Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

magda, ja też mam trochę zjazd. Ostatnio po treningu, wprawdzie intensywnym jak na moją kondycję ale nie bardziej niż zwykle, byłam po prostu wykończona. Nie wiem z czego to wynika, wprawdzie miałam krótką przerwę ale też nie taką, żeby tak zjechać wytrzymałościowo. W każdym bądź razie trzeba zacisnąć zęby i jakoś się trzymać.
Ja wczoraj byłam na parapetówie, zjadłam trochę rzeczy, których dawno nie jadłam (pierwszy raz w tym roku zjadłam kilka chipsów i pierwszy raz w tym roku piłam alkohol - i stwierdzam, że jednak nie tęsknię ani za jednym, ani za drugim). Poza tym małym cheatem trzymam się jedzeniowo dobrze, zjadam 3-4 posiłki dziennie. Siedzę teraz dłużej w robocie i w stajni więc trudniej mi dojechać na fitness, ale jeszcze tylko tydzień tyrki mi został i później znów będzie luźniej.

archeo, gratulacje! Uczciwa praca musiała dać taki efekt. Trzymam kciuki!
Postaram się nie przejmować się tym zjazdem i robić swoje. Może to znużenie albo wpływ kiepskiej formy psychicznej... Cisnąć za mocno nie mogę bo leczę nieco rękę, ale np wczoraj jak miałam wizję wejścia kilku dróg na raz, to mi się nie chciało męczyć się! Wcześniej właśnie próbowałam się zmęczyć i nie mogłam, a teraz dużo mniej wejść powoduje zmęczenie, dłużej się regeneruję i mi się nie chce. Nie jest to potrzeba odpoczynku, bo serio nie cisnę za mocno. No nic, jak tylko czas i siły pozwolą to będę uskuteczniać inne formy wysiłku i mam nadzieję że niedługo będzie lepiej. Dziś dwugodzinny stretching na siłce w planie, a jak się uda to jeszcze chwila aerobów na maszynach. Sezon za pasem, nareszcie!!!
Po zażartej walce niestety przegrywam finał i istatecznie mistrzostwa kończę ze srebrem.  Cieszę sie choć jest spory niedosyt 🙁

Ale biorąc pod uwage, że walka finałowa była moją 7 w życiu to nie jest źle 😉 cisniemy dalej 🏇
magda nie da się na dłuższą metę trzymać formy fizycznej i psychicznej cały czas. No... Może czasami się da długo tak jechać, ale jednak organizm nie jest maszyną. I co jakiś czas siadzie forma fizyczna lub psychiczna lub obie na raz. Nie jesteśmy sportowcami, nie mamy trenera który cały czas nadzoruje twoja formę, twój stan, twój progres. Odpoczynek zarówno fizyczny jak i psychiczny jest ważny.  A my nie mamy nikogo kto tego pilnuje.  Co mogę polecić ze swoich obserwacji? Wrzucić na luz i olać. Ale robić swoje. Na luzie. Forma wróci

Archeo- GRATULACJE !!!!!!!!!!!
Zjazd formy to ja mam od jesieni, a teraz kondycja i chęci siadły też. Staram się to po prostu przepracować, nie przemęczać się i czekać na poprawę, ale trochę to frustrujące że tak mi wszystko po kolei siada.
Byłam na stretchingu dwugodzinnym i mega... Dziś ćwiczenia na obręcz barkową, z którą mam problemy właśnie... Gościu irytujący, ale ćwiczenia wartościowe. Za tydzień rolowanie - może dotrę znów. Za dwa tygodnie obręcz biodrowa, ale wtedy mnie nie ma w mieście. 
Rozumiem. Czyli trwa to już dłużej. To musisz sama dumać co jest przyczyną. Ja tylko z tego co piszesz w wątku górskim to wiem że ciężko ci bywało znaleźć odpowiednią ekipę. A to u was to raczej w pojedynkę słabo. Może stąd frustracja a przez to nieco siada wola walki i stąd brak oczekiwanych efektów? Nie wiem. Strzelam co mi się pierwsze nasuwa.

U mnie weekend ładnie. A dziś nawet rowery z mężem wystawiliśmy. Oba dni na minusie energetycznym. Zapisywanie w notesiku żarcia - pomaga utrzymać minus energetyczny.
magda może to kwestia pogody i pory roku. Przyjdzie wiosna, wyjdzie słońce i może forma zarówno psychiczna jak i fizyczna się poprawi 🙂

tunrida super. Oby tak dalej 🙂

Pospamuję jeszcze trochę swoją osobą  😡

poniżej linki do walk.

