COPD

Bunia dzieki za informacje 😉
Tez mocno sie zastanawiam nad wywaleniem konia na 24/7 ale łączyłoby sie to ze zmianą stajni..co prawda pare koni chodzi tu na 24/7ale to młodzież i mojej tam nie puszcza..inne tez sa ale trawy ledwo co..terenu tez bo trawa obok rosnie wiec głównie na sianie stoją co jest slabym wyjsciem bo albo trawa albo siano tylko ze parowane..
Najgorsze ze ciezko tu by miec fajne łąki nie jakos dramatycznie daleko..świra idzie dostac..najgorsze ze juz nie wiem jak jej pomóc..na szczęście dramatu nie ma..nie dusi sie ale jak wiadomo ta choroba postępuje i wszystko przed nami..dlatego ciągle mysle co robić bo i tak ma super warunki a jest słabo i widac ze zle sie czuje a co to za radocha ruszac takiego konia..serce tylko boli bo juz czlowiek nie wie jak pomoc co robic a na mysl o wywiezieniu konia to łzy same do oczu płyną.. 😵
[quote author=Murat-Gazon link=topic=138.msg2783270#msg2783270 date=1526467442]
Moja miała robione z krwi, płaciłam jakieś 300-400 zł, już nie pamiętam dokładnie, ale to było trzy lata temu. Przy czym tylko te podstawowe, nie robiłam dalszych, szczegółowych.
[/quote]

Dziękuję, a możesz przybliżyć te podstawowe? Na jakie są alergeny i jaki był wynik?
Nie mój, ale podopieczny, miał testy, miał odczulanie, ponoć coś tam dawało na początku (koń nie stał wówczas u mnie). Przyjechał do nas jesienią, w poprzedniej stajni się dusił. U nas odpukać okazjonalnie kaszlnie lub ma duszność - po podaniu Nostrilvetu przechodzi. Osłuchany przez weta parę dni temu - czysty, bez leków. W testach uczulenie na wszystko - pleśnie, roztocza, pyłki, zioła, ukąszenia owadów. Cen nie znam.
Maz18 , a musisz daleko wywozić? Może jest jakaś stajnia wolnowybiegowa blisko? Mnie się udało przenieść konia 6 km od domu, a przed pogorszeniem nawet o istnieniu tej stajni nie wiedziałam. Zupełnie inny koń teraz.
marralo w początkowym teście są cztery ogólne grupy alergenów - roztocza, grzyby, pyłki i owady. W teście ci wychodzi, czy koń jest uczulony na którąś z nich.
Moja akurat jest uczulona na wszystko.
Kolejne testy są już szczegółowe - np. w pierwszym teście wychodzi ci, że koń jest uczulony na pyłki, to robisz dalszy test badający tę konkretną grupę alergenów i sprawdzasz, na pyłki czego konkretnie.

