Depresja.

Już trzeci tydzień na zamkniętym. Może za tydzień uda mi się ogarnąć na tyle, ze mnie przeniosą na oddział otwarty. Powoli mam dość...

To jest niesamowite, jak własna głowa może tak dawać w dupę, ze nie jest się w stanie ustać na nogach, i człowiek trzęsąc się, czołga sie po łóżku do przycisku alarmowego... Nienawidzę ataków paniki...
Ja cię bardzo dobrze rozumiem.. Ataki paniki mam w sumie od kilku lat, teraz jest coraz gorzej. W sumie to jazda konna mnie tylko na tyle uspokaja, że mam kilka dni spokoju. 🙁
Witam i ja....w końcu odważyłam się pójść do lekarza. Dostałam Bioxetin, który mam zacząć brać po świętach.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
02 kwietnia 2018 12:14
Czy idąc do lekarza jest szansa że na pierwszej wizycie dostane jakieś tabletki czy musze chodzić na jakieś spotkania/terapie?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
02 kwietnia 2018 12:20
ja dostałam leki na pierwszej wizycie- była nieco dłuższa. potem chodziłam kontrolnie co dwa miesiące, a teraz byłam w marcu i umówiłam się dopiero na czerwiec, bo na wyższej dawce mam stabilne samopoczucie i dostałam recepty na trzy miesiące 😉
jeśli są powody, nie powinno być problemu
Idąc do lekarza psychiatry, jest bardzo duża szansa że się na pierwszej wizycie wyjdzie z lekami. Nawet jeśli dodatkowo otrzyma się skierowanie na terapię. Bywa że przyjdzie do mnie osoba, której leków nie dam, ale rzadko. Bo jednak jest tak, że jak już człowiek decyduje się na wizytę u psychiatry, to naprawdę źle się czuje. Na tyle źle, że wymaga przyjmowania leków. Bo zanim dostanie się na terapię, zanim dojdzie do skutku kilka wizyt, zanim ma szansę poczuć ulgę, to miną kolejne tygodnie jak nie miesiące. Dlatego u mnie i moich znajomych często wychodzi się z lekami po pierwszej wizycie. Najwyżej są to bardzo delikatne leki.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 kwietnia 2018 12:28
Czy depresja może być dziedziczna?
Dziedziczy się raczej predyspozycje do zaburzeń psychicznych niż samą depresję. Poza tym uczymy się od rodziców "zachowań depresyjnych", emocjonalności takiej a nie innej. To może sprzyjać rozwojowi depresji u dzieci rodziców chorujących.  Ale jestteżcoś takiego jak depresja endogenna, kiedy niejako genetycznie mamy zaburzenia neuroprzekaźników i leki są nam niestety niezbędne.
Nie da się powiedzieć wprost, że dziedziczymy depresję. Ale genetycznie możemy dostać "nie dokońca sprawny" mózg. Z tym że taki mózg mogą nam dać rodzice bez jakiejś mocno nasilonej depresji. Więc predyspozycje- tak. Ale żeby tak po prostu dziedziczyć chorobę to nie.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
02 kwietnia 2018 12:47
Dziekuje za odpowiedz 🙂
Chciałabym sobie pomóc bo już nie mam sił. Z tym że na chwile obecną nie jestem gotowa na rozmowy i terapie.
Możecie polecić kogoś z Krakowa? Najlepiej prywatnie bo zależy mi na czasie
Z tym że na chwile obecną nie jestem gotowa na rozmowy i terapie.

