PSY

Ushia, ja sobie nie wyobrażam ją oddać (mimo wszystko), ale niestety nie wykluczam. Tzn. hodowczyni o wszystkim wie, wie że mi ciężko. Ja też nie chcę odwlekać w nieskończoność takiej decyzji, bo to nie fair wobec psa. I podkreślam, na razie tego nie chcę, ale czuję się taka samotna z tym wszystkim. Chłop pomaga, ale jest psim laikiem, więc tyle o ile, a rodzice uważają, że to moja wina, że ona taka jest, więc nie poprawiają mojego nastroju 😉

Madmaddie,
ale Ty jesteś kochana! :kwiatek: Dziękuję Ci za propozycję, ale czy to coś zmieni..? Wróci do mnei i będzie to samo 🤣
desire   Druhu nieoceniony...
05 kwietnia 2018 11:29
ushia, no cóż, u mnie ogródek sie sprawdza, pies biega z swoimi zabawkami i fajnie można sie z nim wybawić, jest zadowolony, a na spacerach sprawuje sie lepiej, niż w opcji - spacer->dom->spacer->dom itd. i jest to jednak zauważalna różnica.
ja na spacerach absolutnie nie moge jej spuścić z smyczy, ile jest takich psów? no troche jest..
widze różnice, także hm.. nie sądze by ogród mojemu psu nie był potrzebny, wręcz przeciwnie, takiej swobody jak u siebie to nigdzie nie ma. i przypominam, że piszę tu o sobie, a przez dobre fluidy wytwarzane podczas mojej zabawy z psem w ogrodzie, zaproponowałam takie rozwiązanie amnestrii.


edit:
maleństwo, mundialowa, haaaalo, co u Was?
ushia   It's a kind o'magic
05 kwietnia 2018 12:04
no jak ktos sie nie bawi z psem na spacerze to moze i koniecznie musi miec ogrodek  😁
ale kluczem jest tu relacja z opiekunem a nie miejsce gdzie sie odbywa
nie dzieje sie to magicznie na zasadzie - "ojej, masz agresywnego psa, pusc go do ogrodka to przestanie bo wytworza sie dobre fluidy"  🙄
psy niespuszczalne wyprowadza sie na dlugich linkach i nie ma ich wcale tak duzo
amnestria, biedaku... 🙁 Jakbyś chciała pogadać, wal śmiało. Niestety tylko tyle mogę dla Was zrobić. 🙁

desire, raz lepiej, raz gorzej. Jeśli mam być tak totalnie szczera, to gdybym o ciąży dowiedziała się tych kilka tygodni wcześniej, to nie zdecydowałabym się na drugiego psa. Nie ogarniam. W dni takie jak dziś, czyli gdy jestem w stanie po prostu żyć, wychodzę z nimi na długie spacery, poświęcam czas i uwagę, ale gdy z samopoczuciem gorzej, to cierpią na tym przede wszystkim psy. Bo nie jestem w stanie wychodzić z nimi dwiema na raz, a podwojona liczba spacerów mnie wykańcza.
Oprócz tego mam problem z Colą, bo jest takim typowym wiejskim burkiem, który drze mordę, jak tylko coś usłyszy. I nie mam pojęcia, jak ją tego oduczyć. A od tego jej darcia Brandy robi się niespokojna (zawsze tak reagowała na szczeki innych psów, ale teraz ma mega stres, jak słyszy to w domu), więc jak wychodzę tylko z nią na spacer, to jest tak wielka, niepohamowana radość, że ze spokojnym chodzeniem na smyczy znów cofnęłyśmy się w nauce. Czyli podsumowując, jestem beznadziejna i cierpią na tym moje psy. 😉
Ale na poprawę humoru wrzucam dzisiejsze baby (sorki za jakość, na telefonie wygląda to znacznie lepiej - yt coś napsuł).
Brandy poczuła wiosnę
Lans na dzielni
Powiem Wam szczerze, że - chociaż to antyspołeczne - ja tam się cieszę, że Wer szczeka jak coś się dzieje na korytarzu. Przynajmniej będąc w domu jest dzielna i straszna. 😉 Dzięki temu skończyły się posiadywanki "przyszłości narodu" na schodach w okolicy mojego piętra. Jednak bezpieczniej się czuję sama w domu kiedy owczarek stróżuje. I czasem aż żałuję, że nie jest taka odważna jak wychodzimy na ostatni spacer. Pierdoła przyjmuje kierunek ucieczkowy jak po zmroku zobaczy jakąś grupkę, a mogłaby jednak poczuć się i dać z dwa solidne gardłowe warknięcia. 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 kwietnia 2018 12:23
amnestria, przytulam. Ja jestem zupełnym niemal laikiem psim, ale jakbyś potrzebowała się wypłakać, to służę.

