Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

A co nagabywali cie Amerykanie czy doprowadzili do rozstroju psychicznego Polscy  😁

Polacy, Amerykanie byli od razu zdecydowani, tylko ja się wycofałam, bo oni chcieli ogiera kastrować. W sumie dobrze zrobiłam ,  bo koń zachował jajak do dzisiaj, i mam po nim fajne konie 😉 Generalnie zagraniczniacy są normalni, nie zdarzyło mi się, by któryś z niepolskich kupców coś wybrzydzał, ... jak koń im się podoba to biorą, nawet jeżeli coś nie jest na 100 % tip top w TUV to oni nie marudzą tylko biora , później te konie chodzą najczęściej międzynarodowe zawody. Najgorsi są nasi, najczęściej nie mają kasy , wiedzy, i są marudni jak diabli, po za nielicznymi wyjątkami  :/
W przypadku nie jakiegoś mega drogiego konia musieli by go wykastrować bo inaczej to  koszty by ich zeżarły  😉 Co do reszty to święta prawda . 🤣 W większości nawet tu nie przyjeżdżają . Biorą z filmów i załączonym TUV -em  🤣 Z resztą nie tylko oni.  😉 Wymagania polaków , to koń ideał we wszystkim i za grosze.  😁
W przypadku nie jakiegoś mega drogiego konia musieli by go wykastrować bo inaczej to  koszty by ich zeżarły  😉

Z czystej ciekawości, czemu tak?
Każdy importowany do USA koń musi przejść kwarantannę, ale dla wałacha wynosi ona z dwa dni na podstawowe badania, a dla ogiera koło miesiąca i za każdy dzień pobytu w ośrodku kwarantannowym trzeba zapłacić - to pierwszy koszt już na wstępie.
Dokładnie ! No i do tego dochodzą jeszcze badania . Klacze tak samo , dlatego do USA jadą wałachy  😉
No tak, to ma jak najbardziej sens - dzięki 🙂
Każdy importowany do USA koń musi przejść kwarantannę, ale dla wałacha wynosi ona z dwa dni na podstawowe badania, a dla ogiera koło miesiąca i za każdy dzień pobytu w ośrodku kwarantannowym trzeba zapłacić - to pierwszy koszt już na wstępie.


Wtedy jak miał iść mój koń do USA to były 3 miesiące kwarantanny dla ogiera kryjącego, a on był kryjący. Dlatego oni trzebią od razu takie nabytki w Polsce.
Macie jakies godne polecenia grupy na fejsie do sprzedazy koni za granicę? USA raczej odpada bo to kobyla. Moze byc po angielsku i po niemiecku
karolina_, uprzedzam cię, że w Anglii ciężko teraz. Raz, że Węgrzy się ostatnio zawzięli i wszędzie widzę ich sprzedających fejk - konie, przez to Wyspiarze się mocno zniechęcili, dwa - już trzeci raz w tym tygodniu widzę krzyki, że trzeba być patriotą i kupować jedynie "proper British" konie

EDIT - I jeszcze pokaze wam, jakie maja o nas fajne mniemanie. Zapytalam sie na fejsie w otwartej grupie, o co chodzi z tymi wegierskimi konmi, no I pojawila sie masa ludzi o nieslychanie wielkiej I swiatlej wiedzy na temat Eastern Europeans.



A do Polski idą konie z Anglii  🤣 Dobre konie nie mają państwa ani granic , tak samo jak rasy. płci czy maści . 😁 Nie ma totalnie znaczenia czy są z Polski , Niemiec czy Anglii , są po prostu dobre.  😉
karolina_, ja sprzedałam na Łotwę, tam chyba jest chłonny rynek.
W Polsce też coraz więcej węgierskich odpadów
Nie chodzi mi o grupy w uk i niemczech tylko operujace w tych dwoch językach, nie wazne czy to Austria, Lotwa - byle nie trzeba bylo korzystac z google translate do ogłoszenia bo to porazka, a ja mowie tylko po angielsku i niemiecku.

