Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Super te wasze tereny, co to za strój z epoki?
Na_biegunach Wpadłam ostatnio na górkę, właściwie dwie i poczułam się jak kawałkiem u Was! Ale byłam pod takim wrażeniem,że to trzeba się ogarnąć,żeby pod coś aż takiego wjechać a szczególnie zjechać,że zapomniałam o zdjęciach bo byłam przejęta nie przeszkadzaniem kucynkowi  😁

zembria Serio nie mogę się napatrzeć jaki ON  😁 jest ładniusi  🙂

AlaskaAle piękny rzepak  🙂

Trzymajcie kciuki za mojego kucynka,bo coś złego się u nas dzieje  😕. Za długo nie mogło być naprawdę dobrze. Jutro dzwonię do naszej wet. i mam nadzieję,że szybko uda się dojść do tego,co się dzieje, bo na samą myśl o obecnym stanie aż mnie skręca  🙄


Szybki postój na żarłoking  😁

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 maja 2018 20:08
ansc, strój męski konkretnie z jakieś bitwy - dopytam. Ja wiem tylko, że okres sarmacki :P Oboje biorą udział w imprezach historycznych i stroje są wiernymi kopiami. Więcej zdjęć jest w wydarzeniu pttk
Obiś, jejku! Trzymam mocno bardzo.
[quote author=Obiś link=topic=114.msg2780708#msg2780708 date=1525623041]
Trzymajcie kciuki za mojego kucynka,bo coś złego się u nas dzieje  😕. Za długo nie mogło być naprawdę dobrze. Jutro dzwonię do naszej wet. i mam nadzieję,że szybko uda się dojść do tego,co się dzieje, bo na samą myśl o obecnym stanie aż mnie skręca  🙄
[/quote]

Trzymam mocno, to twarde bestie są, musi być dobrze!

Ja miałam ostanie dwa tak koszmarne tereny, że mam dość.  😵
Wczoraj pojechałam z córką i hucułka ją poniosła w drogę do domu... kłusem  🤔wirek:
No to dzisiaj pojechałam na małpie sama i już się nie dziwię - zero kierownicy, zero hamulców, wszystko w lesie strasznie i pożera małego biednego konika, uwalona na przodzie zapierniczała świńskim truchtem w przez siebie obranym kierunku  🤬 Myślałam, że małpę zatłukę, aż bat połamałam... I nie, nic jej nie dolegało, stwierdziła, że ma mnie i jakąkolwiek współpracę w głębokim poważaniu. Po godzinie odpuściła i zrobił się anioł nie koń, spokojnie wróciłyśmy do domu. Strasznie uparty egzemplarz mi się trafił. A miałam z tą rasą do czynienia sporo.
No i oczywiście wredota dostaje do mordy z powrotem wielokrążek - to ją chyba mocno dyscyplinuje. I zaczynamy ujeżdżenie od zera... Po raz nie wiem który.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 maja 2018 20:57
Obiś Dziękuję raz jeszcze :kwiatek: I kciuki trzymam za kucyna! Oby się szybko udało sytuację opanować.
Na_biegunach O kurka, jakie podejścia kamieniste! Nieźle sobie koniuchy radzą 😀

