Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

szafirowa, jesteś Mistrzem!!!
Klaudia 777 , ja jeżdżę 2 max 3 razy w tygodniu a i tak mam wyrzuty sumienia, czy to nie za często zostawiam Olcie u babci . Wietrze głowe w stajni , super się czuje ale jestem trochę rozdarta .
No i teraz już wiem , ze źle wybrałam mając dwa konie , zostawiłam sobie młodego a powinnam zrobić odwrotnie , zostawić starszego i nie mieć presji bycia w stajni .      Co do zasypiania , ja też raczej trzyma musztrę , do max 20:30 już , Olcia śpiulka , chyba że mamy jakiś skok rozwojowy to różnie bywa  🙂 🙂
szafirowa, a weź idź 😀 U nas usypianie Sary to stracony wieczór, bo trwa to wieczność. I jakoś mam wrażenie, że ona woli sama, czeka aż wyjdziemy i przewala się po łóżu i opowiada swój dzień 😉

Co do koni... Zaczynam baaardzo powoli myśleć o przywiezieniu Dzionka, ale jednak jesień 2019 wydaje mi się względnie realna dopiero... Bo właśnie nie widzę trochę sensu żeby go przywozić, wydzierżawić i bywać raz na tydzień, dla nikogo to nie będzie dobre.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
27 kwietnia 2018 12:20
Klaudia 777 Ja mam konie pod domem, obecnie 1 szt. częściowo na L4 to nie musi nic robić, drugą staram się lonżować a na weekendy mam wstępnie umówioną osobę do wsiadania. U mnie to dopiero 22 tydz. ciąży ale czuję się świetnie więc końmi się zajmuje normalnie. Mam nadzieję, że po urodzeniu dziecka znajdę choćby godzinkę żeby wrzucić tyłek w siodło.
No ale z tym usypianiem to chyba zależy czy liczyć czytanie czy nie. Gabryś też w sumie zasypia w 3-5 minut, tak jak Jaś. Po czytaniu. Czasem, jeśli nie czytamy, to chwilę gadamy i się tulimy i też zasypia dość szybko.
A Ignac różnie, ale raczej nie dłużej niż 15-20 minut. Bywa, że 5 minut i zdarza się to co raz częściej.
Natchnelyscie mnie, bede chyba Sare usypiac. Znow zrobila maniane przed drzemka, raz sie bawila jak dzika w pookoju, raz wyla ze chce wyjsc (a ewidentnie spiaca). Połozylam sie z nia i padla w 2 minuty. Tylko wiadomo, z Helcia niezawsze bedzie to mozliwe 🙁
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
27 kwietnia 2018 13:41
Dzionka, taki pomysl na szybko- przenies woeczorne czytanie gdzies, np do salonu. Przeczytane to idziemy spac, w jej pokoju juz swiatlo przygaszone, do lozeczka i papa kolorowych snow. Plus xhwila glaskania po pkeckach czy trzymania za raczke. Jasno, klarownie. Lozko jest od spania
szafirowa, my własnie tak robimy, tyle że czytanie jest na podłodze/w namiocie, potem do łóżka i chwilę leży... i wstaje i zaczyna się bal. Dzisiaj to po prostu nie wierzyłam co ona robi - ulożyła pociąg z książek przez cały pokój i po nim skakała, z jednej książki na drugą 😀 Wczoraj przed snem nocnym bujała się zupełnie po ciemku na koniku bujanym. Poczekamy co dalej, może formuła, która długo nam działała się wyczerapała, a może to chwilowy kryzys. Będziemy elastycznie coś działać jak się nic nie zmieni.
ash   Sukces jest koloru blond....
27 kwietnia 2018 21:31
Dzionka, gdzieś po 4 msc udawało się mieć drzemki 1,5h ale włączony na stałe miś szumis musiał być.
Tymek ogólnie miał jazdę ze spaniem, musiał mieć ciemno, pieluchę tetrową praktycznie na twarzy i szum. Inaczej spania nie było :/
Waliłam głowa w ścianę pierwsze miesiace i pytałam gdzie te śpiące noworodki!

