Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Lotnaa, plasterki to może być dobry sposób. Znajoma zakleila sobie sutki plasterkami i powiedziala swojej coreczce ze piersi sie pochorowaly. I dostanie mleka jak juz wyzdrowieja. Dziewczynka pytala sie codziennie czy piersi juz zdrowe, az w końcu przestała🙂
Lotnaa, no no, coś czuje, że koniec jest bliski 🙂

Jejuu, pokarało mnie za pomysł wyjścia bez dzieci... Plan był doskonały - my do knajpy ze znajomymi, a dzieci z dwiema (!!) babciami do parku dość niedaleko. Helcia w czasie drzemki, powinna spać z godzinę w wózku. No więc wszystko idealnie, Helcia zasnęła, Sara cała happy pobiegła w stronę placu zabaw a my się oddaliliśmy. Po 15 minutach w knajpie, tuż przed podaniem moich kalmarów na przystawkę - telefon. Mama. W tle ryyyyyk Heleny... Mama mówi, że strasznie mała płacze i nic się nie da zrobić, żebym przyjechała. Więc ja w samochód i gazu do nich... Helcia tak zawodziła, że je spokojnie w tym wielkim parku zlokalizowałam, a przestała sekundę po tym jak wzięłam na ręce... Jeść nie chciała. Po prostu chciała do mamy. Kill me, kolejne dziecko, którego do roku nie będzie się dawało z nikim zostawić choćby na pół godziny? Sara tak miała, włączała syrenę po 5 minutach mojej nieobecności (albo od razu jak próbowałam wyjść) i to odkąd miała ze 2 miesiące już. Co jest nie tak z naszymi genami ;(???
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
11 marca 2018 20:04
Kalmary nie uciekną 😉 zjesz za rok  🥂
Byle nie te same 😉
Hehe mąż zjadł, co mają stygnąć 😉 I już mu powiedziałam, że ja do roku Helenki nie zostawiam nikomu, z Sarą było milion prób i nic to nie dało, a tylko się wszyscy stresowali.
Ehh... Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać z takich opowieści.😉
Ja byłam dwa razy sama w Biedronce na 15 minut w ciągu tego już prawie pół roku. 😁

Też mi się ciśnie na usta "kill me".
Gabryś ma znów zapalenie krtani. Didek też kaszle i furczy mu w oskrzelach.
U Gabrysia skończyło się na zastrzykach. Dwa w piątek udało się zrobić w przychodni, wczoraj przyjechała do nas do domu Gillian i zrobiła. Do przychodni musiałabym go zanieść na siłę, a w domu jakoś się udało nam go (wraz z chłopem Gillian) ogarnąć.
Chyba nie ma traumy, bo dziś rano jak tylko otworzył oczy powiedział, że szkoda że dziś nie ma zastrzyku, bo by dostał jeszcze jeden zestaw Lego.
Wychowanie bez nagród i kar i te sprawy... 😁
Julie, ojj to też niewesoło... Oby się Ignaś nie rozchorował na dobre. Gabryś dobry z tym lego, ale ja bym pewnie też całe lego świata kupiła za takie zastrzyki, więc nic się nie przejmuj, sama na podium matek roku bez kar i nagród nie stoisz 😉
Mam nadzieję, że odkryliśmy winowajcę tego nawracającego zapalenia krtani - suchota u nas w domu.
Kupiłam nawilżacz powietrza na olx i zwiększyłam wilgotność z 21 na 49%.

A poza tym niechcący w czasie dzisiejszego obiadu Didek zjadł trochę buraka. 😁
(Surówki składającej się z 99,99% buraka i 0,01% soku z cytryny.)
Jakoś tak wyszło spontanicznie. Jadłam trzymając go na kolanach i tak wyciągał łapki do mojego talerza, że tak dla jaj dałam mu odrobinę na palcu, będąc pewną, że wypluje.
A jemu tak zasmakowało, że w końcu około łyżeczki wciągnął.
Pierwszy posiłek poza mlekiem zaliczony.  🏇
20 dni wcześniej niż planowałam i co innego niż planowałam, ale cóż. 😀
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
12 marca 2018 07:16
Julie, o kutfa- co sie dzialo, ze az zastrzyki? I co te zastrzyki dawaly? Obkurczaly krtan czy cos jeszcze innego? Ehh, zeby maly sie nie rozlozyl bardziej! Zdrowka dla Gabika!
A co do lego,to ja daje za dentyste. Choc ma gaz, znieczulenie, wybrana bajke to i tak ostatnio odstawil taka szopke, ze mialam ochote uciec i zapomniec go zabrac ze soba...

