Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
01 czerwca 2018 08:16
Scottie - coś mi się kojarzy, że chyba Diakonka miała podobny problem z którymś z bliźniaków.

mundialowa - ja normalnie mówiłam o tym, że nie lubię być w ciąży, nie lubię tego tanu, tych wszystkich ograniczeń itp. Że nie ma nic ładnego w takim ciele, wręcz przeciwnie. Ale moje otoczenie jakoś nie reagowało na to negatywnie. Ot, przyjmowali do wiadomości. CO do zwolnienia, to ja jestem zwolenniczką pracowania do końca, chyba, że pracuje się w jakiś bardzo ciężkich warunkach, albo ma się ciążę zagrożoną. Rozwalają mnie babki, które w dniu kiedy pojawią im się dwie kreski idą na zwolnienie, a wykonują np. pracę biurową. Dla mnie osobiście to żenada. Ja pracowałam do przedednia porodu więc izolacja mnie akurat nie dotyczyła.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
01 czerwca 2018 08:43
Mundialowa, mój mąż mnie wspierał, podchodzilismy do tego jak do większości spraw - z ironią i czarnym humorem. Jedynie moja teściowa się oburzala i wydzwaniala do mojego męża, że jak ja mogę mieć takie odczucia, że to najpiękniejszy czas w życiu kobiety, i że na pewno takim gadanie ściągnę na siebie jakieś nieszczęście typu przedwczesny poród.
Scottie   Cicha obserwatorka
01 czerwca 2018 09:29
Wizja, dzięki! Sprawdziłam wyszukiwarkę forum ciążowego i tam nic nie znalazłam, ale nawet nie pomyślałam, żeby szukać tutaj. I faktycznie, u Diakonki historia podobna. Nawet idę na wizytę do tego samego guru od USG.
ash   Sukces jest koloru blond....
01 czerwca 2018 20:51
mundialowa, ja nie lubiłam być w ciąży bo od samego początku była mega problematyczna.
Na zwolnieniu byłam od chyba 6 tc i mailam zalecenia : odpoczywać, leżeć, odpoczywać itp
:/
Żeby nie zwariować wpadłam w wir czytania książek i oglądania seriali.

Wizja,  nawet praca biurowa czasem odpada. Moja ciąża była w większości koszmarna. w sumie ok 60 dni na patologii ciąży,  część leżała w domu u rodziców bo rwa kulszowa mnie  sparaliżowała na kilka dni a potem dochodzilam do siebie. Niby w ciąży nie pracowałam,  bo zwolnilam się aby miec czas w nią zajść w ogóle.  Ale po części rozumiem kobiety które źle znoszą ten stan.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
02 czerwca 2018 05:16
Ja mam pracę biurową ale już za 3 tyg. idę na urlop i potem zostaje już w domu. Wcześniej nie chciałam iść na zwolnienie bo tylko chwilowo mi ciążą doskwierala. Bałam się nudy, tego że się rozleniwie i roztyję no i izolacji od ludzi (siedziałabym w domu sama z kotem, bez auta żeby nawet do sklepu pojechać). Dużo ludzi mówiło, po co łaże do roboty ale co ją bym w domu miała robić? Myślę, że te 2 ostatnie miesiące starczą mi na przygotowanie na przyjście dziecka. Dużo kobiet idzie od razu na zwolnienie bo nie chce im się pracować, część musi się oszczędzać lub mają stresujacą pracę a niektóre boją się wypowiedzenia jak tylko powiedzą o ciąży. 
To ja ide schować się pod kamień ze wstydu ze swoim żenujacym zwolnieniem z pracy biurowej od 4 miesiąca 😎

Mam prawie same młode babki w zespole,  każda z co najmniej jednym dzieckiem. Moja szefowa sama namawiała mnie na zwolnienie jak najszybciej. Zostałam wystarczająco długo, żeby znaleźć i przeszkolić swoje zastępstwo, także siedzę w domu na dupie bez żadnych wyrzutów sumienia. A tak serio,  to wcale nie siedzę, jestem aktywna i zajmuję sie sobą póki mogę. Uważam,  że dużą część mojego dobrego samopoczucia zawdzięczam temu,  że nie muszę się martwić pracą. Psychicznie zwolnilam obroty,  dbam o siebie, zdrowo jem,  ruszam się i mam na to wszystko czas.