BTW u nas pada od dwóch dni, koń od razu czuje się trzy razy lepiej, prawie już nie kaszle.
Chyba zacznę ćwiczyć szamańskie modły o deszcz...  🙇
A gdyby koń był uczulony na jakiś rodzaj żarcia? To rozumiem, że tego w podstawowych testach nie bierze się pod uwagę tylko już w szczegółowych?
O ile mi wiadomo, na alergeny pokarmowe są chyba osobne testy.
Nam właśnie wyszło ( 5 na 5 ) na pyłki, w innych grupach 1 na 5 i tak się zastanawiam czy drążyć dalej te 1 na 5 czy tylko skupić się na pyłkach 🙁.Pani doktor sugeruje tylko pyłki  .
U nas po tygodniu ciszy kaszel wrocil mocny jak tuz przed wyprowadzka. W sobote bedzie u nas dr Biazik ciekawe co powie  😕
niki-for ja bym robiła to, co sugeruje pani doktor 😉 Przy tak znaczącej różnicy poziomu wyników to warto sprawdzić dalej, bo ewidentnie wygląda, że koń ma alergię na coś konkretnego przede wszystkim. Ja nie robiłam dalszych testów, bo musiałabym wszystko - mojej wyszło równiutko 2 w każdej grupie... A i tak testy testami, a w praktyce jest tak, że jak pojawiają się pyłki, to wówczas już szkodzi jej wszystko, a mija wiosna i nie ma śladu, że koniowi coś dolega.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
17 maja 2018 07:28
Ja melduje, że u nas póki co jest spokój. Raczej też nie mamy alergii na pyłki, bo koń codziennie wraca z pastwiska z takim utytłanym pyłkiem nosem.
zembria u nas były takie same żółte noski 🙂 ale od tygodnia już to coś nie pyli albo deszcz spłukał bo konie maja czyste chrapy.Mój koń nadal w normie 😅
To podobno sosny. Mój tym parskał.  W sobotę trochę kaszlał pod siodłem, ale chyba niedzielny teren pomógł i na wczorajszym treningu było ok. W przyszłym tygodniu w końcu konie idą na trawę, więc powinno być tylko lepiej.
Tak, to żółte leżące wszędzie to sosna. Ale podobno sosna nie powoduje alergii. Można tym najwyżej kichać, jak jest fizycznie za dużo i wpadnie do nosa. 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
17 maja 2018 09:27
[quote author=Murat-Gazon link=topic=138.msg2783566#msg2783566 date=1526545427]
Tak, to żółte leżące wszędzie to sosna. Ale podobno sosna nie powoduje alergii. Można tym najwyżej kichać, jak jest fizycznie za dużo i wpadnie do nosa. 😉
[/quote] Tak, tak u mnie na pewno sosna, bo otoczeni sosnowym lasem jesteśmy, plus pyłki z traw, bo na pastwisku (czyt. trawniku sąsiada 😉 ) kwitną jakieś niewysokie trawy już.
[quote author=niki-for link=topic=138.msg2783402#msg2783402 date=1526496393]
Nam właśnie wyszło ( 5 na 5 ) na pyłki, w innych grupach 1 na 5 i tak się zastanawiam czy drążyć dalej te 1 na 5 czy tylko skupić się na pyłkach 🙁.Pani doktor sugeruje tylko pyłki  .
[/quote]
U mnie też tylko pyłki na 5 i dwa rodzaje bakteri w endoskopi, tylko wet zdziwiony bo przyjechał z wynikami a koń nie dusi się,nie ma wydzieliny tylko sporadyczne kaszlniecie, a nie dostał sterydu ani antybiotyku.
Czary normalnie 😉
Żadne czary ,poprostu świat się nie kończy na sterydach.A alergie przecież się leczy. 😉
Dorcysia - nie karm trola plizzzz :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
nyelle   buntownik z wyboru
18 maja 2018 18:13
Drodzy,

Potrzebuję pomocy i porady. Szukam osób, których koń przewlekle odkasływał/odkasłuje dość gęstą, lekko żółtawą wydzielinę. Kaszel jest ewidentnie mokry, odrywający, po wykasłaniu wydzieliny praktycznie do następnego dnia jest spokój. Jakichkolwiek upławów z nozdrzy brak. Szmerów w płucach i oskrzelach brak.

Koń dostał steryd i leki na odporność. Zero efektu. Potem był leczony antybiotykami. Pięciodniowy antybiotyk pomógł, ale na mniej więcej dwa tygodnie i kaszel powrócił.
Wtedy zrobiłam endoskopię. Z wymazów wyszedł jedynie stan zapalny i znaczna ilość bakterii saprofitycznych, czyli nie chorobowych. Koń otrzymał dwa sterydy, kuracja trwała 10 dni, przeprowadzona bardzo skrupulatnie.
Efekt? Praktycznie żaden. Kilkudniowa poprawa, spowodowana głównie płukaniem podczas endoskopii.
Badania i zalecenia przeprowadzone przez lekarza pulmonologa.

Koń je moczone siano, przesiany i moczony owies. Jeszcze stoi na słomie, ale słoma jest dobrej jakości, nie pyli, stoi w stajni na wpół angielskiej - przed jego boksem jest dosłownie metr korytarza i szerokie, otwarte drzwi - ma głowę praktycznie na zewnątrz, różnica jest taka, że podczas największych mrozów stajnia jest zamykana.

Sprawa ciągnie się od kilku miesięcy - długo przed okresem pylenia.
Powiem szczerze, że doszliśmy do ściany i nie mamy pojęcia, co to może być... Może Wam uda się coś podpowiedzieć?