My mieliśmy dziś zakończenie majówki z przytupem 😎 😵
Wczoraj zrobiliśmy sobie taki krótki stępowany teren dla relaksu po przedwczorajszej trasie i z myślą, że dziś pojedziemy jeszcze dalej, no wiecie zbieraliśmy siły 😉
Zebraliśmy się w sobie i ruszamy z założeniem, że dotrzemy dziś jeszcze dalej w nowe rejony. Konie szły super, zrelaksowane, zadowolone, my też tacy na luzaku, kłusikiem takim z włączonym trybem oszczędzania kalorii, człap-człap. Dojechaliśmy 5 km od domu kiedy dosłownie z pod kopyt podniosła się z trawy i wyskoczyła nam sarna, konie się spłoszyły i zrobiły w tył zwrot w takim tempie, że oboje pospadaliśmy w tej samej sekundzie 🤔 Zdążyłam głowę unieść po wylądowaniu na plecach i zobaczyłam jak małż w tej samej pozycji ziemi sięga. Koniuchy spłoszone ruszyły cwałem w stronę domu 🏇 Widziałam tylko kity i powiewające tybinki 😵 A z 500m wcześniej przekroczyliśmy asfalt... Biegiem za nimi, wołamy, ale gdzie tam, ani myśleli żeby się zatrzymać! Zerknęli tylko przez grzbiety, czy to nas pożera ten stwór i to go spowolni w poscigu i dalej w długą. Potwornie się bałam tego asfaltu, ale szczęśliwie nic akurat nie jechało. Popędzili dalej, my już ledwo zipiemy, raz biegiem, raz marszem, bo sił już brak, tylko patrzyliśmy, czy po śladach własnych wracają. Dobiegliśmy już do samej wsi naszej, stał jakiś samochód w lesie więc zapytałam ludzi, czy konie biegły, no biegły dopiero co, o tam poleciały, no dobra, to już choć wiemy że w dobrą stronę idą, do domu. Biegniemy dalej. Kawałek dalej patrzymy jedzie samochód i skręca do nas w las, sąsiad co kawałek dalej mieszka. Zgarnął nas i mówi, że konie przegalopowały przez wieś i poleciały do nas już, że jego żona ma konia w pobliskiej stajni i że się zajęła, rozsiodłała itp 🙇 🙇 🙇 Jaką ulgę poczułam.... żyją, w domu są 😅 Wizje miałam połamanych nóg, poharatanych pysków i Bóg wie jakiej krwawej rzeźni. Okazało się że wbiegli na podwórko do sąsiadów najbliższych (na trawę do nich chodzą) bo nasza brama zamknięta (przecież maiło nas pół dnia nie być 🙄 ) Konie wystraszone, ale już Panie sąsiadki je oprowadzały w ręku rozsiodłane 🙇 Idziemy tam jutro i do jednych i do drugich z czekoladkami za tą akcję ratunkową :kwiatek: Obcy ludzie, bo nawet ich nie znaliśmy jeszcze, a facet wsiadł w samochód i pojechał w las nas szukać, jego żona konie ogarnęła... no mega wdzięczna im jestem! Cała historia zakończyła się na szczęście dobrze, nikomu nic się nie stało, nawet zadrapania 🙇 Konie tylko zmęczone po 5 km "przebieżce" do domu, a my to już w ogóle. Jak mi już adrenalina zeszła, to musiałam sobie klapnąć na kanapie na pół godzinki, bo ciało jak z waty 😉
Dwie nauki na przyszłość mamy, bramę zostawiać otwartą jak gdzieś jedziemy i koniom jakieś adresatki w końcu skombinować 🙄 Bo nie wiem co by było, gdybyśmy byli np. z 15 km od domu... 🤔
A najśmieszniejsze w tej całej sytuacji jest to, że 10 minut wcześniej rozmawialiśmy z mężem, czy nasze konie by do domu same trafiły 😁 Tak gadaliśmy, że łaciaty to pewnie tak, ale blondas... eee nie, on czasami już prawie we wsi potrafi sam sobie wymyślić, że skręca w las i idzie gdzieś w sobie tylko wiadomym celu i kierunku 😁 Nie, na bank by nie trafił.... No. To usłyszał. "Co?! Ja nie dam rady?! JA?! Potrzymaj mi piwo!" 😂 😜
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 maja 2018 21:52
zembria, ładna przygoda! Dobrze, że z happy endem. I nowych fajnych znajomych może zyskaliście 🙂
Kurcze, rzeczywiście można się strachu najeść. Ciekawe czy taki identyfikator by coś dał? A może potrzebny by był bardziej lokalizator, i to dla obu stron... Najczęściej sama jeżdżę, jakby się coś (tfu,tfu) przytrafiło to nikt by nie wiedział nawet gdzie szukać. A często wybieram rejony mało uczęszczane.
Jeździec pewnie mógłby jakieś lokalizowanie w razie "w" w telefonie ustawić... A koń? Może jakiś tani telefon przy siodle, żeby uciekiniera namierzyć w razie wycieczki? Niby raczej do domu potrafią wrócić, ale...
Swoją drogą, przeżycia przeżyciami, ale ja bym osiodłała po powrocie i chociaż na chwilę gdzieś pojechała, żeby nie było, że jak się uda wrócić to koniec roboty... Ale moje to wyjątkowe cwaniaki i nie można nawet odrobinę odpuścić.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 maja 2018 06:21
SzalonaBibi Widzę, że Ty też miałaś wesoło ostatnio! Lokalizator fajna sprawa, ale droga niestety i nie masz pewności, że "życzliwy" znalazca konia tego nie zdejmie... Raczej myśleliśmy o identyfikatorach takich jak psy mają, z telefonem i adresem. Nasze konie to raczej nie takie cwaniaki 😉 w teren chodzić lubią, nie traktują tego jako pracy, co innego jazda na placu. Byli mokrzy konkretnie i my też zresztą więc tyko nogi pod wąż i stępowaliśmy w ręku pół godzinki, żeby ochłonęli, a potem sami padliśmy. Zresztą nie zrzucili nas, sami pospadaliśmy z braku czujności 🤦 😉
zembria Faktycznie się podziało. Dobrze,że całe wróciły,choć domyślam się ile stresu Was to kosztowało. Ja jeżdżę w tereny sama,mam przy siodle właśnie taką adresówkę dla psa i mega polecam. To koszt kilki zł a jak ktoś konia znajdzie,to zadzwoni. Miałam kilka lat temu sytuację,że chciałam przejść najkrótszą drogą w stronę domu (jeżdżę orientacyjnie-na zasadzie tam jest dom)i pojawiła się łąka z rowami. Zsiadłam,żebym mogła sama najpierw badać teren a potem konia przeprowadzać i niestety przechodząc przez jeden z rowów stajenny pies radośnie rzucił się do tylnych nóg Oberka,żeby go podgryźć. Jak ten biedny wyskoczył w szoku z tego rowu w trawie nie wiedząc co się dzieje-poszedł w długą. Ja oczywiście zawał,on na szczęście najmądrzejszy i zatrzymał się w pobliskiej stajni (o której istnieniu nie wiedziałam). Biegałam,szukałam...aż dostałam tel,gdzie jest i pobiegłem do tamtej wsi. Właścicielka tej stajni zadzwoniła do chłopaka,który ma konie we wsi w której jest stajnia,gdzie stoi Oberek,on zadzwonił do naszej stajni i z naszej stajni do mnie. Gdyby wtedy była ta adresówka,dziewczyna zadzwoniłaby odrazu do mnie a nie po okolicznych wszystkich stajniach jakie znalazła w Internecie. Także polecam choćby właśnie taką psią adresówkę z nadzieją,że nigdy się już nie przyda. Ja kilka wniosków też z tego wyniosłam 😉

