PSY

smarcikZostał zwrócony z adopcji więc już zostanie. Cały czas chciał uciekać i zdemolowal im dom. Chodzi za mną krok w krok.. 🙂 był 6 tyg u tej rodzinki, jednak uratowanie mu życia chyba spowodowało że jestem centrum jego świata więc już nie będę szukać domu.

Policzylam Mańkowi oddechy w spoczynku jak spał i ma 58 na minutę. To przecież za dużo :/
Kastorkowa   Szałas na hałas
01 kwietnia 2018 12:59
Nie no skoro aż tak, to ja bym się jednak przeszła do weta. Normy to 15-30/minutę a tu praktycznie drugie tyle.
dumkowa umów go od razu na ECHO serca, u wielkopsów z chorobą rozstrzeniową serducha najczęściej żaden wet nic nie wysłucha, chyba że choroba jest już zaawansowana, dochodzi migotanie przedsionków, a lepiej dmuchać na zimne i złapać ją wcześnie, 58 to bardzo dużo jeśli mierzyłaś faktycznie w spoczynku, mój wielkopies ma z 18-20 w czasie snu, a też domowy i sezon grzewczy trwa. Jeśli na ECHO będzie ok to będziesz mogła wykluczyć najgorsze i z czystym sumieniem iść na następne ECHO za rok- dwa.
dumkowa wybierz się z nim do VetiCoru na Pszona, dr. Katarzyna Pająk - specjalistka kardiolog. Byłam kiedyś u niej z Mackiem na profilaktycznym badaniu, bardzo profesjonalne i życzliwe podejście.
Btw - super, że go sobie zostawiłaś.  😍
dumkowa
jako były właściciel wielkopsa - Owczarek Kaukaski 😉 - również obstawiałabym serduszko. Jeśli masz stetoskop to możesz posłuchać. Powinno bić równo i miarowo i wyraźnie dwutaktowo 😉
Moja na starość miała kardiomiopatię - dobrze dobrane leki załatwiły sprawę 🙂

Ps. jeśli potwierdzą się problemy z sercem daj znać - mam dużo leków które mi zostały po mojej Balbinie.
Mam problem z wagą mojej suczki.. Miała sterylizacje pod koniec listopada i tak się roztyła, że prawie ciągnie brzuchem po ziemi. Stała się bardzo leniwa, nie chce biegać, zmuszamy ją do ruchu. Polecicie mi odpowiednią karmę? Nigdy nie wymagała szczególnego karmienia.. Na nic nie chorowała, ładnie wyglądała..
Suczka ma 9lat, jest to kundelek 5kg (no teraz z pewnością więcej..)
Oprócz niej mam też dwa koty, które mają stały dostęp do jedzenia i ona też im podjada. Macie jakieś rozwiązanie żeby nie miała do tych misek dostępu?
Sonkowa, miski kocie na blat / półki / parapet - no gdziekolwiek gdzie nie ma dostępu pies.

A karmę - nie wiem czym karmisz, ale wyeliminować węgle zbożowe.
Pies zje tyle ile dostanie. Mniej ważne jaka karma, istotniejsze w jakiej dawce. Jak dajesz jej za dużo to tyje. A kocie miski trzeba umieścić na odpowiedniej wysokości np parapet albo półka regału. No, chyba, że sunia tak łakoma, że po meblach się wspina (miałam taką agentkę  :icon_rolleyes🙂 to wtedy tylko zamykanie drzwi do pomieszczenia gdzie jedzą koty ma sens. No i zabranie kotom stałego dostępu do michy i pilnowanie podczas karmienia.
Pies zje tyle ile dostanie. Mniej ważne jaka karma, istotniejsze w jakiej dawce. Jak dajesz jej za dużo to tyje. A kocie miski trzeba umieścić na odpowiedniej wysokości np parapet albo półka regału. No, chyba, że sunia tak łakoma, że po meblach się wspina (miałam taką agentkę  :icon_rolleyes🙂 to wtedy tylko zamykanie drzwi do pomieszczenia gdzie jedzą koty ma sens. No i zabranie kotom stałego dostępu do michy i pilnowanie podczas karmienia.

