Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

U mnie jeden dzień na 5, potem, drugi na 3 i ostatecznie wychodzi, że nie chudnę i nie tyję. I tak to trwa. 2 dni super, 2 dni do bani. I tak w kółko i w kółko.
Wczoraj akurat był na 5. 🙂
Gdzieś tam w głowie trzeba sobie poukładać, nastawić się odpowiednio, poczuć moc. A żeby to wyszło, to muszę być zdrowa i chyba wolałabym lepsza pogodę. Starzeje się chyba, bo mnie ta pogoda drażni. Zwykle mam wywalone na pogodę, a ostatnimi czasy, pogoda wpływa na mnie mocno.
I tak sobie co dzień wstaję i powtarzam "od dziś". I co dzień ok 17😲0 to "od dziś" zmienia się na " a w du*ie to mam, idę po ciastka/czekoladki/cukierki"  😉 
Wiosna przyjdzie, słońce zaświeci i będzie lepiej 🙂 codzień rano sobie to powtarzam 😉
Wczoraj nie miałam już siły się meldować. Ledwo do domu dotarłam.  Jakieś masakryczne przeziębienie mnie wzięło.  Co najlepsze mielismy wvzoraj sparingi, nawet nie bede komentować mojej pracy.

Dziś już lepiej tzn. nos nadal zatkany ale przynajmniej nie czuje się jakby po mnie stado słoni przegalopowało. Dziś znów sparingi.

Żywieniowo mówiąc szczerze średnio,  baton wpadł- miałam straszne ssanie na czekoladę 🙁 i tym sposobem kilka dni ok, wtopa, kilka dni ok, wtopa....
Ja też mam teraz czas wtop, wszystko się jakoś zbiegło w czasie - rozstrojenie przez rodziców, TE dni w miesiącu (mogłabym pływać w czekoladzie), brak czasu - w tym tygodniu może raz uda mi się dotrzeć na fitness, bo mam zawalone całe dnie od świtu do nocy, no i mrozy, które sprawiają, że chce mi się żreć a nie chce mi się ruszać - nie ma mnie całymi dniami w domu więc jak wracam, to jest tam strasznie zimno.
Ale zapał we mnie jest, muszę tylko wrócić na właściwe tory
A ja po raz któryś setny sobie myślę, że pierwszy marzec, to taka ładna data, żeby zacząć redukcję.  😁
Wczoraj ubiegane kolejne 10 km przed pracą, na mrozie. Dałam radę. Dieta utrzymana.
Od dziś zacznę zapisywać. O ile się utrzymywałam w zapisywaniu, to zawsze mi to pomagało.

I kolejna fota z mojego biegania po mrozie. Zdrowotnie ciało się ogarnęło, odporność się odbudowała. Tylko muszę uważać na to by się wysypiać i nie stresować. Bo skoro mam być głodna i będzie czasami mi zimno, to o te poprzednie aspekty muszę zadbać, by znów odporność nie spadła. Więc kiedy chcę biegać o 5:40, to zasypiam ok 21😲0 🙂 Aby do wiosny.

Dziś 5 choć przeziębienie trzyma 🙁 oby do przyszłego tygodnia pusciło.

Trening zrobiony...poszukiwnie szybkości 😉 ma czas do przyszłego żeby się odnalzeźć- jedziemy na MP kick- light  🏇

Fotka po wczorajszych sparingach
klik

Edit. poprawiłam link. Mam nadzieję, że teraz widać 😉
Mi się nie wyświetla.

