Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
27 maja 2018 11:30
Ogólnie bronienie właścicieli pokazanych na filmiku pokazuje ,,profesjonalizm" fundacji.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 maja 2018 12:01
Minął niemal miesiac i jest brak jakiejkolwiek oficjalnych informacji na temat interwencji i zwierząt. Mnie absolutnie nie dziwi, że są ludzie, ktorzy wierza i bronia Indianke, bo jak dotąd jest tylko relacja z jej strony. Ja wiem jak u niej to wszystko wygladalo na przestrzeni lat, ale osoby świeże w temacie raczej podziela jej zdanie i stana za nią.
Niesmak rowniez budzi we mnie zachowanie reprezentanki Fundacji Molosy, nieprofesjonalne zachowanie, znizanie sie do poziomu Indianki i jej ublizanie. Jeśli rzeczywiscie osoby, ktore nie podzieliły zdania fundacji zostały zwyzywane i zablokowane - jak opisuje jedna z osob na grupie o wetach to nie mam więcej pytan.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 maja 2018 12:04
desire, jakim cudem fundacja mogła bronić takiego stanu?  🤔
Teksty o ubieraniu zwierząt w sukienki i kokardki i trzymaniu w łóżkach w zestawieniu z tymi zdjęciami ...
I później, że Panią Kozłowską interesuje sprawiedliwość, dobro zwierząt i klarowne działanie" - o co tu do diabła chodzi?
Fakt - Indiance należało zwierzaki zabrać - to nie ten przypadek, gdy ktoś nieświadomie lub z niemocy zrobił zwierzętom krzywdę i należy go "szturchnąć", wesprzeć radą i pomocą.
Fakt - fundacja sama sobie dołki kopie, bo ja jako osoba prywatna mogę sobie dyskutować z Redlarską, nawet na jej poziomie - będzie to co najwyżej niesmaczne, ale nie reprezentuję żadnej instytucji.
Fakt - przy okazji zostają wyciągane wszelkie nieprawidłowości w innych fundacjach, a nie to jest meritum sprawy.
Obejrzałam ten filmik i zgłupiałam. Pan Janda wiele ma za uszami, ale...No nie kumam nic z tego.
Czytajac dyskusje na fb mam coraz wieksze wrazenie ze Indianka i pani z fundacji sa siebie warte. Ktos ma popcorn?
Ojojoj... A mnie nie było. Lecé czytać  😀
Czy można wiedzieć gdzie ta dyskusja konkretnie na Facebooku się toczy? Zaglądam tu raz na kilka dni i kompletnie nie jestem w temacie.
Dance Girl, WETERYNARZE + KOWALE + TRENERZY wpisz sobie to na fcb, bo link jest bardzo długi i nie wiem czy dobrze skopiuję. Ja czytam i czytam i mam pytanie, bo ciągle to jest powtarzane prze Indiankę, że jak zwierzęta zostały zabrane, to nie dostała żadnych papierów, chyba w takich sytuacjach, zostawia się kopię nakazu gminy, czy protokołu odbioru.
Z ta fundacja z tego co pamietam byla juz jakas akcja, chyba w temacie stajni w Gorkach Wielkich. Tylko nie moge sobie teraz przypomniec o co chodzilo dokladnie. Dlatego ja to wszystko obserwuje, ale coraz bardziej mi to smierdzi... :/
Acha, i teraz się nagle okaże, że to fundacja jest be i zabrała zadbane, zdrowe zwierzęta niewinnej kobiecinie?
To się chyba nadaje do wątku: Nie ogarniam... 😵
PumCass   zachowaj zimną krew!
27 maja 2018 18:28
Dla mnie to już wszystko robi się zagmatwane i dziwne. Mam wrażenie, że tutaj na prawdę chodzi o jakieś prywatne porachunki...
Cień na śniegu, nic podobnego, nikt nic takiego nie napisał. Ja się tylko pytam jak to prawnie jest, bo jak ona wielokrotnie pisze, nie dostała żadnych papierów.
Bo ponoc nie dostala, ale wg p.Kozłowskiej jest jakis paragraf,ktory to dopuszcza
Jaki paragraf? Nawet jak kupuje się gazetę, to dostaje się paragon, to tak na marginesie. Jest podstawa do odebrania, odbiera się, ale zostawia się potwierdzenie tego, No to jaki paragraf dopuszcza że można odebrać zwierzęta, bez zostawienia dokumentacji?
Watrusia, naprawdę trudno jest (bez osobistego udziału) dociec, co ta pani dostała a czego nie dostała. Biorąc pod uwagę, że to co czasem wypisuje na tym blogu, to są brednie oderwane od rzeczywistości a czasem coś co wygląda na wierutne kłamstwa.