Dziękujemy za kciuki,trzymajcie dalej i mam nadzieję,że po południu dojedzie do nas wet 🙂
Kurde, chyba zawsze zacznę jeździć z telefonem, bo bywa różnie - jak jest gorąco to kieszeni nie mam tak dużych, żeby się smartfon zmieścił a wkurzają mnie te cholerne torebeczki - zawsze się pod tym człowiek upoci.
A jak życzliwy lokalizator z konia by zdjął to i konia i sprzęt może zakosić, niestety.

A z innej beczki - macie jakiś patent na przytroczenie do siodła małej butelki z wodą - sakwy są za duże i coś takiego niesamowicie się koniowi telepie po bokach. Myślałam o czymś małym, przytwierdzanym dość sztywno do boku siodła (z tyły wzdłuż ławki) albo tylnego łęku. Jakiś pomysł  👀
SzalonaBibi, jak byłam u Na_biegunach to pierwszy raz miałam okazję pomacać czaprak z kieszeniami. Wsadziłyśmy z jednej strony marchewki, z drugiej strony dwie małe butelki z wodą. Nic się nie telepało, nie ruszało, właściwie to tylko na postojach sobie przypominałam, że jest tam taka kieszeń a w kieszeni woda.
A ja miałam i sprzedałam, jak się nie podopychało ubraniami to strasznie się taka butelka obijała. Poza tym wolałabym dopinać coś do moich czapraków a nie kupować kolejne nie wiem ile. Szczególnie, że to z kieszeniami to szczególnie piękne nie są. Muszę pokombinować z dopasowaniem jakiejś torebki do rozmiaru standardowej butelki i popatrzeć czy to się da jakoś przytroczyć.
SzalonaBibi, koleżanka ostatnio przywiązała butelkę kawałkiem tasiemki, materiału do przedniego łęku. Na stępa spoko, w kłusie średnio, w galopie się nie sprawdziło jednak. Może jakby pokombinować na różne sposoby to dałoby się to tak przywiązać, żeby się nie zsuwało i jednocześnie nie przeszkadzało w jeździe. A próbowałaś nerki? Ja mam na tyle dużą, że wepchnę na styk małą butelkę wody. Ściskam się dość mocno w pasie, nerkę obracam sobie na plecy i nawet w galopach mi nie przeszkadza.

