... ślub :) ...

emptyline   Big Milk Straciatella
19 maja 2018 07:54
maleństwo, Doubler, dzięki dziewczyny, mam nadzieję, że mi się uda, bo ambitnie będę się czesać sama. 🤣 Troche mnie orzeraza, że się że wszystkim nie wyrobię...
safie, jaka sukienka w końcu?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 maja 2018 08:07
emptyline, olałam  fakt, że nie mam idealnej sylwetki i padło na Alohę z Gali

edit: koleżanka podesłała mi zdjęcia. mierzyłam jeszcze gorsetową princeskę
Przepraszam za głupie miny, ale niefotogeniczna jestem.

Tą wybraną już mierzyłam - chyba w marcu- i wtedy się nie dopięła, a teraz dało rade 😀
nika77, myślę że też zależy od gości. Ze strony mojego M. jest normalnym, że przy grillu idzie parę flaszek, to nie wspomnę o weselu. 😁 Faktycznie taka "kultura biesiadowania", jak nazwałaś, może zmienia się bardziej w miastach, ale on jest ze Skomielnej (przy Rabce Zdrój), więc tam to jeszcze nie doszło. 🙄 Bracia byli zaszokowani, że jak on może mówić, że na trzeźwo do ołtarza idzie, że oni to by na odwagę wypili - a on nie planuje nic pić (wiadomo, poza szampanem) do północy. 😂

emptyline, to faktycznie masz wyzwanie! 👀 Ja bym się nie odważyła, bo jak ja sobie włosy zepnę to nie ma szans żeby wytrzymały cały dzień + noc przy zabawie (jakby była impreza siedząca to owszem 😁 ). Są za ciężkie, fryzjerka dokonuje cudu za każdym razem jak mi spina włosy. 😀

safie, gratulacje! I bardzo dobrze, Tobie ma się podobać 😁 Bardzo ładna jest 😉
emptyline   Big Milk Straciatella
19 maja 2018 10:31
Doubler, gdzieś musiałam obciąć koszty, wolę ogarnąć włosy niż makeup. U nas nie będzie tańców, będzie grill od chwilę po 18-ej do północy, może do 1-szej więc trzymać się mega nie musi. Mam cieniutkie włosy, jak dobrze zalakieruje to się będą trzymać. 🙂 Mama mi pomoże na pewno więc myślę, że będzie okej. Zobaczmy. Najbardziej stresuje mnie ilość rzeczy które musimy przywieźć i ogarnąć w sobotę. No i oby nie padało, bo jak będzie to kurde klops.  😵
safie, czyli bez groszków, szkoda- wyglądałaś w niej świetnie. Ta wybrana niezbyt korzystnie na Tobie wygląda.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 maja 2018 20:27
yegua, po tym jak zostałam potraktowana przy drugiej wizycie w tamtym salonie nie miałabym serca wydać tam chociaż złotówki i w tej atmosferze kropki straciły cały urok zwłaszcza, że panie zdecydowanie stwierdziły, że bez zaproponowanych przeróbek jest fatalnie, a mnie się tamta góra jakoś "nie widziała"
safie, rozumiem, Tobie ma się podobać i Ty masz się dobrze czuć.
Zgadzam się z yegua, chociaż ja zamiast groszków bym wzięła tą gorsetową 🙂 fajnie wygląda.
Scottie   Cicha obserwatorka
19 maja 2018 22:43
A mnie się Safie podoba w tej sukience. Moim zdaniem dużo ładniej niż w tej grochy, czy w każdej innej gorsetowej princessie/w kształcie A, które ją pogrubiały. Pewnie jak będzie dopasowana będzie wyglądała jak milion dolców.
Mnie też się podoba i to co mówi Scottie - jak będzie dopasowana to będzie jeszcze lepiej! 😜
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
22 maja 2018 16:12
Dzięki Dziewczyny 😉

Trochę się u mnie pokomplikowało przez zaproszenie na ślub .... córki kuzyna mojej babci. Mam karczemną awanturę ze strony mamy, że nie chce tej chrześnicy zaprosić. Jestem na skraju wytrzymałości i chyba pójdziemy do USC i załatwimy temat bez wesela  😵
po to planowaliśmy małe wesele, żeby te cyrki nas ominęły  😵