Niestety w ostatniej rundzie finału coś mi w kolanie strzeliło  🙁

półfinał
ćwierćfinał
finał1runda
finał2runda
finał3runda

Generalnie w finale była wojna. Jakby ten front na głowę w końcówce nie wszedł to mogło być różnie ale i tak nie ma wstydu.
Gucio się na tym znam, ale FAJNIE! I chudsza jesteś niż kiedyś. I fajowo wyglądasz. Fachowo.
Kibicuję całym sercem!  😀
................

Ja chyba zrobiłam dobry myk, że zrezygnowałam z tych pudełek. Wkurzały mnie. Z jednej strony- wygodnie, bo nie muszę marnować czasu, ale z drugiej strony- już miałam dość. ZNUDZIŁO mi się jedzenie tego, co KTOŚ sobie dla mnie zaplanował. ( i do tego obiady były OHYDNE) I podjadałam nawet nie dlatego, że byłam głodna, ale dlatego, że miałam chcicę i chętki na INNE rzeczy, niż to co dostawałam.
Nie wiem, czy czasami to właśnie nie było błędem ostatnich tygodni.
Teraz jem, to CO JA CHCĘ!
majek   zwykle sobie żartuję
12 marca 2018 14:40
Tunrida, a jakie pudelka jadlas?
gatering zamówiony w firmie przygotowującej dietę. Miałam zamówioną dietę 1500 kcal i w planach dojadanie do ok 1800-2000, w zależności od aktywności, lub więcej.
Ale:
- dojadałam więcej, bo było niesmaczne. Firma robi zdrowo. Tak zdrowo, że zupełnie nie używano soli. No sorry..nie zjem ryżu bez soli. Dosalałam w kółko wszystko.
- zaczęłam po 3 m-cach jedzenia w różnych gateringach mieć DOŚĆ faktu, że mam jeść to co ktoś mi ustalił. Po prostu się znudziłam, zwłaszcza że te posiłki się powtarzają.
Więc nie dość, że samej mi ciężko utrzymać dietę, bo jestem pazerna i brak mi motywacji. To te pudełka mi nie pomagały.
Tak, jak kiedys, na samym początku były mi pomocą i szło mi na pudełkach, tak teraz od kilku tygodni im dłużej pudełka, tym gorzej mi szło.
Zobaczymy jak będzie kiedy sama sobie będę układac idtę.
na razie 3- ci dzien i jest super.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 marca 2018 17:05
archeo ale fajnie się nap*&%$alasz 😀 To klimaty mojego chłopa, moje 6-letnie dziecko chodzi na karate i judo, także dla mnie bomba. Gdyby nie moje ograniczenia fizyczne i zdrowie, a raczej jego brak, to też bym coś w tych klimatach sobie znalazła  😉

magda może Ty se zbadaj poziom witaminy D3. Bo niedobór często daje takie zjazdy, a skoro zaczęło się jesienią  🙄
Do tego moja neurolog mówi, że jak chęci brak, to trza krzem dosuplementować.

tunrida, czyli wracasz do swoich własnych pudełek  😀 Będzie na pewno smaczniej i pewnie taniej. Fajnie jest, gdy jeden posiłek można zjeść z zachcianki (w granicach rozsądku of course), a pozostałe tak jakby podojadać max zdrowo i żeby się kalorie zgadzały. Znajoma się tak odchudzała i efekty były całkiem ... smaczne 😁 Ino to nie przy mojej hashimoto niestety.