Inna sprawa, że sama fundacja Molosy Adopcje nie jest zbyt wylewna, ale domniemuję, że ze względu na dobro sprawy.

W sprawie tej panuje pewien chaos informacyjny, podsycany non stop przez panią Redlarską informacjami, które trudno zweryfikować. Ciągną się wątki na Facebooku, konie od wielu dni nie złapane, lokalna władza średnio skuteczna. Aczkolwiek trzeba przyznać, że po raz pierwszy ktokolwiek podjął próbę ukrócenia czegoś, co zapewne ciągnęło się latami i było grubą patologią.
Dance Girl, dla mnie jest oczywiste, że odebranie jej zwierząt, to była słuszna sprawa. To co ona wypisuje na tym swoim blogu i nie tylko, nie komentuję, bo  wiadomo co wypisuje, ale gdyby dostała jakąkolwiek dokumentację a kłamała że nie, to zaraz zostało by to skomentowane przez tą P. Elę, więc mniemam że nic nie dostała, żeby nie było że bronię Indianki, ale jestem ciekawa, jaki to paragraf dopuszcza zabór czegoś bez zostawienia dokumentacji.
Ehh, jest kobieta która z glupoty badz z powodu zaburzen czy choroby krzywdzi zwierzaki. Z drugiej strony jest fundacja krzak, ktora nie widnieje w BIP jako organizacja pozytku publicznego: https://bip.kprm.gov.pl/kpr/wykaz-organizacji-pozyt/4504,wykaz.html , ktorej przedstawicielka nie umie.wyjasnic co fundacja robila na miejscu interwencji, jaka jest jej rola jesli chodzi o dalszy los zwierzat. Ale zeby rzucac personaliami Indianki bez prawomocnego wyroku nie ma problemu - a to moze się naprawdę kiepsko skończyć. Ogólnie przyganial kocioł garnkowi mam wrażenie.

Dobrze ze odpowiednie sluzby zajely sie Indianka, ale takim zachowaniem ta cala "fundacja" podwaza zasadnośc jakichkolwiek swoich dzialan, w tym tej interwencji.
Tak jak nie cierpię Pogotowia dla Zwierząt w Trzciance, tak uważam, że oni bardziej by się sprawdzili w tej "akcji", jeszcze by pewnie zorganizowali popisowy odcinek Uwagi na podwórku Indianki.
Sobie obiecalam, ze sie juz tu nie odezwe... ale musze bo sie udusze 🤣
Z jednej strony Indianka nie krzywdzi zwierzat z choroby ani zaburzen, ino z lenistwa i wdupiemania ich dobrostanu, metodycznie i z przekonaniem; od poczatku jej bytnosci na rancho szerzy poglady, ze zwierzeta maja byc samowystarczalne, czasem padna to w sumie ok, bo padlina to najlepsza karma dla psow. Sa jej potrzebne jako znak "prestizu" zeby moc naciagac ludzi na bajki o gospodarstwie. A realia to bolesnie dluga lista padlych koni, koz, owiec, krow, drobiu, psow i kotow 🙁 zawalone budynki i brak paszy na zime i jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej. I jakby nie patrzec to jest patologia, przez ktora cierpia niewinne zwierzaki.