Poniekad w temacie... zaczynam sie rozgladac za ukryta kamera, bo fala mojego pecha nie ustaje... Raczej wrecz przeciwnie... Ledwo co dostalam 'w twarz' rachunkiem od weta za kobyle, ktora jest w dzierzawie na drugim koncu PL na bagatela... 1200zl. To kilka dni pozniej moje dziecko odwalilo ta szopke u dentysty i zamiast zrobionych pieknie 2 zebow ma jeden 'tymczasowo zabezpieczony' (czytaj: drugi raz do roboty. Koszt wizyty... 300zl.)
Kurtyna.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
12 marca 2018 08:59
szafirowa,  :przytul:

Julie, o kurczę, 21% Masakra! Ja właśnie odkopałam w piwnicy nasz nawilżacz. W poprzednim mieszkaniu mieliśmy zupełnie odwrotny problem - wilgotność 80% i wieczne problemy z pleśnią. Tutaj mamy 50% i to dla mnie i tak za mało, znów obudziłam się z masakrycznym kaszlem i bolącym gardłem. Chyba muszę mieć przynajmniej z 60%.
Zdrówka dla Gabrysia!

U nas, odpukać, trzeci poranek bez cycusia. Rano od razu zasypałam ją jogurtami itp, i w ogóle nie pytała. Ale wczoraj wieczorem wracaliśmy autem i wciąż dopytywała, więc jeszcze daleka droga...
Lotnaa, No, mam żal do siebie, że wcześniej nie zwróciłam na to uwagi i nie powiązałam tych spraw.
Kciuki za bezstresowe dla Hani odcycowanie. :kwiatek:
Jak się czujesz? (Który tydzień leci...?)

szafirowa, Tak, Dexaven na obkurczenie krtani, bo już prawie miał duszności. Steryd w inhalacji, który miał od środy do piątku nic nie dał.
Współczuję szopki u dentysty. Gabryś ma na szczęście pozytywne nastawienie i nie boi się, a już nie jeden ubytek miał leczony i jeszcze czekają następne. Właśnie przez to fucken zapalenie krtani odpadły nam dwie wizyty. :/

Lotnaa   I'm lovin it! :)
12 marca 2018 12:53
Julie, dzięki! Ogólnie czuję się dobrze, chociaż akurat dziś zdycham. Boli mnie brzuch i znów nie wiem, czy to moje gastrologiczne problemy czy coś z dzidziusiem :/
18-ty tydzień leci.
dea   primum non nocere
12 marca 2018 21:17
Julie u nas na duszności przy zapaleniu krtani... musowo otwarte okno. Sierpień, styczeń, nieważne. Jak był styczeń, to po prostu na piżamę leciał dres polarowy, jak trzeba to czapka i - okno na OŚCIEŻ (nie, że uchylone). Chłodne, wilgotne powietrze pomaga. Niestety mamy w krtaniowych pożarach spore doświadczenie. Jak już Gabryś załapał to "uczulenie" to niestety może trochę potrwać zanim wyrośnie, nawet kilka lat.
Poza spaniem pod otwartym oknem, dwa razy dziennie steryd wziewny (budesonid, zazwyczaj 0,25 choć ostatnio awaryjnie dostałam od brata-lekarza i zanim zauważyłam, że jest 0,5, to już młoda daweczkę dostała - i wybitnie dobrze spała 😁 ) i koniecznie inhalacje z soli fizjologicznej. Po sterydzie czekam minimum 2h, ale musowo przed i w ciągu dnia jeszcze raz-dwa razy.
Dla porównania powiem jak nas leczyli za pierwszym razem - na start domięśniowy steryd, nie pamiętam jaki. Tydzień w szpitalu na encortonie dożylnym (powolne schodzenie z dawki) plus te inhalacje co opisałam, drugi tydzień schodzenie z dawką wziewnego. A po nabraniu wprawy - 3 dni na pełnej dawce wziewnego tylko plus kolejne 2-3 na zmniejszonej spokojnie wystarcza do opanowania sytuacji.
Zdrówka dla Gabika!! i uściski/pozdrowienia dla Didka i dzielnej matki roku też - trzymajcie się chłodno i wilgotno 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
12 marca 2018 22:17
Zdrówka dla Gabrysia! A jak masz tak sucho to tez mozesz  miec nieszczelne mieszkanie/dom. Tu bym szukała jak najszybciej.
A ja dziś kupiłam za 30euro szczęście na cały dzień. Tzn szczęście Rocha, który w końcu może chodzić. Licze na codziennie wykończone dziecko i wiecej spokoju 😉
Julie, ale masakra z tą krtanią. Jagoda też miewa ale mamy jeden cięższy atak w nocy (ten pierwszy), a każdy następny jest już spoko. Nasz lekarz mówi, że się z tego wyrasta pomiedzy 5, a 7 rokiem życia. Jego syn miał to samo, tylko gorzej. Podobno sterydy działają tylko w zastrzykach, te wziewne niewiele pomogą i w trakcie ataku z domowych sposobów, to najlepsze jest otwarte na oścież okno (albo wręcz wyjście na pole), a latem może być jeszcze trzymanie dziecka blisko otwartego zamrażalnika. Zdrówka dla was 🙂
Dziękuję za troskę i rady :kwiatek:
Wyczytałam jeszcze i co raz bardziej składa mi się to w logiczną całość, że taki kilkulatek NON STOP gada, dziób mu się nie zamyka, więc oddycha ustami i dlatego to ogrzewane zimą, suche powietrze podrażnia mu krtań.
Proste.