Wczorajszy dzień na 5. Przedwczorajszy też. Tak więc ciągnę to dalej. Wypita cytryna z imbirem. Aktywności dziś nie będzie bo pracuję cały czas. Planowane bieganie na jutro
Dziś znów 5 🙂 oby się utrzymało  🏇 co prawda dalej przeziębiona ale już coraz lepiej. Za tydzień o tej porze będę już najedzona, po wadze niecierpliwie czekać na drabinki 😀
Ja też na 5. I z rana już ubiegane kolejne 10 km. I kolejna fotka do kolekcji z rzęsami na biało.  😀  Treningi siłowe zawieszam do czasu ocieplenia. Bo w tym pokoju najbardziej mnie przewiewa i potem jestem chora.
Dieta + bieganie co kilka dni. To jest plan na ten moment. Na razie się udaje.
Dla odmiany wstawię buty z dzisiaj.  😁  Są super na śnieg i lekki lód.



archeo- schudłaś, schudłaś. W pasie jesteś zdecydowanie węższa, z tego co kojarzę.
Po raz milionowy powracam tu 😀 zaczęłam trochę ćwiczyć, więc motywacja zupełnie inna i jakoś łatwiej to idzie. Znowu wkręciłam się w bieganie, przerwała to solidna choroba no i teraz czekam aż się trochę ociepli, bo nie ma sensu w moim przypadku bieganie przy -15 🤔wirek: (Tak, Tunrida, widzę że się da, ale wszyscy wiemy, że Ty jesteś cyborgiem 😀 )
Zaczęłam ogarniać się na tyle, że nawet biorę żarcie na uczelnię i do pracy, no jak z tym daję radę to już tylko z górki 😁
archeo, wyglądasz obłędnie!
Dzięki dziewczyny  :kwiatek: w końcu zeszły ze mnie święta  😂 niestety za miesiąc Wielkanoc 😵

Dziś 5. Co prawda na urodzinach znajomej przypięłam się do orzeszków i wyciągnęłam całą miseczkę ale lepsze to niż słodycze  😁

Ja też 5. Walczę o kolejną piątkę. Dziś bez aktywności, bo mam zakwasy w udach i plecach od biegania. Muszę odpocząć.
I fotka z dziś. Widać z czym walczę. Taki miękki, galaretkowaty tłuszczyk, który zakrywa moje wyrzeźbione mięśnie.

Aczkolwiek jak się człowiek lepiej ustawi to jest ładniej 
A najładniej jak się ubierze, założy obcasy i wtedy się ustawi  😂   

Ja cały czas walczę z durnymi 2 kg tłuszczu. Tego który przykrywa to co mam pod spodem. Ale nie palę! I w sumie jest ok.
Dobra, ja dzisiaj pierwszy dzień przeżyłam tak jak przed przyjazdem rodziców. Byłam w stajni, naprawdę solidnie pojeżdżone, wczoraj zresztą też. Poza tym trochę się dziś przegłodziłam (niecelowo) - rano pół bułki (więcej nie zdążyłam, i tak cud, że zjadłam śniadanie o tak patologicznej porze), między pracą a stajnią twaróg z miodem. I obiad - indyk z pęczakiem jak wróciłam ze stajni koło 21. UGOTOWAŁAM OBIAD O 21. Na dziś i na jutro. Byłam już głodna jak wilk ale zjadłam tylko taką porcję, żeby zjeść, ale się nie nażreć. Dobrze mi zrobią takie dni jak dzisiaj, kiedy poczuję solidny głód bo mam wrażenie, że 2 tygodnie z maminymi obiadkami rozciągnęły mi żołądek do monstrualnych rozmiarów a za wciągnięte czekolady trzeba będzie nieźle odpokutować. Jutro fitness, idę na 2h i zamierzam się przeorać. Obiad już mam zrobiony więc z żarciem nie będzie problemu.
tunrida, masz obłędne nogi. Chyba to ostatnie zdjęcie sobie wydrukuje i powieszę na lodówce 😀
genetyka i tyle
Lubię biegać. Ja chcę biegać. Niech już będzie środa rano.  🙂 Jak biegam, to sporo spalam i łatwiej o dietę minusową.
Hi five...też chcialabym sie galaretki pozbyć.  Pod bluzką jej nie widać ale jest. Szczególnie na boczkach. Raz więcej raz mniej ale jest.

