naturalna pielęgnacja kopyt

Do tej pory wydawało mi się, że ogarniam teoretyczny temat kopyt. Jednak wpis Waldi mnie zbił z tropu i dlatego mam prośbę o wyjaśnienie pojęcia 'fałszywa podeszwa'  :kwiatek:
Nie wiem czy Waldi chodziło o to samo, ale ja miałam dwa razy przypadek podwójnej/fałszywej podeszwy. U koni które przyszły z dodatnimi próbami zginania i diagnozą "trzeszczki", zwężonymi kopytami i podeszwą teoretycznie betonową. Ona nawet przy obróbce i wizualnie była "inna" - nie wiem jak to nazwać, po prostu nie taka jak normalnie jest podeszwa, mi najbardziej kojarzyło się to z czymś ceramicznym (nie wiem czy macie tak bujną wyobraźnię jak ja 😉). Radą na te kopyta w obu przypadkach było cotygodniowe werkowanie, dużo ruchu, dużo po twardym i suchym i po około pół roku warstwa podeszwy zaczęła odłazić. Robiła się dziurka, albo jakiś ubytek, który po podważeniu odłaził większym lub mniejszym płatem, czasem działo się to szybciej - w sensie jak poszedł kawałek, to po kilku dniach odlazła większość, a czasem tygodniami. Nie robiłam nic na siłę, bo nie czułam się kompetentna. Po tym jak to odlazło to nagle wręcz w oczach robiła się miska - w obu przypadkach podeszwa była płaska jak deska - a kopyto zaczynało pracować i stopniowo się rozszerzać. Chyba gdzieś mam w necie jeszcze zdjęcia tych kopyt, bo "brałam" je na kurs do Stokrotki, jeśli ktoś zainteresowany to mogę poszukać i wrzucić.
Ja mogę wrzucić taką fałszywą podeszwę:


Później robią się dziurki i odłazi podeszwa płatami aż kopyto robi się całkiem wklęsłe. Czasem jest tak, że tej podeswy jest z 1cm, albo i lepiej, a pod spodem jeszcze raz tyle sproszkowanej podeszwy.

Kiedyś czekałam, teraz w większości przypadków tnę.

Hm, dzięki dziewczyny  :kwiatek: chociaż szczerze powiem, że to chyba trzeba zobaczyć na żywo.

Zielona stajnia jeśli miałabyś 'pod ręką' te fotki to chętnie bym na nie też spojrzała.

Marysia550 kto przyjeżdża Ci werkować konie?
akzzi znalazłam zdjęcia, ale są marnej jakości(idiot kamera skupiła się na ściółce zamiast na kopycie  :hihi🙂, tajneej foty chyba idealnie oddają temat. Ja się boję ciąć, bo zwykle jest tak: hmmm to chyba fałszywa podeszwa, może ciachnę....a jak nie? Mam teraz jednego konia u którego podejrzewam, ale się boję, nie jestem tak na mur beton pewna.
O, właśnie...Czyli patrząc na kopyto nie ma się pewności czy to fałszywa podeszwa czy też nie?
Z czego się taka podeszwa bierze? Ze zbyt słabego 'zbierania' czy może wręcz przeciwnie?
dea   primum non nocere
27 marca 2018 22:15
tajnaa może ciąć, bo ma rtg praktycznie w domu 😉 Jednak trzeba uważać z cięciem takich "ceramicznych betonów" - czasem jest to ochrona kopyta z bardzo cienką podeszwą. Mieliśmy kiedyś taką kursową nogę - kopyto krzywe, podeszwa twarda jak kamień i wręcz wyślizgana. Przy próbie wycięcia miski i przywrócenia symetrii z komentarzem: "temu to już nie zaszkodzi, próbujemy" (oczywiście powiedziałam najpierw co bym robiła, gdyby właściciel nogi nadal planował na niej chodzić) - doszliśmy do tworzywa.
RTG trzeba zrobić moim zdaniem, jeśli się chce takie coś ciąć - wtedy widać, ile jest tej podeszwy. Chyba że już się robią dziury - to pierwszy znak, że coś się rusza i prawdopodobnie nie zaszkodzimy tnąc. Z RTG zawsze bezpieczniej.
akzzi tu jest trochę info:
http://konie.rancho-stokrotka.pl/2015/11/28/zrozumiec-podeszwe/
a i w tym wątku temat był już kilka razy poruszany mi wypluło tutaj:
http://re-volta.pl/forum/index.php?topic=1384.8615;imode
edit. dea, dlatego ja zaczynam coś ciachać jak już widać, że podeszwa robi się dziurawa. Charakterystyczne dla tych koni co robiłam (oprócz tego co jest obecnie) było też to, że wokół strzałki rozrastał się wałek - jakby przedłużenie ścian wsporowych - co widać zresztą na fotach tajneej i zwykle pierwsze "wyrwy" robiły się właśnie w okolicach tego wałka - w sumie to nie mając rtg pierwsze co się nasuwa, zanim coś się złuszczy, to, że podeszwa musi być cienka a kopyto w ten sposób się broni. Do tego dochodziły strzałki w zaniku, więc brak amortyzacji i kółko się zamyka.
Ok. W takim razie ja dobrze to rozumiałam. Zbił mnie z tego myślenia wpis Waldi. Dziękuję za wyjaśnienie  :kwiatek:
A ja nie jestem pewna czy mój koń ma fałszywą podeszwę. Ostatnio też poruszylam ten temat tutaj, ze zdjecia tak wyglądało, a fachowiec robił i nie usunął.
Mi wychodzi (luźne obserwacje i trochę z waszych wpisów), że złogi podeszwy i wałki są obroną... strzałki.
Bywa, że koń ma kiepską strzałkę, to: a) trzeba ją hartować b) prawie nie ruszać nożem
Bywa, że taka "wzmacniania" strzałka jest za długa i nie jest zagłębiona (no bo wszak miska płytka, o ile jest).
Koń czuje się niekomfortowo, kopyto broni się przed niemiłymi wrażeniami.

