koniec bezprawia Pogotowia w Trzciance

jak mówi przysłowie -pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, ale może da bat na bezprawne działania innych ,,działaczy,, może w końcu przestaną czuć sie bezkarni

https://plus.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/a/sad-nakazal-rozwiazac-pogotowie-dla-zwierzat-stowarzyszenie-lamalo-prawo,13027548
Aby przeczytać artykuł trzeba zapłacić.
a tak na marginesie nie wierzę żadnej fundacji czy stworzonej dla ludzi czy zwierząt
tylko i wyłącznie chodzi o kasę , wyciągniecie kasy od naiwnych ludzi.
Uzyskać pomoc od fundacji graniczy z cudem.
m.in.  udowodniono ze Pogotowie zabierało ludziom zwierżęta których życie nie było zagrożone, konie, rasowe psy, i pomimo nakazu zwrotu zwierzęta nie zostały oddane właścicielom.  dla mnie jest to zwykła kradzież
Co więcej , przegrali niejedną sprawę w sądzie a zwierzęta się nie znalazły.
Moja rodzina siłą odebrała bezprawnie zabranie konie. Pogotowie zabrało zwierzęta w trakcie leczenia (potwierdzonego przez weta) i leczenia nie kontynuowało. Jedna z klaczy wróciła w stanie koszmarnym: z leczonego ropnia poszły przetoki. Generalnie dramat jakiś. Druga, insulinooporna, starsza klacz z wrzodami żołądka wróciła ochwacona i przebiałkowana...
_Gaga nie wspominając o szpiegowskiej akcji pt. "gdzie schowali konie"  👀 , bo wedle mnie, a i chyba przepisów, to jak się zwierzę odbiera to powinno być wiadomo gdzie zostanie ulokowane, a nie ukrywanie pokątnie i do tego chyba w miejsce gdzie będzie miało zapewnioną stosowną opiekę, a nie do ludzi, którzy konia widzieli na zdjęciach. To tak jakby stado owiec oddać Pani Basi co w bloku mieszka, bo lubi owieczkę Dolly i jest kuzynką, żony kolegi znajomego prezesa  🤔wirek:
No masakra. Nie pamiętam jak długo jeździli od gospodarza do gospodarza aby te konie znaleźć i odzyskać. Ale długo 🙁 Pogotowie nie zamierzało w ogóle z nimi rozmawiać. Zarzut: konie nie miały boksów porządnych + były chore (oj tam, że leczone). Konie stały w starej, naprędne ogarniętej hali, po kompletnym spaleniu stajni...
Ma ktoś dostęp do całości? Byłabym bardzo wdzięczna  :kwiatek:
Tez chętnie poczytam, bo niejako moje okolice, a ja nie jestem w temacie...
Na marginesie, mam od nich konia...
Też bym była wdzięczna za wrzucenie tu całości.  :kwiatek:

Dobrze, że w końcu zareagowano adekwatnie, szkoda tylko, że tyle czasu upłynęło zanim przerwano ich działalność
Zajawkisprzed roku:
http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/wielkopolska/a/pogotowie-dla-zwierzat-w-sadzie-zostanie-rozwiazane,12193877/#!
https://plus.gloswielkopolski.pl/magazyn/a/maja-pomagac-zwierzetom-a-sa-oskarzani-o-akcje-wbrew-prawu,12181888


Cytaty z aktualnego artykułu:

"W maju 2014 roku sąd cofnął stowarzyszeniu status Organizacji Pożytku Publicznego. Wnioskował o to minister pracy i polityki społecznej, który argumentował, że stowarzyszenie przeprowadzało zbiórki pieniędzy bez odpowiednich pozwoleń. "

"Z kolei w sierpniu 2015 roku Grzegorz B. zrezygnował z funkcji prezesa Pogotowia dla Zwierząt (sprawował ją, z przerwą, od 2008 roku). Jako przyczynę podał wyrok, który zapadł w Sądzie Rejonowym w Wołominie. Grzegorz B. został uznany winny przywłaszczenia zwierząt Anety i Dariusza K. Chociaż formalnie przestał być prezesem stowarzyszenia, nadal w nim jednak działał."