To nie takie proste...
Pewien weterynarz - neurolog powiedział mi że po kastracji/sterylizacji powinno się na okres 2-3 tygodni zmniejszyć psu porcje żywieniowe (zmniejszyć objętość), zapobiega to powstaniu fixa na punkcie jedzenia.
Przetestowane na 3 psach - działa 😉
Przy pierwszym kastrowany psie niestety nie miałam o tym pojęcia, po kastracji wystąpiły problemy z utrzymaniem wagi i z wręcz niepohamowanym apetytem  🤔
Do końca życia był na karmach light - dostawał objętościowo pełne porcje a wagę utrzymywał świetną 🙂 Gdy na początku próbowałam zmniejszyć porcje normalnej karmy, pies był nerwowy, rozkojarzony i totalnie sfokusowany na poszukiwaniu jedzenia.
Tak więc obiema rękami i nogami polecam karmu light 😉
U mnie poszło to łatwiej, bez kombinowania. Nie zmniejszyłam porcji żywnościowej, wręcz trzymałam się stałej dawki i pór. Pies przytył i owszem, ale przez większe mięśnie. Ruchu też nie ograniczałam. Może z początku, by nie forsować rany i szwów.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
02 kwietnia 2018 21:49
Wojenka oj nie pogłaskałabym  🤣


Oj tam,oj tam. Tak się czubią 🙂

smartini, dzięki, nie ma to jak nowa komóra  🤣 .
Czekam kiedy będziesz w okolicach Waw  😎

Moja asystentka  😀



smartini   fb & insta: dokłaczone
02 kwietnia 2018 22:04
Wojenka, Będę najpóźniej na wrześniowe Latające Psy, może uda się wczesniej ;D
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 kwietnia 2018 08:11
Sonkowa, jedyny sposób to ścisła dieta, wymuszony rych, zakaz podkarmiania.
Chociaż u mojego psa to się nie sprawdziło i ma dużą nadwagę po sterylizacji. I nic nie pomogło: ani karmy, ani barf, ani bieżnia, basen, ani leki, nawet byłam na tyle zdesperowana, że chodziła na akupunkturę.
Badania wszelkie wzorowe: tarczyca, przysadka mózgowa, wątrobą itd.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
03 kwietnia 2018 09:34
Mnie niedługo czeka kastracja, mam wielki dylemat choć przeważa decyzja o usunięciu tylko jajka wnętrowskiego, a zostawienie tego co zeszło normalnie


Wy jak myślicie?

a na zdjęciach cudowna poniedziałkowa pogoda... której już nie ma wrrrr
Dzięki dziewczyny 🙂 maniek umówiony na echo i badania krwi także dam znać co i jak 🙂
Oby nic poważnego  🙇
Też wydaje mi się, że pies już jest tak roztyty, że stawiałabym na jakiegoś lighta. Niestety przez większość czasu jest ona pod opieką rodziców, którzy karmią ją pedigree, Chappi i resztą syfu. Dlatego chciałabym od Was dobrej karmy, która zamówię w ogromnych ilościach i będą jej ją dawać.
dumkowa, fajny ten twoj wielkopies 💘 trzymam kciuki!

Sonkowa, nie chce byc zlym prorokiem 😉  ale niestety przy takiej swiadomosci i podejsciu ze strony  twoich rodzicow nawet najlepsza karma light moze nie pomoc... chyba ze mozesz im zaufac na tyle, ze jak zapewnisz zapas jedzenia to nie beda dokarmiac byle czym dodatkowo "bo piesek lubi".

