grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.

a chlorheksydynę stosowałaś? mój koń będąc 24/24 na dworze też miał taką grzybicę od deszczu i ciepełka, takie jakby strupki były od szyi do ogona, nigdzie indziej. Raz wtarłam ten lek i do dziś mam spokój.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
12 listopada 2017 20:57
dea Może zamiast w Manusanie lepiej w Imaverolu wykąp? Jeśli chodzi o pogodę, to słoneczko nie koniecznie musi być, ale wybierz bezwietrzny dzień. Póki mrozów nie ma to bym się przed tą kąpielą tak nie wzbraniała. Wytrzeć, polar na grzbiet i spacer, ewentualnie zmiana na suchą derkę i znów na spacer, moment koń będzie suchy.
dea   primum non nocere
13 listopada 2017 21:43
a chlorheksydynę stosowałaś? mój koń będąc 24/24 na dworze też miał taką grzybicę od deszczu i ciepełka, takie jakby strupki były od szyi do ogona, nigdzie indziej. Raz wtarłam ten lek i do dziś mam spokój.

https://www.doz.pl/leki/p4071-Manusan

No właśnie zamierzam zastosować... poprzednio super pomogło. Nie chcę nic wcierać bez spłukiwania, bo sierść jest tłusta, posklejana, nooo nie wygląda jakby skóra miała szansę się wyleczyć bez oczyszczenia, doładowana takim syfem (swoją drogą znowu mi to wygląda na objawy przeładowania żelazem, od lat tego nie widziałam u nich). To u Bryś i Akorda, bo u Campi sierść ładna, nie zlepiona, tylko wyczuwalne grudki na grzbiecie.

zembria, nie wiem czy to ten sam czort, co mi dopadł rudą te hmmm 10+ lat temu, ale wtedy imaverol kompletnie nie działał. Manusan dużo lepiej. Wyglądało bardzo podobnie, ale nie było tak nasilone jak u gniadych teraz.

Będziemy próbować, też właśnie o wietrze myślałam. Na środę zapowiada się nienajgorzej. Ręczników mam kolejną siatę - jak tym wszystkim je wytrzemy, to będą prawie suche. Derki polarowe też są, po dwie się znajdą... damy radę.
ja stosowałam chlorheksydynę w mocniejszym stężeniu jednorazowo 🙂
dea   primum non nocere
14 listopada 2017 20:43
No, tak czy inaczej one są całe posklejane - raz umyć trzeba. A później będę kombinować jak zobaczę jak zareaguje... jutro akcja, kciuki pliz!
Jakiego weta polecacie do leczenia grzybicy?
Szarlotka., ale że z całej Polski?  👀
Czym mozna zaszczepić konia na grzyba?
Szarlotka
Hanna Buch-Kupczyk  😀
Czym mozna zaszczepić konia na grzyba?

Szczepionką na grzyba... (?)
na odporność miało być, ale już nie ważne, mojego pięknego długowłosego ardena ostrzygłam na zero  🙁
Iskra de Baleron  dziękuję :kwiatek:
anyann zabrzmiało jakby strzyżenie miało być formą leczenia 😉 Zarówno na grzybicę jak i odporność są szczepionki.  😀
Nie no. Leczenie idzie. Tylko myślałam, że się obejdzie bez obcinania szczotek. U niej prawie jaku u shira wyglądały. Teraz wygląda jak pudel 🤣
Odrosną 🙂 Powodzenia z leczeniem!
Witajcie,
niestety chciałabym się z Wami podzielić paskudnymi fotkami mojej bidy. Czekamy na weta i wyniki badań, ale jestem tak przerażona i zniecierpliwiona, że postanowiłam się podzielić naszą historią, może ktoś z Was może coś przekazać na podstawie własnych doświadczeń.
Ponad miesiąc temu uciekłyśmy z pensjonatu, który został zaniedbany, konie przez ok. trzy dni stały na gnoju i wychodziły na padok ze strasznym błotem, te trzy dni spędziłam na "akcji reanimacji" do nowego pensjonatu. Ponad miesiąc temu, podczas akcji reanimacji konie zostały odrobaczone preparatem dwuskładnikowym. Przez wycieczki na błotnisty padok kobyła dostała grudy (miała straszną fobię zostawania samotnie w stajni, dosłownie rzucała się po ścianach i pociła ze stresu, więc mniej ryzykowne było ją tam wypuścić). Gruda w nowej stajni zeszła bardzo szybko, przemywałam, dbałam, obecnie pęciny są śliczne i czyściutkie. Kobyłę kupiłam kilka miesięcy temu, była wtedy bardzo chuda, nie nabierała masy zadowalająco na otrębach i wysłodkach, ale wet nie stwierdził żadnych chorób układu pokarmowego, po przenosinach zmieniłyśmy dietę na mesz i sieczkę, kobył na tym zaczął tyć szybciej i nawet budować jakieś mięśnie, zrobiła się zauważalnie okrąglejsza. Niestety, dwa dni temu, czyli miesiąc i dwa tygodnie po przenosinach do nowej stajni, podczas czyszczenia zastałam taką sytuację:


