Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

efeemeryda   no fate but what we make.
13 maja 2018 09:05
Dziękuje za wszystkie słowa wsparcia, naprawdę dużo to dla mnie znaczy  :kwiatek:
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
13 maja 2018 18:05
efeemeryda, półtora tygodnia temu musiałam się pożegnać z moim najcudowniejszym koniem, który był ze mną ponad połowę mojego i swojego życia. Pomimo okropnie nieszczęśliwego złamania stał w boksie i rżał do innych koni, jak przyjechałam to odrazu mu się ożywiły oczy i do ostatniej chwili jeszcze mnie zaczepiał. Wiem co to znaczy pożegnać się z koniem, który wciąż ma wolę do życia ale powiem Ci że (może zabrzmi to okropnie źle) odczułam ulgę że już nie cierpi i że nie dane mu było się męczyć. Serce mi pękło na milion kawałków i ciężko mi się odnaleźć w tej paskudnej rzeczywistości, ale ogarnął mnie spokój. Trzymam kciuki żeby było Wam dane jak najdłużej spędzić czas ze sobą, trzymaj się
efeemeryda trzymaj się.. W takich momentach wszystkie problemy przestają mieć znaczenie...  🙁
Pogoda się fajna zrobiła hucułka chodziła jak nigdy... Już jak wracałhśmy do domu wyskoczyły z krzaków dziki... Siedzę na SORZe z podejrzeniem złamania ręki... No to pojeźdiłam... Szlag...
Bibi trzymam kciuki, aby to nie było złamanie!!!
Ja mam kryzys koński, dwa tygodnie temu spadłam przy wsiadaniu i od tamtej pory tylko lonżowałam gnidę, strach mi urósł do nienormalnych rozmiarów i dzisiaj wziełam chłopa, by mi konia przytrzymał przy wsiadaniu. No i nic, pół godziny walenia głową w mur strachu :/ Stał grzecznie, a ja nie byłam w stanie przerzucić nogi nad siodłem. Później odkryłam czemu ostatnio mnie zgubił i zrobił rodeo, widocznie dziabnęłam go butem "pod pachą", bo przypadkiem dzis dotknęłam go ręką za łokciem i odskoczył. Nie wiem czy ma widzimisię, czy go boli, czy co. Chodzi czysto, później mogłam dotykać to miejsce bez problemu.
Myślę nad sprzedażą, nie radzę sobie z własnym koniem, on potrzebuje rutyny i roboty, a ja przy obecnej pracy nie mam na to szans, bywa że mam 3-4 dni od rana do nocy, a do dzierżawy nie ma chętnych 🙁 Pier* mu się w głowie od bezrobocia, a ja przegrywam z własną głową i nie mogę nawet wsiąść. Nawet przy siodłaniu potrafi zrobić pokaz histerii, ogłowie ciężko założyć, bo zadrze mordę i/lub nie da dotknąć drugiego ucha, no koszmar z nim. W poprzedniej stajni mógł dwa tygodnie stać i nie robił nic, wsiadałam i jeździłam gdzie chciałam, a tutaj coraz gorzej :/
SzalonaBibi, trzymam kciuki żeby wszystko było ok
budyń, wyraźnie potrzebujesz kogoś z ziemi by na to wszystko popatrzył albo kogoś kto by na twojego dziada powsiadał, bo własnego czasu się nie rozciągnie i nic nie można z tym zrobić a strach przed własnym zwierzakiem to już bardzo zły objaw. Szkoda że to nie moje rewiry...