Pozdrawiam!
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
18 maja 2018 18:16
nyelle a wyrzuć konia na dwór do stajni ang , postaw na trocinach ... i poczekaj.
często zmiana środowiska pomaga. serio
U mnie jeden koń podobnie - pokasływanie tylko po jedzeniu treściwego, osłuchowo czysty, tylko w okolicach krtani glut. Potrafił "wycharać" taki budyniowy bryzg. Było to w styczniu - dostał zioła. Przeszło, spokój i jakiś tydzień temu znów zaczął, że akurat był wet to osłuchał - to samo co poprzednio. Koń stoi wolnowybiegowo, jeszcze na sianie, stawiam, że to podrażnienie od siana - koń łapczywy, a siano długie i twarde mi zostało. Żeby nie chechrał dostał dotchawiczo steryd plus ziółka do żarcia. Spokój od ręki. Zobaczymy czy powróci jak pójdzie na trawę.
Drodzy,

Potrzebuję pomocy i porady. Szukam osób, których koń przewlekle odkasływał/odkasłuje dość gęstą, lekko żółtawą wydzielinę. Kaszel jest ewidentnie mokry, odrywający, po wykasłaniu wydzieliny praktycznie do następnego dnia jest spokój. Jakichkolwiek upławów z nozdrzy brak. Szmerów w płucach i oskrzelach brak.

Koń dostał steryd i leki na odporność. Zero efektu. Potem był leczony antybiotykami. Pięciodniowy antybiotyk pomógł, ale na mniej więcej dwa tygodnie i kaszel powrócił.
Wtedy zrobiłam endoskopię. Z wymazów wyszedł jedynie stan zapalny i znaczna ilość bakterii saprofitycznych, czyli nie chorobowych. Koń otrzymał dwa sterydy, kuracja trwała 10 dni, przeprowadzona bardzo skrupulatnie.
Efekt? Praktycznie żaden. Kilkudniowa poprawa, spowodowana głównie płukaniem podczas endoskopii.
Badania i zalecenia przeprowadzone przez lekarza pulmonologa.

Koń je moczone siano, przesiany i moczony owies. Jeszcze stoi na słomie, ale słoma jest dobrej jakości, nie pyli, stoi w stajni na wpół angielskiej - przed jego boksem jest dosłownie metr korytarza i szerokie, otwarte drzwi - ma głowę praktycznie na zewnątrz, różnica jest taka, że podczas największych mrozów stajnia jest zamykana.

Sprawa ciągnie się od kilku miesięcy - długo przed okresem pylenia.
Powiem szczerze, że doszliśmy do ściany i nie mamy pojęcia, co to może być... Może Wam uda się coś podpowiedzieć?

Pozdrawiam!

Miałem to samo tylko jeszcze do tego 2-3 godzinne napady duszności wyszły bakterie i 5 na pyłki.
ed
jak jest alergen to i 'święty Boże nie pomoże'. Zastanowiłabym się poważnie nad otoczeniem konia - czy wszystko ok . Skoro i zimą był problem. Stajnia, padoki, siano ,słoma ...
Bardzo dobrze działa Boswellia - na alergię i wrzody. Przy okazji , jak zwykle polecę mycopak . Spójrz na wcześniejsze posty. Jakby co to mam już tam telefon.
Inhalacje są super . Mamy inhalator polecony przez Bunię , taki .
INHALATOR NEBULIZATOR KOMPRESOROWY ZEPHYR ECN002

Muszę przyznać ,że przekonałam się do inhalacji .Nawet profilaktycznie.

W kryzysowych sytuacjach sprawdzają się wszystkie specyfiki Dromy dla alergików.
Boswellia, na odporność ( to silniejsze) też Dromy, innej nie testowaliśmy.

Na te lżejsze sytuacja zadziała pasza z Magii. U nas ale u innych zaś tylko Magia , jak czytałam .


...i poczytałabym wcześniejsze posty . Jest o inhalacjach i nie tylko.

Czyli weź spokojny oddech , teraz masz sterydy które pomagają ale problemu nie likwidują, a kolejny jeszcze nasilają  . A trwa to od zimy. Potem spokojnie pomyśl i podejmij właściwe decyzje. Bo zdecydowanie musi być coś na rzeczy.

Kiedyś , bo miałam kłopoty i latem bawiłam się w kurację pyłkami pszczelimi. Czy działa ? Nie mam pojęcia ale czasami do tego wracam. Wszystko pewnie zależy od wielu czynników.


