Kupno konia

Technika a technika to też dwie różne sprawy. Bo o ile koń nie ma techniki bo np. wiszą mu łapy , skacze odgięty ale ma taką sprężynę , dynamikę lub siłę że w niczym mu to nie przeszkadza to inna sprawa . Gorzej gdy rzuca się płasko w przeszkodę i na metrze mało się nie zabije bo ma cm zapasu . 😉

Takie zasady internetu, każdy sobie wystawia laurkę. Ty swoją już masz, ja na swoją jeszcze chyba pracuje. (39:4 ignorów) Pozwól więc żyć  😂


A to nie ja jestem królem ignorów  🤣  Przynajmniej wiem dlaczego . Bo piszę prawdę ale taką której  ludzie nie chcą słyszeć  😁
Smok10, halo przy Tobie wymięka, jest cienki Bolek  😁 Ty niedługo nie będziesz miał z kim na forum dyskutować  😂
Megane, w tym sensie burzliwa, że przez wiele stron. Taki fakt. Widocznie jest o czym mówić.
I wybacz moją pomyłkę, już zapomniałam, że na re-volcie nie ma co liczyć na rzeczowość.
Ani kulturę dyskusji.
Smok10, halo przy Tobie wymięka, jest cienki Bolek  😁 Ty niedługo nie będziesz miał z kim na forum dyskutować  😂


Użytkowników w sumie: 43033      Ignorowany przez: 63 użytkowników ,  pozostało 42 970 . Czyli jeszcze trochę zostało  😁
Zauważ, że większość tylko czyta i się nie udziela 😉
Zauważ, że większość tylko czyta i się nie udziela 😉


Czyli dla wielu osób posiadających zdolność samodzielnego myślenia oraz posiadających umiejętność czytania ze zrozumieniem , można być czynnikiem opiniotwórczym  😀 😀 😀

Mam nieodparte wrażenie że tak się stało po nagłośnieniu tematu uprawnień szkoleniowych . Przez 8 lat nikt nic nie wiedział a dzisiaj wszyscy znają dogłębnie  temat.  😲 Każdy właściciel ośrodka wie co to Ustawa Deregulacyjna jak działa , jak zmieniła się Ustawa o sporcie kto pod nią podlega i kogo mogą zatrudniać jako szkoleniowca i do czego służą tzw : papierki .  😁 😁 😁 Ktoś jednak tą Re - Voltę czyta .  🤣
W całej dyskusji o kupnie (jakiegokolwiek) konia chyba zapominamy o jednym. Ktoś, kto szuka konia do wyczynowego sportu nie będzie kręcił nosem na maść, na "fajność" konia, część mankamentów zdrowotnych. Po prostu chce "maszynę" do robienia wyników. Osoba, która szuka zwierzaka do szeroko pojętej rekreacji, sportu amatorskiego na ogół kupuje swojego jedynego, ewentualnie drugiego konia. I chce np.: karego, albo nie chce klaczy, albo chce konia powyżej 175 cm, albo poniżej 160. Jedni nie chcą koni trzeszczkowych, inni ze zwyrodnieniami. No i musi na ogół być "chemia" i pod siodłem i na ziemi. Bo amator (w sensie osoba, która nie żyje z koni) chce mieć przyjemność z jazdy i obcowania z koniem. To, że koń ma złą parabolę skoku może być mniejszym problemem niż to, że nie da się go spokojnie wyczyścić i pójść "na trawkę" na uwiązie.

[quote author=Megane link=topic=1647.msg2778911#msg2778911 date=1524951344]
Zauważ, że większość tylko czyta i się nie udziela 😉


Czyli dla wielu osób posiadających zdolność samodzielnego myślenia oraz posiadających umiejętność czytania ze zrozumieniem , można być czynnikiem opiniotwórczym  😀 😀 😀

Mam nieodparte wrażenie że tak się stało po nagłośnieniu tematu uprawnień szkoleniowych . Przez 8 lat nikt nic nie wiedział a dzisiaj wszyscy znają dogłębnie  temat.  😲 Każdy właściciel ośrodka wie co to Ustawa Deregulacyjna jak działa , jak zmieniła się Ustawa o sporcie kto pod nią podlega i kogo mogą zatrudniać jako szkoleniowca i do czego służą tzw : papierki .  😁 😁 😁 Ktoś jednak tą Re - Voltę czyta .  🤣
[/quote]
To jak z disco polo... kogo zapytam, nikt nie słucha 😉