desire, a dzięki za pamięć. U nas spokojnie, nudno 😉 Skakanie na drzwi raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie jest spoko. Dziewczyny, odpukać się dogadują bez większych spięć, Lusia jest kawał cwaniaka, przeżyła pierwsza podróż do Warszawy, gdzie owinęła sobie moich rodziców wokól paluszka, przespała się na fotelu w nocy, bo tata nie zamknął salonu. Jest kawał czorta, ale tak słodkiego, że nie sposób się gniewać.

Nadal lubują się we współnym spaniu.


A tu pies - anioł robi za parking 😉
amnestria po pierwsze to współczuję sytuacji i przykre jest to wszystko  🙁 Ale z ciekawości muszę zapytać. Wiedziałaś na co się piszesz kupując psa tej konkretnej rasy? Bo to, że nie ma psów idealnych to wiadomo i zawsze się dostaje w komplecie z cechami pozytywnymi także negatywne. Skoro hodowca twierdzi, że to normalne dla tej rasy to chyba się z tym liczyłaś? Dodam tylko, że ja jestem kompletnie zielona w temacie owczarków. Zupełnie nie mój klimat psów, więc wyciągam wnioski tylko na podstawie tego co tutaj piszesz.
Nie hodowca, trenerzy - oni mówia, że to normalne u wielu psów, a nie że normalne u BOSów. W sensie, że dużo jest psów z takimi problemami. W opisie rasy jest, że to psy dla początkujących niemal 😉 Z powodzeniem wykorzystywane w pracy z niepełnosprawnymi, odważne, nigdy agresywne itp. Rasa mało popularna, więc rzekomo ciesząca się dużym zdrowiem (psychicznym również). Nieraz spotykam psa z tej samej hodowli i to jest anioł. I ponoć taki był pod początku, luźny jamajczyk. Kocha świat, ale nie jest nachalny. Inny pies z tej hodowli pracuje z ludźmi na wózkach, kolejny w ratownictwie wodnym.

W miocie ponoć same udane 🙁 Luzie wrzucają zdjęcia z zabaw, wyjść na pola, z gór, z mieszkania, gdzie przytulają je dzieci. Hodowczyni jest w kontakcie ze wszystkimi i twierdzi, że wszyscy zadowoleni, ale żeby nie było zero oceniania, to super kobitka, która się zmartwiła mocno.
amnestria, trzymam kciuki za pogodzenie się ze sobą i podjęcie decyzji! W którą stronę nie pójdziesz będzie słusznie jeśli sama będziesz się z tym dobrze czuła (nawet po czasie). Taki tam truizm, ale ja też laik kompletny więc nie wiem co doradzić, a chciałabym jakoś podtrzymać na duchu  :kwiatek:

My już zaczęliśmy powrót do formy po zimowym lenistwie, a Wy 😀
desire   Druhu nieoceniony...
05 kwietnia 2018 12:44
ushia, z moim psem póki co nie da sie bawić na spacerze...  🙄 ale nie będę Ci tłumaczyć dlaczego, bo znów stwierdzisz, że to pewnie psu niepotrzebne i że czegośtam nie robimy.  🤔wirek: reszty Twojego postu nie skomentuje, bo ręce mi opadały.  😵 totalnie nie kumasz o co mi chodzi, ale spoko.   daruj sobie i uzmysłów, że czasem jednak źle interpretujesz  i nie rób prosze ze mnie debila.  dla mnie eot.