No bo jak zmuszają człowieka, żeby jadł chleb z białym serem i ogórkiem, którego nie cierpi, ale człowiek very chętnie by zjadł ten sam chleb z białym serem, tylko z rzodkiewkami i szczypiorkiem, to w końcu człowiek się wqwi i zeżre nie tylko te przysłowiowe rzodkiewki, ale i torta. No bo ileż można się katować  😁
Twój ostatni akapit IDEALNIE odzwierciedla moje obecne odczucia
ElMadziarra, uzupełniam D3 w sporej dawce prawie cały rok.
4-ty dzień, 4-ty trening za mną. Jest dobrze.  😀

A co do D3, wszyscy tak o niej trąbią. Z ciekawości sobie robiłam i mam 38- czyli norma. A w życiu jej nie suplementowałam. Za to moje szanowne dziecko jest suplementowane i z poziomu 6 ma poziom 9.  😵 Ale przeczytałam mu objawy niedoboru i chyba sam się przejął i przynajmniej teraz łyka systematycznie.
Dziewczyny może to zły wątek, ale tu dużo trenujących, możecie polecić jakąś bluzę na po treningu, osuszającą, ale nie z polaru, tylko z czegoś cienkiego i lekkiego. Często jeszcze po treningu cali mokrzy coś obgadujemy i wtedy strasznie marznę. No i może mieć jakieś fajne kolorki/wzorki 🙂
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
13 marca 2018 12:25
Dziewczyny, czy ma któraś z Was doświadczenie z butami do fitnessu? Chciałabym kupić buty z fajną amortyzacją. Z przeznaczeniem do fitnessu - głównie HIIT. Będę wdzięczna jeśli możecie coś podpowiedzieć.

archeo WOW!!

No bo jak zmuszają człowieka, żeby jadł chleb z białym serem i ogórkiem, którego nie cierpi, ale człowiek very chętnie by zjadł ten sam chleb z białym serem, tylko z rzodkiewkami i szczypiorkiem, to w końcu człowiek się wqwi i zeżre nie tylko te przysłowiowe rzodkiewki, ale i torta. No bo ileż można się katować  😁

trafione w punkt!!  dlatego jem to na co mam ochotę, tylko w rozsądnych ilościach


gwash  ja używam zwykłej bluzy, wciąganej albo na zamek, tylko że ja zmarźlakiem nie jestem i mi to wystarcza
może coś tego typu? tylko nie wiem na ile to ciepłe, trzeba by pomacać
https://www.decathlon.pl/bluza-fitness-cardio-520-id_8484706.html

https://www.decathlon.pl/bluza-run-warm-hood-id_8394802.html

tunrida tak trzymać !! 
u mnie ostatnie dni kolejno  na : 4+, 5-, 3+ (kalorycznie się zgadzało, ale wpadły rogaliki drożdżowe) , 5
efekty już są, poczułam przypływ mocy  😀
a dzisiaj pobiegane 7,5km , nawet nie wiedziałam że tyle wyciągam  😂


gwash ja w takiej sytuacji ściągam mokrs bluzkę i zakładam coś suchego. Jak rozgrzana postoję chwilę bez ruchu w przemoczonych rzeczach od razu marznę.

drey rzeczywiście niezłe przyspieszenie  😁

U mnie 5. Ale jest średnio, kolano opuchnięte. Nie mogę go do końca wyprostować ani zgiąć. Pracowac mogę tylko z miejsca i też tylko na prostych ciosach. Przy sierpach jak sie skręcam od razu boli 🙁 cholera w przyszły weekend otwarte mistrzostwa Litwy. Mam nadzieję, że się ogarnie do tego czasu. MP K-1, które będą w ten weekend mam chyba z głowy.
archeo, super, ja też się na tym zupełnie nie znam ale wygląda mega profesjonalnie! Gratuluję formy i dojścia do finału!

Ja dobrze, wczoraj i przedwczoraj pojeżdżone, dzisiaj fitness. Wracam do siebie, znowu mi się chce i znowu mam ochotę ćwiczyć :-) Jem dobrze, odwyk od cukru po wizycie rodziców zakończony sukcesem 😀 Póki nie jem słodkiego to mnie nie ciągnie, ale jak już posmakuje czekolady to później jadłabym codziennie w nieograniczonych ilościach. Ale wróciłam do etapu, że nawet nie myślę o słodkościach, ewentualnie w sklepie chwilę się pogapię ale nie na tyle, żeby coś wrzucić do koszyka.
O takie coś właśnie  :kwiatek:
kurcze Decatholon jak zwykle niezawodny 🙂, a ja szukam po sklepach do biegania, Nike, Adidas, Roxy, UnderArmour i nie ma tego co chcę :/
No ja ściągnąć nie mogę, bo często stoimy grupą i omawiamy jeszcze jakieś techniczne sprawy, nawet i 10-15 minut 🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 marca 2018 08:43
Zeżarłam czekoladowe kurczaki i jajka, co je na ozdobę kupiłam  😵 Ale jestem głupia cipa  🙄
Przynajmniej były obłędnie dobre, z pysznej czekolady, zwłaszcza jajka z przepysznym nadzieniem orzechowym 😜
Z mojej pięknej dekoracji wiosennej został tylko kolorowy żółw, bo jest porcelanowy  😂

