Podróże

Organizacyjnie wszystko jest napisane na blogach (wiza, wymiana pieniędzy itd.) ale mogę podać zaktualizowane info.

Byłam z chłopakiem, spaliśmy u ludzi z couchsurfingu, w tańszych hotelach lub spędzaliśmy noce w busie jadącym od miasta do miasta. Sporo było różnych przygód miłych mniej lub bardziej, natura w tym kraju jest przepiękna (zielona północ, reszta kraju to pustynia i piaskowe/skaliste góry, fantastyczne widoki), ale to co zrobił czlowiek już tak średnio. Biednie, brzydko, brudno. Zabytków tak naprawdę nie jest wcale tak dużo, i są też dość podobne do siebie. Widać, że ten kraj jest odizolowany, to trochę taka inna planeta. Może to też nasza wina, że mało chodzimy po typowo turystycznych trasach, ale generalnie zamęczyli nas ci ludzie. Faktycznie są uprzejmi, zaczepiają cię, chcą zagadać (choć znają po angielsku zazwyczaj dwa słowa, "hello mister" 🙂 ), mieliśmy sytuacje, że ktoś zatrzymywał samochód żeby cyknąć sobie z nami fotkę. Ale nie jest fajne, jeśli takie sytuacje zdarzają ci się co chwila. Nie mówiąc już o taksówkarzach (bezrobocie jest ogromne i teraz nawet prywatne osoby cię nagabują żeby cię podwieźć) i "nawoływaczach" na stacjach autobusowych. Atakują cię stadami,  jedni odejdą to okrążają cię drudzy, uciekniesz w krzaki to za chwilę i tak cię znajdą. Nigdzie wytchnienia. Autentycznie pod koniec pobytu byłam już na skraju agresywnych zachowań a raz się rozpłakałam 🙁 zwłaszcza jak jeszcze zaczynają cię dotykać. Łatwo jest im odmówić i dadzą ci spokój, ale naprawdę same takie zajścia strasznie męczą. Pod koniec pobytu już nie miałam siły odpowiadać tym prawdziwie miłym, bezinteresownym osobom. Przeglądając różne blogi nastawiłam się też na cudne jedzenie, niestety te zdjęcia były chyba robione w jakichś bogatych domach czy hotelach. Kuchnia jest bardzo uboga w składniki, raczej kiepska jakościowo i mało jest miejsc gdzie można dobrze zjeść. Jeśli jest się przyzwyczajonym do lekkiej i nie daj boże bezmięsnej kuchni, to jest ciężko.
Mieliśmy fantastycznego gospodarza w Teheranie, czyli naszym pierwszym odwiedzanym mieście po przylocie. Wiele nam powiedział o irańskich zwyczajach i zachowaniach, przez co też później było nam zdecydowanie łatwiej nie dać się oszukać ani naciągnąć 🙂. Nie mam o to wszystko żalu do tych ludzi bo mają straszną biedę, i ekonomiczną i kulturową w pewnym sensie (po prostu naprawdę ciężko się tam żyje), ale to mnie strasznie zmęczyło w tym wyjeździe, to wieczne nagabywanie i konieczność chowania się gdzieś w parku żeby odpocząć i pobyć we dwójkę choć chwilę.
Zaletą jest to, że jest tanio i można się poczuć jak król  🤣 bazary są imponujące (choć zależy od miasta, Isfahan>>> Shiraz), dużo ciekawych ubrań, szali, bibelotów itd. Część robiona na miejscu, a część bardzo intensywnie chińska 😉.
Mi jest jakoś przykro po tym wyjeździe, szkoda mi poznanych tam młodych, inteligentnych, świadomych Irańczyków, którzy mają przed sobą zero perspektyw. Którym ciężko żyć w ich kraju i którym ciężko się stamtąd wydostać. Prawie wszyscy Irańczycy, którzy nas zatrzymywali na chodniku/dosiadali się do nas w kawiarniach/gościli nas, narzekali i czasem ciężko było się jakkolwiek odnieść do ich problemów, bo tak były odległe dla nas, minione.
Tak czy inaczej nie żałuję, że pojechałam i to wszystko zobaczyłam - myślę, że warto, ale raczej jednorazowo. Myślę też, że mieliśmy trochę pecha w trakcie tego wyjazdu i kilka razy trafiliśmy na nieodpowiednich ludzi.
Jeśli ktoś chce coś wiedzieć o współdzielonych taksówkach, warunkach w busach, cechach i zainteresowaniach irańskiej młodzieży to chętnie opowiem 🙂. Polecam tę porę roku na wyjazd (lub jesień) - temperatury są sprzyjające.
A ja baaaardzo chcę podziękować forumowej Ekuss  :kwiatek: za wszelaką pomoc przy moich momentami pewnie upierdliwych pytaniach odnośnie Islandii 😀
Niestety nie udało nam się spotkać, ale mam nadzieję, że nie byłam tam ostatni raz 😀