mundialowa, moja na szczęście tylko burczy pod nosem. 😁
maleństwo, że nudno, to znaczy sie że ok.  😀
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
05 kwietnia 2018 12:46
amnestria "wydanie" psa na 3 tygodnie do kogoś innego może pomóc o tyle, że ty odpoczniesz, nie będziesz miała takiego ciśnienia codziennie że trzeba z psem wyjść i może coś odwalić a może przy kimś obcym coś jej się w mózgu przestawi, sama bym zaproponowała niańczenie Paputa ale mój facet by padł na zawał przy psie który nie tylko jest duży ale ma fiu bździu w głowie 🙁 jedyne co mogę zaproponować to możliwość wygadania się i wspólny spacer jakbyś chciała połazić żeby nie myśleć tylko o tym że z psem musisz iść.
A może ona ma jakieś hormonalne problemy? Skoro nic nie pomaga to może ma za dużo testosteronu czy coś? Tak luźno strzelam bo nawet nie wiem czy faktycznie takie byłyby objawy 👀
psy niespuszczalne wyprowadza sie na dlugich linkach i nie ma ich wcale tak duzo


Generalnie się z Tobą zgadzam, poza tym zdaniem. Zdecydowana większość to psy niespuszczalne z prostego powodu, że są nie są odwoływalne i mają totalnie w tyle swoich właścicieli. Codziennie podczas spacerów mnie napadają laby, onki czy kundelki, spuszczone ze smyczy i kompletnie nie wychowane. Dla mnie to jest autentyczne przekleństwo bo mając TTB jestem bardzo wyczulona na kontakty z obcymi psami. Zawsze jak widzę psa na horyzoncie to po pierwsze chowam piłkę lub szarpak, po drugie zapinam Sigi na smycz, a po trzecie zacznę chyba wyciągać gaz pieprzowy  🤣
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 kwietnia 2018 12:55
mundialowa, a robisz coś z psami w domu? Może warto zacząć? Mnie z jakby nie patrzeć nakręconym pieskiem aktywność umysłowa w domu jest bardzo na rękę i czasem zdarza się, że spokojnie zastępuje nam długaśne spacery. Wszelakie brainworki, fitpawsy, węszenie. Taka aktywność bardzo psa męczy, nie raz lepiej niż konkret spacer, bo męczy się głowa a nie ciało 😉 Kilkuminutowe sesje robią robotę 😀
desire a to ja jestem ciekawa dlaczego nie da się z psem bawić na spacerze?
amnestria kurcze, sporo psów mijam na spacerach i widuję różnorakie problemy, ale nie takie.... nie wiem skąd twierdzenie, że sporo psów ma takie 🙁 może faktycznie rozważ wywózkę na 3tygodnie? Zgadzam się z Misskiedis, Ty odpoczniesz, pies może przemyśli, jak ktoś zupełnie obcy postawi do pionu? Myślę, że warto spróbować! W razie czego też służę messengerem na wygadanie się 😉


tulipan psów na linkach faktycznie nie ma wcale tak dużo. Ale tych, które na linkach powinny być jest już na pęczki  😁
Wiecie dziewczyny to też jest tak, że trochę się czuję zaszczuta, że jak można np. nie chcieć swojego psa, nie że go nie lubić, ale nie lubić życia z nim itp. i po co brałam, skoro wiedziałam, że to żywe stworzenie itd. Tylko u mnie w domu były psy i to nie tak, że były idealne. Ale to były drobne problemy, które co najwyżej czasem irytowały (nerissa np. jako gówniara puszczona ze smyczy darła się w przestrzeń, i kręciła bączki, podbiegała i skakała na człowieka, miała tyyyyyyle energii, ale to było w tym najgorszym psim okresie; nie wykazywała zachowań agresywnych, psy ją nie ruszały, też się bała! ale była na tyle w środku zrównoważona, że sobie radziła ze sobą), a z Paputem życie jest ciężkie.