No nic, dziś nie mam w planie fuckupów i nie będę już kupować jadalnych dekoracji, zwłaszcza tak apetycznych. A naprawdę kupiłam tylko i wyłącznie dlatego, że mi kolorystycznie pasowały do wystroju, nie miałam w palnie tego zjadać 🤦
Ja wróciłam na nową siłkę końcem lutego (moja się spaliła i zamknęli ją w pi*du).

Forma siłowa - świetna. Naprawdę sama jestem zaskoczona po niemal 3 mcach przerwy.
Cały styczeń biegałam, nawet w śniegu po kostki. Forma wydolnościowa i kondycyjna była super. No i teraz wróciłam do biegania i masakra, ciężko mi ubiec 5 km. Ale zamierzam ROZWALIĆ ten mc.

Jestem 7 kg do przodu... wyglądam jak bułeczka w maśle.

Mam dodatkowe utrudnienia, bo mamy "dzikiego lokatora" (szwagra), który u nas nocuje = wieczorami jest piwko, winko, chipsy, pizza, ostatnio zrobiłam chłopakom lasagne, która miała z miliard kalorii. No jednym słowem rozpusta. I mnie skręca jak panowie to wciągają i jem z nimi.
Wczoraj odnotowałam małe zwycięstwo - nie zjadłam ANI JEDNEGO chipsa. I poszłam sama biegać, mimo że już ciemno było.

Czytam regularnie, czasem ktoś coś napisze tu, jedno zdanie, że podnoszę zad i idę  😀
Wrzucajcie więcej fot, bardzo motywują!!
A to bardzo proszę. Co do fotek, to ja zawsze pierwsza.  😁



Z dzisiaj. Pracuję od 8😲0-20😲0, więc kasza ugotowana wczoraj wieczorem. rano nastawiłam budzik na 5:40, o 6😲0 już biegałam, do domu wpadłam nieco po 7😲0, szybkie ogarnięcie kotów, żarcia, siebie i do roboty. 10 km jest.
Zaczynam mój 5-ty dzień na 5.  😅
I mąż odchudza się od wczoraj ze mną NA POWAŻNIE. Nie pali 2,5 m-ca, przytył 10 kg, brzuch mu rozsadziło jak kobiecie przed porodem. Wczoraj przymierzał skórę motocyklową, bo sezon idzie i .. z 8 cm mu brakuje żeby się dopiąć w kurtce. Tak więc- motywujemy się nawzajem.  😀
tunrida, piąteczka  😀

Ja we wt miałam trening nóg, wczoraj bieganie wieczorne, a dziś właśnie wróciłam - również z biegania. Ale ciężko mi... Nogi przemęczyłam. Ale muszę wygrać ten miesiąc, bo zwariuję ze sobą.
Jutro klata i ogólnie góra na siłce.

Stwierdziłam, że jak nie osiągnę moich założeń, to nigdy nie będę w pełni szczęśliwa. Mogę sobie udawać, ale nie będę i kropka.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2018 11:37
Meise, przecież Ty zawsze taki chuderlak byłaś, jakoś nie wierzę w te +12kg 😉

Ja zaraz po pracy lecę na pilates, co by zdążyć na 17:15  💃


Swoją drogą nie wiem które to już podejście, ale od 2 tygodni siłownia (a raczej fitnessy) i dieta, ale bywa różnie, najgorzej w weekendy 🙁
O tak...wiesz co ja sobie zakładam na weekendy?
- spalić jak najwięcej ( więc biegam + czasami rowery z mężem)
- zjeść jak najmniej ( ale i tak wiem, że będzie więcej niż w tygodniu)- więc nie nastawiam się na jakiś super minus energetyczny w weekend. Zadowolona jestem jak wyjdę na zero. Bo jednak kiedy się nadrobi, ( a ja niestety jak już wpadam w tryb nadrabiania, to nadrabiam z dużą nawiązką), to szlag trafia cały tydzień roboczy.
JARA, nigdy nie była chuderlakiem 🙂 każdy, kto mnie na żywo widział to potwierdzi  😉
a teraz już jestem pączusiem. Przy 55 kg czułam się ok. Przy 52-53 świetnie, ale nie utrzymałam tej wagi długo.
Teraz ważę ok. 61-62.

