Dzięki dziewczyny!
To był najważniejszy i najbardziej wyczekiwany dla mnie poród, bo od mojej klaczy . Przeżyłam już z nią 17 niesamowitych lat.Aktualnie panna ma 20, i niby pierwiastka ale nie do końca, bo wieku 8 lat w 8 miesiącu poroniła bliźniaki...Wróciła do sportu, a odkąd skończyła 16 lat próbowałam ją znów zaźrebić, niestety bezskutecznie.Badanie ,płukanie, poszywanie- cuda na kiju i nic.Przy kolejnych badaniach wyszła jeszcze endometrioza macicy,i szansa na sukces zrobiła się znikoma, a moje marzenie odpłynęło w dal.
Może uznacie mnie za szurniętą w związku z tym co napiszę, ale jakoś nie potrafię nie łączyć tych zdarzeń.
W ubiegłym roku, w okresie kiedy moje życie przewróciła do góry nogami śmierć bardzo bliskiej mi osoby przy jednym skoku,bo na więcej nie było czasu, bez płukania, podszywania,cudowania-ciach zaskoczyła.
Wiadomo,potem stres, czy nie zresorbuje, czy nie poroni, czy donosi, a jak urodzi?bo niby w świetnej formie, ale jednak mogłaby już zawitać w wątku seniorów 😉
Donosiła, urodziła,a ja się nacieszyć nie mogę 😀
O dwóch dni pokazywała że się zbiera, z reszta pisałam na forum,bo już byłam pewna rychłego rozwiązania, a tu przeszło i przez dobę cisza, potem znów to samo, krótka parogodzinna przerwa i przed po 22 już miałam pewność że się nie wywinie 😉
Mała wcale nie jest mała, troszkę ponadrywała srom matki przy porodzie (już pozszywany) silna, długonoga z głową tatusia, i nogami do nieba 🙂
Gniada, może nawet ciemnogniada z mini kwiatuszkiem na czole.
Obawiałam się tego porodu, może i słusznie bo trzeba było małą cucić,trząchać, telepać, bardzo dużo wód wyleciało i z noska i z buzi.Ile to trwało, to nie wiem, przypływ adrenaliny w takich przypadkach sprawia że każda sekunda to wieczność, a mam jej w sobie tyle że jak mnie puści to obudzę się za tydzień 😁
A tak wyglądała Ruda na dzień przed porodem