PS jest to osoba, którą przez 30 lat życia widziałam może 5 razy i to głównie na pogrzebach
emptyline   Big Milk Straciatella
22 maja 2018 17:01
safie, wź to olej. Powiedz nie i basta. Twój ślub, nie jej i to jej dobitnie przekaż, jakkolwiek nieprzyjemne by to nie miało być. Możecie uznać, że jestem gburowata, że tak myślę, ale do diaska! nie może ktoś zaczynać planować za Was. Ja swoją mamę też musiałam kilka razy strofować, zanim zrozumiała, że to NASZ ślub, a nie jej. Ona już swój miała. Wiem, że fajnie by było było, jakby wszystko szło ładnie i łatwo, bez żadnych przeszkód, ale skoro się już niestety pokazują, to trzeba je pokonywać.
safie, popieram emptyline - Wasz ślub, Wy decydujecie. Nie przejmuj się, czy "wypada" czy nie. Coś mnie trafia jak słyszę takie argumenty. Nie chcę kogoś widzieć to nie zapraszam, proste. 😉 Moja przysza teściowa była wielce oburzona (chociaż starała się tego nie okazywać) jak się dowiedziała, że ja chrzestnej nie zapraszam... nie było istotne, że to chrzestna z którą rozmawiałam ostatni raz na mojej komunii (zaproszenie na 18-stkę zlała totalnie). Podobnie w drugą stronę - chcieliśmy zrobić pseud-poprawiny u teściów w domu, w formie grilla (zwłaszcza że dzień po weselu teść ma imieniny). Zaprosić najbliższe moje osoby (rodziców, dziadków i chrzestnego - w sumie 6 osób) oraz najbliższych mojego M. Z tym, że jego najbliższa rodzina, jak teściowa zaczęła wyliczać, liczyła dobre 30-40 osób, łącznie z chrzestną M., która owszem, na ślubie i weselu będzie, ale on jej na tych "poprawinach" widzieć nie chciał w żadnych wypadku - to było że "przecież MUSI być, jak chrzestnej nie zaprosisz?". Do tego dostaliśmy tekst, że "no ja nie wiem ja ta rodzina Oli się tu pomieści". I to był ten moment, kiedy mnie zatkało, a M. powiedział że on dzękuje w takim razie, żadnego grilla nie będzie, na pewno nie z naszym udziałem, a oni niech robią co chcą.
Wybacz, trochę się rozpisałam. 😂 Podsumowują: musicie sie postawić i byc przy tym bardzo zdeterminowani. 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 maja 2018 14:48
Postawiłam się. Babcia zrozumiała - zwłaszcza, jak wyliczyłam bliższą rodzinę, która by się mogła rzeczywiście obrazić, że zapraszamy kogoś dalszego mimo, że kontakt jest tak samo "utrzymywany". Mama się do mnie nie odzywa  😵
safie, ja to już chyba pisałam jak to u mnie było, rodzina ze strony szanownego małżonka śmiertelnie się obraziła że nie będzie typowego wesela . Wiecie prosię z jabłkiem w pysku, hektolitry bimbru oczepiny, wujek Euzebiusz śpiący pod stołem i takie tam inne atrakcje.
Ja tam miałam na to wywalone, zaproszenie wręczyłam i stwierdziłam nie chcą niech nie przychodzą.
I wiesz co, przyszli wszyscy zaproszeni, bawili się przednio do północy ( potem spokojnie pojechali wynajętym autokarem do domu) a ja z mężem i naszymi znajomymi poszliśmy na bilard do klubu. Tak na spontanie. I chyba nigdy przedtem i nigdy potem tak dobrze i na luzie nie wybawiłam się jak wtedy.
Twoje wesele Twoi goście, Twoje ustalenia co do wystroju jedzenia i innych rzeczy. Trochę rodzina się podąsa bo nigdy nie dogodzisz każdemu. Jak jedno będzie cacy to inne już nie. Tak chyba jest od zawsze
Hej, hej. Dziewczyny, mam szybkie pytanie.
Jeśli mamy teraz nawał ślubów, jeden za drugim, a z kaską nie jest różowo to lepiej dać kopertę z małą kwotą czy prezent typu voucher na fajne doświadczenie dla pary?