Sierść była mokra, posklejana, ale na pierwszy rzut oka wyglądała jakby po prostu przed chwilą położyła się na świeżej kupie. Gdy przetarłam to szczotką, sierść została na szczotce odsłaniając gołą, podrażnioną skórę, na fotkach od razu po "odejściu sierści", parę godzin później wyglądało już nieco bardziej "krwawo", tak jakby skóra po prostu pękła. Tutaj mowa o tej większej łysej powierzchni widocznej na zdjęciu, poza nią są jeszcze dwie takie łysinki na zadzie, tam skóra nie popękała już tak mocno, ale również ma żółte wysięki, wyglądem przypominające osocze. Dzień wcześniej wszystko było w porządku, nie było żadnych zmian skórnych, koń chętny do pracy, bardzo do przodu, wesoło brykający, ma apetyt, żadnej apatii, jestem u niej codziennie, codziennie ją czyszczę przed jak i po jeździe i nic takiego nie zaobserwowałam, nie wyczuwałam żadnych grudek. Jedyne, co już przedtem się zmieniło, to że kobyła mocno liniała, jednak w nowej stajni jest zauważalnie cieplej, a na padokach spędza mniej czasu (w poprzedniej stajni od rana do wieczora, w nowej kilka godzin dziennie). Razem z wetem doszłyśmy do wniosku, że po prostu szybciej traci sierść po przenosinach z powodu konkretnej zmiany warunków bytowych, wystarczy wspomóc odporność na ten czas i wszystko się unormuje. Niestety, tak się nie stało...
Zaczęła się czochrać, drapać. Nie ociera się jak szalona o boks, ale odwraca się do tych zmian na brzuchu i próbuje je poskubać. Nie wiem, czy bardziej dlatego, że ją denerwują/szczypią odkażacze, czy po prostu ją swędzi.
Łysinki i podrażnienia myję i odkażam. Dzień po ich odkryciu odeszło przy nich trochę więcej sierści i klacz wytarła sierść pod paszkami, poza tym nie przybyło nowych łysych placków, ale głaskanie na brzuchu przypomina trochę oskubywanie kury - sierści leci za dużo, zostaje w palcach więcej niż powinno. Okolice łysych placków się uwypukliły/spuchły, do kolekcji doszły małe, żółte, zaschnięte wysięki rozsiane pod brzuchem, wyczuwalne pod palcami, sklejają sierść, przy niektórych skóra jest uwypuklona.
Rain rot? Świerzb? W nowej stajni jej otoczenie jest zadbane, siano i słoma dobrej jakości. Czy to możliwe, że przywlokła coś jeszcze z poprzedniego, poważnie zaniedbanego przez ok. trzy dni domu i rozwijało się to przez ponad miesiąc zanim wyszło na jaw, czy musiała dorwać jakiegoś syfa w nowym miejscu?
Oczywiście cały sprzęt już do odkażania i zachowujemy wszystkie możliwe środki ostrożności.
Wygląda na Rain Rot.
Widocznie spadła jej z jakiegoś powodu odporność i ją dopadło.
Moja ubiegłej wiosny miała rzut, z tą różnicą że nie robiły się rany.

Najlepiej skontaktuj się z dobrym dermatologiem i niech was wyprowadzi, bo ten badziew wymaga przemyślanego leczenia.
Melduję dla potomnych, to zapalenie bakteryjne, oczywiście wszystko się rozwinęło przez słabą kondycję, odporność organizmu, bo nadal jest w toku nabierania prawidłowej masy. Kobył miał zastrzyki i już się poprawia, na zadzie już dzisiaj zobaczyłam ładnie odrastające włoski, na brzuchu trochę gorzej, bo łysinka była większa i kobył rozdziabał podrażnioną skórę (czochrała po odkażaniu). Smarujemy jodyną, przestała to ruszać, wszystko się zaczęło ładnie goić.
Ja tak wszystkim zmagającym się z nawrotami paskudztw skórnych bardzo polecam zaszczepienie na grzyba. Moja klacz latem co chwila coś łapała. Możliwe, że jakiś inny koń miał i po wyleczeniu zaraz znowu wszystko wracało. Odkąd ją zaszczepiłam (nie było to super tanie, ale na pewno opłacalne) mamy spokój z grzybem, łupieżem itp. Nie wyobrażam sobie zlewania jej Imaverolem zimą i prania wszystkich derek, czapraków, ogólnie sprzętu. Uciążliwe i czasochłonne 🙂
Srola dzięki za info, poczekam na wynik zeskrobin i pewnie się zdecyduję. Ogon i grzywa czyste, ale na wewnętrznej przedniej nodze się sypie po całości (biały łupież), a na szyji, kłodzie, zadzie, udach występują małe, czarne placki. Dla zainteresowanych wstawię zdjęcia.
Zoote pokaż zdjęcia 🙂