Mundialowa,  nie wiem jak mogę Ci pomóc w poczuciu osamotnienia - to jest mocno indywidualna kwestia i mi osobiście nie dokucza,  mimo braku pracy.  Za to miałam duzy problem z zaakceptowaniem swojego ciała w ciąży,  długo nie wyglądałam i nie czułam sie za ładnie, dopiero teraz trochę mi łatwiej na siebie patrzeć,  ale nie oszukujmy się,  długo to nie potrwa 😉 pomogła mi szczera rozmowa z mężem, od którego mam mase wsparcia, czas na zaakceptowanie tego co już nieuniknione i trochę miłości do siebie samej 😉 nie kryj swoich emocji,  porozpieszczaj się troszkę, a czas który teraz masz wykorzystaj na rozwijanie siebie i robienie tego co lubisz. Wykasuj sobie tą ciążę z głowy - przecież jesteś ciągle tą samą osoba co przed kilkoma miesiącami, nie?

A fizycznie bardzo źle się teraz czujesz?
dziewczyny mam [CIACH] - nie handlujemy lekami na forum, chce ktoras z was?

a kto handluje? chce oddać...  🙄
Ej, no bez przesady, droga moderacjo...  🙄
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 czerwca 2018 15:23
Livia, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu  🤣

Wróciliśmy wczoraj z wakacji, ostatni raz w 3-osobowym składzie. I naszła mnie taka refleksja - urlop z dzieckiem do odpoczynku nie należy  🤣 To wieczna mieszanka frustracji, improwizacji i cudownych, choć krótkich momentów, kiedy pęka się z miłości  😁 Ogólnie było super, ale ostatniego wieczora chyba przepaliły się mojemu dziecku styki, bo wyła do 24 i nie chciała spać. Poza tym była strasznie dzielna, chociaż oczywiście chętnie raczyła nas swoimi spontanicznymi histeriami pt. nie wiem, o co mi chodzi, ale na wszelki wypadek zacznę wrzeszczeć. A im więcej ludzi musiało tego słuchać, tym lepiej  😵
Ledwo ogarnęliśmy jednego trolla, nie wiem, co będzie później. Przed rodzicami dwójki i plus chylę czoła, nie wiem, jak wy to robicie  🙇

Dubel z fb, ale nie wszyscy są na grupie.











maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 czerwca 2018 19:01
Lotnaa, cudowne zdjęcia! E h, jak ja bym chciała móc sobie pozwolić na takie wakacje... Przeglądam fejs, a tam albo konie, albo egzotyczne podróże i zazdroszczę ludziom...
A co do ogarniania dwójki - yyy, tak jakby, nie masz już wyjścia, nie ma odwrotu! Ale z wiekiem będzie lepiej, my dziś po plaży i stwierdzamy, że nareszcie dziecko osiągnęło wiek, kiedy DA SIĘ z nią tak spędzać czas i coraz więcej można. Więc i u Was tak będzie pewnie.
Lotnaa kurcze, jakoś mi umknęły te foty na fb  👀 te na huśtawce boskie, piękna kompozycja kadru  😍
majek   zwykle sobie żartuję
04 czerwca 2018 09:17
dla mnie z dwojka latwiej. Ten starszy szybciej `dorosl` do powagi zadania i pomaga.
Moje juz na takim etapie, ze np. sama podroz to juz zero stresu. Nawet nie wiecie jak bardzo cieszy, ze dzieci same moga isc do toalety na stacji beznynowej (tzn Tomasz chodzi sam, Ala i tak ze mna). Albo podzial obowiazkow: `ty idziesz wysikac psa a my idziemy po hot dogi`.
Lotnaa, ja pierwsze 1,5 roku z dwójką wymazałam z pamięci, serio, wiem, że było ciężko ale nie potrafię sobie za wiele sytuacji przypomnieć. Może to skutek stresu pourazowego  😁 Ale one rosną i z tego co widzę w większości przypadków zaczyna być coraz lepiej i lepiej i lepiej. Nie doszłam jeszcze do czegoś takiego, jak majek,  że same zrobią siku w publicznej toalecie ale życie teraz jest łatwiejsze niż z jedną pociechą. Przykładowo jeśli chodzi o podróże, trasę 300 km samochodem robimy na luzaku w 5,5 godziny (2 przystanki), a kiedy były małe to standardem było, że byliśmy w drodze z wrzeszczącymi dzieciakami 8-9 godzin... brrr koszmar... Oczywiście przychodzą też nowe problemy, np mojej starszej włączyła się nieśmiertelność i muszę kombinować, co też ona wymysli (a naprawdę nie staje mi wyobraźni) i jak będzie chciała zrobić sobie, siostrze albo otoczeniu kuku 😉 ale suma sumarum jest łatwiej.