"W październiku 2015 roku, niespełna dwa miesiące po rezygnacji Grzegorza B., Tadeusz Teterus, starosta czarnkowsko-trzcianecki, złożył do sądu wniosek o rozwiązanie Pogotowia dla Zwierząt z uwagi na rzekome „rażące i uporczywe naruszanie prawa”. W ocenie starosty stowarzyszenie „nagminnie i z premedytacją” naruszało przepisy ustępu 1 i 3 artykułu 7 ustawy o ochronie zwierząt. Pozwalają one na tymczasowy odbiór źle traktowanych zwierząt na podstawie „decyzji odpowiednich organów” (wójta, burmistrza lub prezydenta miasta), zaś w przypadkach „niecierpiących zwłoki” (zagrożenie zdrowia lub życia zwierzęcia) umożliwiają odbiór zwierzęcia jeszcze przed wydaniem oficjalnej decyzji. Jednak po odbiorze przedstawiciele danej organizacji natychmiast muszą o tym poinformować odpowiednie organy. |Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt dokonuje odebrania zwierząt, nie zachowując przesłanek określonych w przepisach. Najczęściej do natychmiastowego odebrania zwierzęcia dochodzi w warunkach, gdy nie ma przesłanki zagrożenia życia zwierzęcia w sytuacji, gdyby pozostało u dotychczasowego właściciela" – pisał w uzasadnieniu wniosku starosta Tadeusz Teterus."

"Tadeusz Teterus wskazywał przede wszystkim na przypadki, kiedy Pogotowie dla Zwierząt miało zabierać zwierzęta właścicielom, mimo że nie posiadało na to oficjalnej zgody. Starosta dodawał również, że przedstawiciele organizacji mieli nie zwracać zwierząt właścicielom, nawet jeśli nakazywali im to przedstawiciele administracji samorządowej. – Przedstawiciele stowarzyszenia dokonują zaboru zwierzęcia bez zbadania jego sytuacji faktycznej, nie wysłuchując właścicieli, bez zachowania jakichkolwiek procedur, kłamiąc, że zwierzę zabierają na badania weterynaryjne, po których zostanie ono niezwłocznie zwrócone właścicielowi. Właścicielom zwierząt stowarzyszenie nie udziela informacji na temat miejsca umieszczenia zwierzęcia – argumentował Tadeusz Teterus."


A pani Marta Danielewicz komentuje pod artykułem:

"Kary są coraz bardziej surowe za znęcanie się nad zwierzętami. I dobrze. Niedobrze jednak, gdy pośród tych którym naprawdę zależy na losie czworonogów, czarny PR robią ci, którzy wyczuwają, że może być z tego niezły biznes i chcą się w ten sposób dorobić. Na portalach społecznościowych założono specjalną grupę osób, które czują się pokrzywdzone przez Grzegorza B. byłego prezesa Pogotowia dla Zwierząt. Uważają, że stowarzyszenie zabierało tylko rasowe psy swoim właścicielom. Że zwierzęta wcale nie były źle traktowane. Kontrowersje związane z działalnością stowarzyszenia badał poznański sąd, który zasądził, że pogotowie ma zostać rozwiązane. Lista zarzutów była długa: począwszy od odbierania zwierząt bez stosownych zezwoleń, skończywszy na ich przetrzymywaniu w nieprawidłowych warunkach. Niemniej niesmak po jego działalności pozostanie. Zwłaszcza, gdy wiele grup pro-zwierzęcych boryka się z problemami finansowymi, licząc na pomoc osób z zewnątrz, chociażby na 1 procent. Działalność takich szemranych stowarzyszeń jak Pogotowie dla Zwierząt burzy pozytywny obraz prawdziwych obrońców zwierząt. A zaufanie społeczne bardzo trudno odbudować."