Pospamuje jeszcze troche :P mimo paskudnej pogody zrobilismy sobie wczoraj wycieczke na polder coby ruszyc pieselka, wiec jest Lipton pies-prawie-ze-retriever 😂




No fajny ten nasz piesel 🙂 tylko jak zwykle zapomnialam wziac lustrzanke wiec mam tylko marne, statyczne fotki z telefonu.
Dostali ostatnio opiernicz i powiedzieli, że jak wymyślę co z kotami i załatwię karmę to będą karmić jak mnie nie będzie.
Koleżanka poleciła mi brit care weight loss. Jej pies ładnie zgubił po niej wagę
kokosnuss jaki szczęśliwy  💘
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 kwietnia 2018 07:44
kokosnuss, jaka psia radość!!
derby, o kurcze, nie wiedziałam, że Orrie jest wnętrem. Tia jest kurcze faktycznie taką pluszową alpaką 😁

mi kurdupelek rośnie, niewiele ale rośnie. Pocieszam się, że będzie łatwo z dogcatchem :P


Byłam w końcu na treningu frisbee i zakochałam się bez reszty, głównie w szczerości i sposobie pracy Agnieszki. Przepadłam więc i będę dzielnie cisnąć dekielki (a pies mógłby z łaski swojej załapać w końcu ideę aportu :icon_rolleyes🙂


A my jak sobie nie radziłyśmy, tak nie radzimy sobie dalej.
Próbowałam wszystkiego - stu tysiąca metod, próbowałam olać, wyluzować się i spoko, próbowałam "zdać się na instynkt", pozapisywałam się do behawiorystów, regularnie ćwiczymy posłuszeństw 2x w tygodniu w grupie psów plus 1x typowo socjalizacyjne zajęcia. Nic nie działa, jest gorzej...
Ludzie mnie ostatnio zwyzywali (i ją), bo stała już na dwóch łapach, w czymś co wygląda jak furia. Dzięki szelkom mogę ją utrzymać, ale nadal.. no jest horror. Czuję się więźniem swojego psa, jestem na etapie, że chyba zaczyna mi się depresja z tego powodu - już pal licho, że musiałam zrezygnować ze wspólnych radosnych wyjazdów, że pies kupowany "na góry" pewnie w nie już nie pojedzie, ale głupi spacer jest tak trudny 🙁 🙁 Miewam już fantazje, gdzie wyobrażam sobie, że jej nie ma.
Jestem złym człowiekiem chyba i nieodpowiedzialnym 🙁
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 kwietnia 2018 10:10
amnestria, o nie 🙁((
madmaddie   Życie to jednak strata jest
05 kwietnia 2018 10:15
amnestria, przykro się to czyta 🙁 masz jakiś pomysł co teraz? Oddasz ją? Mnie na problemy na linii ja-pies pomógł... urlop od psa.
Nie wyobrażam sobie zwrotu, nie udźwignę tego psychicznie, choć jak płakałam do hodowczyni to oczywiście zasugerowała takie rozwiązanie. Więc jestem w sytuacji i tak źle, i tak niedobrze. Ja już naprawdę mam małe oczekiwania, ale na litość... chociaż niech spacer będzie normalny 😕 Nienawidzę spacerów. Serio, niedobrze mi na samą myśl. Wszystko stało się przykrym obowiązkiem. Wiem, jak to brzmi, zdaję sobie sprawę. Ale jest mi tak cholernie trudno. Aha, z moimi rodzicami też już szaleje, w skrócie - już jej nie robi różnicy 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 kwietnia 2018 10:24
amnestria, kurcze, faktycznie ciężka sprawa... a co mówią szkoleniowcy? Jak tłumaczą takie zachowanie? Strasznie to dziwne i smutne 🙁
desire   Druhu nieoceniony...
05 kwietnia 2018 10:32
amnestria, a Ty w bloku mieszkasz czy domku?
Powiem Ci, że ja sobie nie wyobrażam psa i braku ogródka..
na Twoim miejscu olałabym spacery na pare dni/tydzień/nawet dwa tygodnie i wypuszczała na ogród (jeśli masz możliwości u siebie albo u rodziców?), mojej to dużo dało,
dopiero jak troche pobiega po ogródku to jest lepiej na spacerze i bardziej sie skupia. Niemniej moja i jej panikowanie przed psami zza płota to pikuś w porównaniu z tym, co opisujesz..
ściskam.  :przytul:


przypomne sie z moją Trolicą..