Wruda masz poniekąd rację z tym, że na niektóre wady/minusy można przymknąć oko, ale po pierwsze, wybierać tak, aby w razie czego koń był sprzedawalny, dwa: niech to będą wady, które same z siebie się nie pogłębiają, bo często mimo suplementacji i zapobiegania, nie jesteśmy w stanie zahamować choroby. Często kupujemy konie na całe życie (my, rekreanci amatorzy) i niech one będą jak najzdrowsze 😉 mogą być za to symetrycznie krzywe 😉
To jak z disco polo... kogo zapytam, nikt nie słucha 😉


Ale wszyscy znają i często nucą .  😂
po pierwsze, wybierać tak, aby w razie czego koń był sprzedawalny, dwa: niech to będą wady, które same z siebie się nie pogłębiają

No właśnie o tym mówię, "amator" będzie bardziej wybrzydzał. I zdrowotnie i eksterierowo itd. Bo to jedyny konik na całe życie albo przynajmniej nie jest kupowany z myślą o zrobieniu i sprzedaniu. To, że ma za mały zapas w skoku może być w tym przypadku najmniejszą wadą 😉.
Mały zapas nie, ale ślizganie się po drągach już tak 😉
Jeśli jest niechluj, to niechlujem zostanie 😉 chyba, że ... hmmmm... 😉
Pytanie w oderwaniu od dyskusji. Czy ktoś może zna konia z tego ogłoszenia: klik
Najlepiej na priv.
Pytanie w oderwaniu od dyskusji. Czy ktoś może zna konia z tego ogłoszenia: klik
Najlepiej na priv.



Bardzo fajny koń , typowy Carlos . 😉
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
17 maja 2018 20:03
Cześć ,
Czy ktoś moze cos wie  o tych  ogłoszeniach , długo są  wystawione, nie wiem czy jest  sens ogladać ?
http://ogloszenia.re-volta.pl/quarter-horse-okazja-likwidacja-stadniny/o/47300/?8=52&wzrostMin=0&wzrostMax=182&wiekMin=1993&wiekMax=2018&sortowanie=0
Ogólnie to mam pytanie trochę z innej beczki...
Jak byście się zachowali gdy ktoś chce sprawdzić konia (przed kupnem - jazda próbna...), konia młodego dobrze reagującego na pomoce do jazdy z delikatną ręką. Najpierw jeździ sprzedający ok prezentuje konia. Ale później kupujący i ... Jak się wystrzec by "tester" nie zrobił krzywdy dla konia... Bo czasem okazuje się, że osoba nie umie nawet anglezować a ręce ma w chmurach a dla młodego konia to może być dużym stresem i może  "nie rozumieć" takich pomocy... Co zrobić w takiej sytuacji??? Przecież trzeba umożliwić jazdę próbną...
beta, jak widzisz, że tester nie umie jeździć prosisz o zejście z konia i mówisz, że "to nie jest koń dla niego". Grzecznie i stanowczo.
Nie przejmować się - po jednej jeździe na ogół koniowi nic się nie stanie, a możliwe też, że testujący zsiądzie szybciej niż wsiadał.
Jeśli się chce sprzedać konia to trzeba się naszykować na różne kwiatki. Gdy coś ewidentnie jest niezgodne z dobrostanem konia to reagować, tak jak napisała bera7.
Witajcie!
Praktycznie od zawsze marzę o własnym koniu i nareszcie prawnie mogę to zrobić
Mam 20lat, studiuję, z końmi mam styczość od 16lat, kilkoma się opiekowałam jak swoimi, jednego dzierżawiłam, od 2lat nie jeżdżę z uwagi na lęk przed jazdą, ale planuję wrócić w najbliższym czasie
Koń miałby świetne warunki (stajnia z zielonymi padokami,  czysty duży boks itp ok 8km ode mnie, więc blisko)
Ile mieliście lat kiedy postanowiliście kupić konia? Ile się zastanawialiście?
Jeśli tyle co ja teraz to żałujecie, że zrobiliście to w tak młodym wieku?
Podacie mi wszystkie za i przeciw takiego rozwiązania?
Jakieś rady?