EDIT: Mam nawet fotkę z tą nerką. Przy okazji jak chcesz zacząć jeździć z telefonem to też 100razy wygodniej go wepchnąć do nerki i na plecy. Ja mam akurat taką, że wepchnę malutki portfel, telefon i jak docisnę jeszcze małą butelkę wody, to konstrukcja robi się na tyle sztywna, że nic mi się tam nie trzęsie i nie obija o plecy nawet podczas galopów. Tylko też zaciskam sobie konkretnie pasek wokół brzucha
Ja mam nerkę na telefon i chusteczki i wystarczająco mnie wkurza. I niesamowicie się pod czymś takim pocę. Wiadomo, że mocno ściśnięte i na plecach, ale i tak mnie wkurza. Ale mnie wkurzają nakrycia głowy, buty, skarpetki, rękawiczki, kremy do twarzy rąk czy ciała - no nienormalna jestem, ale to nie ten wątek.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 maja 2018 11:22
No to tak w temacie, używa ktoś tego? http://konskiesmaczki.pl/produkt/lokalizator-gps-do-jazdy-konnej-bezpieczny-teren/
Też szukam właśnie takiej małej sakwy na wodę, myślałam o jakimś małym bananie za tylny łęk montowanym, ale nie wiem czy są takie malutkie, co nie wystają poza siodło.
Ciekawie to wygląda, ale myślę, że na padoku się nie sprawdzi - moje nawet kantary sobie zdejmują. A człowieka to chyba można lokalizować na podstawie położenia jego smartfona - taką usługę lokalizacji przez inny telefon sobie by warto ustawić jak dla dzieci. Muszę doczytać i zobaczyć czy się sprawdzi.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 maja 2018 11:33
Człowieka to tak, ale koniowi telefon bym musiała kupić 😉 Raczej się zastanawiam na ile to łapie, czy jak w lesie u nas zasięgu nie ma, to czy taki lokalizator by złapał satelitę... no nie wiem, nie znam się zupełnie na takiej technologii.
Fajna sprawa. Nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje. Że sam GPS to tak, ale że powiadamia, jak koń się oddali z 'dozwolonego' terenu to nie wiedziałam 😀
Zembria zmotywowałaś mnie do działania.Ciekawa sprawa z tym gps... 😀 zostaje tylko kwestia braku zasięgu, też jeżdżę w takich miejscach, że takowego nie ma..pokażę wieczorem dla męża, bo w technice to się trochę gubię.Jeśli działa nawet bez zasięgu to chyba mam już prezent urodzinowy upatrzony 😁 Zwłaszcza, że z koniem obchodzimy urodziny tego samego dnia 😎
A jeśli chodzi o adresówki, przewinęły się gdzieś na forum takie ładne srebrne z grawerką..jak to zrobić kupić w internecie i zanieść gdzieś do złotnika?Jak to robicie?
A odnośnie sakiew-przed majówką nabyłam w biedrze sakwę na rower, ma troczki, można fajnie na przedni albo pod tylny łęk podczepić, akurat na małą butelkę z wodą,ma odblaski i  kosztowała ok 20 zł, więc polecam z czystym sercem, tylko nie wiem czy jeszcze są w ofercie.To było z tydzień, 10 dni temu.Mogę wrzucić fotkę potem.
Jeśli chodzi o czaprak z sakwami też mi się nie sprawdził- obijał boki z  małą butelką wody
Z tymi nerkami to też kwestia chyba tego, jak się to zapnie. Jak zapnę na maksa wysoko w pasie-wyglądam wtedy jak cymbał  😁, to nic mi nie przeszkadza, jest ok. Ale jak się zapnie trochę chociaż niżej albo lżej to już tragedia, jechać się z tym zupełnie nie da.
Sakwy dobrze się sprawdzają te, które mam na jednym z wcześniejszych zdjęć w tym wątku. Tyle,że są dość duże. Ale miałam w tym wtedy po jednym bidonie z każdej strony, dwa bananki, miskę psa, woreczek z selerem i było spoko. One są tak mocowane,że nic mi zupełnie nie latało. No ale na jedno picie to trochę bez sensu tak spore sakwy  🙄

