciężko, nie ciężko - mnie się tam jak dotąd całkiem podoba. Pewnie brzmię jak ktoś mający straszne problemy z prostymi rzeczami i rozkminiający, i jeszcze nie odchodzę z pracy, która ryje mi mózg, ale osoby chcące polecić mi jakiś telefon zaufania zapewniam, że nie jest tak źle  😉 Jak uznam, że minusy pracy przeważają jej duże plusy, to ją zmienię. Jak ktoś mi powie, że jestem ładna, to przez sekundę się wzburzę, a potem westchnę, że chciał być miły  🤣 Jak coś rozkminiam, to w sumie mam z tego przyjemność, bo dowiaduję się, jak myślę, ale przecież nie zajmuję się tym bez przerwy. A jeśli okazuje się, że rzeczywistość nie działa dobrze z moimi wyobrażeniami, to mówię "Oh", rekalibruję, co trzeba i żyję dalej. Ale to brzmi bardzo offtopowo w wątku dla zdołowanych  😉 

W sumie przeszło mi całkowicie zdołowanie i chyba powinnam iść do wątku o malinowej mambie, bo właśnie pomyślałam sobie "Ej, ale ja nie mam trudno w życiu i jest fajnie!", więc dzięki, halo  :kwiatek: 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 marca 2018 06:51
vanille, No to podaj różnice, jeśli jestes wychowana w normalnym społeczeństwie. A co z tymi, co nie sa wychowani w normalnym społeczeństwie?
Rozumiem, ze ocena przydatności „komplementu” w tym momencie zależy od Ciebie. Ale powinna zależeć od tego, ktos go otrzymuje, nie daje.
Strzyga, ta granica jest płynna,  dla mnie każdy komplement, który nie trakruje o seksie jest ok. Zupełnie nie przeszkadzają mi zwykle komplementy nawet jeśli facet powie ze mam zgrabne nogi.
Jak wg Ciebie  zareagować facet który poznaje kobietę i chciałby się z nią umówić?  zapytać czy może jej powiedzieć komplement?
A jak powiem koleżance,  że ma świetny tyłek i zazdroszczę figury to też seksizm?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 marca 2018 07:18
bera7, tak, jak najbardziej to moze byc seksizm.

Moja koleżanka idąc przez park usłyszała, ze „fajna ruda, ale bym ją ***” i sie ucieszyła, bo sie jeszcze podoba. Czy to, ze jej sie spodobało, oznacza, ze dla innej osoby nie bedzie to nieprzyjemne? Czy chciałabyś iść po parku i słyszeć takie teksty w swoim kierunku? Bo przecież dla kogos było to miłe, wiec pewnie Ty jestes nienormalną i masz a sobie cos nieprzepracowanego.
Strzyga, ale dlaczego od razu podajesz przykłady graniczące z chamstwem dla sporej części społeczeństwa? To jest demagogia w dyskusji. 😉
Serio nie sądzę, żeby w powiedzeniu komuś, że ma ładną fryzurę albo że do twarzy mu w kolorze, który akurat nosi, albo że wybrał świetne oprawki nowych okularów, albo coś tego rodzaju - mogło mieć jakiekolwiek intencje obrażenia kogoś czy sprawienia mu przykrości. Jeśli ktoś dośpiewa sobie do tego całą teorię a'la teoria do "ładnej pani", to jasno widać, że on ma problem, a nie osoba, która w najlepszej wierze powiedziała neutralny komplement.
Osobiście uważam, że granica jest płynna, ale przebiega na pewno w okolicach komplementów nawiązujących mniej lub bardziej wyraźnie do spraw erotycznych. Bo to jest temat uważany za prywatny, intymny, ludzie mają różne poziomy otwartości w tych sprawach i nie każdy czuje się komfortowo, kiedy publicznie przypomina mu się, że jest - mimo wszystko - stworzeniem seksualnym. Przy czym jeśli ktoś nie czuje się z tym komfortowo, to nie uważam, by świadczyło to, że ma jakiś problem sam ze sobą. Do tego wygłaszanie takich uwag nie do końca jest neutralne znaczeniowo - w tym sensie, że nie do końca wiadomo, czy mówiący jeszcze chciał po prostu powiedzieć coś miłego, czy już chodziło mu o to, żeby popatrzeć, jak rozmówca się zawstydza i jest mu głupio.
Natomiast jeśli komuś przeszkadzałaby np. powyższa uwaga o oprawkach okularów, to raczej sugerowałoby, że warto byłoby, aby się zastanowił, dlaczego.
Coriolania, dzięki za podzielenie się Twoim punktem widzenia :kwiatek:


Dla mnie to wygląda zupełnie inaczej. Zupełnie odmienne podejście wyniosłam z domu i się z nim identyfikuję. I mam wrażenie, że większość mojego otoczenia, moi znajomych widzi ten aspekt życia społecznego podobnie. Nie mówiąc już o środowisku zawodowym (artystycznym), które ma znowu jeszcze więcej "luzu" w mówieniu o wizualnych walorach.
Zadałaś pytanie - "dlaczego ma mnie cieszyć, że ktoś uznaje mnie za ładną?" I tu mnie zabiłaś. 😉 Kurcze, no... bo to przyjemne? Bo miło być uznanym za ładną? Bo to podnosi samoocenę, polepsza samopoczucie, wzbudza endorfiny... No przynajmniej ja tak mam. Otwarcie przyznaję, że to łechcze moją próżność i sprawia mi radość.
Oczywiście nie jest mi to niezbędne do życia, jak zauważyłaś, ale... ale podnosi jakość dnia jeśli coś takiego usłyszę.
Czy wypowiedzenie komplementu wiąże się z "obserwacją". Hmmm... dla mnie taka ocena to ułamki sekund. Patrzę na świat i widzę ładne kwiaty, krajobrazy i ładnych ludzi. Zwyczajny estetyzm.

Komplement dla mnie to wyrażenie opinii o pozytywnych aspektach wyglądu czy osobowości / wiedzy / umiejętności. Natomiast na pewno nie jest komplementem sformułowanie "czynności" czyli "zrobiłbym coś z Tobą". To jest ta dość łatwa do zrozumienia dla każdego różnica.
No i na pewno kwestia słownictwa. To normalne, że nie będzie komplementem zdanie, które zawiera w sobie wulgaryzmy.
Większość osób ma w domu lustro. I bywa, że komplementy zwyczajnie obrażają inteligencję 😉
Niekoniecznie 😉 Ktoś może np. nienawidzić swoich włosów, a komuś innemu będą się podobać właśnie takie, więc komplement będzie szczery. 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 marca 2018 09:12
[quote author=Murat-Gazon link=topic=44.msg2763039#msg2763039 date=1520149426]
to jasno widać, że on ma problem, a nie osoba, która w najlepszej wierze powiedziała neutralny komplement.
[/quote]

Ja tylko daję pod rozwagę, że nasza "najlepsza wiara" nie sprawia z automatu, że druga osoba ma być szczęśliwa i wdzięczna 🙂 Tak mało, a tak dużo, jak się wyjdzie poza koniec swojego nosa 🙂
Strzyga, nie, oczywiście, że nie sprawia, ale jeśli przyjmujemy, że ktoś powiedział coś "światopoglądowo neutralnego" i miał dobre intencje, to należałoby także przyjąć, że jakieś negatywne emocje wyzwolone w osobie, do której było to skierowane, nie są jego winą. Człowiek odpowiada za swoje intencje i zamiary, ale nie za dziwne ciągi myślowe w głowie innej osoby.
Albo inaczej - jeśli wiem, że np. rozmówca ma kompleks na punkcie swojego nosa, to nie będę nic mówić na temat tegoż nosa, nawet jeżeli mnie osobiście nos tej osoby się podoba. Ale jeśli nie mam o tym zielonego pojęcia, to w dobrej wierze skomplementuję. I owszem, będzie mi wówczas przykro, że chciałam dobrze, a wyszło źle, ale nadal nie będę uważała, że to ja jestem "ta niedobra", tylko że to tamta osoba ma jakiś problem z samoakceptacją.
Gdzie ten przycisk "lubię to!" ? 😉
Murat-Gazon, :kwiatek:
Strzyga, przytaczasz albo przykłady dla wszystkich oczywiste jako burackie i nieakceptowalne, albo dziwnie odwracasz sytuację.  Możesz mieć traumę np. związaną z tirem i reagować na to słowo. Czy ludzie wypowiadając słowo tir przy Tobie też mają źłe intencje?
Ascaia, dokładnie mam tak samo. Komplement czy od męża,  mamy, koleżanki czy od obcej osoby jest mi miły.  Nie wazne czy w danej sytuacji dotyczy charakteru,  umiejętności czy wyglądu.  Sama nie mam problemu żeby komuś powiedzieć coś miłego i nigdy nie dopatruje się w tym złych intencji. 

A burackie teksty ignoruje i tyle.
Wchodzimy w dziwne rejony, coraz bardziej rozumiem problem, że ludzie oczekują, że podmiot komplementu będzie szlochał z wdzięczności, że ktoś go raczył nim obdarzyć. Ludzie mają  prawo do takiego czy innego odczuwania zainteresowania obcych. I fajnie, że chęci strony drugiej były inne, ale można sobie zwyczajnie nie życzyć. I nie wiem czemu ktoś się ma z tego tłumaczyć, że tak czuje. A nie, nie przepraszam, ma przepracować, by wszyscy byli tacy sami spod jednej sztancy. Cały problem dotyczył niemiłych zaczepek, i chyba jednak mocno zastanawiające jest, że są zrównywane z jakimiś niewinnymi uwagami i wmawianiem, że należy się z nich cieszyć, ewentualnie ignorować. Raju, ludzie mają prawo odczuwać po swojemu. Żadna z dziewczyn nie pisze, że rzuca się go gardła komplementującemu, wyciąga gaz pieprzowy albo rzuca stekiem bluzgów w jego kierunku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się