z góry dziękuję  🙂
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnpmod.gif[/img] Znowu dublowanie wątków
Jeśli warunki finansowe Ci na to pozwalają i jesteś pewna,że te warunki nie zmienią się przez najbliższe kilka-kilkanaście lat,oraz masz wystarczającą wiedzę by zająć się własnym koniem,to kupuj,czemu nie. Ja mam 22 lata i mam 2 swoje konie,pierwszego kupiłam jak miałam 16 lat,drugiego w wieku 19. Myślę,że to nie wiek jest tu wyznacznikiem,lecz sytuacja finansowa,oraz poziom wiedzy i doświadczenia. A jeśli wiedza i doświadczenie nie jest jeszcze na wystarczającym poziomie lub nie jesteśmy tego pewni dobrze jest mieć gdzieś pod ręką taką właśnie doświadczoną osobę do pomocy. Jednak mając własnego konia,moim zdaniem, uczymy się o nich najwięcej.
wruda, przy młodym, elektrycznym koniu faktycznie może być problem, jeśli znajdzie się jeździec co wcześniej swoje umiejętności ćwiczył na "baśce" od woza. Wsiądzie, zaciśnie nogi strzeli kilka szturchańców, zaciągnie ręczny waląc konia po zębach i masz konia do odrabiania. Szkoda jeśli koń wartościowy i chcesz go pokazać kolejnym chętnym.

Apulia, boisz się jeździć, boisz się koni i chcesz mieć własnego konia? Mocno to jest nieodpowiedzialne.
Najpierw przełam swoje lęki, skończ szkołę, zacznij zarabiać i wtedy dopiero pomyśl  czy dasz radę zajmować się codziennie własnym koniem przez najbliższe kilkanaście lat?
[quote author=Cień na śniegu link=topic=101996.msg2785318#msg2785318 date=1527005467]
Apulia, boisz się jeździć, boisz się koni i chcesz mieć własnego konia? Mocno to jest nieodpowiedzialne.
Najpierw przełam swoje lęki, skończ szkołę, zacznij zarabiać i wtedy dopiero pomyśl  czy dasz radę zajmować się codziennie własnym koniem przez najbliższe kilkanaście lat?
[/quote]

Koni się nie boję, paraliżuje mnie w momencie kiedy na nie wsiądę. Napisałam, że mam zamiar wrócić do jazdy w najbliższym czasie i wiem ,że mi się to uda tylko potrzebuję trochę czasu.
Nigdzie nie napisałam, że mam zamiar już teraz zaraz kupować konia. Wiem, że jeszcze muszę poczekać
Martita   Martita & Orestes Company
22 maja 2018 17:18
Apulia Najpierw wróć do jazdy i przestań się bać. Zastanów się dlaczego się boisz, czy jesteś w stanie przezwyciężyć lęk, czy stać Ciebie/rodziców na konia etc. Dużo pytań a marzenie poczeka. Lepiej być pewnym decyzji niż żeby marzenie miało zmienić się w dramat.
Apulia jak Cię stać i przewidujesz, że to się nie zmieni, a masz wiedzę, to why not. Tylko weź pod uwagę, że w tak młodym wieku ludzie jeszcze często nie wiedzą, co i gdzie będą robić za kilka lat i skąd na to pieniądze. Wiadomo, że życie może się zmienić w dowolnym momencie i zwykle można sobie z tym jakoś poradzić, ale jeśli planujesz już coś, to pomyśl, jakie trudności się wiążą z koniem i czy świadomie go wtedy chcesz pomimo tego  😉 W niektórych zawodach bardzo pomaga karierze wyjechanie na kilka lat na drugi koniec świata, gdzie konie prędzej się zjada niż zapewnia im opiekę na europejskim poziomie, kto inny zechce jechać na studia zagranicę i będzie musiał sam za wszystko zapłacić, kto inny chce być w Lekarzach Bez Granic  - wszystko to się zdarza i może spowodować, że konia trzeba będzie albo zostawić na ten czas w domu, albo sprzedać.

Z kupnem na pewno poczekaj, aż będziesz się rzeczywiście pewnie czuć na koniu, jednak nie tylko dlatego, żeby mieć pewność, że będziesz dalej chciała to robić. Kiedy znowu nabierzesz pewności i pojeździsz, będziesz lepiej wiedzieć, czego oczekujesz od konia i swojego jeździectwa. Niepewność może spowodować, że wybierzesz konia, na którym przede wszystkim będziesz czuć się w danym momencie bezpiecznie, nawet jeśli oznacza to wlokącego się konia-mułka. Dopiero po jakimś czasie możesz zauważyć, że ten spokój to tak naprawdę niechęć do ruchu naprzód i ogólna kluchowatość, albo że tak w sumie to Ty jednak masz ambicje sportowe, a koń nijak nie da rady, bo nawet o tym nie myślałaś, jak go kupowałaś 😉 Jeśli po wdrożeniu się na nowo dalej będziesz chciała po pierwsze ultrabezpiecznego konia, nawet jeśli nadającego się tylko do spacerów po lesie, to i tak możesz sobie takiego kupić, a jeśli będziesz oczekiwać czegoś innego, to nie wkopiesz się wcześniej w konia, który nie może spełnić Twoich długofalowych wymagań.
Cześć ,
Czy ktoś moze cos wie   o tych  ogłoszeniach , długo są  wystawione, nie wiem czy jest  sens ogladać ?
http://ogloszenia.re-volta.pl/quarter-horse-okazja-likwidacja-stadniny/o/47300/?8=52&wzrostMin=0&wzrostMax=182&wiekMin=1993&wiekMax=2018&sortowanie=0