Wszystko poszło w "bryczesy". Żeby się chociaż rozłożyło równomiernie (wiem, że tak cudownie to nie ma).
I buzię mam pucołowatą, a tego nie "ZNIESĘ"  😁

Dla mnie weekendy też są najtrudniejsze... >:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2018 13:42
Widzisz Tunrida między nami jest ogromna różnica. Ty lubisz ruch. Oglądam Twoje foty na fejsie gdzie Twoje rzęsy wyglądają jakbyś wbiegała na Nanga Parbat albo widzę posty, że właśnie skończyłaś swoją dyszkę w czasie kiedy ja włączam drugą drzemkę i myślę "wow, też bym tak chciała".
Ja ostatnio poszłam pierwszy raz na zajęcia pilates i się zakochałam. I odkryłam jedną rzecz, opisałam to w wątku o jodze.

"Ze mną jest taki problem, że ja bardzo nie lubię zajęć cardio. Wszystko co powoduje u mnie mocną akcję serca, bardzo szybki oddech sprawia, że dławię się własnym oddechem i zaczynam oszukiwać. Odpuszczać, szukać pretekstu żeby zwolnić, robić mniej powtórzeń itd.
Natomiast przy pilatesie czy jodze pocę się, sapię, ale nie próbuję ściemniać tylko powoli, własnym tempem robię co muszę i chyba dlatego mi się to na tyle podoba. "

Więc ja nie mogę się zmusić się do tego aby spalić, a później dojadać.
Nie mogłam wczoraj pójść na pilates i jedyne co mi zostało to zajęcia z walkingu. To takie zajęcia na bieżniach napędzanych siłą własnych nóg. Po 5 minutach żałowałam, że tam poszłam, zastanawiałam się jak zawinąć się stamtąd, a to dopiero była rozgrzewka.  😂 Nie ćwiczyłam na 100%, nie ćwiczyłam nawet na 80%, a wiem że mogłabym, ale robie wszystko by oszczędzić siebie, żeby nie bolały mięśnie i żeby nie dyszeć, bo nienawidzę tego. Szczerze nienawidzę. I idę tam i później żałuję i myślę sobie po co mi to było. Oczywiście po zajęciach jest ten wyrzut endorfiny, ale wiem, że oszukuję.
wiem, czytałam w wątku o jodze  🙂 ( ja wszystko czytam i wszędzie, tylko się nie odzywam) Masz przesrane z tym nielubieniem ruchu. Tyle, że jeśli nie będziesz spalała, to zostaje ci ograniczenie jedzenia. A to jest trudne. (chyba) Ale w twoim przypadku pewno i pilates i joga powodują jakieś tam spalanie. Więc jeśli pasuje ci taka forma ćwiczeń, to to rób! Uważam, że nie dość że wyjdzie ci tylko na zdrowie ( wszak powinnaś na pewno wzmocnić mięśnie) to i na pewno coś tam tych kalorii spalisz! Bo jak się jest nieprzyzwyczajionym do spalania, to się lepiej spala.
JARA, bo do cardio trzeba się przyzwyczaić. Ja za każdym razem jak "wracam" to żałuję, że biegnę/ćwiczę i chce mi się rzygać. Że po co to, i tak nie ma sensu, brak mi systematyczności, itd. Ale nie ma nic złego w tym, że w trakcie wymiękniesz. Wtedy maszeruj, złap oddech. Nie możesz mieć skojarzenia udręki z biegiem. Bo nie będziesz chciała więcej tego robić. Ja tak miałam, że chciałam za dużo na raz. I każde zatrzymanie w trakcie biegu traktowałam jak najgorszą porażkę.
Teraz dałam na luz. Myślę, że do formy wrócę szybko, bo nie katuje się tempem. I jak nie mam siły to idę 🙂

A jak nie lubisz podnosić akcji serca, a baaardzo się spocić to siłka i ciężary będą idealne. Robisz powoli, w swoim tempie, a kształty się rzeźbią.

Ja biegu w ogóle nie traktuję jako metody na schudnięcie, tylko... oczyszczenie łba.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się