Chess, zależy od pary, tak myślę. 😉 My na przykład całą kasę, którą dostaniemy na wesele - przeznaczamy na mieszkanie, więc każdy grosz będzie się dla nas liczył. Koleżanka za kasę z wesela opłaca samo wesele - bo kupili mieszkanie rok temu, więc dla nich też się to liczy. Ale mam znajomych, którzy mieszkanie mają, przy weselu pomagali rodzice, więc dla nich fajniejszy byłby pewnie taki voucher. 😉
Dzięki za szybką odpowiedź. Ogólnie to patrząc na sytuację wydaje mi się, że bliżej tutaj do tej drugiej opcji. No i tak myślę, że mała kwota finansowo nikogo nie poratuje a voucher na fajną atrakcję w jakiś sposób zmusza, żeby na chwilę zająć się sobą itp 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 maja 2018 09:16
Chess zależy czym jest "mała kwota"  😉 Jak 200 zł, to ja bym dawała kasę. Jak np 50 zł, to kupiłabym wino, zdrapkę i ozdobną kartkę i jakoś ładnie ubrała to w słowa w życzeniach na kartce  😉
Zależy od znajomych ale ja jako ja bym wolała kasę dostać, nawet jakby to miało być 100 czy 200 zł od pary, to przecież nic złego. Źle to jest dać pocięte gazety w kopercie... 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
25 maja 2018 09:20
Cri zdarzają się takie przypadki ?  😲
efeemeryda, tak, albo puste koperty. Ale u mnie na 200 osób nie było takiej 🙂 mój kolega miał pustą. U innej osoby pustych było aż 3.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 maja 2018 09:24
efeemeryda moim znajomym zdarzyły się puste koperty  🙄 I to od rodziny. To jest szczyt chamstwa, a przecież wystarczyło złożyć życzenia i przeprosić, że np nie stać nas na prezent..  😵
A skąd wiedzą że od rodziny? Ja to bym nie doszła od kogo, chyba że wesele mieli małe, dużo osób nie podpisuje kopert.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 maja 2018 09:28
Bo dostawali koperty bezpośrednio do ręki a nie do pudełeczka itp. W pustej kopercie czuć, że jest pusta. Nawet jedna kartka czy banknot robi różnicę  😉
emptyline   Big Milk Straciatella
25 maja 2018 09:30
Ależ wiocha dać pustą kopertę... To przecież lepiej nic nie dawać albo właśnie kartkę z życzeniami i zdrapkę za 2 zł - moim zdaniem super prezent! Ja bym się bardzo ucieszyła. 🙂
Szczerze? Akurat mnie nie dziwi że od rodziny 😉 naprawdę rodzina potrafi dowalic w tych ślubnych sprawach, za to znajomych można poznać od jeszcze lepszej strony 😉 u mnie tak było właśnie...
emptyline   Big Milk Straciatella
25 maja 2018 09:34
Wszystko jedno od kogo, to jakaś paranoja. Jasne, że nie zawsze jest kasa, żeby komuś dać dużo w kopercie, ja np. w ogrodzie nie myślę o tym co, i czy w ogóle coś dostaniemy, ale liczy się gest więc takie puste koperty to straszne chamstwo. Nie potrafię tego zrozumieć... Dlaczego nie można po prostu złożyć życzeń i darować sobie taką szopkę?
Też słyszałam o takiej sytuacji... Na szczęście nikomu w mojej okolicy nic takiego się nie zdarzyło.

smarcik, ta kwota to jednak bliżej też pierwszej z dwóch o których piszesz 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
25 maja 2018 09:38
U mnie nie było żadnej pustej koperty, najmniejsza kwota jaką dostaliśmy to 300 zł. Natomiast była jedna koperta, w której znalazłam pociętą gazetkę z Rossmanna. Przez miesiąc nie mogłam tego przeżyć i mówiłam, że to pewnie od strony męża taki prezent  😂 😂 😂 😂 😂 Jak się okazało żart zrobił nam wspólny kolega, oprócz normalnej koperty dla jaj dorzucił drugą z pociętymi gazetami. Mąż do tej pory się ze mnie śmieje  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się