Zdjęcia super, z huśtawką wymiata 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 czerwca 2018 13:18
Scottie, byłaś już u tego lekarza magika?

falletta, nie no, wszystkich nie wrzucałam. BTW, bardzo monotematyczne są te moje albumy. Coś jak Hanka, Hania, oo, i jeszcze tu Hanka  🤣

majek, czekam na ten moment z utęsknieniem  😀 Chociaż żeby same się poruszały na dwóch kończynach, nie męczyły się po 15 metrach, i żeby WSZYSTKIEGO nie musiała zawsze robić mama, bo przecież tata jest fe i można go co najwyżej uszczypnąć  😵

bobek, my standardowo staramy się wyjeżdżać koło 4 nad ranem, żeby choć część drogi odbyła się jeszcze w aucie. Teraz mieliśmy 730 km i robiliśmy to z dwoma dłuższymi przystankami, później padła na drzemkę. Ale kiedy ostatnio jechaliśmy do Polski 12 h przez korki, myślałam, że zejdę ze zmęczenia. Na szczęście bajki nas trochę ratują. Zastanawiam się tylko, jak to będzie z dwójką, bo teraz siedzę z tyłu i usługuję księżniczce, co się raczej powinno skończyć...

maleństwo, my mieszkając gdzie mieszkamy mamy na południe bliżej, ale pomijając koszty transportu, to mam wrażenie, że wakacje we Włoszech wcale nie muszą być dużo droższe niż w PL. Szukałam teraz jakiegoś domku w Kotlinie Kłodzkiej na kilka dni, i dałam sobie spokój, bo ceny jakieś kosmiczne...
Z drugiej strony z Polski masz masę tanich lotów i ofert last minute, których z Monachium za cholerę nie umiem upolować.
A do egzotyki też wzdycham, pomarzyć można...
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
06 czerwca 2018 10:30
Hej Dziewczyny. Nie wiem, czy ktoś nas tu jeszcze pamięta  😉 Nie udzielam się już od dawna, ale czytam. Gratuluję wszystkim Dzieciaczków i przyszłym Mamom  😀 Mieszko ma już 3,5 roku, chodzi do przedszkola i fajny z niego chłopak i będzie miał rodzeństwo. Na 11 grudnia mam termin porodu. Dorzucam zdjęcie Mieszka. Pozdrawiamy !!!  🙂
Kasia Konikowa gratulacje!

Lotnaa suuuper fotki!

Scottie jak tam się miewacie?

My wczoraj po prenatalnych połówkowych. Jak na razie wszystko jest ok. Mały człowiek najpierw grzecznie sobie spał wiec pomiary zrobione dość szybko. Niestety jak zwykle uparcie buźki nie chciał pokazać wiec znowu jesteśmy bez fotki.  😵
Coraz nas więcej,super  🤣
My też wczoraj byliśmy na połówkowym .Dzidzia zdrowa,lekarz zachwycony bo parametry idealne, nieźle kopała w czasie badania więc udało się zrobić fajne zdjęcia. Rączka przy glowie jak na każdym badaniu ale udało się złapać jaką ma śliczna buzię  😍 Lekarz twierdzi że będzie duza bo już teraz ma 600g  💘
Gunia92 przypomnij który ty jesteś tydzień. Fajnie ze masz fotki. Ja się już pogodziłam że czas na zdjęcia będzie jak dzidzia się urodzi...
Rochnar My idziemy łeb w łeb, u mnie dziś 23tc 5d  😉
Moja za każdym razem się zasłania rączka albo odwraca tyłkem, ostatnie zdjęcia z przodu mam z 13 tc no i te z wczoraj. I myślę że tylko dlatego że mocno się ruszała i może dlatego że miałam tę przyjemność że badal nas syn mojego lekarza prowadzącego który jest jednym z najlepszych z usg prenatalnych i genetycznych w naszym kraju, ostatnio chyba robił jakiś doktorat w Chinach ,a do tego bardzo cierpliwy mlody człowiek 😉 Czekał żeby się odsłonila chyba z 15 minut  🤣
Gunia92tylko u mnie jest 3 tyg mniej wg USG 😉
Także my dopiero 21+4
Ja mam w zasadzie tylko zdjęcie całej małej fasolki z ok 9 tygodnia...
Myślałam że suwaczek pokazuje tygodnie ciąży  😉 Nam się potwierdził 2 raz termin porodu ,a na początku była mowa o tydzień młodszej ciąży.
A mi wróciły mdłości  🙄 Meczyly mnie do 14 tc tak że spędziłam je w łóżku z miska przy buzi , 10 cudownych tygodni bez dolegliwości i znowu wraca to samo .Miała któraś z Was cis takiego? 🤔
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
06 czerwca 2018 15:18
Tak, miałam 😉 dlatego juz nie pocieszam nikogo, ze po 12 tc mija i nie wraca
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 czerwca 2018 15:49
Kasia Konikowa, ja Cię pamiętam!!! Ale duży Misio!
No i ogromne gratulacje, pokaż brzuchola!
Gunia92 tak powinno być z OM, a nie chciałam suwaczka odliczającego do terminu więc tak zostawiłam żeby był jakikolwiek. W sumie mogę spisać termin OM te 2 tyg później, ale to jak będę na kompie.