Islandia jak raj dla ziemi, przynajmniej dla mnie 😀
Piękne tereny, ludzi mało, pogoda wcale nie taka zła jak zakładałam a i kasowo udało się zaoszczędzić i jeszcze sweter dorwać 😀


JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 maja 2018 08:23
W okolicach Głuchołaz jest coś fajnego do zobaczenia, gdzies warto iść?
Wiem, że to koniec świata, ale jadę tam na weekend i oprócz zamku w Mosznej to nic tam nie mogę znaleźć. Czesja też wchodzi w grę 😉
Nysa - forty, jezioro nyskie, Biskupia Kopa.
Łąka Prudnicka - stadnina koni Prudnik.
Czechy - Jesenik, Zlate Hory, Zlatorudne Mlyny.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 maja 2018 14:24
Oo, a stadninie da rady zwiedzać?
Tak  🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 maja 2018 13:58
Kurcze, nic nie mogę znalezc na ten temat 🙁
Dzwoń do Katarzyny Wiszowaty, ja tam byłam bez zapowiedzi i zwiedziłam, numer masz na stronie w zakładce konie na sprzedaż.
Wybieram się za miesiąc do Lagos w Portugalii i co jest tam wartego do zobaczenia? Chciałbym też trochę pozwiedzać a nie tylko leżeć na plaży.  🤣 od razu mówię, że nie lubię zwiedzać kościołów, muzeów. Chodzi mi bardziej o jakieś ciekawe, ładne miejsca, widoki.  😉

Byłam ostatnio w Mediolanie i to dopiero jest przereklamowane miejsce.. No nie mam pojęcia do czego tak ludzi ciągnie. Oprócz katedry nic ciekawego do zobaczenia.. Dobrze, że wpadlam na pomysł żeby pojechać do Como. Miasto i jezioro prześliczne! Jakbym była miliomerką i mogła sobie pozwolić na mediolańskie zakupy to z chęcią bym wróciła.  🤣
Weekend to zdecydowanie max, jeden dzień na Mediolan i jeden na Como. Przereklamowane i drogo jak cholera.
Jak ktoś lubi takie klimaty, w Mediolanie jest też niesamowity cmentarz monumentalny 🙂 Więcej nie widziałam, byłam jeden dzień.
Sonkowa, - mi się Mediolan podobał, ale ja zrobiłam wycieczkę nie tylko po typowych punkach, a poszperałam 😉 Jest dużo galerii sztuki i muzeów, podobało mi się miasto samo w sobie w sensie pięknych kamienic, ogrodów na dachach; knajpek i pracowni artystów przy kanałach, piekarenek z halloweenowymi ciastkami (duszki, dynie, cuda wianki 😍 czadowe były, ja byłam w końcówce października). Trafiłam na boską wystawę rekonstrukcji maszyn z rękopisów Leonarda da Vinci. Podobał mi się też park przy zamku Sforców, sam zamek i łuk triumfalny to tak nic nie urywał. Trafiłam na jakiś wewnętrzny ryneczek, z lodziarniami, knajpkami itd - czad. Galerie przy katedrze z piękną architekturą, też mi się podobały. Oczywiście nie stać mnie na nic z nich, choć dostałam z jednej rękawiczki, za które do dziś jest mi nieco głupio 😉 Choć nie był to żaden z tych sklepów z jedna torebką na półce 😂
W zasadzie bardziej podobał mi się Mediolan, niż Bergamo, które miało być ciekawsze 😉 Dla mnie było tak właśnie na jeden dzień, gdzie po Mediolanie łaziłam trzy i się nie wynudziłam.
Kanał i park faktycznie mi się podobały. Spedzałam tam najwięcej czasu. Zamek też piękny. Jednak no okej, na weekend może warto pojechać ale na to jak jest reklamowany to trochę jednak słabo. Za to do Como z chęcią bym jeszcze pojechała.  💘
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 czerwca 2018 15:30
Ja jestem mało miastowa, więc Mediolanu nie mam nawet w planach. Na pewno chciałabym zobaczyć Cinque Terre i północne wybrzeże Włoch, tam jest chyba magicznie. Byliśmy teraz bardzo blisko, ale wracaliśmy już do domu ze zmęczonym dzieckiem i daliśmy sobie spokój.