Wniosek starosty: https://mega.nz/#!ZUtx0Qwb!aSeMjdYz1ZaXrVmYGKNh-HiZzER_Td5SP_oOCOeefE8
Jako resume:

A kiedy przyjdzie czas na fundację C. ?
Nawiązując:
https://www.facebook.com/EwaZajaczkowskacom/videos/1974338272828482/

Film dotyczy Vivi. Na jej profilu można znaleźć stosowną odpowiedź.

Jak to jest? Pogotowie dla Zwierząt z Trzcianki poinformowało, że weszło do pseudohodowli W Starym Czarnowie pod Gryfinem. To nie była pseudohodowla, tylko gułag dla zwierząt. I pytania moje czyli prostej baby ze wsi: nikt tego wcześniej nie widział? Przecież to latami trwało.
Gdzie PdZ mają zamiar je umieścić, jeżeli w pierwszej instancji zarobili już swoją(czyli Pogotowia) likwidację.
Nawet zaproponowałam (i nie tylko ja), że za własne pieniądze zajmę się kilkoma zwierzętami stamtąd-bez odzewu.
Edycja. I bardzo dobrze, że bez odzewu, bo zrobiłabym głupotę życia  :icon_redface🙁 kolejną). Poczytałam o przebojach rodziny Gagi i innych ludzi, którym zabierali konie, a potem był problem ze zwrotem. Ale podziwiam ilość pieniędzy, którą fundacje zbierają na ludzich, którzy w pewnym momencie historyjek o fundacjach nie doczytali.
Osobiście uważam, że złym traktowaniem zwierząt powinien z urzędu zajmować się... dzielnicowy. Czy szef wiejskiego posterunku.
1) bo to jest łamanie prawa, jeśli jest - a policjanci znają kodeksy
2) bo ma (dzielnicowy) "siły interwencyjne"
3) bo jest zobowiązany do działań prewencyjnych, a nie od dziś wiadomo, że złe traktowanie zwierząt
Bardzo często i szybko przeradza się w "zwykłą" przestępczość.
Jak to jest? Pogotowie dla Zwierząt z Trzcianki poinformowało, że weszło do pseudohodowli W Starym Czarnowie pod Gryfinem. To nie była pseudohodowla, tylko gułag dla zwierząt. I pytania moje czyli prostej baby ze wsi: nikt tego wcześniej nie widział? Przecież to latami trwało.
Gdzie PdZ mają zamiar je umieścić, jeżeli w pierwszej instancji zarobili już swoją(czyli Pogotowia) likwidację.
Nawet zaproponowałam (i nie tylko ja), że za własne pieniądze zajmę się kilkoma zwierzętami stamtąd-bez odzewu.
Edycja. I bardzo dobrze, że bez odzewu, bo zrobiłabym głupotę życia  :icon_redface🙁 kolejną). Poczytałam o przebojach rodziny Gagi i innych ludzi, którym zabierali konie, a potem był problem ze zwrotem. Ale podziwiam ilość pieniędzy, którą fundacje zbierają na ludzich, którzy w pewnym momencie historyjek o fundacjach nie doczytali.


Nie wiem o co chodzi ze zbiórką pieniędzy, ale interwencja jest autentyczna, zwierzęta są zabrane z bardzo złych warunków i są w tragicznym stanie (wiem do jakich stajni trafiły konie na czas leczenia, w tym jeden jest u nas). Zastanawiam się tylko czy ta zbiórka ma jakikolwiek związek z interwencją w Starym Czarnowie (zaniepokoiło mnie to zdjęcie rąbanego konia - ono na 100% nie jest stamtąd). Obawiam się, że to może być lipa absolutna. Nie wiem nawet, czy samo Pogotowie pomagało w tym wypadku w odbieraniu zwierząt, bo znam ludzi którzy byli tam na miejscu i pomagali, znam też dobrze weterynarz która kierowała całą akcją i nie ma nic wspólnego z Pogotowiem w Trzciance. Byłyby jaja, gdyby ta zbiórka była totalnym fejkiem, tym bardziej, że jak widziałam to zebrano kupę kasy, 174 tys. zł.