U nas jest jasno powiedziane od początku. Łóżko jest od spania, nie ma zabawy.
Czytamy, gasimy światło, chwila drapania po plecach albo opowiedzenie jednej bajki i śpi.
a wez sprobuj sie zawsze z nia klasc. Iga uczyla sie zasypiac sama najpierw majac mnie/Radka blisko w zasiegu, potem moglismy lezec w swoim lozku i wystarczyla jej swiadomosc ze jestesmy i tez juz odpoczywamy a teraz spokojnie sie kladzie i wychodzimy z pokoju. Czasem miewa/la fazy na to zeby ja glaskac po glowce czy przykryc ja kocykiem razy milion, ale ona po prostu musiala wiedziec ze jestesmy obok. Potem przy oswajaniu zeby zasypiala sama w pokoju bardzo ja uspokajalo jak mowilam ze zaraz tez ide spac, wiec pojde zjesc/umyc sie/przebrac w pizame i zaraz bede sie kladla (i faktycznie wychodzilam cos tam zrobic i wracalam jak jeszcze nie spala zeby wiedziala ze nie sciemniam i przyjde). Jak byla spiaca ale sie zrywala to tylko dlatego ze wiedziala ze bede chciala wyjsc - jak proponowalam ze sie poloze az nie zasnie to kladla sie i zasypiala bez problemu i szalenstw. Sprobuj, moze poskutkuje i u was. Moze byc kiszka czasem z Helenita ale moze sie jakos zgracie.
Godzina 23, Sara nie śpi. Jutro polityka zero litości, wstaje o 6 z Helką.
nerechta, ale ona zasypia Sara od ponad roku... Psuje sie co jakiś czas po prostu...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 kwietnia 2018 07:14
Dzionka, to u mnie 19:45 spal juz komplet ;-) Powiem Ci szczerze, ze w zyciu nie pozwolilabym sobie na taki 'terroryzm' wieczorny, ze dziecko lata do ktorej chce.
I juz chyba lapie w czym rzecz- jak jest spanie, to sie lezy w lozku pod koldeka, mysli o milych rzeczach i zamyka oczka. Nie ma zabawy, bo to nie jest czas zabawy. Jak widzisz, ze wychodzi z lozka i zaczyna sie nakrecac, to w tyl zwrot i kladziemy sie, bo jest czas spania.
Teraz prowadzilabym jakis dodatkowy element- np nowa lampke nocjlna grajaca cichutkie kolysanki. I powiedziane, ze jak wlaczamy lampke to juz nie wychodzimy z lozeczka tylko spimy. Jasny sygnal, troche jak warunkowanie.
szafirowa, dokładnie, taki mam od dziś plan. Drzemka u dziadków, więc po staremu, ale od nocy terror 😉 Czyli po czytaniu do łóżka, gasimy lampki i pilnuę żeby nie wychodziła z łóżka. Jak wychodzi, to nawrotka. To samo z drzemką od jutra. Jak nie zasnie w ciągu 15-20 minut tylko wariuje, to wychodzimy z pokoju i dzieńbez drzemki, żeby sobie nie utrwalała harcowania po pokoju. Nie mam trochę opcji usypiania z nią na drzemkę, bo Helcia wtedy nie śpi i no nie ma jak.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 kwietnia 2018 09:50
Wg Dobranocki przenoszenie za wcześnie dziecka do łóżeczka bez szczebelków to robienie sobie kuku. U nas na noc zazwyczaj bez problemów, za to w dzień jest po prostu wrzask, no nie zaśnie i już, mimo mega zmęczenia.
Lotnaa, ja przenioslam Sare bo wlasnie w szczebelkach byl mega ryk, nie dawala sie w ogole odlozyc i usypialam ja na rekach. Na materacu na podlodze bylo o niebo lepiej. Teraz znow jest kryzys, ale to na wielu polach naraz akurat 😉 za to sama ogarnela liczenie do 10, wszystko liczy i w sumie bez pomylek 🙂!

Jaram sie! Kupilismy z bratem rodzicom wypasione rowery na 60tki (oboje w tym roku) i wlasnie jedziemy z niespodzianka 😀

Edit: dziś ponad godzine siedziałam z Sarą w pokoju, bo była mega histeria na próbę wyjścia po wieczornym rytuale. Nawet nie zbliżyła się do zaśnięcia. Wyszłam w końcu i własnie wyje. Powiedzcie, że to przejdzie  🙇
No i przez przeniesienie na fb zdycha nam wątek dzieciowy. Co za czasy... 😉