Mundialowa a ty jak tam się czujesz?
rochnar, dzięki za pamięć. 😉 Ogólnie czuję się lepiej, głównie psychicznie. Pogadaliśmy z M. i jakoś mi ulżyło. Przeżyłam też rodzinny weekend z siostrą M. i jej córkami - 5 lat i roczek. 😀 Rozmowy z nią też dużo mi dały i jest dużo lepiej. 🙂 Choć dzisiaj mam zjazd formy i leżę cały dzień.
Wczoraj byłam na badaniach - serio, jak kocham słodkości, tak wielki kubek glukozy mnie pokonał. 😵 Pierwszą godzinę leżałam plackiem i modliłam się o koniec, a do końca dnia nie mogłam pozbyć się słodkiego posmaku z ust. Blee... Jutro wizyta, zobaczymy co tam u Kuby słychać. 🙂

Scottie, jesteś? Co u Was? Byłaś u tego drugiego lekarza?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 czerwca 2018 18:03
mundialowa, rany, to już połowa u Ciebie, jak ten czas leci...
Ja się Was naczytalam i wczoraj miałam tak realistyczny sen o ciąży, o tym, jak ten mały alien się ruszał w brzuchu, no autentycznie bolało!
mundialowa nie strasz, ja jutro wybieram się na glukoze a że ja w całym życiu zjadłam może słodkiego tyle ile pół tabliczki czekolady to jestem przerażona. Lekarz kazał kupić glukoze o smaku cytrynowym i mieć męża pod ręką ale i tak panicznie się boję. Piłaś zwykłą glukoze ?
Scottie właśnie co tam u Was?
maleństwo, nooo też nie wiem, kiedy to zleciało. 🤔 I patrząc na to, że tak szybko minęła mi ta połowa, zaczynam się stresować, czy ogarniemy wszystkie zaplanowane sprawy przed wrześniem.
Mi się dzisiaj pierwszy raz śnił Kuba, a właściwie to śniło mi się nieudolne karmienie. 😁 Najzabawniejsze jest to, że z tej piersi, z której we śnie udało mi się go w końcu po długich bojach nakarmić, dzisiaj zaczęła mi lecieć siara. 😜 Aż się boję kolejnych proroczych snów.

gunia92, niestety zakup glukozy zostawiłam na ostatnią chwilę i w pobliskiej aptece mieli tylko zwykłą, a panie w laboratorium nie pozwoliły mi wcisnąć cytryny. Ale z tego, co słyszałam, to nie ma reguły, kto jak dużo jadł słodkiego, czy jak bardzo lubi. Bo była ze mną dziewczyna nieznosząca słodkiego i owszem, krzywiła się pijąc, ale potem siedziała sobie na luzie, a ja gdyby nie kanapa, to bym tam chyba na podłodze leżała.
Mundialowa Ja się tak stresuje tą glukoza że już z 10 tygodni w szafce na mnie czeka  😂 Na sama myśl mi słabo, jeszcze te mdłości mi wróciły  😵 ale oby nie było tak źle 🙂
A wyniki wyszy Ci ok?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się