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/koszmar-120-zwierzat

seczuanowa a fotka "rannego konia" na zielonej trawce i w tle drzewo z liśćmi, błagam, wczoraj leżał śnieg  😎 Tak czy siak kasy się przed Świętami nachapali, przejdzie przez konto pogotowia, marny grosz pójdzie na zwierzaki, a kto "zasłużył" dostanie premię - normalnie przykład idzie z góry, jak w naszym rządzie. Chyba, że tacy zapobiegliwi i odprawy sobie naszykowali  😂
Nie wiem o co chodzi ze zbiórką pieniędzy, ale interwencja jest autentyczna, zwierzęta są zabrane z bardzo złych warunków i są w tragicznym stanie (wiem do jakich stajni trafiły konie na czas leczenia, w tym jeden jest u nas). Zastanawiam się tylko czy ta zbiórka ma jakikolwiek związek z interwencją w Starym Czarnowie (zaniepokoiło mnie to zdjęcie rąbanego konia - ono na 100% nie jest stamtąd). Obawiam się, że to może być lipa absolutna. Nie wiem nawet, czy samo Pogotowie pomagało w tym wypadku w odbieraniu zwierząt, bo znam ludzi którzy byli tam na miejscu i pomagali, znam też dobrze weterynarz która kierowała całą akcją i nie ma nic wspólnego z Pogotowiem w Trzciance. Byłyby jaja, gdyby ta zbiórka była totalnym fejkiem, tym bardziej, że jak widziałam to zebrano kupę kasy, 174 tys. zł.



[/quote]

No i zaczęła akcja śmierdzieć. A powinnam była wiedzieć, że  fundacyjne akcje mają drugie, trzecie dno i jeszcze słychać pukanie od spodu. Powodzenia faktycznym pomagającym w tej akcji.
Mam mieszane uczucia co do potrzeby tej akcji. Ok, błoto koszmarne, ale zauważcie, że te psy widoczne na zdjęciach czy w reportażu w TV nie są chude, wręcz jak pączki. Wśród 120 zwierząt zawsze coś chorego się znajdzie, ja mam zaledwie kilka zwierzaków i też co i raz coś się przyplącze.
Na bank jest koszmarne błoto ale czy to jest powód żeby odbierać zwierzęta? Może prościej byłoby zorganizować wsparcie dla kobiety, która utrzymywała tyle zwierzaków, żeby polepszyć ich warunki?