Widzę też, że "płaszczaka" struga się bardzo źle, szczególnie w warunkach szybkiego ścierania się ścian (kwarc?).
Kopyto wyjeżdża do przodu (bo narasta) a ścinać nie ma z czego (bo ściany nie wystają ponad podeszwę).
Na kwarcu to w ogóle jest awaria dla bosych kopyt 🙁 i czasem nie ma wyjścia i trzeba podkuć (np jak róg miekki a koń dużo po kwarcu pracuje)

A co do koni z zabetonowanymi podeszwami to ja obserwuje, że im więcej tne i im ogólnie odważniej robię od podeszwy a mniej ruszam sciany, tym lepiej konie chodza i szybciej kopyta się poprawiają  😎 jak mam wątpliwości to robię na raty i sprawdzam jak koń chodzi albo jak duże wątpliwosci to rtg.
A ja nie jestem pewna czy mój koń ma fałszywą podeszwę. Ostatnio też poruszylam ten temat tutaj, ze zdjecia tak wyglądało, a fachowiec robił i nie usunął.

Fałszywa podeszwa to temat trudny ze względu na to, że jej budulec bywa różny. Ramey w którymś ze swoich artykułów wspomina, że On sam naliczył chyba z 10 jej rodzajów (niekoniecznie tej fałszywej, a raczej tak ogólnie). Podeszwa u Twojego konia różni się od tej, którą pokazała Tajna na swoich fotkach. Tak naprawde trudno jest w takich kwestiach doradzać na podstawie zdjęć, ale jedno co można stwierdzić z całą pewnością to to, że masz jej tam nadmiar. Z jakich powodów? Ciężko stwierdzić. Może jest tak jak pisze Halo i to obrona przed wrażliwą strzałką, a może powód jest inny (problem z tkanką podeszwotwórczą). Wydaje mi się także, że masz za długie kąty wsporowe stąd kompresja tworzywa na przedniej ścianie (prążki).

@halo
Bywa, że taka "wzmacniania" strzałka jest za długa i nie jest zagłębiona (no bo wszak miska płytka, o ile jest).
Bywa też tak, że i rowki przystrzałkowe "oszukują". Spotykam się z sytuacją gdzie "jednego dnia" rowek jest płytki, a "drugiego" kopystka do niego wpada. To też przykład fałszywej podeszwy.

Widzę też, że "płaszczaka" struga się bardzo źle, szczególnie w warunkach szybkiego ścierania się ścian (kwarc?).
Kopyto wyjeżdża do przodu (bo narasta) a ścinać nie ma z czego (bo ściany nie wystają ponad podeszwę).

Ale płaszczak jest płaski, bo puszka zrasta pod nieodpowiednim kątem stąd i podeszwa pod takim rośnie i dodaj do tego siły, dźwignie jakie działają na takie kopyto i masz problem z utworzeniem miski.