Srola ja jeszcze polecam doładowanie koni odpowiednim suplementem. Teraz na prawdę paskudny okres dla nich - od wielu miesięcy trawy nie jadły (koniec zimy, początek wiosny). Można też zainwestować w zastrzyki wit A+E, bo siano juz praktycznie tych witamin nei ma i o ile nie stosuje się żadnych pasz, to niedobory mocno prawdopodobne. Podawanie siemienia lnianego, żeby dodać kwasy omega-3, które naturalnie występują w trawie, a nie ma ich w sianie... Spadki odporności biorą się często gęsto własnie z niedoborów.
k2arola wstawiam zdjęcia 🙂 Teraz stan skóry jest dopuszczalny, ale bywało, że noga była łysa. Poniżej jeszcze zdjęcia "czarnych plam" o podejrzeniu grzybicznym.


Zoote konio mój miał kiedyś coś takiego zdiagnozowane jako zapalenie mieszków włosowych, po umyciu manusanem zeszło, ale kilka razy po zimie tak miałam.
Potwierdzam u mnie też to wystepuje. Sypie się sierść aż do gołej skóry.
Coco, nokia6002 dziękuję za porady, spróbuję zatem manusanem umyć.
Dziwna sprawa, bo pojawia się i znika na tej jednej nodze (od łokcia poniżej, czasem też na zewnątrz).
Zoote na twoim miejscu wezwałabym weta i przebadała zeskrobiny zanim zaczniesz stosować różne leki. Potem badanie będzie niemiarodajne.
Dokładnie, bo po lekach jak zrobisz badanie to już nie będzie takie wiarygodne i mogą niektóre bakterie zatuszować.
Witam, do tej pory nie miałam potrzeby odzywać się na tym forum, ale teraz proszę o radę, bo bardzo się martwię. Mam nadzieję, że wybrałam właściwy wątek.

Zaznaczam - koń nie jest mój.

Klacz w 9 miesiącu ciąży. Od kilku tygodni walczyłyśmy ze średnio zaawansowaną grudą, od kilku dni jesteśmy już na prostej drodze do zwycięstwa - przednie nogi czyste, na tylnych zaledwie kilka strupków. Na grudę stosujemy szare mydło, manusan, maść tranową, maść na grudę i probiotyk em15. Probiotyk zaczęłyśmy stosować tydzień temu (dopaszczowo), a dziś na słabiźnie z obu boków garściami zaczęła wychodzić sierść. Poniżej zamieszczam zdjęcie części sierści, która odpadła ze słabizny po lewej stronie (było tego więcej, ma teraz z każdej strony łysy placek wielkości dłoni...) Nie wygląda, jakby ją to swędziało lub bolało. Skóra, która straciła sierść wydaje się być normalna (oceniając moim laickim okiem), nie ma ran, nie ma zaczerwienienia, nic się nie sączy. Ewentualnie wydaje się być nieco zbyt sucha.

Weterynarz oczywiście będzie, ale pojawiło się podejrzenie, że to wypadanie sierści spowodował probiotyk em15... Jeśli ktoś z Was ma wiedzę, co to może być i czy jest jakakolwiek możliwość, żeby ten probiotyk coś takiego spowodował, proszę o odpowiedź. Wydaje mi się, że to grzyb, bo inne konie ze stajni mają właśnie leczone zmiany grzybiczne. Ta klacz jednak wcześniej nigdy nic takiego nie miała. Głównie piszę do Was, żeby wykluczyć lub potwierdzić związek probiotyku z takimi zmianami skórnymi.

Moja kobyłka, która miałam co rok w  okresie linienia miała takie coś  na nogach, do łysego wyłaziło. Spróbuj konia umyć manusanem. U mnie chlorheksydyna zdała egzamin.
fulepigo coś musiało osłabić system odpornościowy że ją zaatakowało.
Dobrze by było wspomóc klacz biotyną.
Czy skóra jest sucha, srebrzysta jakby był mikro łupież? Włosy wychodzą z suchym naskórkiem kępkami?

Jeśli tak to zajrzyj do PW.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się