I może byłoby inaczej, gdyby szło coś do przodu, że wiedziałabym, że to faktycznie jest do wypracowania. To pewnie bym była skłonna na poświęcenia. A tak- zarzuciłam dotychczasowe życie, bo wszystko kręci się wokół psa (najbardziej konia nie mogę odżałować...), bo doba ma swoje ograniczenia, wydaję tonę kasy, a nie jest nawet troszeczkę lepiej. Mi się przestaje chcieć, bo jestem zdemotywowana 🙁

Nie wiem czy to problemy hormonalne... Mogę spróbować zbadać, ale wydaje mi się, że to nie jest tak, że ma np. problemy natury zdrowotnej - typu jak niektóre prawdziwie agresywne psy - tylko zwyczajnie... taka jest. I przeczytałam na jakimś blogu, że jakaś babka z zagranicy dla psa problematycznego poświęciła się w całości, było napisane, że od kilku lat nie wyjeżdża na wakacje. Ej, no ja tak nie chcę 😕
ushia   It's a kind o'magic
05 kwietnia 2018 13:11
tulipan mialam tam dopisac ze sporo z tych spuszczanych nie powinno byc bo sa niewychowane - sama mam psa z domieszka ttb i terytorialna suke wiec znam bol 😉

ale tu raczej chodzilo o mityczne "bo z moim psem to sie nie da" - ktore imo dotyczy jedynie nalogowych ucieczkowiczow i faktycznie mocno zaburzonych agresorow
nie ma takich psow duzo

(a psow z ktorymi nie da sie jakkolwiek bawic na spacerze to jest jakis promil)


amnestria - czy ktorykolwiek ze szkoleniowcow widzial Twoja psice w "srodowisku naturalnym"?
czy znaja problem tylko z opowiesci i jej zachowania na szkoleniach gdzie jak mowisz jest o niebo lepsza?

masz pelne prawo nie chciec takiego "ukladu"
nic dziwnego

agresja smyczowa jest czesta, ale rzadko w takim nasileniu zeby miec zebata furie na koncu smyczy
zwykle jednak daje sie ja korygowac

nota bene w moim psim sasiedztwie jest jeden taki agresywny ON i drugi - jork 😉
Ushia, nie właśnie. Tzn były spacery, ale w miejscach wybranych przez szkoleniowców (nie są z Wawy). Teraz mam parę namiarów, gdzie ludzie dojeżdżają, umówię się i zobaczę.
smartini ja mieszkam na osiedlu, gdzie psów jest masa, a dookoła parki i wały, czyli tereny idealne do psich spacerów. I to jest przekleństwo! Ostatnio mnie napadł (nieokiełznaną miłością) labrador i wróciłam cała umazana błotem i z siniakami na nogach, a mój pies skrajnie poirytowany. Dzisiaj z kolei owarczał nas posokowiec... Nie wspominając o wyjątkowo irytującej mieszance amstafa i jamnika, którego jak widzę to pędem puszczam się w przeciwnym kierunku  😵 Swoją drogą zastanawiam się co się dzieje z tymi psami w zimie? Bo ja je widuję tylko jak jest ładna pogoda  😁

ushia tak, zgadzam się. Zależy też co ludzie uważają za spacer. Jeśli chodzenie na krótkiej smyczy, spacerowym tempem, prosto przed siebie to pewnie trzeba potem jeszcze "zmęczyć" psa na ogródku 😉 Ja ogródka nie mam, także muszę spompować psa na spacerze lub w chacie.
Tulipan, DOKŁADNIE! Gdzie były te psy???? Nagle są miliony (też mieszkam w takiej okolicy)