Jejku, tak was czytam, ja rzeczywiście trafiłam los na loterii ze swoją-nie swoją kobyłą. Tyle razy co mi dziki/sarny/rowerzyści/motocykliści wyskoczyli w lesie tuż przed nosem - nigdy nie spłoszyła się w jakkolwiek niebezpieczny sposób, jest stabilna jak okręt. Można ją odstawić od pracy na dowolny okres czasu, po czym wsiąść bez lonżowania, nic się nigdy nie dzieje.
Jeśli coś ma mnie dołować to to, że to nie jest mój koń, nie na papierze. I że nie tak łatwo jest ten status zmienić, a w zawieszeniu trwam już drugi rok. Cała ta sytuacja robi się coraz bardziej skomplikowana i zaczyna mnie przerastać, ale nie umiem się poddać, nie po tylu latach walki o nią.
Mam gumowe kości, info potwierdzone kolejny raz... Tylko stłuczenie, oszczędzać dwa tygodnie... No chyba, że coś. Naderwałam, ale mało prawdopodobne.
SzalonaBibi, dobrze, że nie ma złamania. Trzymam kciuki, żebyś szybko doszła do siebie. 🙂
leleiria, mam w planie ogarnięcie kogoś lepszego, najlepiej wrzucić go komuś w trening, na złe mu to nie wyjdzie, a potrzeba go ogarnąć już od podstaw tak naprawdę, bo przeceniłam tego konia. Zwyczajnie zrobiła się menda, spodobało się padokowe życie.
SzalonaBibi to oszczędzaj się teraz, bo ciepłe dni znowu nadchodzą, musisz być w formie 😉
budyń wiem co czujesz. Miałam to z poprzednim koniem, oddałam go w trening i...dalej było to samo. Nabawiłam się traumy, po tym jak mi wystartował jak rakieta z moją jedną nogą w strzemieniu, nie zdążyłam nawet usiąść w siodle. Sprzedałam i kupiłam konia, który mnie z tej traumy wyleczył. Mogę wsiąść po długiej przerwie i koń chodzi jak złoto, zero stresu i szarpania, sama przyjemność.
Budyń -mialam dokladnie to samo ze swoim.Po tym jak mnie w ten sposób zsadził ( przy przerzucaniu nogi poszedł golopem z baranami) wzięłam go na lonze z batem,dalam w pierdziel wsiadlam z pięć razy,za trzecim stał już spokojnie wtedy postepowalam i zsiadlam. (Jak się później  okazało poszedł mi kompresyjnie jeden krag.)Przez pare miesięcy cwiczylam wsiadanie,jeśli był oaza spokoju dostswal cuksa,jak się kręcił zsiadalam i wpierdziel na lonzy.Po ok pół roku mogłam wsiadac bez lonzy,nawet po paru dniach przerwy.Do tej pory (ok 1,5 roku) czasami powtarzam zsiadanie,wsiadanie w czasie jazdy/terenie.Specjalnie czasami zarzuce,stukne nogą,wymagam stania.Mysle ze problem zostal przerobiony.Uważaj na siebie,jesli nie czujesz się na siłach  oddaj komuś konia w robote.
Szalona Bibi trzymaj się -dobrze,że to nie złamanie!
Jak człowiek ma unieruchomioną jedną rękę dopiero widzi jak potrzebne są obie. Ja i tak jestem obustronna i wszytko zrobię i prawą i lewą, czasem trochę wolniej. Ale butów nie zawiążę, ledwie chleb ukroję, nie mogłam odkręcić "bezpiecznego" słoiczka z ibubrofenem... Mysz ogarniam, ale pisanie jedną ręką na klawiaturze jest dziwne...
Mam nadzieję, że nie mam uszkodzenia tkanek miękkich, na SORze tego nie diagnozują, ewentualne USG po weekendzie w przychodni...
A najgorsze jest uziemienie, bo nie pojadę samochodem... Ani do sklepu, ani córki zawieźć na zajęcia... A to tylko ręka...  😵
SzalonaBibi, dasz radę, nauczysz się wielu rzeczy jedną ręką i zaraz zleci, 2 tygodnie to nic.  Samochód to fakt, ale ze wszystkim innym zaczniesz sobie radzić szybciej niż myślisz. Ja jak siedziałam sama w domu zagipsowana po pachę w pierwszy tydzień po operacji to byłam z siebie dumna, że chleb kroję 😁 chociaż pisania ani chociażby podpisania się czy zaznaczenia X lewą ręką to przez pół roku się nie nauczyłam 🤣
Budyń masz u siebie w stajni przynajmniej trzy osoby, które dają lekcje i wsiadają na konie klientów. Do tego każda w innej dyscyplinie. Jest w czym wybierać 😉
izydorex, wiem, wiem, właśnie chcę go komuś sprzedać 🙂
efeemeryda, jak klaczka?