taka już jest.. sporawa  🤣 🙄

Że to normalne, że to częsty problem, że wyrośnie, że przejdzie w ramach prac, że skupiać na przewodniku, że się nie przejmować itp.
TYLE (!) że ona na tych wszystkich zajęciach zachowuje się o niebo lepiej. Tak jakby czuła, że ćwiczy, wiecie - inny kontekst. Idziemy na spacer i nara (bez względu na teren, w nowym miejscu też tak jest, bo wsadzałam ją do auta i jechałyśmy gdzieś gdzie nie ma złych dświadczeń)
Przeczytałam już cały internet i już mi się miesza we łbie. Mam depresję poporodową i w sumie to przyszłam się wyżalić, bo i tak wiem, że nic mi nie pomoże. Jeszcze kontaktuję się z kolejnymi osobami, dalej będziemy ćwiczyć. Ale myślę sobie, że cały czas czytam o akceptowaniu pieska, o tym że trzeba go szanować itp, że rozumieć, że jeśli coś jest winą psa to tak naprawdę Twoją i się zastanawiam gdzie w tym wszystkim jestem ja i moje potrzeby? 🙁 Bo ja jestem nieszczęśliwa (nie mogąc jechać do konia, w góry, nie mogąc iść na spacer na chillu) 🙁

Sorry, już milknę :kwiatek:

Ps. desire, nie mam ogródka - mieszkam w bloku w warszawie, w hiper zapsionym miejscu (las przez płot i mnóstwo terenów spacerowych)
madmaddie   Życie to jednak strata jest
05 kwietnia 2018 10:52
E tam, ja rozumiem bo pies to w jakimś stopniu uwiazanie, a Ty masz je w stopniu bardzo dużym. Ja tam też uważam (jak patrzę i siedzę z psami od lat) że wychowanie to jedno, ale każdy pies ma swój charakter i są rzeczy których się nie zmieni.

Jeśli chcesz odpocząć, to ja mogę się nią zająć przez 3 tygodnie. Mam duże mieszkanie, prace o rzut beretem i depresję z braku psa.  W maju już wyjeżdżam. Narwane psy mi nie straszne (been there, done that). Tylko ja w Katowicach mieszkam
ushia   It's a kind o'magic
05 kwietnia 2018 11:06
ogrodek psu do szczescia niepotrzebny, a liczyc na to ze pies sie w ogordku "wyszaleje" i bedzie sie zachowywal na spacerach to mocno zyczeniowe


amnestria - wspolczuje
nie jestes nieodpowiedzialnym i zlym czlowiekiem tylko masz trudnego psa

nie namawiam, bo to Twoja decyzja, ale jezeli nie radzisz z nia sobie to oddanie nie jest zlym rozwiazaniem
to jak ze sprzedaza konia ktory dla kogos jest za trudny - no po cholere sie uzerac jak ktos sobie ze zwierzem poradzi
i Ty bedziesz szczesliwsza i pies
ale jezeli nie chcesz - co rowniez swietnie rozumiem, bo ja mam i za trudnego konia i psa ktory nie raz mnie doprowadzil do płaczu 😉 - to zostaje tylko szukac dalej sposobu
w tym momencie przychylalabym sie do rady honey - kolczatka i dodatkowo moze umowic spacer ze szkoleniowcem wlasnie w codziennych warunkach - najpierw niech zobaczy jak to wyglada jak z nia idziesz gdzies z boku, a potem  - no coz, po mojemu to trzeba dobrze sciorac panienke zeby jej sie przestalo wydawac - malo mile ale ona tez mila nie jest
nie bede Cie tez namawiac zebys dalej probowala "bo na pewno w koncu sie uda" - pewnie tak ale moze to zajac lata, ktore niekoniecznie musisz poswiecac na szarpanie sie z psem - wszak bierzemy zwierzatka zeby bylo fajnie
i czasami bardziej odpowiedzialnie jest oddac go komus kto ma wiedze czy warunki czy cokolwiek co pozwoli zyc psu w komforcie (bo znarowione zwierzatko wcale nie jest szczesliwe samo ze soba i sytuacja ogolnie) niz szarpac sie i wypruwac zyly niszczac przy tym i siebie
trzymaj sie dzielnie, niezaleznie co postanowisz to Twoja decyzja i bedzie dobra
Nasz Pysio doczekał się młodszego kumpla Carambola Sanvity.  Tym razem liczymy na psa obronnego  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się