Kochane, dzięki Waszym pw, mam namiar na kogoś kto wydaje się sensowny + mam kilka niezależnych recenzji jego pracy. Jest trenerem dojeżdżającym, więc dziś dzwonię i umawiam się na spotkanie. Niech przyjedzie i zobaczy Paputa w realu. I tak sobie myślę, że o potencjalnym zwrocie zacznę myśleć jak totalnie nic nie będzie szło do przodu. Na razie walczymy, myślę do momentu aż ukończy rok coś się powinno ruszyć w pozytywną stronę.
desire, fajna ta Twoja panna! 🙂

Ascaia, mieszkając samotnie pewnie by mi to aż tak nie przeszkadzało, ale a) jest Brandy, która zwyczajnie się tego boi, b) za niedługo pojawi się dziecko i o ile pełnej ciszy w domu nie oczekuję, ale te jej szczeki nawet mnie potrafią przestraszyć.

smartini, ja te wszystkie domowe sposoby na rozładowanie psa znam, ale chodzi o to, że gdy mam gorszy dzień, to nie mogę zwlec się z łóżka, więc nawet o takich rzeczach nie ma mowy. To raz. A dwa, że Cola jest totalnie niezainteresowana noseworkiem, a nauka komend czy sztuczek to zaledwie chwila, bo złapanie jej skupienia na dłużej to na razie droga przez mękę. 😉

amnestria, Brandy też była o niebo grzeczniejsza na treningach, a po powrocie do domu znowu wracała do starych przyzwyczajeń spacerowych. Dopiero spacer na naszym terenie ze szkoleniowcem trochę pomógł. Trzymam kciuki, żeby nowy trener Wam pomógł! 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 kwietnia 2018 13:39
mundialowa, To nie skupiaj na dłużej tylko rób więcej krótkich sesji 🙂 u nas teraz też skupienie jak u złotej rybki. Nie tylko komendy i sztuczki, bo to faktycznie nudne. Świadomość ciała, tego typu rzeczy, super sprawa
ushia   It's a kind o'magic
05 kwietnia 2018 13:42
tez sie zastanawiam, bo do pierwszych cieplych dni wiosny na spacerach spotykam 3-4 psy, a tu nagle okazuje sie ze 3/4 ludzi ma psa
zal mi strasznie tych biednych pikusiow z chowu komórkowego, które potem albo wisza uwiazane przy chustawkach - wszak mozna dwie pieczenie przy jednym ogniu i od razu potomstwo wyprowadzic i psa - albo gonia bez ladu i skladu oszolomione faktem ze poza m-4 i skwerkiem obok bloku istnieje jeszcze jakis swiat...

a niestety wiekszosc ludzi uwaza ze spacer to albo - jak pies "dobry" - puscic i "niech sie wybiega" - albo - jak pies co to "sie nie da" - marsz chodnikiem na smyczy (najlepiej flexi, zeby butkow nie pobrudzic)

mundialowa - podobno jednym ze sposobow na szczekacza jest nauczenie komendy "glos" i "zdjecia" tejze - ze pies ma sie nauczyc ze szczeka sie wtedy kiedy kaza i kiedy kaza sie przestaje 😉

amnestria - jak bedziesz miala ochote to dawaj znac jak sie sprawa rozwija - trzymam kciuki za dobre rozwiazanie - jakiekolwiek nie bedzie 🙂
smartini, w tych dobrych dniach tak robimy, ale serio, więcej mam tych gorszych dni i wtedy psy są pokrzywdzone.

ushia, o, dzięki, spróbuję. Skoro już i tak drze ryja, to może zacznie to robić na komendę. 😁
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 kwietnia 2018 13:48
amnestria przykro to się czyta 🙁 Bałam się, że to tak się rozwinie jak zaczęłaś pisać na samym początku, że zaczyna się problem, ej z psami- nie zawsze wszystko jest tak książkowo 🙁

