Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ja też nie jadłam.
Zwaliłam 3 kilo w dwa tygodnie bez spiny standardowo. Ciekawe co dalej 😁
A ja po raz ostatni, ostateczny podchodzę do zwalenia tych 2 kg, które mi zalegają.
- napisałam oficjalnie na fejsie, zamierzam co dzień sobie tam wpisywac sprawozdania ile kcal i jaka aktywność ( najwyżej mnie znajomi zablokują, w nosie to mam)
- od jutra przyjeżdżają nowe pudełka na 1500 kcal, będę dojadać do 1800-2000. Ewentualnie po treningu/bieganiu posiłek
- smarowanie i owijanie się folią
- l-karnityna przed bieganiem czy rowerami
I albo kur** teraz albo nigdy. Mam za 24 dni urlop. Skórzane ciuchy motocyklowe ciasnawe. MUSZĄ być luźne i wygodne!
Więc choćby skały srały, choćbym miała zdechnąć i paść. Teraz albo nigdy. Nie palę rok, nie mam raka w gardle, kontuzje mam, ale ja je zawsze mam, dziecko kończy klasę, luzik z nauką. Czas jest IDEALNY. Albo teraz to zrobię i udowodnię wszystkim, że POTRAFIĘ albo się zamykam i spadam stąd i nie pierdzielę bez sensu, bo już sama mam dość.

CZAS START.
- zrobiłam trening i powinniśmy jechać na rowery.
tunrida, a ja tak w sumie z ciekawości mam pytanie. Czemu bierzesz sobie diety mniej kaloryczne, żeby dojadać (skoro pare razy już było widać, że tracisz nad tym kontrole), zamiast od razu wziąć dietę na tyle kalorii, ile potrzebujesz?
- Bo w ciągu dnia wypijam np 5 kaw z mlekiem i samego mleka mam za ok 200 kcal. Kiedy jestem głodna to zapijam inką z mlekiem, a to kolejne kalorie. Już będzie ze 300- 350 kcal. A to są moje przyjemności życiowe i nie zamierzam z nich rezygnować
- Bo lubię mieć moment przyjemności dla siebie, kiedy wieczorem " w nagrodę" pochrupię swoich wafli za 200 kcal
- Bo dieta na 2000 kcal jest dużo droższa
- A zupełnie nie dojadać i tak nie dam rady, bo będe mieć wysiłki fizyczne wkomponowane. I jeśli ubiegam danego dnia za 700 kcal, to i tak MUSZĘ zjeść, choćb y niewielki posiłek po tym. Albo takie rowery na 3-4 godziny. No nie da się nie dojeść. Więc i tak dojem.
tunrida, rozumiem, dzięki za odpowiedź 🙂
archeo   Bo warto :D
27 maja 2018 09:58
tunrida dasz radę, trzymam mocno kciuki  🏇

A ja znów cały dzien ok. Na siłowni plecy i klatka. A wieczorem weszłam do sklepu po płatki na śniadanie i kupilam bułkę z czekoladą  😵 😵

Już jedząc miałam wyrzut sumienia...ale co z tego jak i tak ją wyciągnęłam. 

Dziś MUSI być lepiej. Zaraz lecę na basen a wieczorem mamy pokaz 🙂
Ok 5 godzin roweru, 75km. Sporo przystanków, jazda nie na czas. Endomondo pokazało ok 2500 kcal spalonych. Nieprawda, za dużo. Ale nie wiem tak naprawdę ILE spaliłam. Nie wiem ile mogę zjeść, a jestem ciągle głoooodna. Nie lubię tego, kiedy przez aktywność nie umiem policzyć kalorii.
tunrida, Endo zawsze przełamuje kalorie, Strava jest zdecydowanie bardziej dokładna.
U mnie wpadło 55km w 2h z haczykiem. Całkiem spoko jak na objazd nowych tras (oczywiście, że się zgubiłam).
Wiem że przekłamuje bo i nijak się nie czułam się zmęczona jak na tyle kcal. Bez sensu. Strava mówisz... Zerkne co to
tunrida, a może łatwiej by Ci było gdybyś kupiła któryś z modeli fit-opasek? Taką z opcją mierzenia pulsu. Jednak one mają według badań całkiem niezłą prawdomówność, bo szacują spalone kalorie na podstawie kilku danych (wzrost, wiek, waga, tętno), dodatkowo "uczą się" swojego człowieka.
Ale ja na co dzień nie liczę aż tak i nie bede liczyć. Potrzeba mi tylko do oceny tych rowerów i w zasadzie to tylko teraz kiedy chce naprawdę być na redukcji. Na dłuższą metę nie będę używać, znam siebie.
Ascaia, ja mam fitbit charge 2 i jest niby fajny ale te kalorie I dystans  to tak imo pi razy oko.
Nie kojarzę tej firmy.
A masz tam gps i pulsometr?
archeo   Bo warto :D
27 maja 2018 21:16
Ufff...udalo się i jest 5 🙂 ale przezornie nie wchodziłam do sklepu wieczorem 😉
busch   Mad god's blessing.
27 maja 2018 21:37
Ascaia, z takich przyjemnych dla kieszeni mogę polecić Xiaomi Miband 2. Dostałam go w prezencie jak jeszcze był dużo droższy i się bardzo dobrze sprawdzał jako taki wspomagacz/ dodatkowy miernik. Ma GPS i mierzy tętno z nadgarstka. Oprócz tego mierzy sen, kroki i kilka innych bajerów. Ma bardzo długie życie baterii na jednym ładowaniu. Minusem jest to, że potrzebuje być sparowany z telefonem podczas zapisywania ćwiczenia. No i ma tylko tryby biegu lub biegu na bieżni, ale poradziłam sobie z tym dobrze bo bieg na bieżni mógł zawsze przecież zapisywać różne ćwiczenia 🤣