Smok10 - akurat z ta plcia to sie nie zgodze, w UK czesto nie chca kupowac ogierow, bo wiekszosc pensjonatow ich nie przyjmuje. Chyba ze ktos ma swoja stajnie.
karolina_, mogę Ci podać namiary na babeczkę, która szuka koni w PL dla swoich klientów na Łotwie. Rozmawia w języku angielskim.
chetnie, napisz mi na priv albo na fb (jestem w znajomych Kasi od Kaprioli)
karolina_ ja mam namiary na gościa z Wlkp, który szuka koni dla klientów ze do Niemiec, Szwecji, Stanów. Sama przy jego pośrednictwie sprzedałam malowanego kasztana zatem sprawdzony kontakt. Oczywiście warunkiem jest czysty tuv.
Jest czysty i aktualny, poprosze namiar na priv i info jaka bierze prowizję
Wysłałąm PW
Jak sie zabezpieczacie na okolicnosci jazdy probnej? Kon jest ubezpieczony, ale jako uzytkowany ujezdzeniowo, a niestety okazuje sie ze jazdy probne ze skokami do bezpiecznych nie naleza. Podpisujecie jakis kwit ze w razie np. zerwania po wpakowaniu konia w przeszkode koszty leczenia ponosi potencjalny kupiec? Czy jest to jakos prawnie okreslone?
Wiem o co Strzydze chodzi. Często jest tak, że osoby zaczynające przygodę ze sportem jeździeckim trafiają pod skrzydła manipulantów.
Inaczej tego określić się nie da. Później robi się wszystko by taka osoba nie rozwinęła się za bardzo i nie szukała alternatywy.
Bo wówczas może się okazać, że da się inaczej, że można lepiej.


Nie ujęłabym tego lepiej. Smutne, ale prawdziwe - ileż to razy spotkałam się z tym że ktoś kogoś tak nabijał w butelkę przez długi czas. Sama pamiętam swój szok jak lata temu zmieniłam stajnie, trenera i okazało się, że "jednak można inaczej".
Odświeżę trochę wątek  🙂
Czy ktoś z Was ma doświadczenie w sprzedaży koni za granicę (Niemcy) i mógłby podpowiedzieć kilka rzeczy na PW?  👀 :kwiatek: :kwiatek:
Podpowiedzcie jak to jest z zadatkowaniem konia?
3 miesiące temu, małżeństwo zadatkowało kobyłę do odsadzenia źrebaka. Czyli mieli zabrać na początku listopada. Zadatek wynosił 500 zł, spisaliśmy umowę o zadatkowaniu i odbiorze, kobyła była werkowana, odrobaczana, szczepiona itd,itd. Dziś dostałam telefon, że oni rezygnują z kobyły i chcą zadatek s powrotem. A z tego co się orientuję to zaliczkę się oddaje, a nie zadatek tak ?
Zadatek nie podlega zwrotowi w przypadku zerwania umowy, zaliczkę trzeba zwrócić. Tak więc nie musisz zwracać.
Jeśli w umowie masz wpłatę określoną jako zadatek to nie mogą żądać zwrotu. Zaliczka jest zwrotna a zadatek nie
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 września 2018 09:51
Tak, bo druga strona nie wykonała/odstąpiła od umowy, a nie nastąpiło rozwiązanie umowy za zgoda obu stron.
nokia6002, tak. Najprostsze zapytanie w googlu na to odpowiada 😉 "Zadatek różni się od zaliczki tym, że w przypadku niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona wzbogaca się o wysokość zadatku (zaliczka natomiast jest zwracana bez dodatkowych konsekwencji)." za Wiki.

A tak przy okazji - jakby nie zadatkowali to byś nie szczepiła, nie odrobaczała i nie werkowała?  😲
Rude dwie no coś Ty, nie poważna... bez urazy.. ale koń tu niczemu nie jest winny, by pozwolić mu by stał zarobaczony, z kopytami połamanymi i wgl zaniedbanego. Tam szczepienie mozna by było przesunąć bo to zwykle grypa tężec.

Edit: dziękuję, bo już straszą mnie sądem..
nokia6002 straszyć to sobie mogą, oni chyba pomylili zadatek z zaliczką i nie wiedzą co zwrotne. Zaliczka zwrotna, zadatek jeśli klient się odwidzi nie dostaje zwrotu, a jeśli ty bys stwierdziła ze im jej jednak nie sprzedaż to dwukrotność zadatku byś musiała im oddać.
A jesli nawet w umowie masz napisane o zadatku, to mogą sobie gadać co chcą.
blackstones Tak mam umowę spisaną, jest informacja o zadatkowaniu konia, nie zaliczkowaniu. Mi tak nie robi to zbytnio różnicy, nie chcą to nie. Ale nech nie straszą i nie kłócą się. Ale cóż poradzić, tacy są ludzie.
To niech idą do sądu. Stracą kasę a sprawę wygrasz Ty 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się