Dziś 5. Treningowo zaczynam się odpalać 💃  💃 dzis tarcza 🙂 jeszcze 4 dni 😀
Jak u Was dzisiaj? Ja pierwszy uczciwy dzień na 5. Jedzenie podręcznikowo, byłam na fitnessie i po tygodniowym przestoju myślałam, że umrę. Zawsze staram się robić wszystko na 100% ale momentami mięsnie ud tak mnie paliły, że już traciłam kontrolę nad nogami 😀 Jutro może znowu uda mi się pójść, zależy o której wyjdę z roboty. No i jutro muszę znowu sobie zrobić obiad na 2 dni, bardzo mi to pomaga jak mam chociaż dzień przerwy w gotowaniu i mogę sobie tylko nałożyć i zjeść. Dużo prościej mi się wtedy pilnuje posiłków.
U mnie 5 😀 wieczorem tarcza 😉

Powiem wam, że weekend to będzie masakra. Zgłoszenia są do 6.03 a jest juz 365 zawodników  😲 nie wiem jak oni to w dwa dni ogarną  👀 to jakieś 180 walk a do tego jeszcze dojdą półfinały i finały.
A ja znów do kitu. Jak trzy dni utrzymam minus energetyczny, to potem 2 dni uzupełniam. Wczoraj wieczorem zjadła wiele. Dobiłam 6 lizakami każdy po 30 gram. Mąż patrzy i pyta "po co jesz te lizaki?" Moja odpowiedź " bo kupiłam".
Po zeżarciu lizaków poszłam do lodówki i wróciłam na kanapę dzierżąc w dłoni całą kiełbasę. Tak- kiełbasę. Mąż spojrzał, uniósł brwi i zaczął się w głos śmiać. Ja mu na to "ANI SŁOWA!!!" i ją sobie ze smakiem zeżarłam.
I tak to u mnie na razie wygląda.
kurtyna
Od dziś znów walczę. Standardowo. I czekam na wiosnę!
Jak tam laski? 😉 nie pisałam pare dni ale miałam niesamowity mlyn przed wyjazdem.

Dieta ok. Treningowo też 🙂 teraz czekam kiedy wreszcie bede mogła zjeść. Rano brakowało jeszcze 200 gr ale do 16 spokojnie zejdzie i będzie się można wreszcie napic i zjeść
czekam na wiosnę  😉
To już bliżej jak dalej  😁

Edit: 49.6  😅 i można coś zjeść 🙂
Sorki za post pod postem ALE wygrywam walkę w pierwszej rundzie 💃 💃 💃 i wchodzę do strefy medalowej

Trzymajcie kciuki za jutro  🏇
Brawo brawo brawo. Należało Ci się. Uczciwie pracowałaś na sukces. Trzymam MOOOOCNO kciuki nasza wojowniczko.  😅 😅
gratulacje !!! trzymam kciuki za jutro  🙂
zdecydowałam się powrócić do wątku i rozpocząć walkę ze sobą  🏇, nie czekając na pierwszy dzień miesiąca, czy tygodnia, startuję od teraz (nie jutra  😁 )
tym razem już z konkretnym planem i rozbitym celem głównym (-18kg w ok.20tyg), na kilkanaście mniejszych
startuję od 2000kcal w I tyg, II-1900, III-1800, IV-1700, (obecnie BMR wynosi u mnie 1727kcal), wstępnie tak to sobie rozpisałam, zobaczę jak to w praktyce zadziała i będę modyfikować
ustaliłam też stałe godz. posiłków i wpisuję do aplikacji Fitatu z jednodniowym wyprzedzeniem co planuję zjeść, ten sposób się u mnie sprawdza najlepiej
treninigowo tak to ma wyglądać:
poniedziałek   bieg - interwały  ,  2 konie
wtorek           bieg- interwały
środa             bieg-cardio
czwartek        reset , 2 konie
piątek            trening z YT-HIT , 2 konie
sobota           trening z YT- cardio, 2 konie
niedziela        trening z YT - HIT, 2 konie

do końca marca daję sobie czas na poprawę kondycji i rozruszanie się, potem biorę się za Focus 25 Shaun'a T , alpha, potem beta i gamma