Teraz mam Tomtom Spark 3 plus bezprzewodowe słuchawki i pulsometr na klatę jak chcę być ekstra wybajerzona (ma też pulsometr w zegarku, ten dodatkowy na klatę jest po prostu lepszy przy ćwiczeniach siłowych bo pulsometry na zegarku przekłamują tętno przy napiętych mięśniach rąk) i jest naprawdę świetny. Ale to jest zupełnie inna półka cenowa niż Miband 2 - no i zupełnie inna liga. Bezprzewodowe słuchawki są super - pierwsze słuchawki które mi się trzymają w rękach. Muzyka jest na zegarku. Nie potrzebuje też telefonu i jest dużo ładniejszym zegarkiem. Ma pierdylion aktywności do wyboru wraz z pływaniem 🤣

Jeśli chcesz więcej info o obu, to pytaj, bo Mifit 2 używałam długo (jakieś dwa lata by były chyba...), a Tomtom też już pół roku 🙂 Tomtom jest zdecydowanie lepszy, z drugiej strony Mifit 2 jest w zupełności wystarczający, żeby obczaić, czy w ogóle Ci się podobają takie bajery + ostatnio bardzo staniał.
busch, dziękuję. Ale ja przecież mam, nawet się tutaj w wątku chwaliłam i z dziewczynami wymieniałyśmy doświadczenia. Mam Garmin vivosmart HR+ 🙂
Nie wierzę mu tylko w temacie tzw. pokonywania schodów (albo może nie rozumiem w pełni zamierzeń twórców czym jest dla nich ten pomiar). Poza tym jak dla mnie jest wiarygodny.
Bardzo się cieszę, że ten gadżet sobie sprawiłam. Mam zegarek, mam krokomierz, kalorio-mierz, mogę zapisać trasę. Tylko sen musiałam przestać monitorować, bo niestety puchnę w nocy i często budziłam się z zegarkiem mocno wciętym w rękę.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 maja 2018 08:04
MiBand 2 nie posiada gpsa, jest tylko krokomierzem. Niby ma możliwość mierzenia biegania czy jazdy na rowerze, ale nie na podstawie rejestru gps 😉


My wczoraj aktywnie, M najpierw 10km na zawodach, a wieczorem pojechaliśmy sobie na rolki. Zaliczyliśmy takie górki, z których zjeżdżałam 36km/h, modliłam się żeby nie wywrócić się i przeżyć 😁


Averis   Czarny charakter
28 maja 2018 08:06
Mnie trener polecił Polarsport H7 (zakłada się go na klatkę piersiową). Jest bardzo fajny i dokładny i podaje sporo parametrów (przed treningiem wybiera się rodzaj aktywności, którą ma monitorować) Przesyła dane do bezpłatnej aplikacji na smartfon.
Mam pudełka. 10 km biegania z uczciwymi interwałami właśnie zrobiłam. Dokładam do śniadania 2 kromki chleba bo była tylko jedna. I zaczynamy walkę taką na 100 %
busch   Mad god's blessing.
28 maja 2018 16:58
JARA, rysował mi normalnie mapki w aplikacji jak biegałam po lesie. Jest sparowany z telefonem podczas ćwiczeń, więc tak po prawdzie to pewnie ten telefon rysował mi mapki - ale podczas bycia sparowanym z zegarkiem  😉
Ascaia, a to jakoś przeoczyłam ten wątek 🙂
Ja dziś pudełka 1500 kcal. Żarcie BARDZO dobre. Aż jestem w szoku i aż się chce być na tej diecie. Tego potrzebowałam. Smacznego jedzenia. Zobaczymy co będzie dalej.
Ubiegane 10 km. Dojedzone i dopite za 500 kcal. Czyli ostatecznie kończę dzień na 1500 kcal. Cudownie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 maja 2018 19:09
tunrida, co to za pudełka i ile płacisz? :P Jeśli można wiedzieć 😉
Firma Fit Szef. Nie wiem skąd oni są, mają swoją stronę i obsługują kilka większych miast w okolicy. Za dietę 1500 kcal, na 14 dni zapłaciłam 600 zł.
Ale to NAJLEPSZE żarcie jakie do tej pory jadłam. Norrrmalnie nie mogę się doczekać kolejnego posiłku, nei dlatego, że jestem głodna, ale dlatego, że to jest smaczne. Na śniadanie i kolację dostałam sosy. I te sosy są tak smaczne, że klękajcie narody. Na takiej diecie to ja chcę być.