SzalonaBibi, jak ręka?

budyń, konio nie zmądrzał (taka "magia" re-volty, że jak ktoś napisze o problemie, to później się sprawy prostują - czego Ci życzę 😀 )


Nie zostałam zakwalifikowana do rezonansu "na cito". Zaproponowano więc termin kolejkowy i jest to termin najwcześniejszy dostępny w całym mieście... 27 listopada 🙁 Kolano nie jest tak sprawne jak powinno być po 3 miesiącach od urazu, w dodatku jak nigdy u mnie - dbane, nieprzeciążane, rehabilitacje, zwolnienie z pracy, itd. Nie mogę kucnąć bo tak coś kłuje w środku. Przy chodzeniu (szczególnie schodzeniu w dół) praktycznie codziennie kilka razy zaboli. Dwa razy robiono USG, dwa aparaty, dwoje lekarzy - oboje stwierdzili, że nie są w stanie zobaczyć łąkotek... Od rana otwieram i zamykam stronę rezerwacyjną na badanie w prywatnym centrum medycznym... Kolejne 400 zł... Kolejna pożyczka od rodziców... A jak tam nic złego nie ma i zmarnuję kupę kasy na niepotrzebne badanie? Mnie to nie dołuje, mnie to wkurza! Wrrrr! 👿 A jednocześnie rozumiem, że są setki osób co czekają na ten rezonans i które może w ogóle nie mogą chodzić, normalnie żyć, itd, może czekają na bardzo poważne zabiegi. I to moje kolano to rzeczywiście pikuś i nic dziwnego, że mogę sobie zaczekać. Ale listopad... Wrrrr! 
SzalonaBibi, jak ręka?


Dzięki, z każdą chwilą lepiej. Ciekawe ile wytrzymam oszczędzając... Już dzisiaj przegięłam, bo postanowiłam poodkrawać mięso z uda indyka, lekko podmrożonego, a jakże... Głupia ja.
A ty się nie wygłupiaj tylko idź na to badanie, nie wiesz czy też nie jesteś przypadkiem gdzie trzeba działać, bo potem będzie gorzej... Rodzicom oddasz, albo... po prostu pomożesz kiedyś komuś jak będziesz mogła... Tylko dzięki takiemu podejściu jestem w stanie jakoś funkcjonować w tym oszalałym świecie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 maja 2018 06:48
Ascaia a patrzyłaś na możliwość zakupu pakietu medycznego np w luxmedzie?  Nie będzie taniej niż takie pojedyncze wizyty? Jak masz tylko ten jeden rezonans to pewnie się nie opłaca, ale może masz jeszcze jakieś inne wizyty lekarskie do odbycia?
efeemeryda   no fate but what we make.
22 maja 2018 07:38
Ascaia dziękuje, że pytasz  :kwiatek:
z kupą źle - "odsrywana" już trzy razy dziennie, ale poza tym radość życia jest, na jazdy chodzi i zachowuje się szczęśliwie, że tak powiem  😀

decyzję podejme, kiedy nie pozwoli sobie wyciągać kupy  🙁  😕
efeemeryda, no to nieustannie trzymam kciuki.


smarcik, nie kracz! 😉 Chcę się od lekarzy trzymać jak najdalej przez najbliższych kilka lat.
A na poważnie - jest coś takiego jak pakiet medyczny indywidualny? Myślałam, że to tylko dla firm.
Z prywatnego leczenia korzystam jednak bardzo okazjonalnie, więc nie wiem czy to by się opłacało.

A przy okazji - wszystkiego najlepszego smarciku!!!
:kwiatek: :winko:  😅
amnestria   no excuses ;)
22 maja 2018 08:35
Ascaia, nie sądzę by Ci się to opłacało. Żeby mieć bajery typu rezonans w pakiecie to nie wiem ile trzeba by było płacić (ja w LM płaciłam... 700 zł). Wszyscy ortopedzi (sensowni) + fizjo itp. są dodatkowo płatni w ramach Profemedu. Lekarze w ramach abonamentu najczęściej nie mają najlepszych opinii (opieram się tu na opiniach z neta) i odległe terminy (do swojej neuro mam czas oczekiwania - miesiąc), a za resztę trzeba płacić.