Mam takie konie pod opieką, które regularnie budują fałszywą podeszwe. Tempo jej wzrostu, budowy jest równe temu z jaką rosną ściany kopyta, przez co właściciele wzywają mnie bardzo rzadko. Jeden z koni ma rzeczywiście regularny problem ze strzałką, ale dwa inne wręcz przeciwnie, strzałki dobrze rozwinięte wolne od infekcji.
Raz za razem wycinam (a raczej odrywam, bo tak bezpieczniej) tą podeszwe do zera i za każdym razem fałszywka powraca. Robiłem nawet eksperymenty i zostawiałem ją w spokoju na dwa, trzy strugania - bez zmian. Natomiast skutkowało to tym, że dostawałem kopyto wysokie, z punktowo pogniłymi liniami białymi i skruszonymi ścianami.
Ja głównie przy takich kopytach zwracam uwagę na głębokość rowków przystrzałkowych. Jak są kratery to tnę, jak są płytkie to nie ruszam.
Przepraszam wszystkich,  pisałem na tablecie ze2godziny  odpowiedzi na wasze posty od mojego wpisu i zonk, wszystko znikło po wciśnięciu wyślij, ,  innym razem, teraz obowiązki
U nas taki beton-podeszwa nie wycinana spowodowala, że przy brzegu kopyta od strony podeszwy ściana zaczęła sie "odwarstwiać" od podeszwy -nie byla z nia połaczona, tylko taka pokruszona na całym obwodzie. Musiałam wyciąć trochę tej fałszywej podeszwy  i wtedy ściana wróciła do normy.
branka, no jest problem z kwarcem i chodzenie dużo po normalnym gruncie nie załatwia sprawy.

olorin669, o właśnie! Też mnie to zdziwiło. Niema rowka  jest rowek. Jakby to był rozbudowany mostek - i odpadł.
rzepka, też "typowe" zjawisko.
Wygląda na to, że gdy podeszwa "za mocno" przejmie funkcje ściany to ściana daje sobie na luz - przestaje pracować.
I tak chyba trzeba się bujać, między obciążaniem podeszwy, by usunąć naprężenia, a proporcjonalnym obciążaniem ścian,
by kopyto trzymało elastyczność.
Marysia550,

Kopytka twojego konia są bardzo trudne w prowadzeniu, gdyż problemem nie jest to co widać, a jest to co jest ukryte przez fałszywą podeszwę, a co można wywnioskować po zewnętrznych symptomach. Niestety nie uzyskasz na tym forum rad jak te kopyta prowadzić gdyż wymagają metod które wykraczają poza kanony naturalnej pielęgnacji kopyt na poziomie podstawowym, a których nie zastosuje się bez odpowiedniego doświadczenia i szerszej wiedzy. Myśłę, że wiele osób na tym forum potrafiłoby zająć się nimi  i je wciągu minimum 3  lat przy współpracy z fizjoterapeutą wyprowadzić do stanu względnie dobrego ale rad jak to zrobić przez internet nie dostaniesz. JEST TO ZA TRUDNE I ZBYT NIEBEZPIECZNE DLA KONIA. Z mojego doświadczenia wynika, że takie kopyta należy traktować często, ale zróżnicowanie, w zależności od tego, jak kopyta  będą się zmieniały a koń reagował na to co się będzie robiło. Znajdż odpowiednią osobę, najlepiej blisko. Niestety, ale koszty Cię nie ominą, Aha i jeszcze jedno, to co bierzesz za obrączki, to są linie wzrostu ściany kopyta, a są pofałdowane że względu na przeciążenia, ale dzięki temu łatwiej odczytać co się w kopycie dzieje. Powodzenia .



Waldi - to wszystko wywnioskowałeś z tych kilku zdjęć? Możesz rozszerzyć i rozwinąć wypowiedź? Zaciekawiłeś mnie.
a z mojego doświadczenia - żaden magik, ksiądz, egzorcysta, lekarz ani fizjoterapeuta nie jest w stanie wyprostować tego konia, tam zawsze będą przeciążenia i tyle. Koń ma wadę postawy, gdzie przyśrodkowo i kopyta i stawy i ścięgna i więzadła są obciążone bardziej niż strona boczna.
Witam wszystkich

I znowu nie weszło, ale to przez to, że mam za grube paluchy na tablet, ale jutro odbieram kompa z naprawy i spokojnie o wszystkim napiszę

Scaliłam.

Raz za razem wycinam (a raczej odrywam, bo tak bezpieczniej) tą podeszwe do zera i za każdym razem fałszywka powraca. Robiłem nawet eksperymenty i zostawiałem ją w spokoju na dwa, trzy strugania - bez zmian. Natomiast skutkowało to tym, że dostawałem kopyto wysokie, z punktowo pogniłymi liniami białymi i skruszonymi ścianami.



Z moich obserwacji - trzeba wtedy ciąć bardzo często, w końcu nadmiar przestaje tak odrastac (niby wbrew logice, że jak sie coś tnie to rośnie szybciej) - serio, takie konie co mają za dużo betonu i sie wytnie i dodrastają - ciąć to ostro bardzo często, po kilku razach sie to uspokaja, a konie chodzą tylko lepiej.