Ktoś tu niedawno pytał o koszt podróży do Włoch - same autostrady są masakrycznie drogie  🙄 Podejrzewam, że od Bremmen do Pisy i z powrotem wyszło spokojnie ponad 100 euro. Do tego koszt paliwa  😂 na odcinku powyżej Gardy musieliśmy zatankować za 2,02 euro  🤔wirek: Wlaliśmy dosłownie 10 litrów, żeby znaleźć stację poza autostradą, no ale poczuliśmy się dość surrealistycznie. Ale i tak trzeba liczyć minimum z 1,65 za benzynę i niewiele mniej za diesla. 
Ktoś tu kiedyś wrzucał takie mocno profi biuro podróży zajmujące się głównie safari (bezkrwawym). Nie mogę namierzyć i nie pamiętam.
Proszę, proszę, proszę 🙂
pokemon, chodzi ci o biuro Hexy? Ona robiła bezkrwawe safari na koniach www.equitravel.pl
Myślicie ze trasa Wrocław-Wieden-Wenecja mając do dyspozycji 5 dni urlopu to przegięcie? Chcemy zwiedzić Wiedeń, Wenecje i troche plażować. Przesadziliśmy z planem?
galopada_   małoPolskie ;)
22 czerwca 2018 22:34
Sonkowa, właśnie wróciliśmy z tygodniowego wypadu na południe Portugalii. Jesteśmy zwierzętami typowo nieplażowoniemuzealnokościołowymi 😉 Najbardziej lubimy chodzić i patrzeć na przyrodę ew kulturę związaną z codziennym życiem 😉

Samo Lagos nie urwało nam żadnej części ciała 😉 Dużo bardziej podobały nam się małe wioski i miasteczka. Zachwyciły nas plaże od Alvor gdzie mieszkaliśmy, przez Portimao i dalej. Super opcją była wycieczka łodzią bo klify i plaże widziane z tej perspektywy robiły zupełnie inne, ale tak samo niesamowitee wrażenie*. Wpływanie do jaskiń też były ekstra, chociaż za każdym razem zastanawiałam się jak często odpadają kawałki sufitów. 😉 Jednego dnia skoczyliśmy na przylądek św. Wincentego, pozwiedzaliśmy okoliczne plaże (jedna była na maxa urokliwa, ale wypadła mi nazwa z pamięci....). Kolejnego dnia pojechaliśmy na Costa Vicentina a dokładniej Praia da Bordeira. Zauroczyła nas bardzo szczególnie, że po 9 byliśmy na niej nadal jedynymi osobami. Po 10 pojawiło się trzech surferów, a dopiero koło 12 lekko się zagęściło, ale to nie plaża do kąpieli bo fale ogromne (przynajmniej wtedy). To tak w wielkim skrócie 😉

*Widoki piękne do tego stopnia, że żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać nawet ułamka wrażeń jakie mieliśmy na żywo. 😉 Ale jak chcesz mogę podrzucić jakieś fotki 😉
pokemon, chodzi ci o biuro Hexy? Ona robiła bezkrwawe safari na koniach www.equitravel.pl

Nie, to nie to.
A za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kto to wstawiał.
Kastorkowa   Szałas na hałas
23 czerwca 2018 12:03
My w zeszły weekend zrobiliśmy z kolegą sobie dość spontaniczną wycieczkę objazdową.
Jakieś 34 godziny, 1500km.
Pokonaliśmy trasę Kraków-Budapeszt-Balaton-Bratysława-Wiedeń- Kraków zahaczając po drodze o Ostrawę.
No a żeby było ciekawiej całą trasę pokonaliśmy niczym innym jak Ładą 2107  😀 Która budzi dość duże zainteresowanie na drogach  🙂


