KOTY

jagoda1966, zrobić zabezpieczenie na siatce, wstawiałam zdjęcia
Perlica bardzo fajny pomysł, ale przy małych ogrodach, moja działka ma 4 tys m/2, więc sporo by tego wyszło. Dodatkowo jedna ze ścian ogrodzenia ma na tyle duże oczka w przęśle, że kot by przelazł. Kolejna sprawa, wysokie sosny - boję się że wlezą za wysoko 😉
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
28 maja 2018 06:13
jagoda serio, serio...  😉
U nas się to sprawdza bo kot raczej leżący, niż zwiedzający.
Mimo wszystko oczywiście jest na lince pod kontrolą.
To nie jest tak, że go przypalikują i zostawiam na kilka godzin samego.
Ale mam ten komfort, że mogę iść pranie powiesić na strych, albo coś w kuchni zrobić.
Przez te kilka, kilkanaście minut może zostać sam.

Szelki ma dość ciasne, sama mu zrobiłam.
Linka ze sklepu żeglarskiego. Dość cienka, ale mocna. 5 metrów.

Na ogrodzenie siatką u mnie nie ma szans, więc jakoś musimy sobie radzić.
Maluch ma dzisiaj 14 dni. Otworzył oczka, jest tłuściutki, rośnie jak na drożdżach i gramoli sie po całym posłaniu.
Pierwsze 3 dni dokarmialiśmy go co 2 godziny mlekiem NAN po 1. Później mamuśka doszła do siebie i już maluch ssie cyca. Jak na razie wszystko dobrze sie skończyło  😍 😅

https://zapodaj.net/7c4ad53fba625.jpg.html
Mellsii22, cudowny  😀
Zrobienie mu zdjęcia graniczy z Cudem  🙇

Czekam obecnie na kotkę z małymi  😍 którą biorę na DT we współpracy z fundacją. Będzie kocie przedszkole  😅
Jakie czarne cudo!  😍
Wściekłam się wczoraj i znów nie wiem, co robić. Umówiłam prawie 2 tygodnie temu wizytę do polecanego weterynarza, dzwoniłam dwa razy w przeciągu 5-10 minut, bo przypomniało mi się że pierwszy termin mi nie pasuje, więc od razu przełożyłam wizytę. Wpakowałam Maniuta do transportera, zajeżdżam do lecznicy a baba w recepcji mówi że nie ma mnie w kalendarzu! Odnalazła mnie w pierwszym terminie, czyli czwartek 24.05... Oczywiście mnie nie przyjęli, usłyszałam wymuszone przepraszam i poza tym zero zainteresowania, ani propozycji nowego terminu ani innego rozwiązania sytuacji. Widać moja wina że baby nie potrafią zmienić terminu w kalendarzu  👿 Tak więc zafundowałam kotu godzinę stresu (wył okrutnie w transporcie), hałas i jazdę w mega nagrzanym autobusie (pech - klima nie działała w obie strony). Wykłócać się nie umiem, więc wyszłam i wróciłam do domu. I teraz zastanawiam się, co robić, bo nie mam chęci znów odbić się od drzwi 🙁 więc chyba jednak pójdę do najbliższej wetki, bo za pół roku i tak zmieniamy miejsce zamieszkania i weta tym samym.
Mam podobnie jak Ty, nie umiem się wykłócać, wrócę do domu i potem jeszcze jestem na siebie zła, że "daje sobie w kasze dmuchać".  👿
Co do weta to zależy jakiej usługi potrzebujesz, bo z takimi podstawowymi usługami jak szczepienie to ja idę bez polecenia. Chyba, że coś poważniejszego to już trochę strach iść do byle kogo
Muszę zrobić badania, ta najbliższa wetka stwierdziła w styczniu że Maniut jest kotem nerkowym, ale tylko krew zbadała i raz mówiła jedno, innego dnia co innego... Czas na powtórkę badań na pewno, a pewnie przydałoby się jakieś usg albo szersze badania. Plus chciałam wypytać co i jak dalej.
Wczoraj byłam okrutnie zmęczona, więc jedyne co byłam w stanie zrobić to się popłakać. Niestety mam ten problem że tak reaguję często.
efeemeryda   no fate but what we make.
29 maja 2018 11:09
magda akurat nerki nie są strasznie trudne do diagnostyki
jest jakoś leczony ? bo od stycznia minęło pół roku.
hej czy trawa cytrynowa jest trująca dla kotów???
efeemeryda, jest na karmie renal i dostaje rubenal 2 tabletki dziennie. Odkąd je renala, przestał mi wymiotować (zdarzało się że CAŁA podłoga w pokoju była w wymiocinach, prawie sama woda - mimo że on nie pije jakoś dużo).
efeemeryda   no fate but what we make.
29 maja 2018 17:40
Nerkowego kota powinno się kontrolować przynamniej raz na dwa tyg miesiąc, jak nie robiłaś od stycznia wyników to bardzo niedobrze, bo koty często późno pokazują objawy. Zrób chociaż mocznik i kreatynine.  :kwiatek:
Magda, współczuję i  Tobie i kiciowi.. Ostro bym się wkurzyla na taki numer..
busch   Mad god's blessing.
29 maja 2018 20:38
magda, ja bym szukała bardziej dostępnego weta z kotem nerkowym, bo nie wiem jak byś była w stanie ogarnąć kroplówki (jeśli/kiedy będą potrzebne) jak musisz się umawiać z dwutygodniowym wyprzedzeniem i nie ma żadnej elastyczności. Jak Frania była w kryzysie nerkowym, to jeździła dwa razy dziennie, więc wiesz... 😉 Warto się porozglądać, nawet gdyby było to "na zaś".