A widzisz, to też jest jeden z powodów dla ktorych można wyjść z pierwszej wizyty z lekiem.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
02 kwietnia 2018 12:58
No to teraz tylko trafić na lekarza, który bez problemu to zrozumie.
Myślałam o psychologu ale nie jestem w stanie się otworzyć, nie w tym momencie. Ja mam też taki problem, że nie bardzo lubie rozmawiać a jak ktoś o coś niewygodnego pyta to momentalnie się zamykam.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 kwietnia 2018 21:31
tunrida, właśnie się zastanawiam, jak to jest bo babcia latami leczyła się na depresję i stany lękowe, trzy lata temu brat taty ( jej syn) miał nieudaną próbę samobójczą, a tata też jakiś czas temu miał "odpały" i teraz chodzi do lekarza. Ja ostatnio mam dziwne myśli i nie wiem już czy to spowodowane jest pracą, czy coś z genami nie tak :/
Są jakieś testy? Tzn. czy jest sens iść do lekarza, żeby zweryfikować czy to co się dzieje to tylko zmęczenie materiału czy coś poważniejszego?
Idź do psychologa a nie do lekarza! Poważnie! Nawet jeśli nie masz poważnych zaburzeń nastroju, to psycholog ci nie zaszkodzi. A tylko pomoże! Poważnie. Jeśli czujesz się tak jak opisujesz-  "  to co się dzieje to tylko zmęczenie materiału czy coś poważniejszego?" - to ja bym szła do psychologa terapeuty. Nie do psychiatry. Idź- choćby tylko na kilka spotkań! Nikt ci nie każe zaczynać poważnej, długoterminowej terapii. Może wcale takiej nie potrzebujesz. Po prostu idź pogadaj z psychologiem. A nie z lekarzem.  🙂 Psycholodzy sami mają wyczucie. Jeśli stwierdzi, że podejrzewa potrzebę wsparcia się lekami, to cie w międzyczasie do psychiatry odeśle na konsultację.
Ja odkąd napisałam, że byłam u mojego terapeuty to tak chodzę sobie co tydzień... i ogólnie cholernie mi tego brakowało i bardzo tego potrzebowałam. No ale dopiero dzisiaj się odważyłam pogadać o sprawach jedzenia. Jeszcze długa droga przede mną w tej kwestii, ale samo wygadanie się w końcu komuś ze wszystkiego pozwoliło mi uświadomić sobie skalę problemu. No i już zaczynamy działać, żeby było mi lepiej  😅 Proszę o kciuki, bo jedzenie to podła sprawa.
Troszkę się wetnę w dyskusję  😡

Przez rok walczyłam z depresją ( problemy rodzinne, problemy w szkole przez co ją rzuciłam no i chyba to co mi najbardziej siadło na łeb :Chłopak mnie rzucił) Nie da się opisać tego co przeżywałam i co przeżywali moi bliscy. Samookaleczenia, napady furii do tego stopnia,że groziłam ludziom śmiercią. No i oczywiście próby samobójcze przy czym jedna skończyła się karetką i szyciem nadgarstków.  Przez rok brałam Asertin w wysokich dawkach. Było ok wiec przestałam go brać i chodzić do psychiatry. Przez następny rok było w porządku. 5 miesięcy temu,przed waznym egzaminem nie mogłam wstac z łózka. Podniesienie chodź delikatnie głowy kończyło się omdleniem. Sytuacja powtórzyła sie kilka razy. Wizyta u neurologa, Dopler tętnic, rezonanse itp. Wszystko idealnie w normie. Od 3 miesięcy zastanawiam sie czy nie są to jakies napady paniki. Często bez powodu (np. podczas prowadzenia auta czy nawet rozmowy  chłopakiem) serce zaczyna walić jak oszalałe, robi mi się gorąco, słabo, nie mogę się ruszać bo mdleję. Rzeczy którymi nigdy sie nie stresowałam doprowadzają mnie do takiego stanu. Czas na wizytę u Psychiatry ? Dobrze mi sie wydaję, że mogą to być napady paniki ?
Mogą to być napady lękowe. To też się leczy jak i depresję. Do psychiatry bym poszła na twoim miejscu. I OBOWIĄZKOWO terapia u psychologa!
tunrida Pięknie dziękuję za upewnienie mnie w moich domysłach. Teraz trzeba spiąć dupę i coś z tym zrobić. Już raz sobie z tym poradziłam wiec i drugi raz dam radę. Ślicznie dziękuję  :kwiatek:
Ja się zastanawiam czy moje napady bólów brzucha tez nie są na tle psychicznym.. Też sprawdzają i nic nie mogą znaleźć... Zobaczymy czy po leczeniu nadal będą się pojawiać..
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 kwietnia 2018 08:17
mi ustąpiły po leczeniu, trzymam kciuki  :kwiatek:
Ja się zastanawiam czy moje napady bólów brzucha tez nie są na tle psychicznym.. Też sprawdzają i nic nie mogą znaleźć... Zobaczymy czy po leczeniu nadal będą się pojawiać..