[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/35425375_1969037456490689_3619635434469982208_n.jpg?_nc_cat=0&oh=80277c43fa9116951311e718f8bb1e95&oe=5BB921DA[/img]
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/35521304_1969037539824014_3275139973128388608_n.jpg?_nc_cat=0&oh=b797f8400a41ff867d8e1eff21fa1078&oe=5BB527D9[/img]

Było super, wszystkie miasta piękne  😍
Następny plan jest na Bukareszt  😀
Kastorkowa, brzmi jak świetny wypad! Ekstra, zazdroszczę takiej wyprawy 😍
Kastorkowa super!!!  😍
Ja byłam tydzień temu w Pradze i Budapeszcie. O ile Praga mnie totalnie zawiodła tak w Budapeszcie się zakochałam! Jest przepiękny, można chodzić chodzić chodzić i się zachwycać. A w Wiedniu byłam rok temu i też szalenie mi się podobał.
Kastorkowa   Szałas na hałas
23 czerwca 2018 13:33
Olencja zaplanowany był tylko Budapeszt, a potem poszło już z górki  😀
No bo jak już jesteśmy na Węgrzech to nie można nie pojechać nad Balaton, a że Budapeszt na B, Balaton na B to i Bratysława pasowała  🤣 No a stamtąd do Wiednia blisko to na kawę trzeba jechać.  😀

Jestem dumna z pojazdu, bo może i mamy bardziej pewne samochody, które wiadomo, że dojadą i nie zawiodą no, ale wspólnie stwierdziliśmy, że to przecież nudne  🤣 a tak to zawsze jest dreszczyk emocji czy dojedziemy  😀

Infantil do Pragi też chcemy jechać. Rozumiem zachwyt Budapesztem, stare miasto z samego rana jak jest pusto jest po prostu cudowne  😍




Kastorkowa wow 😀 I dreszczyk emocji 'czy dojedziemy' rozumiem, bo mam tak za każdym razem gdy pożyczam auto od brata (a i tak jest z połowę młodsze niż Wasze)
Kastorkowa   Szałas na hałas
23 czerwca 2018 13:40
U nas to w pełni świadomy wybór plus moja dewiza to najlepiej jechać na takiego tripa z mechanikiem i to jego samochodem bo zna go najlepiej  😀
No, ale spisała się na medal  😀
Kastorkowa, świetna sprawa!
Z piesami jechaliście?
Taką Ładą kumpel uczył mnie prowadzić autko - mam sentyment. Ale pewnie pali jak smok...
Kastorkowa, piękny samochód, piekna podróż 🙂 Podróże samochodem mają coś w sobie 🙂
Kastorkowa, - wow, zazdroszczę! Super auto i podróż, spontany są najlepsze 😀
Kastorkowa   Szałas na hałas
24 czerwca 2018 08:37
Ascaia nie no psy zostały w domu bo jednak dwa takie smoki nie miały by zbytniego komfortu w czasie jazdy.
Nawet nie ma tragedii ze spalaniem  😉

Cricetidae,Keirashara oj zdecydowanie najlepsze. Zobaczymy gdzie nas następnym razem poniesie  🤣
Kastorkowa, Świetne zdjęcia 🙂 a gdzie żółte tablice? 😉

Czasem wydaje, że nowe auto = pewne & niezawodne... ale od dłuższego czasu jestem sceptyczna w tym temacie... Przyjdzie zima stulecia i naszpikowane elektroniką nowości nie zapalą/albo zapalą, ale już z auta nie wyjdziesz/albo nie otworzysz drzwi/bagażnika/etc.... 😎
Dobra, pomarudziłam 😁

madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 czerwca 2018 17:54
Kastorkowa, ależ świetna podróż! 😀

[s]czy ktoś poleci mi jak najtańsze, w miarę spoko jakości, noclegi w Berlinie? Dla singla. Fajne hostele spotkałam tylko w Lublinie, a nie chciałabym wydać dużo na hotel :/
[/s]
edit: booking podsunął mi przyjemną promocję
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się