Trzymam za Was kciuki, uda się Wam!  :kwiatek:


mundialowa, pewnie, u Ciebie zupełnie inna sytuacja. Każdemu według potrzeb. 🙂

Już pisałam Ami na priv - widzę ogromną zmianę jaką mojemu owczarkowi dało skończenie 3 lat. Czas ma jednak też ogromne wrażenie.
Po raz kolejny powtórzę, że cała ta współczesna otoczka szkoleniowa to jedno i naprawdę mam wrażenie, że im więcej behawiorystów wokół psa tym jest gorzej. 😉
Moim zdaniem przede wszystkim przydałby się spacer z cichą obserwacją szkoleniowca (takiego szkoleniowca w starym stylu, od PT, od IPO - nie bewawior, freesby i noseworking   😂 - wybaczcie, ale zaczynam mieć zwyczajną alergię na to).

[quote author=ushia link=topic=32.msg2772296#msg2772296 date=1522926268]
psy niespuszczalne wyprowadza sie na dlugich linkach i nie ma ich wcale tak duzo


Generalnie się z Tobą zgadzam, poza tym zdaniem. Zdecydowana większość to psy niespuszczalne z prostego powodu, że są nie są odwoływalne i mają totalnie w tyle swoich właścicieli. Codziennie podczas spacerów mnie napadają laby, onki czy kundelki, spuszczone ze smyczy i kompletnie nie wychowane. Dla mnie to jest autentyczne przekleństwo bo mając TTB jestem bardzo wyczulona na kontakty z obcymi psami. Zawsze jak widzę psa na horyzoncie to po pierwsze chowam piłkę lub szarpak, po drugie zapinam Sigi na smycz, a po trzecie zacznę chyba wyciągać gaz pieprzowy  🤣
[/quote]

O rany, ja biegam w osiedlowym lasku, ktory jest lokalnym miejscem wyprowadzania psow i chyba musze zmienic trase, bo WSZYSTKIE psy kiedy przebiegam obok nich skacza na mnie do zabawy. To jest po prostu jakas plaga. 😲

Tulipan, jaka jest pelna nazwa rasy Sigi? Mam sasiadke tej samej rasy. Masc niebieska. Slodziak, ale tez na mnie skacze jak biegam i taranuje glowa 😲 Ale uroku tej rasie nie brakuje, to musze przyznac.
Staffordshire Bull Terrier  🙂 To są małe buldożery, ale moja nie atakuje obcych, chyba że sobie tego życzą i zachęcają ją do zabawy  😉 Ale nigdy mi się nie zdarzyło, żeby wołana przeze mnie biegła do obcego człowieka i skakała na niego.
Ta tez mnie nie atakuje, tylko albo skacze z radosci albo po prostu wbiega w moje nogi glowa jak taran 🤔wirek:
I raz mi wlazla do mieszkania spotkana na klatce schodowej i nie bardzo chciala wyjsc 😉
Swojego pana to ona ma w powaznaniu. 😁
No to nie wychowana po prostu, a do tego ta ich miłość do wszystkich ludzi na świecie i mamy mały koszmarek  😁
A jaka jest Twoja w stosunku do innych psow? Bo wlasnie slyszalam o rasach z calej tej grupy, ze ludzi (i dzieci) kochaja, ale juz innych psow to nie bardzo.
Wypytuje, bo moj chlopak sie zakochal w tej rasie i bardzo bym mu chciala wybic to z glowy 😁
amnestria z tego co się orientuję to są typowe problemy BOSów. A szkoleniowca który mówi że "przejdzie" chyba bym wyśmiała. Tzn może i przejdzie a do tego czasu jak ty masz żyć? Psy są dla nas. No taka prawda. Jesteś w ciąży, nie masz czasu czekać aż się samo naprawi.
Moim zdaniem ... OE. Ktoś kompetentny który cię nauczy korzystać, żebys psa miała pod kontrolą.
Może Boczula.
Jeśli masz ochotę opisz DOKŁADNIE jak te spacery wyglądają.
I rozumiem doskonale, też miałam różne myśli jak moja starsza suka że schroniska odpieprzała.
Trzymaj się!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się