Gabryś już się czuje dobrze, ale do przedszkola do końca tygodnia nie pójdzie, za to ja z Didkiem zalani gilem. Ja składam rezygnację. Już nie chcę być matką. To był błąd. 😁
Julie, jaki nawilżacz kupiłaś? U nas w sypialni powietrze tragiczne - myślałam, że po wyłączeniu ogrzewania będzie lepiej, ale nic z tego. W nocy wypijam butelkę wody, bo ciagle budzi mnie suchość w ustach. Rozglądam się za nawilżaczem, ale totalnie nie wiem, na co zwracać uwagę w wyborze.
Taki o: [url=https://www.google.pl/search?q=Nawilżacz+powietrza+HB&safe=off&client=ms-android-asus-wypm&prmd=isvn&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwinw5jS-uvZAhUoLZoKHfZuAq8Q_AUIESgB&biw=640&bih=280&dpr=3#imgrc=NNxCzPIBAPaF5M:]klik[/url]
Nie mam porównania do innych, ale sprawdza się super, ma miły wygląd (kojarzy mi się z BB8) i miło, cichutko plumka i szumi w nocy.
a zanim się nie kupi nawilżacza, to mokre ręczniki na kaloryfer na noc i już jest MEGA różnica. Tak sobie radziłam jak syn był mały i tak sobie radzę nadal w potrzebie. Działa!
Julie, dzięki! :kwiatek:

tunrida, ale te mokre ręczniki to chyba tylko w okresie grzewczym?
a ja mam dość. Młody w sobotę wstał, kaszlnął i w ciągu dnia powtórzył to kilka razy jeszcze, w niedzielę dołączył gorączkę. Kaszlał troszkę dziwnie, ale wyparłam. W sumie gdyby nie to, że mąż miał 40 w poniedziałek o 7, to bym odczekała. Poszli rano i ryp! Zapalenie oskrzeli i płuc u Młodego, a stary zapalenie oskrzeli  😲 zawsze miałam to jako powikłanie, a tu ewidentnie nie jest to następstwo 😲
ash   Sukces jest koloru blond....
14 marca 2018 16:36
nika77, o kurczę! Zdrowka dla Was! Współczuje
Ja wieszalam i w inne pory roku. Na krzesełku przy łóżku
ash   Sukces jest koloru blond....
14 marca 2018 20:48
Ja stawiałam garnek z wrzątkiem, kilka kropelek olbasu i tez dawało radę.
Ale co nawilżacz to nawilżać, a z oczyszczaczem powietrza to już wogole! Polecam
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 marca 2018 06:55
Kill me! Witam w klubie. Tydzień byłyśmy zdrowe. Od poniedziałku padłam ja, jak dentka. Wykasłuję dziwne rzeczy, więc chyba powinnam znów odwiedzić lekarza. Dziś w nocy Hania miała już gorączkę i kaszel. Niech to szlag...

Zdrówka dla chorowitych.
Ja mam tak sucho w domu że nawilżacze nic nie dawały, wszystko wsysało np po otwarciu drzwi od sypialni wilgotność z tych uciułanych 40% momentalnie znowu spadała do 20-25 😀 Jakoś się przyzwyczailiśmy haha przynajmniej pranie schnie błyskawicznie w zimie, bardziej zauważyłam że dzieciaki kaszlą, gdy nagle załączały się wszystkie grzejniki i zaczynały prażyć jak na Saharze. Dlatego mamy na piecu zmniejszoną temperaturę wody do grzejników oraz ustawioną stałą temperaturę na sterowniku 21C, żeby nie było tych skoków jak np spadnie w nocy do 18 a potem dogrzewa..
A jak sprawdzić procent nawilżenia?
Zdrówka dla wszystkich!!!
My już tez mam nadzieje kończymy sezon chorobowy...
Sienka
Ja mam takie urządzenie do pomiaru wilgotnosci i temparatury.
W niektórych modelach nawilżaczy jest taki czujnik na kabelku, albo w Castoramie można sam higrometr kupić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się