😵
Naprawdę mozna paść czytając jak wiele koni ma problemy oddechowe..
Przede wszystkim warto zmienić ściółkę. U mojej bardzo to pomogło i najlepiej sprawdził sie pelet slomiany i oczywscie jak najwięcej na dworze plus parowane siano, ewentualnie moczone a najlepiej bdb sianokiszona.

A dla właścicieli polecam tez ziolka na zszargane nerwy i byle do przodu i z głową. Nie jestescie sami z takimi problemami. Mi wsparcie osob z tego watku bardzo pomoglo bo nie raz wszystko opada do samej ziemi i tylko zalamac sie mozna..

Raz lepiej raz gorzej i nawet na rzesach możemy stawać a guzik to da..najważniejsze warunki bytu, leki, kontrola weta i inhalacje. 5 lat mam konia z tym..hmm a moze i więcej i naprawdę to razsądna recepta ale kazdy kon to inny przypadek.
Wazny tez wet..jeśli bzdury gada ze tak ma byc itd itp to szukajcie innego i tyle!
A wiec wezwalam ostatecznie dr Biazik bo ostatnie leczenie od dr wysockiej niewiele dało i powiem wam ze ogromna roznica w "obsludze klienta". Dr Biazik wszystko ladnie wytlumaczyla, dlaczego wziewne mogly nie zadzialac, zeby je stosowac w profilaktyce, jak zaczac "ubiegac" takie pogorszenia, dlaczego ma dostac steryd ogolny i to tak dlugo, jak zrobic poprawnie zastrzyk etc. No ja jestem.bardzo zadowolona bo widze ze sprawdzila wszystko od poczatku do konca a nie przepisala steryd i nara. Mamy tez w zaleceniu dilaterol i te respiratory formula z yarrowi, zembria ty ostatecznie to kupilas?
Ogolnie stan ok ale musimy zadzialac mocniej żeby przeleczyc to z czym sobie nie poradzil w poprzedniej stajni (tereny ktore zalewalo plus wjezdzaly syfiate baloty na koniec).

Apropo jeszcze obslugi klienta to wyobrazcie sobie ze kolezanka nie jest w stanie sie dowiedziec jaki antybiotyk dostal jej kon na wizycie dr wysockiej. Co wiecej próby uzyskania tej informacji konczyly sie niepowodzeniem, a na koniec dostala nazwe leku ktorego napewno kon nie dostal bo lek jest przezroczysty, a kon dostal bialawy. Jeszcze sie po drodze nasluchala kolezanka ze oczywiscie zgubila kartke ( ktorej nie dostala) i zeby w ogole d. Przestala zawracac. No jak dla mnie żenada. Polecać juz nie będę:/
A wiec wezwalam ostatecznie dr Biazik bo ostatnie leczenie od dr wysockiej niewiele dało i powiem wam ze ogromna roznica w "obsludze klienta". Dr Biazik wszystko ladnie wytlumaczyla, dlaczego wziewne mogly nie zadzialac, zeby je stosowac w profilaktyce, jak zaczac "ubiegac" takie pogorszenia, dlaczego ma dostac steryd ogolny i to tak dlugo, jak zrobic poprawnie zastrzyk etc. No ja jestem.bardzo zadowolona bo widze ze sprawdzila wszystko od poczatku do konca a nie przepisala steryd i nara.

Haha wet który przyjedzie i przepisze steryd , jest gorszy od tego  co przyjedzie popitoli i też przepisze steryd. 😉 Steryd to steryd ,pochwał się efektami leczenia jak odstawisz sterydy. 😉

Jak chcesz mogę polecić dobrego kowala , ruszy dwa razy tarnikiem ale popitoli tak że będziesz zadowolona-tanio nie będzie. 🤣
drabcio u mnie były obie panie. Wrażenia całkowicie odwrotne. A zalecenia ? standard. Dilaterol, steryd (taki lub inny, wziewny lub domięśniowo/dopaszczowo), respiratory formula, nostril vet ; odnośnie "obsługi" - do obu trzeba się "dobijać" w takiej lub innej formie, ale nie dziwię się żadnej przy takim przerobie pacjentów, jak obie jadą w Polskę i w weekend robią objazd kilkunastu koni.
ed
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się