Co do rowków - też sie tym kieruje, ale uwaga żeby zawsze sie dokopać do dna rowka, bo kopyta potrafią przekłamywac - wydaje się, że zero rowka przy grocie a pogrzebie sie tam nożem, cofnie grot i nagle sie człowiek dokopuje to tony proszku....
Ech, gdyby to były moje konie... Weź tu przetłumacz niektórym ludziom, że dany koń potrzebuje przez jakiś czas werkowania w cyklach np. 3 tygodniowych.
Ale dzięki za wskazówke.
Kowal czy werkowacz to jest  u baaaardzo wielu wlascicieli  ostatni wydatek w długiej kolejce wydatków  na własnego konia. Przeciez nie można wydawać na kowala co 3 tygodnie kasy za robienie kopyt -bo kiedy się wtedy uzbiera na najnowszego Eskadrona czy owijki pod kolor czapraczka? No i  nie będzie się już można pochwalić nowym ogłowiem z kryształkami Swarovskiego  w wątku Jeździecka Rewia Mody - a wtedy  to posiadanie konia jest właściwie zupełnie niepotrzebne i wręcz bezsensowne 🙁 😁
Ja to mam problem w drugą stronę - że nie wyrabiam czasowo do koni, które już są do roboty. I już jakis czas temu część pooddawałam i zastanawiam się czy jeszcze chociaż z 5-10 nie powinam zrezygnować, bo to potem nie ma sensu, ja mówię że trzeba zrobić po 3 tyg a nie mam czasu po tych 3 tyg dojechać... rozwiazaniem jest poproszenie czasem innego strugacza z okolicy albo jak właściciel podstruguje w miedzyczasie, ale nie każdy chce iśc na taki układ.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
04 kwietnia 2018 23:33
Co i gdzie kupić teraz na wkładki do butów  :kwiatek: Pod strzałkę brakuje ze 2 cm.
Na kwarcu to w ogóle jest awaria dla bosych kopyt 🙁 i czasem nie ma wyjścia i trzeba podkuć (np jak róg miekki a koń dużo po kwarcu pracuje)

A co do koni z zabetonowanymi podeszwami to ja obserwuje, że im więcej tne i im ogólnie odważniej robię od podeszwy a mniej ruszam sciany, tym lepiej konie chodza i szybciej kopyta się poprawiają  😎 jak mam wątpliwości to robię na raty i sprawdzam jak koń chodzi albo jak duże wątpliwosci to rtg.


Oooo! Dokładnie mam takie wrażenie! Dobrze bardzo napisane.

... swoją drogą zobaczie jak bardzo ewaluował ten wątek (i osoby werkujące). Ogólnie wiele z nas przeszło drogę od "podeszwa jest święta i nie wolno dotykać, kopyto samo sobie poradzi itd." do właśnie "że im więcej tne i im ogólnie odważniej robię od podeszwy a mniej ruszam sciany, tym lepiej konie chodzą".

Co do betonowania się i strzałki wrażliwej, którą człowiek chce aby się "upakowała", a ona wyrasta i się robi taki "efekt jojo" dla bolesności i oszczędzania kopyta to się właźnie zgadzam z Hallo. Miałam ten problem bardzo długo z moim ex koniem.

Jak często zdarza wam się spotykać egzemplarze, że podeszwa betonuje się tylko w jednym kopycie?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
05 kwietnia 2018 21:38
blucha, dzięki śliczne  :kwiatek:  Znalazłam na allegro troszkę taniej http://allegro.pl/podkladka-mata-warsztatowa-remontowa-pod-kolana-i7256451700.html#thumb/3
Ech, gdyby to były moje konie... Weź tu przetłumacz niektórym ludziom, że dany koń potrzebuje przez jakiś czas werkowania w cyklach np. 3 tygodniowych.
Ale dzięki za wskazówke.


  Dlatego ja przyjmuje tylko te którym ja pilnuje terminów, standard co 5 tyg. i nie ma że boli, u niektórych jestem co 2, jak komuś nie pasuje to ja nie biorę pod swoje skrzydła bo uważam, że to bez sensu.
[quote author=gacek 🙂 link=topic=1384.msg2772521#msg2772521 date=1522962746]
Ech, gdyby to były moje konie... Weź tu przetłumacz niektórym ludziom, że dany koń potrzebuje przez jakiś czas werkowania w cyklach np. 3 tygodniowych.
Ale dzięki za wskazówke.


  Dlatego ja przyjmuje tylko te którym ja pilnuje terminów, standard co 5 tyg. i nie ma że boli, u niektórych jestem co 2, jak komuś nie pasuje to ja nie biorę pod swoje skrzydła bo uważam, że to bez sensu.
[/quote]
Powoli do tego dorastam. Od jakiegoś czasu eliminuje klientów gdzie wiem, że warunki trzymania konii się nie zmienią - jestem raz i jak nie rokuje to więcej nie przyjeżdżam. Czasami mi szkoda tych koni, bo wiem, że raczej nikt tam już nie przyjedzie, ale wiem już, że świata nie zbawie😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się