Witamy.
Ja też od dziś. Zapisuję posiłki i liczę kalorie. Treningi 3-4 x tyg. Bieganie ok 3 x tyg.
Dziś wszystko idealnie.
Może obecność nowej osoby mnie w końcu zmobilizuje.  😁
Dzięki  :kwiatek:
drey witamy 🙂

Aaaaaaaa....mam finał.  Znów wygralam w pierwszej rundzie  :nunchaku: :nunchaku: :nunchaku:

Teraz zaczną się schody. Czeka mnie mistrzyi świata 😉
Macie zjazd formy teraz? Nie cisnę, ale robię treningi w miarę regularnie, bez przemęczania się. Sił brak. Po zwykłym treningu muszę robić 2-3 razy więcej odpoczynku niż zwykle, na treningach jak mam się zmęczyć to jest 'o niee...'. Jem w miarę zdrowo (z wpadkami), spadła mi waga odrobinę.
Wichurkowa   Never say never...
11 marca 2018 08:26
archeo ale super! Wielkie gratulacje i co by się w finale nie wydarzyło i tak jest mega mega dobrze!  I zazdroszczę Ci Twojej pasji też mnie strasznie ciągnie do takich sportów, może kiedyś spróbuję  😉

Tunrida świetne te zdjęcia z mroznych biegów, jestem pod wielkim wrażeniem i strasznie Cie podziwiam za samo zaparcie! 

drey ambitny plan, mocno trzymam kciuki!

magda taka pora roku, też mi się tak teraz zdarza, ale zmieniłam siłownię to mam puki co motywację żeby dobrze wypaść przed nowymi  😁

Zdjęcia giganty. Znowu.
Ja mam zjazd formy ale to z powodu przytycia, braku treningów, większej ilości tłuszczu, mniejszej ilości mięśni. Wczoraj i dziś robiłam pierwszy trening od kilku tygodni i MASAKRA. No ale znam przyczynę
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
11 marca 2018 09:15
archeo brawo ❗ A tak się martwiłaś o formę na zawody. Super ❗

tunrida formę se odrobisz, ważne, że wciąż walczysz, tego samozaparcia Ci autentycznie zazdroszczę. Bo jak ja daję dupy, to na całej linii, bo trudno mi się po fuckupach pozbierać.

Drugi tydzień w domu. Wracam do żywych. Jeszcze na kroplówkach z antybiotyku. Te moje pseudomonki strasznie oporne, więc o tydzień mam jeździć na ostrzykiwanie zakażonej stopy ozonem. Byłam już raz. Spektakularne przeżycie. Miałam taki odlot, że leżałam na kozetce, bo świat się próbował spode mnie wymsknąć i niemożebnie bujał. Chichocząc dopytywałam doktora, czy na pewno ozon mi wstrzyknął. 🤣 A co, dobra bania, dobra rzecz  😎

To nowy sposób w jaki mój doktor używa ozonu, ale rozmawiałam z innymi pacjentami, poddawanymi od kilku tygodni tej nowej terapii i efekty są ponoć niesamowite, jestem dobrej myśli. Wróciła mi nadzieja.

Jeśli chodzi o walkę z kilogramami, to muszę przyznać, że walki nie było. Ostatnio nie miałam chęci, weny, mocy. Pewnie tez dlatego, że znów miałam zatrzymania wody i czułam się, i wyglądałam fatalnie.

A dziś rano... zeszło mi 2,5 kg wody ❗ Znów chce się żyć, znów widzę szansę, znów chcę walczyć o figurę i formę. Nogę trza oszczędzać dalej, ale dietę mogę trzymać, ćwiczenia na leżąco i siedząco mogę robić. No to do boju  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się