Z drugiej strony jest pani z fundacji, ktora usilnie robi z siebie debila na fejsbuku 🤔wirek: zaczynajac od pojazdow ad personam na Indianke, jakichs durnych pyskowek o tym, kto jest wiekszym kozakiem, przez bzdety o zjelczalym sianie i szkodliwosci karmienia koni sianokiszonka (dafuk?), na braku rzetelnych informacji konczac. I nie pomaga fakt, ze to jedna z fundacji zaangazowanych w bezmyslne kupowanie koni ze Skaryszewa i tego typu "akcje pomocowe".

No tyle ze IMHO niekompetentne podejscie fundacji nie powinno wplywac na ocene warunkow chowu zwierzat u Indianki - bo sam fakt, ze jedynym zrodlem wody sa kaluze i rowy melioracyjne jest wystarczajacy, zeby zauwazyc ze warunki sa tragiczne 😤
No tyle ze IMHO niekompetentne podejscie fundacji nie powinno wplywac na ocene warunkow chowu zwierzat u Indianki - bo sam fakt, ze jedynym zrodlem wody sa kaluze i rowy melioracyjne jest wystarczajacy, zeby zauwazyc ze warunki sa tragiczne 😤


Jasne, to sa dwie odrebne rzeczy. Mam nadzieje ze służby beda bardziej kompetentne w tej sprawie niz ta Pani.
Jakie służby? Co do źródła wody, to ona tam żyje 15 lat, i chyba z kałuży i rowu  sama nie korzysta, bo by się przekręciła, czyli musi mieć jakąś wodę zdatną do użytku.
Watrusia - PIW, prokuratura, policja, biegli. Jesli sprawa ma miec finał w sadzie to mam nadzieje ze sie nad tym pochyla a nie oleja bo to tylko zwierzęta. I przede wszystkim dojda do tego co tam naprawde sie działo.
karolina_,  ano tak, racja. Późno już i nie myślę 🙂
borkowa.   silesian team
28 maja 2018 09:06
w tej całej facebookowej dyskusji Indianka nie umiała odpowiedzieć na moje pytanie odnośnie tego, czy nie widzi w sobie żadnej winy 🤔wirek: w każdej wypowiedzi musiała dodać, że jej zwierzęta są piękne, zadbane, mleczne i uwlosione, żadnej rzeczowej rozmowy
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
28 maja 2018 09:09
Oczekiwałaś rzeczowej wypowiedzi?  😉
Po co ją podjudzacie? Po co utrudniać fundacji działania i nakręcać tę niezrównoważoną babę? Tylko ją utwierdzacie w przekonaniu, że ma rację ze swoimi z d,... czterech liter wziętymi oskarżeniami względem fundacji (o "nielegalną kradzież" itp), podczas gdy są one bzdurą?
Odebrano skrajnie zaniedbane zwierzęta i to jest najważniejsze. Jakie ma znaczenie to, że pani z fundacji wdaje się w pyskówki na fejsbuku. Ja bym i tak jej rączki ucałowała za to, że udało jej się zorganizować to wszystko i odebrać kilkadziesiąt zwierząt z tych tragicznych warunków, gdzie dogorywały latami i nikt nie reagował. Dosłownie wszędzie będzie im lepiej niż w tej umieralni. A już w ogóle można sobie darować teksty o prywatnych zatargach między Indianą a nią; nie ma chyba osoby, która byłaby nastawiona przyjaźnie do kogoś, kto znęca się nad zwierzętami. W każdym razie nie ma normalnej.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 maja 2018 15:44
Jakie służby? Co do źródła wody, to ona tam żyje 15 lat, i chyba z kałuży i rowu  sama nie korzysta, bo by się przekręciła, czyli musi mieć jakąś wodę zdatną do użytku.


Jak sama Indianka podaje: "W wodopoju żyją kijanki i drobne rybki, a to wskazuje na to, że jest to woda czysta.
Ja piję tę wodę i moje zwierzęta od 15 lat. "
to ja bym nie chciała pić wody, gdzie załatwiają się wszelakie ryby i gady 😉
Zwłaszcza że w tej wodzie myjesz siebie i myjesz naczynia. Nie wierzę, że do wypłukania każdego kubka czy łyżeczki używa przegotowanej wody. Nic innego by nei robiła, tylko gotowała i gotowała wodę
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się