Co do samego pogotowia to jakim prawem coś co zostało sądownie rozwiązane zbiera kasę? Wg mnie sąd powinien zablokować tą zbiórkę na portalu.
Aczkolwiek te fotki psow nad koscmi albo opisy ze psy zjadaja psy?
Zwierzęta nie były zagłodzone, ale większość była chora albo miała tak paskudne rany, że jest to nie do opisania. Koń, który trafił do nas na leczenie, ma takie zaklejki z gówna i błota, że odchodzą mu razem z mięsem. Nie ma ogona, prawdopodobnie wdała się infekcja w rzep i obumarł. Śmierdzi niemiłosiernie. Inne konie miały otwarte, ropiejące rany; nie można było ich wyciągnąć w ogóle z tego gówno-błota wszechobecnego, które je dosłownie zasysało. Niekarmienie nie jest jedyną formą znęcania się nad zwierzętami...
Nie ma opcji zeby lekarz, nawet i ludzki nie zobaczyl ze rana ropieje. Jedyne mozliwe wyjasnienie to takie, ze babka po prostu nie miala czasu dogladac kazdego zwierzaka bo ilosc przygarnietych bezdomnych zwierzat ja przerosła... i ja ja trochę rozumiem, bo sama najchetniej przygarnelabym wszystkie bidulki :-(
Ale jakie bezdomne? Przeciez tam byl najnormalniejszy w swiecie pseuduch, ogromna wiekszosc psow jest w typie rasy. Pogotowie pogotowiem,  ale nie litujmy sie nad zwyrolstwem.
ekhem, tylko wiesz  pseudohodowla to jakby inny paragraf. Można dowalic grzywnę za czarny dochód itp. Natomiast dla mnie już na pierwszy rzut oka jest historia naciągana, są kłamstwa.
W akcji brał udział ten sam Pan, co zwinął konie strzeszynopiteka, więc no....napisał, że część koni i bydło trafiło do niego... to w zasadzie jak z deszczu pod rynnę. Najbardziej "rozbawił" mnie tekst na fejsie, gdy ktoś skomentował, że może trzeba było pomóc tej kobiecie to ogarnąć, to dostał odpowiedź "my pomagamy zwierzętom nie ludziom".. no zatkało mnie. Informacje są różne, że to pseuducha, inna znowu, że różne fundacje na dt jej te psy przywoziły itp. W każdym razie, ja uważam, że najpierw się powinno takim osobom pomagać, uświadamiać, a jak to nie działa to zabierać.
[quote author=zielona_stajnia link=topic=101841.msg2771194#msg2771194 date=1522568678]
W akcji brał udział ten sam Pan, co zwinął konie strzeszynopiteka, więc no....napisał, że część koni i bydło trafiło do niego... to w zasadzie jak z deszczu pod rynnę.
[/quote]
Ni mom pytań 🤔wirek: Z jakiej racji T. brał w tym udział? Wcześniej występował jako PDZ właśnie, a teraz jako kto? Gwiazda Disco Polo?  🙇 Czy zwyczajnie jak to w tej grupie etnicznej: handlarz?
Ja w takim razie chyba widzialam jakies inne miejsce... Bo te warunki nijak wg mnie nie rokowaly na poprawę,  a jak ktoś doprowadza miejsce bytowania zwierząt do takiego stanu,  to nie ma dla niego innej pomocy,  jak odebranie tego z czym sobie ewidentnie nie radzi. Rozumiem, ze z racji tematyki forum skupiamy się na koniach i zwierzętach gospodarskich, ale na litosc boską,  tam byly dziesiątki psów. Zyjacych w gównie,  w ruinach i śmieciach, zywiacych sie padliną i suchym chlebem, zupelnie niezsocjalizowanych.   Bo nie były wychudzone? Za dobrze wyglądają  zeby zaslugiwac na zycie w godnych warunkach? Trzeba biernie czekać az dojdzie do takiej sytuacji jak w posadowie,  żeby interweniować? 

Edit: jedzie się na tym forum po każdym naiwnym który wierzy że istnieje "dobra dusza" co bezinteresownie weźmie konskiego emeryte na dożywotnie utrzymanie,  a z tym,  ze ktos wzial rzekomo na DT setkę psów w typie rasy nie macie problemu? Faktycznie,  logiczne  🤔wirek:
ekhem, wiesz błoto w tym roku to zmora wielu miejsc. Akurat dla mnie błoto to. ie jest powód by zabierać zwierzę i robić nagonkę na człowieka. Oczywiście to nie powód do dumyi tak być nie powinno.
ekhem, wiesz błoto w tym roku to zmora wielu miejsc. Akurat dla mnie błoto to. ie jest powód by zabierać zwierzę i robić nagonkę na człowieka. Oczywiście to nie powód do dumyi tak być nie powinno.


Widziałaś zdjęcia stamtąd czy nie? Naprawdę tylko o błoto tam chodziło?  👀
Błoto, to tam najmniejszy problem, problemem jest syf, pełno walających się martwych zwierząt, tudzież szczątki, dogorywające psy,  poranione, zapchlone, bez jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej. Z reszta nie tylko psy, ale wszystkie zwierzęta tam przebywające.
Widząc zdjęcie konia na trawie widzę,  że może być manipulacja. serio nie bronię,  ale mam dystans do akcji i 100 % wiary w to co jest opisane. Szczątki to mogą być części zwierząt nie padlych tam tylko rzucanych jako pokarm.
bera7,  ja tez mam dystans, ale tam były padłe zwierzęta, ktoś rzuca całą kozę psom,  żeby sobie podjadły? Stała tam jakaś rozklekotana lodówka, na półce leżało  truchło psa...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się