Do tej pory korzystałam z 2 innych firm, i z żadnej tak naprawdę nie byłam zadowolona! Mąz jako obserwator i degustator potwierdza moją opinię. I teraz już wiem, że trzeba po prostu próbowac i trafić na dobrą firmę.

Tu menu na dziś



Jest jeden minus.
MAŁO MI !!!  JEEEEŚĆ !!!
Ascaia, mój mierzy tętno, kroki, dystans, piętra, można ustawić na bieganie, jazdę na rowerze, ćwiczenia, mówi ile kcal spaliłam, przypomina co godzinę aby ruszyć tyłek z krzesła, aktywność fizyczna pokazuje w rozbiciu na fat burn, cardio i peak. Analizuje  długość snu z rozbiciem na poszczególne fazy. Szczegółowe  raporty dostaje  na telefon a na bieżąco mogę sprawdzać główne parametry na ekranie fitbita . Mogę go  sobie ustawić pod swoje preferencje .  Jest fajny ale jak pisałam wyżej nie dowierzam że taki "mądry" I mierzy wszystko precyzyjnie. Ja go lubię i używam na codzień. Tu w Irlandii fitbit jest chyba najbardziej popularny, prawie każdy kto coś tam sobie długie,  ma któregoś fitbita.
Edit. Gps pewnie mozna soarowac z telefonem, ale nie jestem tego pewna na 100%,  fitbit oczko wyżej ma tą funkcję ale jest IMO duży, bardziej na męska rękę. No i ja  nie potrzebuje gpsu.
archeo   Bo warto :D
28 maja 2018 21:56
tunrida menu brzmi bardzo smacznie 🙂 fajnie, ze masz rozpisane kalorie na posiłek oraz ilosc tluszcy, białek i węgli 🙂 jedyna dieta pudełkowa, z którą miałam do czynienia podawała tylko ilość kalorii na dzień.

Dziś 5. Rano 30 minut na rowerku, potem biceps, triceps i przedramiona. Wieczorem dobiłam się kopytami. Dieta bez wpadek. Ale znów nie ryzykowalam zakupów wieczorem. Gorzej, że w koncu muszę je zrobić a w ciągu dnia są okropne kolejki  😂
Kurka, ale bym chciała, żeby mnie było stać na taką pudełkową. A jeszcze coś trzeba rodzinie zaserwować, ech...

U mnie rozpisane diety się nie sprawdzają. Po prostu realnie nie mam czasu. Musiałabym wszystko przygotowywać w pudełkach na następny dzień, a ja jednak lubię świeżo przygotowany posiłek. Trudno, będę sobie jakoś radzić.

Ja też sobie daję ostatnią szansę. Foty zrobione, wysiłek fizyczny rozpisany. Muszę to ogarnąć.
amnestria   no excuses ;)
29 maja 2018 08:21
Atea, częściej w góry i się samo zrobi 😂 Franek bakcyla złapał to będzie matkę wyciągał 😀iabeł:

Ps. Ależ jestem z Was dumna :kwiatek:
Jaram się. W życiu nie miałam tak smacznych pudełek. Wiem, wiem powtarzam się. Ale kurde naprawdę jestem pod wrażeniem. Tylko mało mi  😁 zjadłabym dwa razy tyle. No nic. Dojedzone do 2 tyś. Ubiegalam 10 km po robocie. Nie lubię biegać po pracy, no ale co zrobić. Dziś jak jechałam do lasu to samochód pokazywal 32 stopnie. Ale dałam radę. Choć kilkanaście razy przychodziła mi w lesie do głowy myśl, by olać to i przestać biec. Walczyłam z samą sobą i z tymi myślami. Zrobiłam całe 10 km i jestem z siebie dumna. Chce mi się jeeeeeeeeeesc ale wytrzymam. Bo teraz albo nigdy.
archeo   Bo warto :D
29 maja 2018 20:37
Dasz radę!!!! Nie bądź mną...

Dobrze żarło ale zdechło  😵 rano rower, siłka (barki, kaptury). Dieta do popołudnia ok a potem w dodatkowej pracy dostałam od ucznia merci...i zeżarłam całe w drodze do stajni....kurtyna  👿
Moje stawy już się chyba ogarnęły po górach. Dzisiaj wieczorem bieganie  😍 Nawet się stęskniłam 😀

amnestria  😍  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się