Mój mały dzidziuś skończył dziś 7 miesięcy!
Chyba jestem z siebie trochę dumna. A co! 😀
I stwierdzam, że chyba tak to natura zaplanowała, że wyłącza nam wszystkie inne potrzeby, żeby dało się te pierwsze miesiące życia dziecka przetrwać. Czuję się trochę jak niedźwiedź budzący się z zimowego snu.
Z pierwszych miesięcy życia Gabrysia też niewiele pamiętam. 😁
Scottie   Cicha obserwatorka
02 maja 2018 08:16
Dziewczyny- kiedy w pierwszej ciąży zaczął być u Was widoczny brzuch typowo ciążowy? W piątek zacznę 17 tydzień, a w sobotę 5 miesiąc i ani widu ani słychu  👀
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
02 maja 2018 08:33
Scottie - u mnie jakoś dobrze po 20 tygodniu.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 maja 2018 08:51
U mnie jakoś po 4,5 miesiąca. Iesz się, to nic fajnego ani wygodnego 😉
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
02 maja 2018 09:22
Haha. Dokładnie. Do dziś pamiętam walkę z zakładaniem rajstop pod koniec, mimo, że brzuch miałam nieduży :P Ale w sumie dopiero jak zaczął mi brzuch rosnąć i poczułam ruchy, to uwierzyłam, że jestem w ciąży jednak :P
Scottie, ja jutro zaczynam 21 tc i jak ktoś wie na co patrzy, to widzi, ale dla nieświadomych (i dla mnie) dalej wyglądam jakbym się trochę za bardzo objadła :p
ale ruchy są magiczne 😍
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 maja 2018 09:54
Scottie, ciesz się, niedługo zatęsknisz!!!
Scottie u mnie ujawnienie się brzucha nastąpiło w 20tyg. Ale  do samego końca miałam mały, zgrabny i niewiele osób dostrzegało. Dopiero ostatnie 1,5 msc było jednoznaczne dla bliskiego otoczenia. Szczerze mówiąc nie mogłam się doczekać aż będzie widoczny i będę wyglądać jak typowa ciężarna z filmów 😂
Scottie ja też miałam bardzo długo niewidoczny brzuch,  no i do końca był malutki generalnie, także ciesz się bo nawet przy niedużym i tak pod koniec ciąży jest masakra  😉 przynajmniej ja się czułam jak kaleka  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 maja 2018 11:25
Ja się czułam brzydka, zakładanie skarpet i golenie nóg koszmar. Ale to ja, ja zawsze anty dzieciowa i anty ciążowa. Dla mnie powiedzenie, że kobieta w ciąży kwitnie, jest piękna lub, o zgrozo, sexy, to jest nieporozumienie 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
02 maja 2018 12:09
Zdaję sobie sprawę z tego, że w 3 trymestrze nie będzie tak kolorowo i brzuch będzie mi przeszkadzał bez względu na to, czy będzie mały czy duży. Tak to chyba działa, że im bliżej rozwiązania to tym bardziej chcemy już się go pozbyć 😉 Po prostu zaczęłam się zastanawiać, czy to na tym etapie ciąży normalne, że brzucha jeszcze nie widać 🙂 Dała mi do myślenia reakcja dalszej rodziny, bo jak się dowiedzieli, że jestem w ciąży- i że to nie jest sam początek, że znamy już płeć, to robili dziwne miny. Naoglądałam się zdjęć na instagramie lasek w 16 tygodniu ciąży i jak pytam po znajomych, to już miały widoczne brzuszki w obcisłych ciuchach.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 maja 2018 12:20
Scottie, na spokojnie. Wybrzuszy Cię pewnie z dnia na dzień. Ja pamiętam jak gadałam z mamą mojej kursantki z korków, że jak ona jest chora, to wolę nie przychodzić, bo ciąża. Na to pani "no tak, w pierwszych 3 miesiącach to szczególnie groźne", na co ja "ale to piąty" 😉
Martita   Martita & Orestes Company
02 maja 2018 12:25
Scootie U mnie ciąża zaczęła być widoczna w 7 miesiącu, wcześniej nawet w swoich spodniach chodziłam. Za to jak już brzuch wyskoczył to jak bęben od pralki bez calgonu.
Dzięki za odpowiedzi dziewczyny . Szalona ... 4 ogony przy domu i że dajesz radę to szacun . Ja się zastawiam czy dam radę z dwoma :P W tym tylko na jednym jeżdźić trzeba, bo drugi to emeryt więć może przy pomocy bliskich jakoś podołam. A co się będę teraz zastanawiać... !! Ale wiecie co jest najgorsze ?  😀 I tak to sobie teraz uświadomiłam... Że jak ja będę miała w domu 3 miesięczne dziecko to moja kobyła będzie się pierwszy raz w życiu źrebić.  😜 Chyba to jej krycie to nie było do końca przemyślane :p No ale cóż... będziemy łazić obie ciężarne.... Nie będę się teraz nad tym zastanawiać chyba , samo się jakoś rozwiąże. Jak mam je przy domu to mam nadzieję że choć na chwilę będę mogła wyskoczyć pojeździć a mąż popilnuje..
majek   zwykle sobie żartuję
02 maja 2018 13:05
Bedzie dobrze, nie przejmuj sie, moja sie zrebila jak ja bylam w ciazy, a potem mialam noworodka do opieki i wlazace na glowe zrebiatko.

Macie jakies smieszne historie zwiazane z konmi i byciem mloda mama?
Ja kiedys wykombinowalam, ze wsiade na konia, dziecko zostawie w wozku z krotkofalowka. Ja mialam druga w kieszeni. Jak mi nagle zaczela kieszen wrzeszczec, to moj kon mial wielka ochote sie ewakuowac i prawie sie rozstalismy... Trwalo chwile, zanim zdazylam go opanowac, zsiasc i podejsc do zrodla wrzasku.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się