Lokalizatorów jestem mega ciekawa. Rozmyślałam nad tym zaczepiając "psią adresówkę", ale też się obawiam na ile to będzie łapało zasięg i faktycznie działało...
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
07 maja 2018 18:44
Endomondo pozwala na śledzenie trasy w czasie rzeczywistym przez osoby dodane do znajomych. Specjalnie pod endo kupiłam telefon (starsza nokia model 72). Mam zasięg tam gdzie smartfony i garminy nie dają rady  😁 Sprawdzę czy bez karty sim też działa. Używka jest duuużo tańsza niż lokalizator z ogłoszenia
Obiś, w zasadzie dobre zapięcie nerki jest decydujące 😀 Znaleźć odpowiednie miejsce i ścisnąć na tyle mocno, żeby się nie ruszało ale też tak, żeby dało się swobodnie ruszać i oddychać. Mi się póki co sprawdza, ale ostatnimi czasy rzadko jeździłam w teren więc jak już miałam tą możliwość to byłam tak podekscytowana, że nawet worek kamieni na plecach by mi nie przeszkadzał 😁
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 maja 2018 13:08
andzia1 To jeżeli się czegoś dowiesz na temat funkcjonowania tego urządzenia w praktyce to daj znać :kwiatek:
Jak zabrać małą butelkę wody w teren: ja kupuję w ciuchlandach małe torebki, saszetki czy sakiewki i fastryguję do czapraka, przyszywając "plecy". Nie ma problemu z szybkim odpruciem przed praniem. Można też uszyć kieszeń - z zapięciem, które łatwo obsłużyć  jedną ręką, z grubego materiału, w rozmiarze pasującym do ulubionego kształtu butelki. Butelkę zachować, przelewać wodę. Kieszeń przyfastrygować tak, jak saszetkę.
majek   zwykle sobie żartuję
08 maja 2018 13:46
Moj kolega mial bidon rowerowy (trzymadelko przykrecone do kulbaki).
A adresatke moj kon ma przy siodle, taka zolta odblaskowa mala torebka, a w srodku numer telefonu do mnie, do stajni i do mojej przyjaciolki. 
(trzymadelko przykrecone do kulbaki). 


trzymadełko nazywa się "koszyk na bidon"  😉 🤣
My z racji, że się ochłodziło pojechaliśmy dzisiaj w teren - niemal wszystkie owady wycięło x) więc dało się spokojnie pojeździć



fraziu   Grażka, weź przestań
14 maja 2018 18:04
any, jakie ładne kwiaty, u mnie już sama zieleń została:-)

Jazda w okolicy poligonu niesie ze sobą pewne ryzyko ;-D

Alee wam zazdroszczę ....  😕
Ja to długo nie pojeżdżę, bo ciąża...
A byłam ostatnio z moim psami w lesie gdzie jeździłam zawsze konno i aż mi się smutno zrobiło :p
No ale cóż.... czas szybko zleci i wkrótce znowu wsiądę  😉
fraziu koń ich nie oszczędził... xD


Klaudia777 czas szybko leci 😉 nawet się nie obejrzysz 😉

a co do wody jeszcze wrócę z tematem - u mnie sprawdzały się buteleczki z wcięciem /takie wyprofilowane/ i przywiązanie takiej butelki na ciasno przy przednim łęku
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się