Poza tym jak dziewczyny mówią, koty ukrywają jak źle się czują i nikomu nie życzę tego poczucia że naprawdę zjeb*łaś bo kot wcale nie był taki leniwy bo mu latek przybyło, tylko była podtruta i osowiała 🙁
Wiem, że skopałam z terminem wizyty i powinnam byłam się jakiś czas temu umówić (ale że co 2 tygodnie - miesiąc badać to chyba przesada? krew mu co chwilę pobierać?! kreatyninę miał w styczniu 2,1 (norma do 2,0) mocznik 48 (norma 25-70). Ponadto lekko podwyższone białko całkowite, glukozę, hemoglobinę, MCH, płytki krwi, cholesterol całkowity, chlorki i globuliny, a lekko poniżej normy potas. Za pół roku będę mieć znacznie bliżej do dr. Ulewicza i do Trójmiejskiej Kliniki Wet. Jutro zajdę do starej wetki (najbliżej) i porozmawiam co robić. Pewnie każe przyjść z Maniutem na czczo na pobranie krwi, więc w piątek bym to ogarnęła. Jeśli powinnam poprosić stanowczo o jakieś konkretne badania, to piszcie. Ja się gubię w tym co powinnam a co nie, a wetka jest roztrzepana.
Mam nadzieję że z Maniutem jest ok. Sprawia wrażenie zdrowego w 100%, jedynie po uszku się ostatnio trochę drapie i to na pewno jest do kontroli.
busch   Mad god's blessing.
29 maja 2018 21:08
magda, Frania teraz ma tak mniej więcej co miesiąc badania bo jest stabilna, na początku przed ustabilizowaniem nawet częściej - co tydzień, żeby mieć rękę na pulsie jak sprawa wygląda. Spójrz na to w ten sposób - koty generalnie nie mają żadnych objawów nerkowych dopóki nie ma bezpowrotnego uszkodzenia co najmniej 65% normalnej funkcji nerek. Więc jak już objawy są, to Twoim najważniejszym celem jest nie dopuścić do dalszych zniszczeń - w związku z tym musisz mieć pewność, że leczenie działa. A upewniasz się poprzez badanie krwi. Jeśli kot jest 'ustabilizowany', to wtedy możesz zmniejszać częstotliwość badań. Wcześniej ryzykujesz utratą dalszych procentów, które już nigdy się nie zregenerują.
efeemeryda   no fate but what we make.
29 maja 2018 22:11
bush mnie ubiegła i wszystko powiedziała  :kwiatek:
magda, jeśli pytasz jakie badania zrobić to warto zrobić fosfor, badanie moczu i USG nerek i ja bym SDMA zrobiła. Z góry uprzedzam, że nie wiem które z tych badań zrobiłaś, tylko piszę co oprócz badania krwi jest do zrobienia. Kotom nerkowym warto też mierzyć ciśnienie, ale obawiam się, że z tym może być problem w małym gabinecie.
Co wet może zrobić na rozciętą gdzieś śluzówkę w pyszczku? Rudy kot wczoraj się jakoś skaleczył, podkrwawiał, chwilami bardzo mocno. Humor spoko. Myślałam że przez noc się uspokoić, a tu znów z pyskaeci, chwilami ostro.
Szyję się jakoś śluzówki? Psika się czyms? Na pewno blmozna kupić coś do karmienia płynnego, bo się nie zagoi.  Kurde, żeby iść do weta muszę się zwolnić z pracy na jakiś czas. Słabo
Śluzówka to 2-3 dni. Jeżeli to nie jest jakaś wielka rana i żarcie nie wylata nosem 😁 to olej.
Co ty..pojechałam. Nie mogłam obejrzeć czy to wielka rana , czy mała. Nic nie mogłam wypatrzeć. Pysk non stop we krwi cały w środku. A ja ja latałam od 5 rano i ścierałam po chacie.
Po czym u weta, wetka pysk otworzyła a tam czysto i ZERO KRWI. Wyszłam na kłamliwą histeryczkę.  😂  Podejrzewam, że ze stresu jej się ścisnęły naczynia, czy co? Ale dobrze ze pojechałam, obejrzała cały pysk, ja tak nie umiałam. Ma coś jakby nadżerkę na podniebieniu /uszkodzoną sluzówkę i stamtąd krwawiła. Przy okazji dała coś na czyszczenie zębów co podobno jest super. ( teraz jestem w pracy to nei pamiętam) Narobiłam rabanu, ale psychicznie jestem spokojna.
dzięki pokemon za pomoc  :kwiatek:

Moje Rude Kochanie już po wizycie. Wiecie co...chyba zaczynam ją lofciać bardziej niż najstarszą Xiję. Xija jest autystyczna co utrudnia interakcje z nią , choć trzeba jej przyznac, że poprawia jej się i zrobiła się fajniejsza. Ale ruda jest tak wdzięcznym kochanym stworzeniem, że nei da się jej nie kochać. Wyrasta z bycia głupim kociakiem i robi się fajowa ( tfu, tfu, tfu)

Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
30 maja 2018 11:16
O kurde...
Dobrze że wszystko ok.
Ja też panikuję, po stracie psa jakoś bardziej...

Ruda piękna  😀
tunrida, a ile ona ma? Może zęby zmienia. Bo to chyba gówniarz. Ja taką akcję z zalanym krwią psem po godzinach już miałam 😁
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 maja 2018 11:40
Hej dziewczyny, nie ma ktoś może do odsprzedania Azodylu? Po wielkich perturbacjach mamy zapas 3/4 roku, ale leży w lodówce w Anglii do polowy lipca, dopiero wtedy mi go przywiozą. Musimy coś wykombinować na około miesiąc. Ostatnio udało mi się odkupić napoczęte 2 opakowania. Może ktoś już nie potrzebuje, a ma  :kwiatek:
nie, zęby ma już zmienione. Na podniebieniu jak wół był ubytek nabłonka na sluzówce ok 1/1 cm. Pewno stamtąd krwawiła. Tyle, że u weta blade wszystko, jakby krew z niej odpłynęła z dziąseł, podniebienia.

A dziąsła swoją drogą ma lekko zaczerwienione ( od miesięcy, bo własni składało się na karb zmiany zębów) No i nalot z kangura na zębach.  😡 Moja wina. Wetka dała płyn do mycia. Pokazała jak trzyma łeb. My żeśmy sobie nie bardzo radzili z rozwarciem pyska i przez to mycie słabo nam szło. A teraz mniej więcej wiemy jak to robić, żeby zrobić to konkretnie. No i ten płyn podobno jest super swoją drogą.
nikt mi nie powie?🙁
Dziękuję za rady!

Jeszcze z innej beczki pytanie - moja współlokatorka ma młodego kota (niecały rok) i ów jegomość włazi mi wiecznie do kwiatków. Raczej nie kopie, tylko w nich siedzi albo i leży. Jeden krzaczek już mi przez to padł. Da się jakoś zabezpieczyć skrzynki, by gamoń do nich nie wchodził? Intensywane podlanie kwiatków nie zmienia sytuacji, w błotku też się fajnie siedzi. Jedyne co mi do głowy przychodzi to zasieki z patyków  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się