Mam pewno sie dobrze zdiagnozuj u wiecej niz jednego lekarza. Jak byłam w wieku 17/18 lat czesto budził mnie w nocy uporczywy kaszel połączony z dusznością. Dodatkowo miałam straszny ucisk na klatce piersiowej ktory uniemożliwiał mi wzięcie pełnego oddechu. Lekarka zdiagnozowała mnie jako nerwowego człowieka i powiedziała ze powodem wszystkiego jest nerwica. Dostałam leki i pełno suplementów.  Po pol roku nie wytrzymałam tych duszności i sama poszłam do innego lekarza. Okazało sie, ze mam astmę, a duszności pojawiały sie w nocy po treningach w kurzu. Po otrzymaniu leków zwiewnych dolegliwości minęły w 100%. A ja do dzis mam zal do tamtej lekarki. Btw robiącej karierę jako alergolog dziecięcy...
Byłam u chirurga, urologa, gastrologa, ginekologa. Za każdym razem diagnozują kolke nerkową chociaż żadne wyniki tego nie potwierdzają... Zobaczymy..
A kręgosłup ?? Poważnie. Miałam silne bóle brzucha w podbrzuszu i po prawej stronie. USG, tomografia z kontrastem, tramal dożylnie. Objawy jak przy kolce nerkowej, a że nerek zdrowych nie mam, to czepiali się tych  nerek i twierdzili że kamienie których nie widać. " Może piaseczek ". A wiesz co wyszło? Kręgosłup który z tylu bolał delikatnie a największe bóle dawał w brzuchu.
Mi mówią to samo.. Dzięki za pomysł, pójdę do fizjoterapeuty przy najbliższej okazji.  😉
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2018 12:16
Ja przy depresji miałam ogromne bóle w okolicach serca i odcinka piersiowego. Ale już np. bóle głowy były od szyjnego. Dlatego warto zbadać przyczynę dwutorowo.
Na psychikę można zrzucić wszystko. Dosłownie prawie wszystko. Dlatego zanim zwalimy na psychikę to iść się przebadać dokładnie. Żeby niczego nie przeoczyć.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 kwietnia 2018 12:39
Mellsii22, dlatego właśnie nie przerywa się leczenia samemu 🙂 Masz nauczkę na przyszłość 🙂
W wielu krajach (np. w Niemczech) funkcjonują w szpitalach oddziały psychosomatyczne. U nas nie wiem czy takie istnieją, sama się na taki nie natknęłam.
Mój tak się nazywał do czasu remontu. Niczym się nie różnił w diagnozowaniu niż zwykły psychiatryczny. I tu i tam robiło się rózne badania, jeśli są potrzebne. I tu i tam były ograniczenia finansowe z góry. I wtedy było za mało kasy na diagostykę i teraz też jest. Więc to była tylko nazwa.
Ale ludziom się podobała. Woleli leżeć w psychosomatycznym niż na psychiatrycznym. 🙂  Nazwa jest  mniej piętnująca. I tyle. 🙂
I pyk, dwa miesiące w klinice mijają, a tu ani słowa o wypuszczeniu...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 maja 2018 10:47
dodzilla, jak sie czujesz?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się