Przyznaję, ze jestem w LM tylko dlatego, że korzystam z neurologa, w innym razie już dawno bym zrezygnowała. Do ortopedów chodze i tak prywatnie (bardziej prywtanie niż prywatnie, czyli poza LM 😀 ) i potem żrę gruz 😉 😉
amnestria, lubelski Luxmed to nie to co grupa LuxMed, która funkcjonuje w Warszawie 😉
(to jakoś było powiązane, ale ktoś z kimś się pokłócił, nie wiem czy dobrze pamiętam, ale centrum medyczne w Lublinie było chyba pierwowzorem)
I na stronie naszego lubelskiego za nic nie widzę pakietu dla klienta indywidualnego, tylko oferta dla firm.
amnestria   no excuses ;)
22 maja 2018 08:46
Ok, nie wiedziałam :kwiatek: :kwiatek: Dzięki za uświadomienie
Tak czy siak pewnie podobnie by to działało jak u Was.
Zapisałam się :/
Mój dół finansowy się pogłębia. :/
Matko z córką! Dość już tych pechowych spraw ze zdrowiem, bo naprawdę będzie kicha.
Bardzo, ale to bardzo cieszę się z młodszego autka (tfu, tfu). Nie żałuję, że pożegnałam się z moim kochaną Granatową Strzałą, bo to już nie był bezpieczny samochód. Wybierając kolejny miałam świadomość jakiego rzędu to będzie wydatek. Zaryzykowałam finansowo, bo myślałam, że pechowy czas już za mną. A tu d... musiałam sobie dziwnie skręcić kolanko 😉
Wrrrr!  👿  🤔
amnestria   no excuses ;)
22 maja 2018 08:56
Ps. bo zapomniałam skomentować - mam nadzieję, że jednak nic Ci tam nie wyjdzie 😉 😉

W ubiełym roku uszkodziłam łokieć. Poszłam najpierw do LM (abonamentowo), zrobiłam USG (za które już płaciłam), usłyszałam, że mam rękę wiekowej babci, mocno postępujące zwapnienie ścięgien. Więc poszłam do orto sportowego. On nie uznał USG, kazał zrobić swoje (za kasę), potem była konsultacja (za kasę) i usłyszałam, że pierwsze USG było źle zrobione, nic mi nie jest, miesiac i będę zdrowa 😀 Wydałam tysiąc złotych. Ale w sumie to wolę nie mieć tendinopatii wapniejącej 😉
A dziękuję 😀
Potrzebna mi jednak klarowna odpowiedź co mogę robić by było lepiej. Bo w tym momencie to jest tak "ni w te, ni w tamte". Jak tam nic nie ma strasznego to zaczynam kucać i machać tą nogą na siłę, zagryzę zęby! Niech kolano sobie jaj nie robi, tylko już działa normalnie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 maja 2018 10:54

A przy okazji - wszystkiego najlepszego smarciku!!!
:kwiatek: :winko:  😅


Dziękuję pięknie  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:


W kontekście tego pakietu medycznego - ja to raczej myślałam, że są jakieś rozsądne ceny.. Ja płacę chyba 115 zł miesięcznie i w tym robię sobie wszelkie badania - prześwietlenia, usg, holter itp. Oczywiście nikomu nie życzę, żeby w ogóle musiał chodzić do lekarza, ale plus jest taki, że jak np zauważyłam malutki ganglion na palcu to poszłam go zbadać - jakbym miała czekać długi czas w kolejkach to podejrzewam, że olałabym sprawę dopóki nie zacząłby naprawdę mocno przeszkadzać  🙄 (bo póki co przeszkadza tylko przy podnoszeniu czegoś ciężkiego  😉 ).

Ascaia oby nic poważnego tam nie wyszło, na tym rezonansie! Ale chyba lepiej pożyczyć te 4 stówki i mieć pewność, niż ryzykować pogorszenie stanu, z kolanami nie ma żartów  🙁
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 maja 2018 20:58
budyń, wyraźnie potrzebujesz zmiany stajni. W dobrej stajni konie stoją LATAMI, i to różne, przeróżnych charakterów, wsiadasz, jedziesz, no może się gapi. Serio. SERIO. Zwłaszcza, że sama o tym piszesz.
BASZNIA, eeee ni co ty 😉 nie jedziesz bo koń stoi i paczy co ta baba głupia wymyśliła 😉. a tak serio też nie widzę żeby u nas jakiś świrował po przerwie.

Niby wszystko idzie do przodu a ogarnia mnie strach,  że za szybko i za dużo bierzemy na raz na siebie i co pierdyknie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się