Byłem i oglądałem. Nawet tego konia, chciałem kupić i nic z tego nie wyszło.
Trudny temat. Dziwna sprawa. Chyba szkoda czasu.
Apulia Ja kupilam swojego konia mając 21 lat i mimo, że teraz nie wyobrażam sobie go sprzedać, to jakbym mogła cofnąć czas to bym go nie kupiła. Nie chodzi o kwestie tego czy tamego konia tylko nie kupowałabym wcale. Wg mnie ok 20 lat to młody wiek by nakładać na siebie taką odpowiedzialność i takie koszty (mówie tu o sytuacji gdzie bedziesz go utrzymywać sama). Ogólnie z końmi miałam do czynienia od dziecka, przez 4 lata przed kupnem dzierżawiłam też pare koni, wydało mi się, że wiedzę mam dużą i spokojnie sobie poradzę. Aczkolwiek jak zdecydowałam się na kupno to nagle pojawiło się tyle nowych szczegółów o których wcześniej w życiu nie pomyślałam. Najważniejsze jednak są poświęcenia, które trzeba przemyśleć, jeśli nie będziesz miala trenera bądź innej osoby, która będzie ci pomagać to będziesz musiała być być w stajni prawie codziennie. Czyli jak znajomi będa wychodzic w tygodniu na miasto to ty musisz jechac do konia, bo nikt go przeciez nie ruszy, a jak bedziesz chora tydzień, albo bedziesz chciala wyjechac na wakacje to kto sie nim zajmie? O wiele łatwiej jest mieć konia w dzierżawie plus ja z racji, że często musiałam jechać do stajni z obowiązku to nawet nie sprawiało mi to przyjemności. Już nie będę wspominać o kosztach utrzymania, które są ogromne i nieskończone :p
Chyba, że chcesz sprawic sobie konia tuptusia do ktorego bedzesz przyjezdzac raz na jakis czas jak cie najdzie ochota i jechac w teren no to moze byc inaczej, aczkolwiek wtedy bez sensu wg mnie jest miec wlasnego konia.
Apulia , miałam zamiar napisać dokładnie to samo co kars. Mam stajnię jeszcze bliżej niż ty, bo 6 km od domu i po kilku latach codziennie dojazdy stały się męczące, bo ciężko zmieścić w 24h życie zawodowe, studenckie, stajenne i towarzyskie. W moim przypadku odbywa się to kosztem życia towarzystkiego i studenckiego. Do tego od lat muszę liczyć się z każdym groszem, bo do kosztu pensjonatu + kowala dochodzi trener, pasze, szczepienia, zakup sprzętu od czasu do czasu, weterynarz przy kontuzji itd. W zasadzie co kwartał jeśli nie częściej mam jakieś dodatkowe wydatki z tytułu posiadania konia. Już pomijam fakt, że zakup fancy wakacji, mieszkania lub samochodu postostaje w sferze odległych marzeń.

Ale mimo wszystko jestem MEGA szczęśliwa wiodąc takie życie, mam wrażenie, że codziennie po pracy mam swój mini-urlop, po którym czuję się odcięta od szarej rzeczywistości. A w wakacje jeżdżę pod namiot.  😁
Pytanie czy istnieje dobry moment na kupno konia 😉
Później przychodzą inne dylematy - obok pracy zawodowej dom i rodzina. Zwłaszcza w życie rodzinne konie nie zawsze się pięknie wkomponowują.
Także z końmi trochę jak z dziećmi - dobrego momentu nigdy nie ma.
Tak czy siak warunkiem koniecznym jest stabilizacja finansowa, a o tej na studiach raczej nie można mówić. Chyba, że zapewniają ją rodzice, a to już zależy od ich motywacji, oczekiwań itd. Reasumując - ja bym w to nie szła.
Nie przejmować się - po jednej jeździe na ogół koniowi nic się nie stanie, a możliwe też, że testujący zsiądzie szybciej niż wsiadał.
Jeśli się chce sprzedać konia to trzeba się naszykować na różne kwiatki. Gdy coś ewidentnie jest niezgodne z dobrostanem konia to reagować, tak jak napisała bera7.


nie zgodzę się. Zaufanie do wędzidła da się zepsuć ekspresowo i potem trzeba odpracowywać...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się